Jump to content
Dogomania

Jak rozdzielic gryzace sie psy + agresja: przyczyny i profilaktyka


Recommended Posts

Posted

[quote name='Apbt_sól'] czynnik rasy w połaczeniu z głupota daje niestyty takie efekty[/quote]
no właśnie - i to jest właśnie ta "rzeczywistość" - że paradoksalnie groźne psy przyciągają najbardziej nieodpowiedzialnych ludzi, a te psy posiadając nadprzeciętną doporność na ból, ogromną szybkość, agresję i tą jedyną w swoim rodzaju gameness - tworzą z takim właścicielm mieszanką bardzo niebezpieczną.

I te próby wmawiania nam przez właścicieli astów, że asty to cudowne anioły, tylko głupi ludzie takie rzeczy gadają, niestety nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Bo głupio wychowywane są psy wszystkich ras (asty nie mają monopolu na posiadanie nieodpowiednich właścicieli, mimo, że takich głównie przyciągają, ale z kolei asty to nawet nie połowa populacji polskich psów) - a to jednak spotkania z agresywnymi astami należą do najbardziej niebezpiecznych.

Takie są fakty. I to one są powodem, dla którego ludzie się buntują widząc te psy bez smyczy i kagańców.

  • Replies 467
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

I proszę mnie nie posądzać o generalizowanie, bo tego nie robię.

Bo nawet wierząc, że są wśród bernardynów psy bardzo szybkie i wybitnie inteligentne - to nie przyszłoby mi do głowy przekonywać wszem i wobec, że to główne cechy tej rasy (rasy, którą nota bene tak lubię :p).

W Polsce też są pewnie łagodne i przyjazne wszystkim stworzeniom asty. Szkoda tylko, że jest ich tak mało...

Posted

"Mity w stylu: „AST jest psem agresywnym”, „jak już pitbul chwyci, to nie ma mocnych, aby go odciągnąć”, „AST i pit mają walkę we krwi” itd., itp. nie służą niczemu dobremu i trochę dziwi mnie fakt, że tego rodzaju przesądy są powielane tu na dogomanii, czy na innych „psich forach”, które z założenia powinny być opanowane przez miłośników i znawców psów."


Tak, tak...
A patyczek do rozwierania szczęk AST czy pita (podczas gdy przeciętny doberman bywa zdjęty z innego psa naszym cięzkim bucikiem) to tylko taki gadżecik w żadnym razie nie świadczący o jakimś ewentualnym problemie (gdyby akurat przytrafiło się mu dać ujście swojemu gameness).
:lol:

Posted

A czy kto kolwiek wie skad wział ten patyczek ? i jakie było jego zastosowanie?
pewnie nie bo fakt lepij butem psa rozdzielać i ciagnać i kopać, a pieski same sie ze skóry obdzierają.

Miłośnicy psów , bucikiem odzielają zwierzeta jak się już sprzegą :D
pojecie gameness jest w Twoim zdaniu nie namiejscu i takie szastanie słowami może ludzi ludzi w bład wprowadzac.

Nie jednogo asta mozna tym bucikiem z psa sciagnac , tylko po co??
Nie łatwiej bezpiecznie psy rodzielić?

Jak butem załatwisz to skad wiesz ze sie nie zawróci i z drugiej strony nie złapie, a przy patyczku trzymasz psa i odzielasz .

I nie tylko ast mówie o kazdym psie, bez ran szarpanch przy szarpaniu psa za jadra np.

wiec czym się rózni bucik od patyczka??

I ten sławny chwyt ast to mit pies gryzie mocno bo chce a nie ze niewiadomo jakie szczęki.

Posted

Tak sobie czytam:shake: i w końcu ja też postanowiłam coś napisać.
Dlaczego ostatnio musiałam z mojej suki, mieszanki AST, ściągać dorosłego samca goldena. Moja aportowała piłkę, a on podleciał z nienacka, najeżony, rzucił się jej na kark, warczał i gryzł. Moja też go złapała za futro. Ręki nie wkładałam między nie, bo golden strasznie kłapał zębami i bałam się, ze mnie dziabnie. Krzyknełam moja puściła, ale golden nie był skłonny do zaprzestania ataku.
Być może chciał jej zabrać piłkę, ale jak moja nie ma piłki, a jakiś pies w okolicy sobie aportuje, to moja nie zwraca na to uwagi, a naprawdę kocha piłki:loveu: .
To nie był pierwszy raz gdy, pies rasy uznawanej za łagodną rzucił się na moją, bez sprowokowania.

Posted

[quote name='Alicjarydzewska'][I]Mialam się już nie odzywać ale jeszcze dodam ...dla mnie bardzo istotne ..
otóż moja znajoma z forum ma biarda .nasze psy sa równolatkami .W ubiegłym roku kiedy psy miały po ok 12 msc spotkały się w domu briarda .pies natychmiast zdominował mojego ASTa i pomimo poddańczej postawy mojego był napastliwy , żeby nie napisać atakujący .Po kilku miesiacach psy spotkały sie ponownie tym razem w domu ASTa i co ASt wpuszcza psa , briard atakuje ...nie na swoim terenie ...
Może ktoś napisać ze psy powinne spotkać sie na neutralnym gruncie ...nieprawda sytuacja sie powtarza .
Włascicielka briada radzi się na PW kogoś kto zna sie na rzeczy ...i co otrzymuje odpowiedź ze jej pies tak właściwie to nie potrzebuje psich kumpli , że co ona chce mieć psa któy sobie pozwoli w kasze dmuchać ....no cóż ...gdyby stroną atakująca był ASt odpowiedź pewnie brzmiała by ...kobieto masz w domu Mordercę .
I to by było na tyle myślę że i te słowa weźmiecie sobie do serca.
KONIEC
[/I][/quote]

[quote name='Delya']Tak sobie czytam:shake: i w końcu ja też postanowiłam coś napisać.
Dlaczego ostatnio musiałam z mojej suki, mieszanki AST, ściągać dorosłego samca goldena. Moja aportowała piłkę, a on podleciał z nienacka, najeżony, rzucił się jej na kark, warczał i gryzł. Moja też go złapała za futro. Ręki nie wkładałam między nie, bo golden strasznie kłapał zębami i bałam się, ze mnie dziabnie. Krzyknełam moja puściła, ale golden nie był skłonny do zaprzestania ataku.
Być może chciał jej zabrać piłkę, ale jak moja nie ma piłki, a jakiś pies w okolicy sobie aportuje, to moja nie zwraca na to uwagi, a naprawdę kocha piłki:loveu: .
To nie był pierwszy raz gdy, pies rasy uznawanej za łagodną rzucił się na moją, bez sprowokowania.[/quote][B][I]:cool3::cool3::cool3:Deyla .....mój przypadek może nie był taki sam ale można napisać ze jednak podobny ....no cóż życzę szczęścia [bo ja nie otrzymałam na post konkretnej odpowiedzi aczkolwiek oczrekiwałam tego ...wszakże dotyczy on tematu:razz:]może ty otrzymasz konkretną odpowiedź ....zresztą coż nam głupim właścicielom ASTów do takim mądrosci:p[/I][/B]

Posted

Bo tu narazie jest temat jak to bulle zjadają inne psy ,a nie ataki innych psów na bulle.Bo oczywiście "normlne psy" jak to tu kilka razy zostało napisane mają prawo atakowac ,a natomiast każdy bullowaty nawet łagodny jest z góry przegrany.

Mi tam pasuje być głupim psychopatycznym właścicielem nienormalnych psów :diabloti:

Posted

[quote name='Alicjarydzewska'][B][I]:cool3::cool3::cool3:Deyla .....mój przypadek może nie był taki sam ale można napisać ze jednak podobny ....no cóż życzę szczęścia [bo ja nie otrzymałam na post konkretnej odpowiedzi aczkolwiek oczrekiwałam tego ...wszakże dotyczy on tematu:razz:]może ty otrzymasz konkretną odpowiedź ....zresztą coż nam głupim właścicielom ASTów do takim mądrosci:p[/I][/B][/quote]

Wiesz mi nie chodzi nawet o konkretną odpowiedź, ale od ponad 4 lat (tyle co ma Rudzielec), spotykam się z czymś dziwnym, a mianowicie: jak się gryzą dwa Onki, boksery, kundelki itp., to odpowiedź jest jedna: ustawiają się. A jak było coś z moją, to było: że to czysta agresja, bo one mają agresję w genach.

Posted

Oj, ale tego nie zmienisz, bo ludzie są głupi a nawet, jak im tłumaczysz, to oni mają swoją (g*wno) prawdę, bo słuchać nie chcą.
Ja też mam zawsze ten problem, gdy mój pies warknie na innego, a jak jakiś kundel czy "pies rasy łagodnej" podleci zjeżony to zaraz jest, że mój sprowokował (ciekawe jak, idąc tyłem do tamtego, dodatkowo jest prawie całkiem ślepy)...

Guest Mrzewinska
Posted

Brak automatycznego hamowania mozliwosci zagryzienia to jest wlasnie agresja ponadnormatywna. Podobnie jak atak bez sygnalizowania.

Co do psow ratowniczych - wybiera sie je z psow, ktore maja wybitna wytrwalosc w pracy i pasje na lup. Opisywano mi w Kanadzie psa (ON), ktory pracowal mimo peknietej kosci w lapie. Z naszych polskich ratownikow znanych mi osobiscie - Burak - wspaniala ON-ka, juz po drugiej stronie TM - pracowala w marznacej mzawce przez wiele godzin i byla pod koniec pracy = tuz przed znalezieniem zwlok zamarznietego dziecka - pokryta warstwa lodu przymarznietego do sierści. Praca z pokaleczonymi lapami nie dziwi nic. Burak kiedys podczas treningu wrocila z lasu z lapa obdarta ze skory - sama uwolnila sie z wnykow - i chciala przeszukiwac nastepny rewir...Dobrze wybrane i dobrze wyszkolone psy ratownicze beda tak pracowac. To przewodnik musi uwazac, aby przerwac prace psa, jesli krew idzie z lap.
Opisywany przez Ciebie Zbyszku pit ratownik nie byl pod tym wzgledem zadnym wyjatkiem.

Pies policyjny (ON), gdy ponownie musial sprawdzic wechem trudny teren, zrobil to - i padl z wycienczenia na koncu trasy, ale pracy nie przerwal. Do smierci.

Wiec nieustepliwa pasja pracy nie jest wyjatkowa cecha jednej wybranej rasy, i moze wystepowac u psow, ktore - oprocz tego - sa jak najbardziej socjalne.

W kazdej rasie moze zdarzyc sie pies o zachowaniach odbiegajacych od normy, zdolny rzucic sie na suke, gryzc w smierc, bez respektowania gestow poddania. Tyle ze to nie jest norma, wrecz przeciwnie - takie psy powinny byc bezwzglednie od hodowli odsuwane.

Czy pity, zdolne do zagryzienia poddajacego sie drugiego psa, atakujace bez ostrzezenia - sa odsuwane od hodowli?
Chyba nie.

Zofia

Posted

[QUOTE] Co do psow ratowniczych - wybiera sie je z psow, ktore maja wybitna wytrwalosc w pracy i pasje na lup.[/QUOTE]

to nie da się psa nauczyć czegoś bez łupu ? nie frajda z samej pracy i dobrej zabawy tylko za łapówke ?
ja nie mówie że psa nie chwale i nie nagradzam smakołykiem ,ale moje psy wykonują komendy by sprawić mi przyjemność ,a nie że mam coś w ręku.Mój uśmiech i zadowolenie jest dla pitbullki największą nagrodą .......

Posted

[quote name='Vectra']to nie da się psa nauczyć czegoś bez łupu ? nie frajda z samej pracy i dobrej zabawy tylko za łapówke ?
[...] moje psy wykonują komendy by sprawić mi przyjemność ,a nie że mam coś w ręku.[/quote]

Hmm... praca w popędzie łupu to nie to samo, co praca za łapówkę, którą trzymasz w ręku i przekupujesz psa. Poza tym za łapówkę z ręki nigdy nie dałoby się wyszkolić psa ratownika czy tropiącego policyjnego, bo przecież nigdzie by nie pobiegł tylko tak patrzył w tą rękę z łapówką. Dobre psy to takie jakby pracoholiki-samograje, zadanie do wykonania jest najlepszą nagrodą za poprzednie wykonane zadanie. Nie wiem czy można mówić o "zabawie" kiedy w grę wchodzą poważne rany, jak w przypadku ratowników ale pies po prostu nie zwraca na to uwagi, bo MUSI zrobić, to co ma do zrobienia. Krótko mówiąc gameness :lol: :lol:
Znajomy ma rewelacyjną maliniaczkę ratowniczkę. Ona nawet po kilku godzinach pracy w trudnym terenie ma spojrzenie "ale co jeszcze jest do zrobienia, może by się coś znalazło?" I nie ma mowy o tym, żeby przewodnik w trakcie pracy wręczał jej łapówki, czy nawet wysyłał uśmiechy w nagrodę, bo jak by miał to robić kiedy suka samodzielnie pracuje na innym piętrze w budynku? Oczywiście kiedy już wykona zadanie dobrze i wróci, pan jest zadowolony i słownie pochwali, czasem na koniec się pobawi czy pogłaszcze.
Ale główną nagrodą czyli "łupem" jest raczej odnaleziona osoba i możliwość zasygnalizowania tego przewodnikowi więc z naszego ludzkiego punktu widzenia - praca.
I nie trzeba takiego psa szczególnie zachęcać w trakcie pracy, bo prędzej padnie na serce niż odpuści sam (no chyba, że przewodnik zdecydowanie przerwie akcję i odwoła).

Pozdrawiam
Iza

P.S. Zosiu, ukłony i pozdrowienia z Trójmiasta.

Posted

[quote name='Vectra']to nie da się psa nauczyć czegoś bez łupu ? nie frajda z samej pracy i dobrej zabawy tylko za łapówke ?
[/quote]vectra-praca lupowa nie jest praca "na lapowke":lol!: .nie ma nic wspolnego z lapowka.pies lupowy bedzie nie tylko wykonywal polecenia szybko i radosnie- bedzie ich oczekiwal.trudno sie pozbyc takiego "kleszcza":D
to stan pracoholizmu najczystszej wody:-P .

Guest Mrzewinska
Posted

[quote name='Vectra']to nie da się psa nauczyć czegoś bez łupu ? nie frajda z samej pracy i dobrej zabawy tylko za łapówke ?
ja nie mówie że psa nie chwale i nie nagradzam smakołykiem ,ale moje psy wykonują komendy by sprawić mi przyjemność ,a nie że mam coś w ręku.Mój uśmiech i zadowolenie jest dla pitbullki największą nagrodą .......[/quote]

Vectra, pasja na lup oznacza niezmordowana chec zdobycia tego, co jest zdobycza zastepcza. Pies nie idzie na polowanie z umilowania pieknych widokow, i dla sportu, tylko dla zdobyczy. Poped chwytania lupu jest silniejszy od popedu pozerania, inaczej pies nie moglby wytrwale powtarzac polowania nie zakonczonego sukcesem. Kazda psia praca ma jakis cel - poczatkowe fazy nauki nagradzane np wyrzuceniem zabawki nie sa dawaniem lapowki, tylko pokazuja psu droge do celu. Podawanie szczeniakowi nagrody nie sluzy jako lapowka, lecz umozliwia mu zapamietanie jaka czynnosc jest nagradzana przez przewodnika. Ratownik nie trzyma w rece ani zabawki ani jedzenia - po zakonczonej pracy czy po treningu pies dostaje nagrode, ktora moze byc poglaskanie, slowo dobry pies, wyrzucenie lub podanie przedmiotu do symbolicznego zagryzienia, podanie minismakolyka - to jest potwierdzenie - zrobiles to, co miales zrobic. Rodzaj nagrody jest dopasowany do psa. Poglaskanie i slowo dobry pies sa nagroda zapowiadajaca dla kazdego psa inna nagrode, niekoniecznie otrzymywana od razu.
Tak jak dziki pies moze polowac wielokrotnie, bo nauczyl sie jako szczenie, ze polowanie kiedys skonczy sie sukcesem, bo jego wlasne popedy, czyli najwazniejszy w pracy poped na lup dyktuje mu niezmordowana prace dla wlasnego sukcesu, dla przetrwania, tak pracuja psy uzytkowe, szkolone w popedzie na lup.
Lupem moze byc zabawka, gryzak, to jest zdobycz zastepcza. Uzyskiwana na poczatku kazdorazowo, potem okazjonalnie, potem tylko jej zapowiedz przez uzycie pochwaly wystarcza by psa zmotywowac, potem sama sytuacja - zalozenie szorek, wziecie plecaka ze sprzetem - jest motywacja. Zapowiedzia zrytualizowanego "polowania".
Jesli interesuje Cie praca psow ratownikow, wybierz sie do jakiejsc organizacji w charakterze pozoranta, chocby dla maliniaczki Kiry w Trojmiescie. Pies ratownik powinien trenowac ciagle na nowym zapachu, wiec jesli zechcesz symulowac zaginiona ofiare - a jestes pelnoletnia - bedziesz bardzo mile widziana.

Przypuszczenie, ze pies pracuje aby zrobic radosc przewodnikowi jest nieco na wyrost - pies pracuje aby zaspokoic wlasne popedy, a radosc przewodnika jest dla niego potwierdzeniem ze zrobil to, co mial zrobic, co sluzy jego wlasnej psiej pozycji w grupie, utrzymaniu grupy przy zyciu, wzmocnieniu wiezow socjalnych umozliwiajacych uczestnictwo w nastepnej pracy itp, itd.

Zofia

Posted

[quote name='Zbyszek'][FONT=Times New Roman][SIZE=3]I[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3] Ale czy Ty podeszłabyś tak blisko jak ten „sędzia” do dwóch walczących psów innych ras? [/SIZE][/FONT][/quote]
Myslę, że każdy mógłby podejść do tak nastawionych psów, byle łap między nie nie wkładać. Te psy są tak skoncentrowane na sobie nawzajem, że maja klapki na oczach i chcą tylko jednego - walki. Ale walki pomiędzy sobą, a nie z człowiekiem, który stoi obok i nie bierze udziału w akcji. I rasa raczej nie ma tu nic do rzeczy.

Posted

[quote name='Delya']Wiesz mi nie chodzi nawet o konkretną odpowiedź, ale od ponad 4 lat (tyle co ma Rudzielec), spotykam się z czymś dziwnym, a mianowicie: jak się gryzą dwa Onki, boksery, kundelki itp., to odpowiedź jest jedna: ustawiają się. A jak było coś z moją, to było: że to czysta agresja, bo one mają agresję w genach.[/quote]

Ja zaobserwowałem natomiast pewną prawidłowość - o ile Onki, boksery, kundelki i inne psy w "ten sposób rozwiązują" konflikty socjalne - acz zdarzają się jednostki psychopatyczne, które atakują bez powodu - to asty czy pity albo w ogóle inikają konfrontacji albo przechodzą do walki i raczej wtedy rzadko poprzestają na "rytualnej agresji".
Wynika to jak już pisałem z wrodzonych predyspozycji i skłonności. Zmiana tych cech wymaga dużego wysiłku ze strony hodowców a i w efekcie powstanie nowa rasa.

I jeszcze jedna uwaga dotycząca podanej przez Zbyszka statystyki pogryzień (co prawda ludzi) wg Sanepidu. Owszem w Polsce prym wiodą ONki i mieszańce onków, ale wynika to z ich popularności - statystyki amerykańskie wyraźnie wskazują na psy w typie pitbulla jako częstego sprawcę pogryzień ludzi i zwierząt. Ponadto w wielu krajach hodowla tych psów jest mocno ograniczona (prawnie) ze względu na częste przypadki bezzasadnej agresji wobec ludzi i zwierząt.
Moim zdaniem działa tu mechanizm selekcji negatywnej: do czasu, gdy te psy były hodowlane do walk bezlitośnie były eliminowane wszelkie osobniki o niewłaściwej psychice. Obecnie wobec braku takiej selekcji następuje kumulacja wszelkiego rodzaju zaburzeń i odchyleń. Zresztą dotyczy to wszystkich modnych ras, które zatraciły swe pierwotne przeznaczenie. Hodowla "na wygląd" jest najgorszym złem, które mogło spotkać psa - zwierzę o niezwykłej wręcz genetycznej elastyczności.
I tak samo budzi u mnie grozę widok agresywnego goldena czy onka jak pita czy asta. I uważam, że właściciele takich osobników powinni poważnie się zastanowić czy nie ukrócić swojej i psiej udręki...

Posted

[quote name='Marmasza']Owszem w Polsce prym wiodą ONki i mieszańce onków, ale wynika to z ich popularności - statystyki amerykańskie wyraźnie wskazują na psy w typie pitbulla jako częstego sprawcę pogryzień ludzi i zwierząt. Ponadto w wielu krajach hodowla tych psów jest mocno ograniczona (prawnie) ze względu na częste przypadki bezzasadnej agresji wobec ludzi i zwierząt. [/quote]
U nas też by już tak pewnie było, gdyby nie to, że Polacy nie mają w zwyczaju zgłaszać policji pogryzień swojego psa (rzadko się zgłasza pogryzienia człowieka - mam wrażenie, że tylko te bardziej drastyczne).

A`propos - może ktoś wie [B]jakie roszczenia zgodnie z obowiązującym prawem może wnieść właściciel pogryzionego czworonoga? [/B]Jaka jest prawna procedura postępowania?

Posted

[QUOTE]Miłośnicy psów , bucikiem odzielają zwierzeta jak się już sprzegą :-D
[/QUOTE]

Miłośnicy psów nie dopuszczają do tego, aby się zwierzęta sprzęgły.
Miłośnik psów nie puszcza swego agresywnego psa, aby pogryzł innego, bo wtedy nie jest miłośnikiem psów, tylko miłośnikiem swojego psa.
Miłośnik psów zanim sobie psa kupi, zastanowi się, czy nie istnieje duże prawdopodobieństwo, że jego nowy nabytek będzie stwarzał zagrożenie dla innych psów.
Miłośnik psów bierze sobie psa dla przyjemności jaką dają spacery, ich wzajemna współpraca, spotkania z innymi psiarzami w sympatycznej i pogodnej atmosferze, a nie po to, aby się go ludzie bali i odczuwali strach, łapali swoje psy i uciekali przed nim w krzaki. Bo to już nie jest miłość do psów, tylko miłość do zastraszania otoczenia.
Miłośnik psów idzie na spcer ze swoim czworonogiem, zabiera piłeczkę czy inną zabawkę, a nie otwieracz do szczęk.
Miłośnik psów zastanawia się, czy pies wybawił się wystarczjąco na spacerze z innymi psami i będzie spał grzecznie w chałupie, a nie czy przejawia agresję czy też gameness.
Miłośnik psów nie ma pretensji do innych ludzi za to, że ktoś ich psa nie lubi, bo nie ma ustawowego obowiązku kochania wszystkich psów. Jeśli ma pretensje to jest to miłość ślepa.
Miłośnik psów, kiedy jego pies jest agresywny, na zarzuty nie odpowiada, że inne psy też są agresywne. Pilnuje i odpowiednio zabezpiecza swego psa, a nie roztrząsa zachowania innych psów. Szczególnie tyczy to sytuacji, kiedy właściel dużego agresywnego psa zasłania się gadką, że jamnik sąsiada też jest agresywny. Albo przytacza statystyki pogryzień, w których rzeczony jamnik znajduje się wyżej niż ast na przykład. Albo kiedy taki właściel opowiada, że kiedy jakiś mały jazgotek napada mu na psa, to on ściąga kaganiec, żeby jego duży silny pies mógł się bronić (sic!).
Miłośnik psów robi wszystko, aby w społeczeństwie postrzeganie psa jako gatunku było jak najbardziej pozytywne. Swoim zachowaniem i zachowaniem swojego psa przysparza nowych miłośników psów, a nie ich wrogów.

Posted

[quote name='KAŚKA']Miłośnik psów zanim sobie psa kupi, zastanowi się, czy nie istnieje duże prawdopodobieństwo, że jego nowy nabytek będzie stwarzał zagrożenie dla innych psów.[/quote]

Dodam, że miłośnik psów rozmnaża tylko psy o pewnej, właściwej psychice oraz starannie wybiera nowych właścicieli dla "swoich" szczeniąt.
Miłośnik psów nie sprzedaje szczeniąt ani na ulicy ani ludziom "z ulicy"...

Posted

[quote]Dodam, że miłośnik psów rozmnaża tylko psy o pewnej, właściwej psychice [/quote]

A ja jeszcze dodam, że miłośnik psów wie, co to znaczy WŁAŚCIWA psychika psa i że sam ma psychikę pewną i właściwą.

Posted

Jako wlasciciel DC a teraz sznaucerow moge dorzucic jeszcze jedna opinie.
Kocham asty ,pity i wogole bulowate.Kocham DC ,to piekna i wspaniala rasa.
Jestem jednak za tym ,zeby byly ograniczenia dotyczace hodowli i rozmnazania tych psow( pomarzyc wolno) .
Psy z tych ras sa zdecydowanie bardziej agresywne .I niestety ,nie mowcie ,ze tak nie jest .Sila ich ataku jest ogromna i dla przecietnego psa bardzo grozna.
Tak ,sa i inne agresywne psy,inne agresywne rasy ,o tym nie mozna zapomniec .Ale chwilowo powodzeniam ciesza sie asty,pity ,bulki i ich popluczyny ,rozmnazane na prawo i lewo ,kupowane tam gdzie najtaniej niczym kartofle.
Wlasciciele tych psow kupili je dlaczegos,nie dla ich wspanialego wechu , legendarnego posluszenstwa,zdolnosci do aportowania.
Kupili te psy dla ich sily i odwagi .
Trzeba nad ta sila umiec zapanowac.Na wlascicielach bulowatych doslownie ciazy obowiazek pokazywania innym ,ze te psy nie sa zagrozeniem.

W mysl tego moj DC od 7 mca zycia nosil kaganiec.Od momentu kiedy zaczal dojrzewac i stal sie obiektem i celem ataku innych samcow.
Mialam kilka spiec z innymi psami ,zawsze zaczetych przez podbiegajacego i atakujacego wyzla czy ONka( te najczesciej) .
Zdawalam sobie sprawe co moze sie stac jesli moj pies zlapie swoja morda , wielkosc kubla , waski pysk wyzla.
Poswiecilam cale miesiace i lata na zglebienie tematu agresji i na takie kierowanie moim psem zeby byl bezpieczny dla otoczenia.
Byl postrzegany jako agresywny(kaganiec ,smycz,szpiczaste uszy ,podniesiony ogon ) i ludzie bali sie go .Nie bezpodstawnie choc on nigdy ludziom nie grozil ale moglby ,prawda, niczym nabity pistolet.
A dzis mam dwie suki sznaucerki i widze kolosalna roznice.
Nigdy juz nie bede miala DC choc kocham te psy ,kocham ich mieciutkie pyszczki i ch zmarszczone z wysilku myslowego czola.
Nie bede miala w tym kraju takiego psa ,bo nie pozwole zeby moj pies sluzyl za worek treningowy dla niewydarzonych kundli majacych puknietych wlascicieli ,ktorzy uwazaja ,ze ich nie dotyczy nakaz prowadzania psow na smyczy.
Nie bede miala takiego psa rowniez dlatego zeby juz nikt ,nigdy nie zaczepil mnie na ulicy z pytaniem czy moje pies nosi kaganiec, bo gryzie ludzi .
I nie bede miala takiego psa rowniez dlatego ,ze w tym kraju nie ma co liczyc na to ,ze hodowcy beda dbali o charakter rasy .Raczej na wszystkich forach czytam zachwyty i piania nad walorami obronnymi sic! bulowatych/molosowatych.
To co nas tu ,w tym kraju, chwilowo interesuje to czy nasz pies moze ugryzc skutecznie i czy tym samym mozemy poczuc sie lepiej,bardziej dowartosciowani, bezpieczniejsi.
Czy wogole taki temat "jak rozdzielic gryzace sie psy " moglby byc poczytny w jakims cywilizowanych kraju??
U nas jest mozliwe zeby rotek czy dobek terroryzowala np cale osiedle,puszczany ciegle luzem I nie ma na to mocnego .
Gdzies gdzie cywilizacja juz dotarla bylby uspiony.Poprostu .

I jeszcze jedno.Od kiedy moja mlodsza suczka zostala zaatakowana przez bulinke ,ktora chciala jej rozszarpac brzuch,a wlascicielka bezradnie miotala sie a sasiad wlascicieli pouczal mnie ,ze to nie agresja a specyficzna zabawa,nienawidze z calego serca tego psa i wlasciwie to bylaby za tym zeby na moim osiedlu nie mozna bylo hodowac takich wynaturzencow.
Mam psy od wielu lat i nigdy nie widzialam takiej akcji ,takiej zacietosci ,takiej agresji powstalej bez powodu .Zaden z ,blakajacych sie tu z wlascicielami ,wscieklych ONkow ( obfity teren w te psy ) czy kundli czy rotkow nie byl tak agresywny wobec moich spolegliwych suk ,zaden nigdy tak bardzo nie zagrozil zyciu mojego psa jak ta jedna slodka bulineczka .Bawiaca sie do tego momentu pieknie z moimi suczkami.I nagle bach.
Wiec nie mowcie mi ,ze psy tych ras nie sa bardziej agresywne,sa ,i uwielbiaja to ,dlatego machaja ogonami po walce ,niczym pies mysliwski po udanym polowaniu .

Posted

[quote name='Delya']Wiesz mi nie chodzi nawet o konkretną odpowiedź, ale od ponad 4 lat (tyle co ma Rudzielec), spotykam się z czymś dziwnym, a mianowicie: jak się gryzą dwa Onki, boksery, kundelki itp., to odpowiedź jest jedna: ustawiają się. A jak było coś z moją, to było: że to czysta agresja, bo one mają agresję w genach.[/quote][I]widzisz Deyla ...my po prostu piszemy nie na temat:shake:[/I]

Posted

[quote name='Alicjarydzewska'][I]widzisz Deyla ...my po prostu piszemy nie na temat:shake:[/I][/quote]

No, jasne, pewnie. Wy się zorganizujcie i napiszcie skargę do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, że w Polsce jesteście jako wielbiciele bulowatych prześladowaną grupą społeczną. Albo do Amnesty International.

Posted

[quote name='KAŚKA']Miłośnicy psów nie dopuszczają do tego, aby się zwierzęta sprzęgły.
Miłośnik psów nie puszcza swego agresywnego psa, aby pogryzł innego, bo wtedy nie jest miłośnikiem psów, tylko miłośnikiem swojego psa.
Miłośnik psów zanim sobie psa kupi, zastanowi się, czy nie istnieje duże prawdopodobieństwo, że jego nowy nabytek będzie stwarzał zagrożenie dla innych psów.
Miłośnik psów bierze sobie psa dla przyjemności jaką dają spacery, ich wzajemna współpraca, spotkania z innymi psiarzami w sympatycznej i pogodnej atmosferze, a nie po to, aby się go ludzie bali i odczuwali strach, łapali swoje psy i uciekali przed nim w krzaki. Bo to już nie jest miłość do psów, tylko miłość do zastraszania otoczenia.
Miłośnik psów idzie na spcer ze swoim czworonogiem, zabiera piłeczkę czy inną zabawkę, a nie otwieracz do szczęk.
Miłośnik psów zastanawia się, czy pies wybawił się wystarczjąco na spacerze z innymi psami i będzie spał grzecznie w chałupie, a nie czy przejawia agresję czy też gameness.
Miłośnik psów nie ma pretensji do innych ludzi za to, że ktoś ich psa nie lubi, bo nie ma ustawowego obowiązku kochania wszystkich psów. Jeśli ma pretensje to jest to miłość ślepa.
Miłośnik psów, kiedy jego pies jest agresywny, na zarzuty nie odpowiada, że inne psy też są agresywne. Pilnuje i odpowiednio zabezpiecza swego psa, a nie roztrząsa zachowania innych psów. Szczególnie tyczy to sytuacji, kiedy właściel dużego agresywnego psa zasłania się gadką, że jamnik sąsiada też jest agresywny. Albo przytacza statystyki pogryzień, w których rzeczony jamnik znajduje się wyżej niż ast na przykład. Albo kiedy taki właściel opowiada, że kiedy jakiś mały jazgotek napada mu na psa, to on ściąga kaganiec, żeby jego duży silny pies mógł się bronić (sic!).
Miłośnik psów robi wszystko, aby w społeczeństwie postrzeganie psa jako gatunku było jak najbardziej pozytywne. Swoim zachowaniem i zachowaniem swojego psa przysparza nowych miłośników psów, a nie ich wrogów.[/quote]

Czytam to i coraz gorzej się czuję:shake: .
Nie wiem co mam na to odpowiedzieć, ja na prawę nie jeste uprzedzona do innych ras, ale dlaczego ja mam się bać o swojego psa, gdy inne psy odpowiedzialnych właścicieli latają luzem i rzucają się na nią, a ona gdy się zjeży, warknie to jest uznawana za mordercę. Dlaczego mały jazgotek może podlecieć do dużego psa i na niego napaść? Dlaczego to ja mam się kryć, uciekać przed ludźmi w parku?
Dlaczego ludzie boją się bulowatych? Teraz spotykamy się z suką Onko podobną, właścicielka jest z mojego osiedla, była ona zdziwiona, że Rudi nie jest tak jak opisują psem mordercą. Natomiast jej lata, podszczypuje biegaczy, warczy na rowerzystów, ale ładnie bawi się z psami, no i to starczy. Mówię, odwracaj jej uwagę na smakołyki, a ona nato że szkoleniowiec jej zabronił, cały czas ją nagradzać jedzeniem, bo będzie gruba i przestanie się wogóle słuchać:crazyeye: . No i ręce mi opadły do samej ziemi.
Mój nastepny pies też będzie bulowaty, marzy mi się stafik, do agility, jak Rudi już nie będzie mogła skakać. Mam też nadzieję, że uda mi się go jeszcze lepiej wychować, bo przy Rudi popełniłam masę błędów:roll: . Przez te pogryzienia nie ufa ona kazdemu psu od razu i woli się najeżyć z daleka, czy jak pies podejdzie warknąć [B]ostrzegawczo.[/B]
[B]KAŚKA[/B] ja nie czuję przesladowana, tylko napisz mi dlaczego na moją mógł się rzucić golden, dlaczego na Ozzyego tamten pies mógł nawarczeć, a szkoleniowiec powiedział, że wszystko jest w porządku. Dlaczego?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...