Jump to content
Dogomania

LINCOLN chyba ocali życie i zdrowie-zyskał DOM NA STAŁE u Kasie w Krakowie! Za TM.


kinga

Recommended Posts

  • Replies 1.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

jeszcze raz Ci radze idz do swojego lekarza z tym abyś miała dowód ze zostałaś pogryziona przez ich psa- nie wiadomo co jeszcze wymyslą. A jesli chodzi oszczepienie dla właśnego bezpieczeństwa zadzwoń do lecznicy i sprawdz a im powiedz że jesli nie dostarczą zgłosisz to . Telefonów bym nie odbierała chyba że zaczna rozmawiac spokojnie

Link to comment
Share on other sites

i tu wychodzi cala niefrasobliwosc i glupota/bo innaczej tego nie nazwe/ i nieodpowiedzialnosc wlascicieli malych psow.
Bo niby na co ta kobieta liczyla zblizajac sie do Kaukaza ze swoim malenstwem?/-myslala najprawdopodobniej ze skoro Link /nieznajomy dla Niej i jej psa!!!!!/merda ogonem na mala biala suczke -to jest to partner do zabawy z ich pieskiem???:crazyeye:
Boze co za glupota- moja bernardynka byla lagodna -ale jak widziala jakiegos psa na rekach u ludzi to ja to strasznie irytowalo...
pozatym kazdy czlowiek majacy jakiekolwiek pojecie o psach wie, ze czesto gesto psy duze nieprzepadaja za malymi-zwlaszcza obcymi szczekliwymi maluchami.
po ki diabel tam podchodzila do Was??? dla mnie nienormalan baba-sama sie prosila i narazila na tak nieprzyjemna sytuacje Ciebie siebie i psy- Wariatka-poprostu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='wtatara']jeszcze raz Ci radze idz do swojego lekarza z tym abyś miała dowód ze zostałaś pogryziona przez ich psa- nie wiadomo co jeszcze wymyslą. A jesli chodzi oszczepienie dla właśnego bezpieczeństwa zadzwoń do lecznicy i sprawdz a im powiedz że jesli nie dostarczą zgłosisz to . Telefonów bym nie odbierała chyba że zaczna rozmawiac spokojnie[/quote]


zgadzam sie z powyzszym-koniecznie udokumentuj to pogryzienie
i sprawdz czy ten psiak byl szczepiony...

Link to comment
Share on other sites

No wiecieco, to już kpina. Oni musza przedstawić zaświadczenie o szczepieniu. Kasie, idź do lekarza. Niestety jak nie dostaniesz zaswiadczenie, będziesz dostawac bolesne zastrzyki i pół roku bez piwa :p. Tak na prawdę to w tym momencie ty możesz zgłosić do strazy miejskiej, ze zostałas pogryziona i tyle.

I wtedy to oni dostaną mandat. Swoją drogą to jestes pewna, że ten mały był szczepiony?

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje Wam za rady.
Jeśli macie psy (:eviltong: ) to po prostu uważajcie. Ktos zawsze musi być rozsądny.
Irytuje mnie to, że mój pies został nazwany winnym tylko dlatego że jest duży.
Macie rację, wet powiedział ze jeśli Linki by chciał to po prostu przegryzł by go na połowe. Wystarczyło nawet jedno mocniejsze szarpnięcie. A on go przytrzymał.
Inna sprawa jak mały pies snalazł się w pobliżu duzego psa. Bo to juz jest tylko i wyłącznie nieodpowiedzialność ludzi. I za toja nie ponoszę absolutnie winy. Jak to starają mi się wmówić właściciele Batmana.

Zwróciłam jeszcze uwagę na jedno: uosabianie psów: pies chciał go zagryźć, zrobić mu krzywdę, pies nie słuchał mamusi, mały piesek chciał sie zaprzyjaźnić z duzym pieskiem.

To sa tylko psy, to są zwierzęta i maja instynkt zwierzęcia. I nic na to nie poradzimy a tak na prawdę to właśnie w nich cenimy.

To był mój pies który zaatakował. Był pod kontrolą. Ale jeśli ktoś wymaga ode mnie że wyciągnę z pyska własnego psa innego psa to może mi sie to uda a może nie. A to, ze mu powiem póść a on nie póści gryząc innego psa to wcale nie znaczy ze nie sprawuję nad nim kontroli.
Czy jeśli wasze psy sie gryzą a wy krzykniecie to sie same rozdzielają? Czy to ja mam nieposłuszne psy?

Link to comment
Share on other sites

Powiedzieli że był i nie mam podstaw im nie wierzyć.
Tak, sprawdzę to.
Do lekarza i tak powinnam iść po pogryzienia nie są oczywiscie w żaden sposób dotkliwe ale zapuchły mi palce, nie moge ich zginać i nie moge trenować wiec muszę jak najszybciej sie z tym rozprawić.

Wiem, że moge zgłosic pogryzienie. Na razie nie chciałabym tego robić. Bo to kolejna nagona na psy. Co zreszta absolutnie nie było ich winą.

A do logicznego myślenia niestety, chyba nie da sie wszystkich zmusic...

Link to comment
Share on other sites

Ludzi zwanych potocznie TABORETAMI jest duzo i jak to moja znajoma powiedziała: Są dwa rodzaje ludzi: ludzie i taborety. Każdy człowiek może się zmienić w taboret ale odwrotnie to już nigdy. Niestety się sprawdza :).

A z innych opowieści: kolega przygarnął znajde spod sklepu (jakiś mieszaniec z wilkiem) i ostatnio był na łąkach i rzucił się na jego psa mastiff. Ten zrobił unik i go chwycił, dwa razy wstrząsnął i już było po mastiffie. Straż miejsca całe szczęscie wzięła stronę kolegi. Ale prawdą jest, że gdyby Linki chciał go zabić, zrobiłby to pięć sekund. Przecież dla niego to ratlerek był jak parówka :p .

Link to comment
Share on other sites

Albo z innej bajki: pies mi zrobił na złość... Tak, przez 3 dni kombinował jakby tutaj dokuczyć aż w końcu wpadł na pomysł!

Mam w domu 3 psy. Każdy z nich jest osobno największym miśkiem i przytulanką. Po dopuszczeniu do siebie nie tolerują się. I wiem o tym. I absolutnie nie uwazam, ze są agresywne. Mają swoje rewiry, jak to zwierzęta, i nie tolerują innych samców na tym terenie.
Poniewaz mam duże psy więc ostrzegam wchodzących do mnie do domu ze są psy. Po gości wychodzę do bramki. Albo zamykam psy.

Jeśli pies zaatakuje człowieka bez powodu (np na spacerze przechodnia) to zastanowiem się nad jego uśpieniem. Jeśli zaatakuje jak ktoś wejdzie do mnie do domu pomimo wiszącej tabliczki i pies go pogryzie, to psa pochwalę. Bo wykonał swoje zadanie: pilnował swojego terenu.

Jesli pies zaatakuje innego psa na spacerze to też nie uważam zeby było z nim coś nie tak. To nie jest przejaw agresji, to jest zachowanie zwierzęcia.
Pech chciał że Linki trafił na maliznę...
I tak na prawdę to on go przytrzymał w pysku. Jeśliby to był jakis kaukaz np to by sie skończyło na oślinionej sierści. To juz sprawdziłam. ;)

Link to comment
Share on other sites

Zawsze lubiłam duże psy. Przeciwko małym w zasadzie nie mam nic, choć przeciw ich właścicielom (przynajmniej niektórym) wiele.

Mój obecny pies, pomimo, że jest duży (rhodesian ridgeback) jest bardzo łagodny i każdego innego psa traktuje jako kompana do zabawy. Z nim akurat mam mało problemów w kontaktach z małymi psami, choć tez potrafię się zdenerwować, kiedy "takie małe cóś" nas obszekuje. Wtedy udaję, że biorę coś do ręki i rzucam, co często odstrasza psa, a jeszcze częściej jego własciciela. Ewentualnie żądam zabrania psa. Kategorycznie!

Z poprzednim psem (niestety odszedł w wieku 14 lat) było więcej problemów w stosunkach psich. Aresek nie tolerował psich przedstawicieli swojego gatunku i był bardzo waleczny. Pomimo, że bardzo uważałam, niestety nieprzyjemnych sytuacji bywało sporo. Bardzo często mojego psa na smyczy obszekiwały, podgryzały za nogi różne małe "Pikusie" przy nie reagujacym włascicielu. Kiedyś pewną panią, której pies podgryzał mojemu tylne łapy (ja walczyłam z Aresem, aby nie mógł skonsumować agresora) poprosiłam, żeby zabrała psa, bo ja swojego nie utrzymam. W odpowiedzi usłyszałam, że jestem nieodpowiedzialna i jak mogę mieć psa, którego nie jestem w stanie utrzymać i nad którym nie panuję. Krzyczałam wtedy na tą panią bardzo!:angryy: Ares był mixem onka, troszkę większym.

Mój małżonek miał lepszy sposób - luzował nieco smycz i Ares miał możliwość dosięgnięcia zębami agresora i ... wtedy reakcja właściciela była natychmiastowa.
U mnie jednak to się nie sprawdzało, bo kiedy Ares był juz w akcji nie bylo mi łatwo wyciągać psa spomiędzy zębów.

Kiedy natomiast pies walczył (luzem, bez smyczy) żadne wołanie nie było w stanie tego przerwać. Musiałam wchodzić pomiędzy psy (bilan: rozwalona ręka, schodzacy paznokieć, siniaki).
Pomimo wielu bójek, udało nam się bez większego rozlewu krwi, choc emocji sporo.

Link to comment
Share on other sites

widzę Kasia, ze kochane, mądre dziewczyny ze wszystkich stron rozłożyły a czynniki pierwsze sytuację - nic dodać nic ująć

a jak wczoraj skomentował to mój Maciek: trafiłaś na tzw. mendę.
A w sytuacji konfliktu z mendą zawsze jest tak: menda nigdy nie ma autorefleksji i wyrzutów sumienia, choć jest winna. Natomiast te wyrzuty sumienia ma przyzwoity, uczciwy człowiek - choć jest bez winy.
I grunt - to nie szukać tej winy w sobie, nie dzielic włosa na czworo, nie analizować, czy miałąś Linkiego na oku, czy mocno trzymałaś smycz, czy mogłaś ostrzec babę.
Bo wtedy będziesz startowała zawsze z pozycji JEDNAK WINNEGO.

A tak nie było.
I dlatego przed babą musisz trzymać taką linię, traktować ją zdecydowanie i chłodno, jak dziewczyny pisały - teraz to ona MA Ci dostarczyć świadectwo szczepienia, bo inaczej...itd

Po prostu z pewnymi ludźmi trzeba postępowac wbrew temu, jakbyśmy chcieli z ludźmi postępować

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasie']
Czy ludzi nie stać na tyle rozsądku żeby zrozumieć ze jesli jest pies i suka i doda się psa to będzie kiepsko? [/quote]

Kasie, nie łudź się, ze ktoś, kto nie ma na tyle wyobrażni, żeby zbliżać się -nie pytając o aprobatę właściciela -do obcego, ogromnego samca, analizuje sprawę potencjalnego trójkata:roll: . Przyjmij do wiadomości, ze opiekun dużego psa [B]zawsze[/B] jest na straconej pozycji, a paniusiom typu właścicielka Batmana wydaje się, że ujadające, podrygujące zawadiaki w wersji kamikadze są:
a. urocze
d. zabawne
c. miłe dla oka i ucha
d. co się z tym wiążę moga poruszać się swobodnie w przestrzeni w każdej sytuacji
a Tobie wolno co najwyżej przemieszczać się z psem chaszczami, opłotkami, na smyczy i w kagańcu, najlepiej jeszcze umieszczonym w klatce, najlepiej, żebyś oznakowana była czerwoną flagą:angryy:
a Twój pies powinien mieć poczucie humoru i docenić walory estetyczne
jej niby psa.

Dlatego też, bardzo proszę, posłuchaj @wtatara, idż do lekarza, zeby mieć papier a la obdukcja. Może Ci się przydać. Odkładaj słuchawkę, nie rozmawiaj z nimi bez świadków, konsekwentnie domagaj się okazania zaświadczenia szczepienia. W najbliższym czasie zwróc też uwagę na obce osoby kręcące się w pobliżu domu (pod warunkiem, ze maja Twój nr domowy i moga ustalić lub znają już adres) i uczul na to pozostałych domowników. Z terenu przydomowego wyzbieraj wszystkie śmieci, zabawki psie itp po to, żeby pojawienie się jakiegoś nowego elementu na trawniku od razu było zauważalne.
I najważniejsze, nie miej poczucia winy.
Nie zrobiłaś niczego złego bo [B]nie sprowokowałaś sytuacji[/B].Nie straciłaś zimnej krwi, co jest godne podziwu.
Pomogłaś rówenież psiakowi nie stracić życia.

Trzymaj się!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jagoda']Przyjmij do wiadomości, ze opiekun dużego psa [B]zawsze[/B] jest na straconej pozycji, a paniusiom typu właścicielka Batmana wydaje się, że ujadające, podrygujące zawadiaki w wersji kamikadze są:
a. urocze
d. zabawne
c. miłe dla oka i ucha
d. co się z tym wiążę moga poruszać się swobodnie w przestrzeni w każdej sytuacji
a Tobie wolno co najwyżej przemieszczać się z psem chaszczami, opłotkami, na smyczy i w kagańcu, najlepiej jeszcze umieszczonym w klatce, najlepiej, żebyś oznakowana była czerwoną flagą:angryy:
a Twój pies powinien mieć poczucie humoru i docenić walory estetyczne
jej niby psa.

[/quote]

:lol: :lol: :lol: - Jagoda - nobel literacki :lol: :lol: :lol:

( pod czym się podpisuję jako właścicielka 60-kg bernardynki :p )

Link to comment
Share on other sites

Od weta dowiedziałam się ze jak przyjadę to on usiądzie i poszuka i może mi wypisać poswiadczenie.
Czyli mam jutro zwolnić sie z pracy, jechac godzinę przez Kraków, u weta pół godziny do godziny i kolejną godzinę wracać przez cały Kraków po czym donosic do swojego lekarza który przekaże to do sanepidu albo co bardziej prawdopodobne każe mi to samej dowieźć.
Dlaczego?

Jeśli mój pies kogoś pogryzie to ja dostarczam zaświadczenie. A nie poszkodowany jeździ żeby sie upwenić czy oby pies był szczepiony...

Link to comment
Share on other sites

to Mrozkiem (tez z Krakowa :diabloti: ).
Ale powaznie - myslalam tylko, zeby zadzwonic i sie upewnic czy pies byl w tej lecznicy szczepiony dla Twojego poczucia bezpieczenstwa. Wszystkie dokumenty to oni powinni pokazac, a jak nie to....tu postraszyc.
Ludzie zupelnie poglupieli. Moja siostra ma wilczura, ktorego zawsze wyprowadza na smyczy i w kagancu. No i jej pies jest zawsze poszkodowany, bo jakis wariat pusci sobie samopas psa malego lub duzego, ktory jak sie przyczepi, to nie ma sposobu, zeby odgonic. A jak sie narobi krzyku, to ona jeszcze obrywa, bo jej pies na pewno agresywny skoro w kagancu...no i masz babo placek :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasie']Od weta dowiedziałam się ze jak przyjadę to on usiądzie i poszuka i może mi wypisać poswiadczenie.
Czyli mam jutro zwolnić sie z pracy, jechac godzinę przez Kraków, u weta pół godziny do godziny i kolejną godzinę wracać przez cały Kraków po czym donosic do swojego lekarza który przekaże to do sanepidu albo co bardziej prawdopodobne każe mi to samej dowieźć.
Dlaczego?

Jeśli mój pies kogoś pogryzie to ja dostarczam zaświadczenie. A nie poszkodowany jeździ żeby sie upwenić czy oby pies był szczepiony...[/quote]
Kasia - jest zasadnicza różnica między Tobą i Panią Batmana.
Ty jestes normalna i odpowiedzialna.
A tego zdecydowanie nie da sie powiedzieć o Tej Pani. :angryy:

Jagoda - :klacz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kinga']:lol: :lol: :lol: - Jagoda - nobel literacki :lol: :lol: :lol:

( pod czym się podpisuję jako właścicielka 60-kg bernardynki :p )[/quote]

dopisuje się właścicielka 80 kg żywej wagi malamuta :evil_lol:
Kasie, dopilnuj kwitów na pogryzienie i nie daj się zastraszyć, proszę.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje Wam za wsparcie. Cała ta sytuacja bardzo wyniszczyła mnie emocjonalnie. Sama nie wiem dlaczego tak się tym przejęłam.

I jeszcze mocniej dotarło do mnie że właściciele dużych psów od razu są postrzegani jako Ci nieodpowiedzialni.
Jeśli prawo przewiduje ze pies ma być albo na smyczy albo w kagańcu a ja mam psa na smyczy to co w tym z niedopełnienia moich obowiązków? Smycz zapewnia psu ruchomość w kole o promieniu około 120 cm i to jest jego prywatny teren. Jestem zobowiązana do utrzymania psa w tym polu (po to ma smycz). Jeśli inny pies przekroczy to pole to może być zaatakowany a ja nie ponoszę za to odpowiedzialności. smycz oznacza tabliczke: wchodzisz na własne ryzyko.
Dobrze to interpretuje?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kasie']
Dobrze to interpretuje?[/quote]

dobrze :p
mądra z Ciebie dziewczynka :p
i szybko się uczysz na forum :diabloti:

...i jeszcze kilka wspierających postów - a Kasia wezwie panią od pinczerka do sądu za zaatakowanie Lincolna z zagrożeniem życia tego ostatniego :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...