iwlajn Posted August 29, 2009 Posted August 29, 2009 Tylko najgorsze jest to, że ja byłam pewna, że jadę dobrze. Wcześniej jeździłam tamtędy z instruktorem - zawracanie na wysepce. Pojechałam tak jak zwykle. Tylko jak się okazało, wcześniej po prostu nic tamtędy nie jeździło dlatego pchałam się od razu w lewo. Pojechałam jakoś, że tak powiem mechanicznie. I to był błąd. Brązowa, a jak Wasze kciuki okażą się owocne i zdam to może być kotek z Sopotu?:) Quote
Zosia4 Posted August 29, 2009 Posted August 29, 2009 Iwlajn - naczelna zasada : NIGDY NIE MOŻNA BYĆ NICZEGO PEWNYM NA DRODZE !!!!!!!!! Quote
brazowa1 Posted August 29, 2009 Author Posted August 29, 2009 O! dobrze Zosia prawi! iwlajn,moze byc kotek :) Quote
iwlajn Posted August 29, 2009 Posted August 29, 2009 To jak zdam za 2 razem, to przyjadę osobiście po kotka. A z tą jazdą, to wiadomo, pewnie jeszcze z rok przyjdzie mi pojeździć żeby poczuć się pewnie za kierownicą. Albo zrobię tak jak mój kolega - kupię sobie prawko... Quote
akucha Posted August 29, 2009 Posted August 29, 2009 Iwlajm, nos do góry dziewczyno :lol:, nic sie nie łam, to nic takiego! Mam kolezankę, która zdała na prawko za 11 razem. Jest najlepszym kierowcą z nas wszystkich. ZDASZ!!! Bo kociak w Sopocie na ciebie czeka :lol: A kciuki bedziemy trzymać ile trzeba! Siła nas. Quote
Zosia4 Posted August 29, 2009 Posted August 29, 2009 Iwlan - tylko nie kupuj - miej swoją ambicję. A z tą jazdą samemu przez rok, to przesada. Ja w chwili największego strachu i rozgoryczenia, że : "kierowcy to ze mnie nie będzie" - wybrałam się sama w największy szczyt ruchu do centrum miasta. Przeżyłam i jeżdżę lepiej niż ponad połowa męskiej populacji. Akucha - nie krzycz, że my tu z takimi pogaduchami. Quote
akucha Posted August 29, 2009 Posted August 29, 2009 :lol:Zosiu, tu wolno wszystko! Gratuluję odwagi! Moja kotka potrafi spacerowac po całym aucie w czasie jazdy. Jeździmy z trzema psami i wędrujacym kotem. Quote
brazowa1 Posted August 29, 2009 Author Posted August 29, 2009 pozamykalabym w klatkach :diabloti: Quote
iwlajn Posted August 30, 2009 Posted August 30, 2009 Nooo prosiaki Akuszki mają komfort jazdy. Te posłanka z tyłu na siedzeniu, urocze:) Ale tak się zastanawiam, są jakieś przepisy określające jak powinny podróżować zwierzęta? Quote
Betbet Posted August 30, 2009 Posted August 30, 2009 iwlajn grunt to wyluzować. ja jechałam na pierwszym egzaminie z przekonaniem że i tak nie zdam, że wszystko robię źle. co mnie egzaminator zrąbał za coś to odpowiadałam: "Przy kolejnym podejściu do egzaminu będę już wiedziała" i uśmiechałam się szeroko. Jakie było moje zdumienie...;) Trzymam kciukasy. Musisz zdać bo kot czeka:) Quote
akucha Posted August 30, 2009 Posted August 30, 2009 [quote name='iwlajn']Nooo prosiaki Akuszki mają komfort jazdy. Te posłanka z tyłu na siedzeniu, urocze:) Ale tak się zastanawiam, są jakieś przepisy określające jak powinny podróżować zwierzęta?[/QUOTE] :p Jedni wożą samochodowe foteliki dla dzieci, my psie posłanka. Dla bezpieczeństwa powinny byc przypięte pasami, tak robię, gdy jedziemy daleko. Ale są wtedy bardzo nieszczęśliwe, bo nie można do przodu na kolana przeskoczyć - co robi Bela i Pynia, a Tola nie może jechac oparta łapami o przednie siedzenia i lizac nas po uszach. Mieliśmy kota Witusia, wielkiego amatora przejażdżek samochodowych. Gdy TZ-et wystawiał auto z garazu, Wituś wskakiwał na maskę i jechał tak do bramy wyjazdowej i tam zeskakiwał, gdy zatrzymywalismy samochód. Zawsze tam na nas czekał, gdy był w ogrodzie. Przy bramie znowu na auto i do garażu :lol: To był w ogóle cudowny kot... Quote
Bila Posted August 30, 2009 Posted August 30, 2009 Bezpieczeństwo - to szelki (nie obroża) przyczepione do czegoś tam, ewentualnie klatka, ale tez przyczepiona, pono w aucie są takie dyngsy do zaczepienia klatki Quote
Zosia4 Posted August 30, 2009 Posted August 30, 2009 A ja z innej beczki : nie palę od dwóch dni - wspomóżcie duchowo, bo już nie wytrzymuję. Wysprzątałam całą chatę, nawet za koszenie się zabrałam w ogrodzie - i szlag mnie trafia. Nawet zwierza schodzą mi z drogi, bom chyba nie do życia. Mówię sobie - jeszcze chociaż jeden dzień i będzie lepiej. Quote
Bila Posted August 30, 2009 Posted August 30, 2009 [quote name='Zosia4']A ja z innej beczki : nie palę od dwóch dni - wspomóżcie duchowo, bo już nie wytrzymuję. Wysprzątałam całą chatę, nawet za koszenie się zabrałam w ogrodzie - i szlag mnie trafia. Nawet zwierza schodzą mi z drogi, bom chyba nie do życia. Mówię sobie - jeszcze chociaż jeden dzień i będzie lepiej.[/quote] Zosia wspomagam.:loveu: Mnie rzucanie nie wyszło:placz::placz: Quote
Zosia4 Posted August 30, 2009 Posted August 30, 2009 Bila - a chcesz ochrzan ????????? Jak to nie wyszło ???????? I co to ma w ogóle znaczyć ????????? Albo się chce albo się nie chce !!!!!!! Co prawda mi się chce palić i również chcę wytrwać ale jakieś priorytety trzeba zachować. Wiecie - spojrzałam w lustro przed chwilą i mówię sobie, że dwa dni to jest mały krok do wieczności, a poza tym szkoda urody i tej przepalanej kasy co miesiąc. Nawet nie wiem co ważniejsze ale to pierwsze chyba przeważyło, to drugie też ważne, bo za trzy stówy to ja mogę sobie co miesiąc jakiegoś niezłego ciucha kupić, nie mówiąc o wizycie u kosmetyczki czy choćby o kosmetykach. Ech - wiem, żem teraz zgryźliwa i złośliwa - ale jutro na pewno będzie lepiej !!!!!!!!!!! Quote
Bila Posted August 30, 2009 Posted August 30, 2009 [quote name='Zosia4']Bila - a chcesz ochrzan ????????? Jak to nie wyszło ???????? I co to ma w ogóle znaczyć ????????? Albo się chce albo się nie chce !!!!!!! Co prawda mi się chce palić i również chcę wytrwać ale jakieś priorytety trzeba zachować.[/quote] Ochrzan może być, ale czy to pomoże:shake::shake: Quote
iwlajn Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 Zosiu, mój wujek palił strasznie. Już wiele razy próbował rzucić palenie. I nic. Mówił, że tak go robota stresuje, że nie da rady. Jego żonka w końcu się wkurzyła i zapisała go do... no na akupunkturę taką... poszedł tam chyba ze dwa razy, tylko po to żeby żona się od niego odczepiła, bo nie wierzył, że coś mu to pomoże i nie pali już 1,5 roku. Napewno do tego potrzeba dużo samozaparcia... Trzymam za Ciebie kciuki...:) Quote
akucha Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 Ja rzuciłam rzucanie. Kiepski ze mnie doradca. Zreszta, palę, bo lubię :eviltong: Żadne argumenty mnie nie przekonują. Może to przekora? Niezdrowo, niemodnie, drogo, nie wolno. WOLNO!!!! Nie znoszę ograniczeń. Quote
Bila Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 [quote name='akucha']Ja rzuciłam rzucanie. Kiepski ze mnie doradca. Zreszta, palę, bo lubię :eviltong: Żadne argumenty mnie nie przekonują. Może to przekora? Niezdrowo, niemodnie, drogo, nie wolno. WOLNO!!!! Nie znoszę ograniczeń.[/quote] Akucha, bardzo przemawia do mnie to, co piszesz:loveu::evil_lol: Quote
akucha Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 :diabloti: To witaj w klubie!!! A wiecie, u nas w robocie to wszystkie baby palą. Facecika od podawania zapalniczki mamy tylko jednego. Cieniasy! Coś dyrekcja chrząkała, że absolutny zakaz wprowadza. Będziemy pewnie w kibelkach razem z uczniami kopcić :roll:. Bo nie ma takiej siły, zeby uczniom zabronić. Z nimi nikt nie wygra :evil_lol: Quote
Bila Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 Ja to już zostałam wykopsana na zewnątrz:placz: Quote
Bila Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 [quote name='akucha']Nie rycz, damy rade! ;)[/quote] No to se zapalę:p Quote
akucha Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 To ja też! :lol: Biedna Zosia. Ale to twardzielka, ona da radę!!!!!!!!!! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.