Jump to content
Dogomania

"Zaklinacz psów" Cesar Milan


engelina_88

Recommended Posts

[quote name='dog193']
I dalej uważam, że to nie jest metoda dobra na wszystkie problemy wychowawcze.
Tzn być wsparciem dla psa - tak, w każdej sytuacji. Jednak w niektórych wypadkach trzeba pokazać psu, że dane zachowanie nam się NIE podoba.[/QUOTE]
No widzisz, a ja stosuję managment, dlatego zazwyczaj nie muszę mówić psu, że dane zachowanie mi się nie podoba.

[quote name='SAIKO']Sam Millan "mówi", że między dotykiem (wykonuje się będąc zrelaksowanym), a tzw, podduszaniem, znęcaniem itp, jest bardzo mała granica, chodzi głównie o energię- spokojną i pewną siebie. W momencie, gdy skupiamy się na momencie skorygowania psa dotykiem zapominamy o energii, prawidłowym oddychaniu itd,- wtedy można to nazwać tzw, znęcaniem ponieważ wpada się w stan niepewności i frustracji, a dla psa są to niezrozumiałe sygnały i zachowania (widzi Cię jako niezrównoważoną osobę, która "bez" powodu dla psa atakuje go). Po Twojej wypowiedzi wnioskuje, że słabo znasz metody Cesar'a ;).[/QUOTE]
A to, że Milan tak mówi, to oznacza od razu, że ma rację? Skąd wie, jak pies to odczuwa? Sądząc po tym, że po długotrwałej walce z psem (podduszanie na smyczy, przygwożdżenie do ziemi), mówi, że pies właśnie się rozluźnił (a on jest zwyczajnie wyczerpany walką), to wiedzę na ten temat ma raczej dość kiepską. Dla mnie byłoby bez różnicy czy mnie ktoś kopie będąc spokojnym, czy będąc wkurzonym. Dlaczego miałaby to być różnica dla psa?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bonsai']No widzisz, a ja stosuję managment, dlatego zazwyczaj nie muszę mówić psu, że dane zachowanie mi się nie podoba.
[/QUOTE]
Ale ja wcale nie uważam, że przy każdym psie trzeba przy pewnych zachwaniach używać korekty. Przeciwnie, myślę, że większość psów umiejętnie prowadzonych od szczenięcia można wychować "na ludzi" bez użycia korekt. Chodzi mi tylko o pewne zachowania niektórych psów, związane np z przeznaczeniem i użytkowością rasy, a także cechami osobniczymi. Bo nie wiem, jak np byś chciała pokazać terierowi z linii myśliwskiej, że na tą świneczkę, tego chomiczka i tego króliczka się nie poluje, bez wyraźnego pokazania szczenięciu od samego początku, jakich zachowań nie będziemy tolerować względem tej świneczki, tego chomiczka itd...

Link to comment
Share on other sites

To samo mogę pisać o programie Victorii, którego jeszcze nie poznałem w pełni- zdołałem oglądnąć kilka odcinków, gdzie jej metody i 10 minutowe przyglądanie się psu w domu mi się nie podoba, ale nie mówię, że jest to be ponieważ jeszcze nie ogarnąłem jej filozofii- na ocenę przyjdzie czas, póki co na spokojnie się temu przyglądam- z rezerwą i dystansem- na chłodno i bez emocji, niektórym radzę to samo, ale wobec Cesar'a :).



Zgadzam się w 100% . Jeśli chodzi o program Victorii to ja jestem całkowicie na nie. Cóż za problem jest nakłonić psa do wykonania konkretnej czynności pod wpływem smakołyka? nie popieram jej metod ponieważ, wg mnie oczywiście, nie jest w stanie ocenić na trzeźwo sytuacji i podłoża psychologicznego konkretnego zachowania psa.
Smakołykiem - osobiście - potrafię swojego dość ciężkiego, jeśli chodzi o charakter psa skłonić do rzeczy niesamowitych.
Jeśli chodzi o Ceasara podobają mi się jego metody, ponieważ on psa nie tresuje w sensie stricte. Sam przyznał, że Ś.P. Daddy był po tresurze (nie u niego, a u specjalisty), a on jedynie jego mentalność doprowadzil do porządku. Bardzo lubie jego program, podobała mi się jego książka. W jednym i w drugim jest wiele dość znaczących rad. Dzięki Jego osobie udało mi się zlikwidować gryzienie przez mojego psa wszelkiego rodzaju kocyków. Jednakowoż również oglądam serial z pewnego rodzaju dystansem


Jeśli chodzi o to co było uwzględnione kilka postów wcześniej - mam tu na myśli zapędzania Pitt bulla do kąta. Nie aprobuje takich metod, wykonywanych przez osoby niedoświadczone, które uważają, że skoro Millan tak potrafi to oni również. Może to skończyć się tragedią.
Nie zapominajmy również o tym, że inny stosunek ma Nasz pies do osób obcych, a inny do nas samych. Jeżeli nagle z osób kompletnie nieasertywnych zamienimy się w osoby ciężko dominujące, to jest to oznaką dla naszego zwierzaka, że coś z naszą psychiką jest nie tak. Zmiany dokonywane przez nas nie powinny być radykalne, ale stopniowe, wtedy unikniemy bezsensownych konfliktow z naszym pupilem.

Nie szufladkuje tu nikogo, nie krytykuje, nie mam pretensji, nie zarzucam. wyraziłam swoje zdanie
wszystkich serdecznie pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Bo nie da się osiągnąć zaufania psa, gdy się go "zdecydowanie dotyka" (czyt. szturcha), "uspokaja" (czyt. poddusza) czy wyprawia inne cuda wianki[/QUOTE]

Uważasz, że prawidłowo korygowany pies nie będzie darzył zaufaniem człowieka...? (oczywiście przy spełnieniu innych koniecznych warunków - cała praca nad więzią)

[QUOTE]Dla mnie byłoby bez różnicy czy mnie ktoś kopie będąc spokojnym, czy będąc wkurzonym. Dlaczego miałaby to być różnica dla psa?[/QUOTE]

...raczysz żartować?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Ale ja wcale nie uważam, że przy każdym psie trzeba przy pewnych zachwaniach używać korekty. Przeciwnie, myślę, że większość psów umiejętnie prowadzonych od szczenięcia można wychować "na ludzi" bez użycia korekt. Chodzi mi tylko o pewne zachowania niektórych psów, związane np z przeznaczeniem i użytkowością rasy, a także cechami osobniczymi. Bo nie wiem, jak np byś chciała pokazać terierowi z linii myśliwskiej, że na tą świneczkę, tego chomiczka i tego króliczka się nie poluje, bez wyraźnego pokazania szczenięciu od samego początku, jakich zachowań nie będziemy tolerować względem tej świneczki, tego chomiczka itd...[/QUOTE]

Nie miałam jeszcze psa od szczenięcia. Najmłodszy pies jakiego adoptowałam miał 2 lata. Poza tym przewinęły się u mnie tymczasy w różnym wieku, o różnych przejściach i nie zdarzyło się jeszcze, by było konieczne uciekanie się do niepozytywnych metod. Choć oczywiście kupę pracy w niektóre trzeba było włożyć.
Teraz mam totalnie niezsocjalizowanego psa, który trafił do schroniska półdziki w wieku ok. 6-miesięcy, spędził tam 1,5 roku, nie widząc świata. Teraz żyje w Warszawie, gdzie jest mnóstwo nowych bodźców - ludzie spacerujący, biegnący, dziwnie się zachowujący, dziwnie wyglądający, rowerzyści, dzieci na hulajnogach, bezdomni, syczące autobusy, hałasujące motory, dziwne przejścia, ciasne przejścia, klatka schodowa... można wymieniać w nieskończoność. Boi się wszystkiego. Wiem, że gdybym nie kontrolowała sytuacji (w sensie - nie narażając psa na więcej niż da radę być odprężonym), to np. mógłby pobiec za kimś i złapać na nogawkę. Dzięki temu, że pomagam mu odnaleźć się w stresowych sytuacjach, że wiem kiedy się ulotnić, jak zaczyna być zbyt trudno dla niego, to jego problem stopniowo się zmniejsza, a rośnie jego zaufanie do mnie. I już nie załatwia spraw "na własną łapę", bo nie musi.

[quote name='yamayka']...raczysz żartować?[/quote]
Nie, serio pytam. Dla mnie to bez różnicy.

Link to comment
Share on other sites

Bonsai, mam wrażenie, że piszemy o dwóch różnych rzeczach ;)

Bo sprawy takie jak np pasja myśliwska nie mają zbyt wiele wspólnego z zaufaniem do przewodnika. Pies ufa czy nie ufa, to i tak upoluje naszego króliczka, jeśli odpowiednio wcześnie mu nie uświadomimy, że na takie zachowania absolutnie się nie zgadzamy.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]A to, że Milan tak mówi, to oznacza od razu, że ma rację? Skąd wie, jak pies to odczuwa? Sądząc po tym, że po długotrwałej walce z psem (podduszanie na smyczy, przygwożdżenie do ziemi), mówi, że pies właśnie się rozluźnił (a on jest zwyczajnie wyczerpany walką), to wiedzę na ten temat ma raczej dość kiepską. Dla mnie byłoby bez różnicy czy mnie ktoś kopie będąc spokojnym, czy będąc wkurzonym. Dlaczego miałaby to być różnica dla psa? [/QUOTE]Wychodzi w tym poście brak Twojej wiedzy...no sorry, ale cały czas mówię/mówimy o "prawidłowym" korygowaniu...Jak możesz to podaj chociaż jeden odcinek, gdzie pies jest tak sponiewierany, że pada z wyczerpania "walką" z Cesar'em...z góry zakładam, że nie podasz, bo nie znajdziesz... Podduszanie smyczą- sprostuje... pies jest smyczą "szarpnięty"- krótko po czym smycz jest luźna - to jest także korekta. A sceny kiedy pies się kręci/wije na smyczy no cóż...zapewne gdyby laik tak zrobił to po czasie musiałby odpuścić bo pies "dusiłby się" to normalne, ALE znowu wspomnę o energii:) jeżeli jest właściwa to pies po chwili odpuszcza i to widać na filmie- nie pada z przemęczenia. To samo np, gdy pies jest agresywny za siatką... facet robi to podobnie jak z tym "duszeniem..." panuje nad emocjami- jest spokojny i asertywny- pies przejmuje jego stan/energię i wrzuca na luz/odchodzi- ulega...

[QUOTE]Jeśli chodzi o to co było uwzględnione kilka postów wcześniej - mam tu na myśli zapędzania Pitt bulla do kąta. Nie aprobuje takich metod, wykonywanych przez osoby niedoświadczone, które uważają, że skoro Millan tak potrafi to oni również. Może to skończyć się tragedią.
Nie zapominajmy również o tym, że inny stosunek ma Nasz pies do osób obcych, a inny do nas samych. Jeżeli nagle z osób kompletnie nieasertywnych zamienimy się w osoby ciężko dominujące, to jest to oznaką dla naszego zwierzaka, że coś z naszą psychiką jest nie tak. Zmiany dokonywane przez nas nie powinny być radykalne, ale stopniowe, wtedy unikniemy bezsensownych konfliktow z naszym pupilem.[/QUOTE]Co do pita, bez właściwego nastawienia pies by nie uległ, był młody i nauczył się kąsać- działało na domowników. Pies miał 1 rok, nie był agresywny, był nerwowy- w kącie, jest podekscytowany i kontroluje ludzi co czyni go dominującym. Nie ma zaspokojonych potrzeb, a właściciele próbując go korygować byli skupieni na zrobieniu korekty przez co stawali się sfrustrowani- pies zachowuje się w ten sposób, bo wszyscy są sfrustrowani, głośni i niepewni dlatego pies nie wie co ma robić- wystarczy zgarbiona postawa ciała i już jesteś dla psa niepewny (głównie na spacerach).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SAIKO']Jak możesz to podaj chociaż jeden odcinek, gdzie pies jest tak sponiewierany, że pada z wyczerpania "walką" z Cesar'em...z góry zakładam, że nie podasz, bo nie znajdziesz...
[/QUOTE]
W takim razie błędnie zakładasz. Odcinkiem takim był odcinek z takim wilkowatym psem, sytuacja działa się na drodze, pies rzucał się na inne psy. Pod koniec nawet Milan pokazał pogryzioną rękę.
A słyszałeś może o odwrażliwianiu i przeciwwarunkowaniu?

[quote name='SAIKO']Wychodzi w tym poście brak Twojej wiedzy...[/quote]
Raczej brak wiary w słuszność jego 'metod'.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']

Bo sprawy takie jak np pasja myśliwska nie mają zbyt wiele wspólnego z zaufaniem do przewodnika. Pies ufa czy nie ufa, to i tak upoluje naszego króliczka, jeśli odpowiednio wcześnie mu nie uświadomimy, że na takie zachowania absolutnie się nie zgadzamy.[/QUOTE]

jak to zrobić?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Bonsai, mam wrażenie, że piszemy o dwóch różnych rzeczach ;)

Bo sprawy takie jak np pasja myśliwska nie mają zbyt wiele wspólnego z zaufaniem do przewodnika. Pies ufa czy nie ufa, to i tak upoluje naszego króliczka, jeśli odpowiednio wcześnie mu nie uświadomimy, że na takie zachowania absolutnie się nie zgadzamy.[/QUOTE]
Wiesz, w przypadku królika i psa zawsze kontrolowałabym kontakty. Z resztą tak robiłam gdy jeszcze miałam królika - Blanki biegał po ogrodzie, gdy pies był zamknięty, albo pod moją kontrolą. To jednak jest instynkt i raczej nie skupiałabym się na jego wyeliminowaniu, bo... to integralna część psa i to w zasadzie szanuję. Nie oznacza to, że pozwalam psu zjeść czy gonić królika, oznacza to jedynie, że nie wymuszam na nim nienaturalnych dla niego zachowań.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]W takim razie błędnie zakładasz. Odcinkiem takim był odcinek z takim wilkowatym psem, sytuacja działa się na drodze, pies rzucał się na inne psy. Pod koniec nawet Milan pokazał pogryzioną rękę. [/QUOTE]

Chodzi Ci o odcinek, gdzie były dwa wilki? odcinek poświęcony hybrydom? jest grubo ponad 100 odcinków- nie pamiętam dokładnie wszystkich, więcej danych to znajdę sobie na dysku lub wyślij link.

Link to comment
Share on other sites

Mhm, ale to co byś zrobiła, gdybyś miała kota, a pies chciałby go też upolować? Kota w klatce nie zamkniesz (a pisałam o królikach, bo moje akurat żyją jak koty, bez klatki), psa też nie (pod nieobecność może być w kenelu, ok, ale jak my jesteśmy w domu, to pies jest raczej poza klatką) i trzeba mu wybić z głowy polowanie na nasze pozostałe zwierzęta, w 100% pozytywnie się raczej tego zrobić nie da.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SAIKO']Wychodzi w tym poście brak Twojej wiedzy...no sorry, ale cały czas mówię/mówimy o "prawidłowym" korygowaniu...Jak możesz to podaj chociaż jeden odcinek, gdzie pies jest tak sponiewierany, że pada z wyczerpania "walką" z Cesar'em...z góry zakładam, że nie podasz, bo nie znajdziesz... Podduszanie smyczą- sprostuje... [B]pies jest smyczą "szarpnięty"- krótko po czym smycz jest luźna -[/B] to jest także korekta. A sceny kiedy pies się kręci/wije na smyczy no cóż...zapewne gdyby laik tak zrobił to po czasie musiałby odpuścić bo pies "dusiłby się" to normalne, ALE znowu wspomnę o energii:) jeżeli jest właściwa to pies po chwili odpuszcza i to widać na filmie- nie pada z przemęczenia. To samo np, gdy pies jest agresywny za siatką... facet robi to podobnie jak z tym "duszeniem..." panuje nad emocjami- jest spokojny i asertywny- pies przejmuje jego stan/energię i wrzuca na luz/odchodzi- ulega...[/QUOTE]

Strasznie krótko jest piesek szarpnięty. Zwłaszcza ten tu, w 2:15: [url]http://www.youtube.com/watch?v=RFCGtatpCwI[/url]

A od 3 minuty na ww filmiku widzimy cholernie zrelaksowanego buldoga :roll:


A skoro już jesteśmy przy filmikach - ten jest cudowny: [url]http://www.youtube.com/watch?v=yfZMVzckClE[/url] pokazuje, jak bezstresowo można... wydłubać psu oczy nożyczkami. A tam, żeby stopniowo odwrażliwiać psa na nożyczki i zabiegi pielęgnacyjne? A pfff :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote].........wystarczy zgarbiona postawa ciała i już jesteś dla psa niepewny (głównie na spacerach).[/quote]
no sorry ale sie nie zgadzam z takim rozumowaniem chyba ze cos nie dopisałas. podobne rzeczy przeczytalam w ksiazce Millana dot. tego ze caly czas musimy byc czujni i gotowi do dzialania zeby pies czuł w nas przewodnika. Ludzie to gdyby tak bylo to nasze psy dawno juz by nas zjadły na obiad bo co zrobic jak jestes chory i wychodzisz z psem na spacer ledwo człapiac bo masz gorączke albo jakis bol ci dokucza, idziesz jak paralityk albo zgarbiony jak staruszek i co!!! Twoj pies niechybnie sie na ciebie rzuci zeby obalic twoje przywodctwo:evil_lol:
Ja na spacerach chodze prawie caly czas zgarbiona bo sie po prostu garbie i jakos mnie psy słuchaja a mam ich kilka i nieraz nie dwa mnie cos boli wiec ide jak ciezko chora staruszka i tez mnie psy słuchaja. Oczywiscie jak cos od nich chce to oprocz głosu uzywam takze mowy ciała i moim psom to wystarcza zeby byc posłuszymi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Mhm, ale to co byś zrobiła, gdybyś miała kota, a pies chciałby go też upolować? Kota w klatce nie zamkniesz (a pisałam o królikach, bo moje akurat żyją jak koty, bez klatki), psa też nie (pod nieobecność może być w kenelu, ok, ale jak my jesteśmy w domu, to pies jest raczej poza klatką) i trzeba mu wybić z głowy polowanie na nasze pozostałe zwierzęta, w 100% pozytywnie się raczej tego zrobić nie da.[/QUOTE]
Widzisz, mój królik też biegał luzem, i pies biegał luzem. Tj. królik miał swój 'króliczy' pokój z siankiem, plażą, labiryntami, drzewkami, pies resztę domu. Wtedy mogłam sobie na to pozwolić, bo mieszkałam z rodzicami - w mieszkaniu byłoby to niemożliwe. Ale uważam, że moje rozwiązanie było najbardziej naturalne i dla królika, i dla psa. Ja wiem, że my ludzie chcielibyśmy mieć wszystko na raz, ale czasem się nie da - w naturalny sposób. Wtedy być może trzeba się uciec do mniej pozytywnych metod, ale nigdy nie będzie to w 100% komfortowe dla psa i dla królika.
Kota nie miałabym, gdybym wiedziała, że pokojowe współistnienie jest niemożliwe. Nie każdy pies się do tego nadaje i ja to akceptuję.

SAIKO, zaraz poszukam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bonsai']W takim razie błędnie zakładasz. Odcinkiem takim był odcinek z takim wilkowatym psem, sytuacja działa się na drodze, pies rzucał się na inne psy. Pod koniec nawet Milan pokazał pogryzioną rękę.
[/QUOTE]

To był jakiś miks chyba, sarloos albo inna hybryda, bo Amerykanie mają trochę nie tego, najpierw sobie kupując takie psy a później... szkoda gadać :roll: Niemniej jednak, [URL="http://www.youtube.com/watch?v=RFCGtatpCwI"]tu [/URL]od 2:10 jest owy wilkowaty pies.

Link to comment
Share on other sites

Filozofia CM dla mnie?
Jak zarobić kupę kasy i zyskać "sławę" robiąc show o pseudoszkoleniu psów, okraszając go chwytliwymi zwrotami typu energia, harmonia, przywództwo, lider, opanowanie i jeszcze trochę działającego na laików bełkotu, które z g... robi wykwintny deser czekoladowy o nieziemskim smaku, który zapamiętamy do końca życia.

A to że pisane są petycje aby zdjąć jego program? To że większość prawdziwych psich szkoleniowców jest przeciwna jego metodom i próbują go powstrzymać? To tylko zwiększa zainteresowanie mas CM i jego programem, zwiększa oglądalność, książki się lepiej sprzedają, a kaska na kontach producentów i samego CM rośnie. A o to przecież chodzi.

[url]http://www.facebook.com/#!/groups/20444826822/[/url]

Zdjęcie na górze nawet przedstawia CM z tego pamiętnego programu w którym tak długo podduszał na zacisku wilkowatego/husky'owatego aż ten prawie stracił przytomność i padł na ziemię nie umiejąc się przez chwilę w ogóle podnieść.

A to co pokazane z kurą w podlinkowanym filmiku - pytanie czy jak CM wyjechał i nikt nie dźgał psa w brzuch ani nie podduszał/szarpał za obrożę do góry, to czy pies nadal omijał kury szerokim łukiem.
Ja bym obstawiała że jednak tylko tę jedną jedyną kurę w tym konkretnym miejscu.

Najchętniej dźgałabym tak pana CM palcem w podbrzusze jak tylko by się zbliżał do jakiegoś psa :/

[QUOTE]Well, if you ever run in to CM somewhere, walk up to him and kick him in the shins. When he protests, tell him you were just trying to get his attention. Then kick him in the nuts. When he finally is able to speak, and he asks you why you did that, tell he was obviously trying to be dominate by talking back and you had to show him who's boss. ;)[/QUOTE]
A to cytat z podlinkowanej grupy ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']To był jakiś miks chyba, sarloos albo inna hybryda, bo Amerykanie mają trochę nie tego, najpierw sobie kupując takie psy a później... szkoda gadać :roll: Niemniej jednak, [URL="http://www.youtube.com/watch?v=RFCGtatpCwI"]tu [/URL]od 2:10 jest owy wilkowaty pies.[/QUOTE]

Tak, tak ! O tego psa mi chodziło! :)

Link to comment
Share on other sites

[quote]..........Strasznie krótko jest piesek szarpnięty. Zwłaszcza ten tu, w 2:15: [URL]http://www.youtube.com/watch?v=RFCGtatpCwI[/URL][/quote]Z ciekawosci obejrzałam ten film, nie bardzo rozumiem co Cesar tam gada ale jedno wiem na pewno ze jego metody sa przestarzałe jak za czasow sredniowiecza. Nie wiem w ktorej minucie była scenka ze Cesar trzyma huskeigo na smyczy a obok przechodzi czlowiek z drugim psem, rozumiem ze mialo to na celu oduczenie huskiego rzucania sie na inne psy ale ja znam skuteczniejsza metoda i bardziej humanitarna niz takie rzucanie psem na smyczy:angryy: Cesar najpierw pozwala huskiemu gapic sie na drugiego psa i nakrecac sie a potem sie nad nim zneca a mozna zwyczjanie odwrocic uwage huskiego od tego drugiego psa i po kilku razach pies sie uczy ze nam jako przewodnikowi takie zachowanie sie nie podoba. Przeciez taki wielki znawca jak CM powinien wiedziec ze jak sie pies w cos wpatruje a zwlaszcza w drugiego psa to na 100% sie na niego rzuci jak tamten bedzie przechodzil obok. Skupic uwage uczonego psa na nas samych np. smaczkiem czy czymkolwiek innym a jak drugi pies juz przejdzie a nasz nie zawarczy bo nawet niech przegapi to natychmiast duuuza pochwala. Sama tak uczyłam swoje futrzaki i sie nauczyły zeby nie atakowac innego psa.

Link to comment
Share on other sites

Bonsai, o nic więcej mi nie chodziło, tylko właśnie o to że w niektórych przypadkach po prostu same pozytywy nie wystarczą. To miałam na myśli pisząc, że nie wszystko da się wyklikać ;) Często używam skrótów myślowych ;)


Czy sytuacja będzie niekomfortowa - chyba najbardziej dla królika i przewodnika ;) Ale ja jestem zdania, że nic nie jest niemożliwe i odpowiednią pracą z psem od szczyla można pasujące nam zachowania wypracować :) Oczywiście psa z innymi zwierzętami nigdy bym sam na sam nie zostawiła, po prostu nie zaufałabym psu na tyle, tym bardziej myśliwskiemu.

Link to comment
Share on other sites

Proszę Cię...mogłaś podać pełne odcinki, a nie zmontowane- to się nazywa manipulacja, wszystko wyrwane z kontekstu. Jeżeli mam już coś powiedzieć o tych filmikach to powiem tylko tyle, że każdy widzi w nich coś innego, Ty duszenie, Ja wysoko ustawioną smycz, która uniemożliwia dosięgnięcie człowieka, Ty widzisz kopanie, a Ja korekte poprzez dotknięcie w tym wypadku nogą, inne "kopanie" to obrona Cesar'a przed pogryzieniem, zasłania się nogą przy jednoczesnym korygowaniu.

[QUOTE]no sorry ale sie nie zgadzam z takim rozumowaniem chyba ze cos nie dopisałas. podobne rzeczy przeczytalam w ksiazce Millana dot. tego ze caly czas musimy byc czujni i gotowi do dzialania zeby pies czuł w nas przewodnika. Ludzie to gdyby tak bylo to nasze psy dawno juz by nas zjadły na obiad bo co zrobic jak jestes chory i wychodzisz z psem na spacer ledwo człapiac bo masz gorączke albo jakis bol ci dokucza, idziesz jak paralityk albo zgarbiony jak staruszek i co!!! Twoj pies niechybnie sie na ciebie rzuci zeby obalic twoje przywodctwo:evil_lol:
Ja na spacerach chodze prawie caly czas zgarbiona bo sie po prostu garbie i jakos mnie psy słuchaja a mam ich kilka i nieraz nie dwa mnie cos boli wiec ide jak ciezko chora staruszka i tez mnie psy słuchaja. Oczywiscie jak cos od nich chce to oprocz głosu uzywam takze mowy ciała i moim psom to wystarcza zeby byc posłuszymi [/QUOTE]W przypadku hybrydy, wilka tak by się właśnie stało... (skopiowane z drugiego tematu- nie chce mi się pisać dwa razy to samo).[QUOTE]Podstawą metod Cesara jest "poprawny spacer z psem" uważa, że to jest najważniejszym elementem uzyskania dominacji/autorytetu czy cokolwiek nad psem. Argumentuje to tym, że chodzenie w stadzie polega na tym, że to przewodnik/samiec lub samica alpha stoi na czele, dyktuje tempo, kierunek- stoi na czele, a stado dostosowuje się. Poprzez zmęczenie psa spacerem pokazujemy, że to my jesteśmy przywódcą stada.
[/QUOTE]Jeżeli lubisz mieć psa przed sobą- Twoja sprawa, nie wnikam, ja wolę mieć psa spokojnego i uległego idącego obok nogi.

Ps. Jestem facetem:).
Ps2; to nie husky tylko mieszaniec wilka i nie jest nakręcany- kolejny dowód na manipulację filmikiem, bo gdybyś obejrzała w całości wiedziałabyś o czym jest mowa.

Link to comment
Share on other sites

Słowo "uległość" to chyba właśnie słowo klucz.

Człowiek lubi czuć uległość innych stworzeń, dowartościowuje się przez to nie wiedzieć czemu.

No ale popatrzcie na psy meneli, alkoholików - to jest uległość i wierność - nie raz dostają kopa, nierzadko głodują, kulą się ze strachu pod każdym spojrzeniem swego "pana i władcy", ale pójdą w ogień. Ze strachu przed kolejnym ciosem?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SAIKO']Proszę Cię...mogłaś podać pełne odcinki, a nie zmontowane- to się nazywa manipulacja, wszystko wyrwane z kontekstu. Jeżeli mam już coś powiedzieć o tych filmikach to powiem tylko tyle, że każdy widzi w nich coś innego, Ty duszenie, Ja wysoko ustawioną smycz, która uniemożliwia dosięgnięcie człowieka, Ty widzisz kopanie, a Ja korekte poprzez dotknięcie w tym wypadku nogą, inne "kopanie" to obrona Cesar'a przed pogryzieniem, zasłania się nogą przy jednoczesnym korygowaniu. [/QUOTE]

No, nie bardzo mogłam, bo nie mogę znaleźć pełnego odcinka właśnie z tym miksem husky/saarloosa/whatever co się rzucał na psy. Ja wierzę, że jeszcze nie oślepłam doszczętnie i widzę właśnie kopanie, podduszanie, przewalanie psów, zabieranie im przestrzeni, zapędzanie do kątów, a wszystko to sprowadza się do męczenia zwierząt w moich oczach, podczas, gdy można było zadziałać inaczej. Tak właśnie to widzę. Korekta przez dotknięcie nogą zwłaszcza małego psa, takiego jak buldożek czy inny boston terrier? Dźganie maleńkiego charcika, przerażonego całą sytuacją? No błagam. Trzaskanie psa nogą w przód klatki piersiowej, w szyję i podgardle? Ciekawe, czy Czarek byłby zadowolony, gdyby ktoś mu tak strzelił, ciągle wmawiając, że to przecież dla jego dobra...

Nie odniosłeś się do filmiku z małym białym psem atakującym nożyczki - to dopiero pokazuje "cudowny" warsztat pracy pana zaklinacza, nie? I wybraź sobie, mój pies urządzał podobne rodeo u weta przy okazji obcinania pazurów. Obecnie suczowe pazury obcinam ja, zupełnie bezstresowo, po całe serii odwrażliwiania psa na mordercze obcinaczki ;) Kurde mol, da się? No niemożliwe :roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...