KateBono Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Cioteczki aż się popłakałam , to jest niesamowita historia.Zaprosiłam Panią Alinę na wątek i może opowie o Doduli jak był młodszy Quote
rita60 Posted April 10, 2011 Author Posted April 10, 2011 Historia niesamowita,jak scenariusz do filmu.... Quote
BeaBono Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Teraz to mamy podwójny happy end :lol:. Wyobraźcie sobie tylko, jak to jest żyć w niepewności przez pięć długich lat... nie wiedzieć, co się dzieje z psem... Quote
ania z poznania Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 [quote name='KateBono']To właśnie nasz Doduś- ma naimię Nero[/QUOTE] O ranyyyyyy!!!!! Dlatego reaguje na Max........... I co teraz???? Zostanie u Igam czy wraca???? Quote
Jagoda1 Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Niezwykła historia...:) Ja też mam znalezionego welszyka.... Quote
KateBono Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 [quote name='ania z poznania']O ranyyyyyy!!!!! Dlatego reaguje na Max........... I co teraz???? Zostanie u Igam czy wraca????[/QUOTE] Dodula na pewno zostanie u Igam:lol: Cioteczka Igam i jej rodzina bardzo pokochali Dodusia Quote
rita60 Posted April 10, 2011 Author Posted April 10, 2011 [quote name='KateBono']Dodula na pewno zostanie u Igam:lol: Cioteczka Igam i jej rodzina bardzo pokochali Dodusia[/QUOTE] I niech tak zostanie:lol: Quote
Igam Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Od telefonu KateBono siedzę i płaczę. Z jednej strony cieszę się, że Pani odnalazła swojego psa, ale z drugiej :-( Pokochaliśmy go całym sercem. Bardzo o niego dbamy i już nawet plany wakacyjne ułożone zostały pod niego. Nie wyobrażamy sobie, że mogłoby go z nami nie być (córcia szczególnie to przeżywa). Pani Alina jeszcze nie dzwoniła i przyznam, że boję się tego telefonu :oops: bo jednak decyzja należy do niej Quote
BeaBono Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Igam, nic się nie bój, zanim mama podała pani Alinie nr tel do Ciebie, upewniła się, że pani chce tylko porozmawiać. Nikt Ci Doduli nie zabierze, uszy do góry. Quote
rita60 Posted April 10, 2011 Author Posted April 10, 2011 Igam nie płacz,nie denerwuj sie,nikt ci Dodusia nie odbierze....kochacie go,dbacie o niego i to najwazniejsze. Quote
Igam Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 Dzięki. Już ciut się uspokoiłam. A córci obiecałam wieczorne przytulanki, więc też będzie dobrze :) Max vel Dodi vel Nero waży już prawie 16 kg. Nareszcie mogę z nim iść na badania do kardiologa, bo powiedziano mi, że musi przed wizytą schudnąć. (Dziś wieczorkiem odstawił pogoń za piłeczką i nawet wskoczył! na swoje posłanie) Quote
Kava Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 niesamowita historia.... a mozna sie dowiedziec z jakiego miasta Dodencja uciekla.... ?? Quote
KateBono Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 [quote name='Kava']niesamowita historia.... a mozna sie dowiedziec z jakiego miasta Dodencja uciekla.... ??[/QUOTE] Z małej wioski z pod Radomska woj.łódzkie Quote
Kava Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 moglybyscie cos wiecej napisac, jak pani dotarla po tylu latach na trop Doduli? czy to byl przypadek? czy tak zawziecie szukala? gdyby mial chipa, to jego historia byc moze potoczylaby sie inaczej... gdyby... gdyby... wiem nie ma co gdybac... najwazniejsze, ze wszystko obrocilo sie dla jego dobra.... Quote
anita_happy Posted April 10, 2011 Posted April 10, 2011 dzwoniąłm do Kasi - ma sprawdzic ile DODEK siedział w schornie - ale Rita miałaś racje - nie siedział wieki!!! Psa znalazła WYCIEŃCZONEGO WETKA ze schroniska. Przywiozła obrośnietą kulę - skołtuniony i ledwo żywy. Początkowo to chodzono do niego i stawiano go na nogi - zmuszano do ruchu!!! ten pies został znaleziony koło dworca kolejowego w Radomiu Kasia nie pamięta czy był przywiazany czy nie powiedziała, ze jak przyjechał to nie wiadomo gdzie był przód, a gdzie tył jeden kołtun NO TO DODEK - historia godna artykułu do gazet co najmniej!!! moze ktos opisze go na fb!!CO??? do działu DOBREJ NOWINY!!! a nowa rodzina niech sie nie boi - niech sie obie rodzininki zaprzyjaźnią DODEK ma wiecej za sobą niż nie jeden z nas ... ALE AKCJA! Quote
KateBono Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 [quote name='Kava']moglybyscie cos wiecej napisac, jak pani dotarla po tylu latach na trop Doduli? czy to byl przypadek? czy tak zawziecie szukala?[/QUOTE] Napiszę co się dowiedziałam, trochę ochłonęłam i uspokoiłam, i spróbuję odtworzyć wczorajsze popołudnie.... Wczoraj około godziny 17 zadzwoniła pani i spytała się o Dodusia czy u nas jest. Myślałam, że chce go adoptować- no to mówię, że Dodula znalazł wspaniały domek i od dwóch tygodni jest ze swoją kochającą go rodzinką. A pani na to, że nie chodzi o adopcję, że w 2006 roku zaginął jej pies a konkretnie uciekł z posesji za suczką ( niezły "erosoman" był z Doduli:evil_lol: ) i od tej pory go szukała - z miernym skutkiem. Myślała, że już nie żyje po tylu latach. Z początku poszukiwania były intensywne - szukali po całej okolicy bo może wpadł pod auto i gdzieś leży połamany, bo może go ktoś przygarnął, były ogłoszenia i nic . Aż dzisiaj weszła na jakiś portal ogłoszeniowy ( ja już nie pamiętam jaki ) na woj.wielkopolskie i ją zamurowało - patrząc na zdjęcia Doduli stwierdziła, że w 99% jest to poszukiwany piesek. Pani powiedziała, że Doducha urodził się w czerwcu w 2000 r.,ma na imię Nero,mieszkał z jeszcze jednym kumplem terrierem- Maksem, ma jego książeczkę zdrowia, został kupiony od hodowcy jako pet terrier aierdale i najważniejsze, że ma znak szczególny - na jednym uszku wyczuwalna pod dotykiem kuleczka- guzek. Dodula mieszkał w domku z ogródkiem w budzie:angryy: , (zatkało mnie i nawet nie spytałam się czy biedak był na łańcuchu ) pilnował posesji ( mała wioska koło Radomska ). Powiedziała też, że nie chce Doduchy zabierać od rodziny w której jest, że nie stać jej na utrzymanie drugiego psa ( znowu ma terriera ) ale chciałaby się dowiedzieć czy to on na pewno. Poprosiłam o wysłanie fotek Doduli na mój mail, żeby zobaczyć jak wyglądał jak był młodszy. Umówiłam się ,że oddzwonię jak sprawdzę. Zadzwoniłam do Igam , okazało się, że Dodula ( chyba się nie przyzwyczaję ani do Maksa ani do Nero, dla mnie to będzie zawsze Doduś:lol: ) ma taką kuleczkę, na imię to nie zwrócił uwagi tylko podniósł łepek.Chyba źle:oops: ,że zadzwoniłam do Igam bo niepotrzebnie ją zdenerwowałam. Ponownie oddzwoniłam do p.Aliny i powiedziałam, że teraz to jestem pewna na 100%, że to jej, zaginiony przed laty psiak.Pani się popłakała, jest szczęśliwa,że żyje. Podałam nr tel. do Igam ( miałam pozwolenie ) Myślałam, że pani zadzwoni albo wejdzie na wątek a tu nic - cisza. To tyle co pamiętam.............historia niesamowita ale prawdziwa [IMG]http://img576.imageshack.us/img576/4320/hpim0438g.jpg[/IMG] [IMG]http://img818.imageshack.us/img818/1093/hpim2851.jpg[/IMG] Quote
ania z poznania Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 [URL]http://img576.imageshack.us/img576/4320/hpim0438g.jpg[/URL] Dodula w BUDZIE :crazyeye::angryy::crazyeye:???? Quote
BeaBono Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 Trochę jednak szkoda, że pani się już nie odezwała. Ja to bym panią wypytała w pierwszej kolejności o to, czy Dodek gonił w młodości kury lub zwierzynę w lesie (pamiętacie moje obawy przed zostawieniem go u pana Piotra w gospodarstwie agroturystycznym?) oraz o ewentualną alergię (winna ta wołowina w końcu czy nie?). I o to, czy Dodek na coś za młodu chorował... No i o tego hodowcę (brak tatuażu, metryki...). Quote
Igam Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 Rozmawiałam wczoraj z Panią długo. Pani już spokojna, że piesek żyje. Jest pod wrażeniem ludzi na Dogo, ich chęciom pomocy zwierzętom. Myślę, że także przeżywa jeszcze informację o odnalezieniu się psa. W końcu od jego zaginięcia minęło 5 lat! Co się z nim działo od 2006 roku, kiedy to zaginął, do 2010 r., kiedy został znaleziony przy torach.... Może i tą tajemnicę kiedyś uda się poznać. Pani postara się zalogować na Dogo, bo chce śledzić losy Nera/Maxa/Dodiego A Max jakby przeczuwał, że coś się dzieje. Wieczorny spacer szedł przy nodze, nie oddalał się nigdzie i jeszcze przed 12 w nocy (zazwyczaj zasypia około 22) leżał koło moich nóg i domagał się uwagi :) Quote
Jagoda1 Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 Z duzym zaangażowaniem czytam... Nie wyobrażam sobie, jak zachowałabym sie, gdyby ta niezwykła historia dotyczyłaby naszego Korusia. Maxiku, ty już wiesz, że masz dom najlepszy z najlepszych....:) Quote
Andzike Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 Ale historia... :) Iga, jakie on ma szczęście, że do Was trafił ... :D Quote
azalia Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 A to ci historia,Doduś jest u Was szczęśliwy i to jest najważniejsze i jest w domku,a nie w budzie. Quote
dusje Posted April 11, 2011 Posted April 11, 2011 Ale heca :crazyeye:Po tylu latach...Wiecie co? Dobrze, ze Doducha trafil do schronu i ze wyszedl z niego bez szwanku :multi:lepsze to niz mialby sie wloczyc bez celu i stracic zycie.Dobrze, ze Anita wypatrzyla sierote i ze dala mu przepustke do lepszego zycia. Igam :lol: Dodusiek jest Twoim psiakiem i tylko Twoim :loveu:Bardzo sie cieszymy,ze ze wspanialego domku ciotek Bea&Kate trafil do rownie wspanialej Rodziny i ze jest mu jak u Pana Boga za piecem :lol: No i poza tym ma mnostwo kochajacych go ciotek :lol: Nie denerwuj sie,wymiziaj pluszaczka i Belunie i spijcie dobrze :lol: Quote
anita_happy Posted April 12, 2011 Posted April 12, 2011 az sie wierzyc nie chce - co?? dzizas...scenariusz dof filmu Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.