PALATINA Posted January 28, 2004 Author Share Posted January 28, 2004 Nic dodać, nic ująć! Czata naprawdę bardzo nam ostatnio utrudniła badanie! Jeśli sytuacja się wyjaśni dam znać. Teraz sobie wkuwam dniami i nocami, a z sił już komplatnie opadłam! Kolokwium z witamin zaliczyli mi dopiero za 5tym razem, a juz przy 3 podejściu umiałam wyklady na pamięć :evil: A już mialam nadzieję, że mnie chociaż do egzaminu nie dopuszczą i nie będę musiała się tego uczyć.... A tego jest tak strasznie dużo, że segregator się nie dopina... A egzamin już za 5 dni... Boję się, że mi nie wyjdzie... Może na drugim terminie będzie lepiej, ale to oznacza kucie przez calutkie pseudo-ferie... :cry: Pozdrawiam Wszystkich!!! (Szczególnie nani ni i Dudka :wink: ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dudek Posted January 30, 2004 Share Posted January 30, 2004 PALATINA serdecznie pozdrawiam ta symulantke Czate ;) I Ciebie oczywiscie! Połamania języka, długopisu etc. :wink: !! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PALATINA Posted February 3, 2004 Author Share Posted February 3, 2004 Oj.. Dudek! Połamanie języka i długopisu nie pomogło! Nie każdy może sobie pojachać teraz nad morze! Zawaliłam dwa przedmioty... Jeśli nie dam rady zaliczyć ich po feriach, to powtarzam rok! :cry: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wirka Posted February 3, 2004 Share Posted February 3, 2004 Dwa przedmioty to jeszcze nie koniec świata. Niestety nigdzie nie jedziesz, ale masz aż 2 tygodnie na powtórną naukę... Powodzenia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PALATINA Posted February 3, 2004 Author Share Posted February 3, 2004 Będę się uczyć... Co innego mam teraz do zrobienia?! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted February 3, 2004 Share Posted February 3, 2004 PALATINA- ucz się pilnie! Nauka to do potęgi klucz ;) A ja zajmę się trzymaniem kciuków! :thumbs: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nani ni Posted February 3, 2004 Share Posted February 3, 2004 Ja tez trzymam kciuki! Poza tym nad morzem o tej porze roku jest zimno i mokro, wiec nie zaluj! Co tam u Czaty? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bogula Posted February 4, 2004 Share Posted February 4, 2004 Palatina :D właśnie przeczytałam cała Twoją i Czaty historię...Trzymam za powrót do pełnego zdrowia i zaliczenie sesji. Daj znać ,co u Was :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PALATINA Posted February 4, 2004 Author Share Posted February 4, 2004 nani ni Dudek pojachała nad morze , do sanatorium -dlatego o morzu piszę :wink: Czata szaleje jak zawsze na spacerkach. Brudzi się niemiłosiernie, bo chlapa straszna. Czuje się znakomicie, choć serce wali bardzo mocno i czuć je wyraźnie nawet po prawej stronie. Z dr Garncarz dawno nie rozmawiałam (chyba ze dwa tygodnie :wink: ), więc nie wiem, czy ma jakieś nowe wiadomości. Liczę na to, że jakby odkryła Amerykę, to by do mnie zadzwoniła. A ja się staram uczyć, choć wszystkiego mi się odechciewa... Robię sobie dziś mocniejsze okularki, więc może mądrości mi przybędzie :lol: Buźka dla Was wszystkich, którym nie obojętne są moje i Czaty życiowe zmagania! P.S. Czata tak łatwo się nie podda! Nosi imię na cześć dzielnego batalionu, który walczył w Powstaniu Warszawskim - "CZATA 49", więc jest dzielna!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PALATINA Posted February 6, 2004 Author Share Posted February 6, 2004 Są jakieś wieści!!! Dostałam SMS'a od drM.G., że ma wiadomości z dwóch źródeł i że to prawdopodobnie jakieś "okienko aorto-tętnicze". Nic mi to nie mówi! Mam zadzwonić po południu, to zostanie mi wszystko wytłumaczone... Boję się, bo nie wiem, co mogę usłyszeć... Z jednej strony cieszę się, że coś wiadomo, a z drugiej... :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PALATINA Posted February 6, 2004 Author Share Posted February 6, 2004 OKIENKO AORTALNO-TĘTNICZE, AORTALNO-PŁUCNE... No to już niby trochę wiem... Czata ma dziurę miedzy aortą a t.płucną w okolicy zastawki tętnicy płucnej. :cry: :cry: :cry: Nie dą sie tego operować... :( Dostanie więcej leków... Smutno mi... Nie pytam, czy ktoś z Was ma psa z czymś podobnym, bo pewnie nikt nie ma - to bardzo rzadka wada... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nani ni Posted February 6, 2004 Share Posted February 6, 2004 Palatina, trzymajcie sie! Wyslalam ci PW. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
hanka Posted February 6, 2004 Share Posted February 6, 2004 Palatina, jedno jest pewne: nasze PON-ki są trudne do zdarcia, więc jestem pewna, że bez względu na to co jest nie tak i tak będzie dobrze. Trzymam kciuki, dawaj znać co słychać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PALATINA Posted February 9, 2004 Author Share Posted February 9, 2004 Macie racją pony są nie do zdarcia. Czata wygląda fantastycznie, a ma 6 wad serca: 1) okienko aortalno-płucne 2) zrośnięte płatki zastawki t.płucnej 3) niedomykalność zastawki dwudzielnej 4) -ll- -ll- -ll- trójdzielnej 5) -ll- -ll- -ll- aorty 6) zwężenie aorty... :cry: :cry: :cry: Ciężko mi jest się z tym pogodzieć... Znów przestają się martwić studiami, tylko Czatą! Tyle lat marzyłam o ponie. Czata jest moim pierwszym, moim "spełnieniem marzeń"... Kocham ją... Mieszkam tylko z nią, tylko ona mówi mi stale, że mnie kocha bez względu na wszystko... Nie chcę jej stracić... Nie umiełabym bez niej żyć! Mam nadzieje, że mi się humor poprawi, bo nie dam rady... Już raz zaakceptowałam chorobę Czaty, to musiałam dostać kolejne fatalne wiadomości! Ile jeszcze będzie mi dane... Wiem, że damy sobie z tym radę (ja i Czata), ale teraz jest to wszystko dla mnie nowym szokiem i znów muszę się z tym oswoić! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nani ni Posted February 9, 2004 Share Posted February 9, 2004 Palatina, strasznie mnie zmartwilas. To niesprawiedliwe, zeby akurat Czata miala wszystko naraz. I to przy jej zywotnosci i energii. Zycze jej i tobie z calego serca, zeby te wady nie okazaly sie az tak grozne, jak brzmia. Ludzie zyja z wadami serca- to i Czata bedzie!! Ma szczescie, ze trafila do ciebie. Usciskaj ja ode mnie bardzo mocno! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wirka Posted February 10, 2004 Share Posted February 10, 2004 Mnie także bardzo zmartwiła ta wiadomość, ale jeśli już jakiś pon miał mieć taką wadę to gdzie Bóg miał go nie posłać, jeśli nie do przyszłego weterynarza! A studiami masz się przejąć - choćby dla Czaty! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
INA Posted February 10, 2004 Share Posted February 10, 2004 Palatina Trzymaj sie dzielnie! Wiesz ja Cię bardzo dobrze rozumiem, wiem co przeżywasz. Ja z moim Misiem wiele przeżłam i u mnie też jeszcze doszło dodadkowe zmartwienie ( nie mam jednego jąderka)- :cry: dowiedziałam sie wczoraj. Mój kochany Airedalek też jest tym wyczekanym, wymarzonym (8 lat czekałam na niego)Też chce życ i ktoś kto nie wie że jest poważnie chory myśli że to zdrowy dorastający pies(wesoły zrozrabiaka) Też ciężko było mi sie pogodzić, że jest nieuleczalnie chory :cry: :( Zyje z dnia na dzień i boje sie myślec o przyszłości niczego nie planuje. W nocy budzę sie i sprawdzam jak oddycha. Gdy ma gorszy dzień to odchodze od zmysłów czy to to mocznik go znów zatruwa? Ciągle zadaje sobie pytanie dlaczego ja, tyle psiaków jest zdrowych dożywa starości a nam ile jest dane przezyc razem? Tez nauczyłam sie z tym żyć jednak jestem strasznie przewrażliwiona. Wiesz Palatino ja ciągle MAM TAKA MALUTKĄ NADZIEJE(gdzieś tam GŁĘBOKO ukrytą) Jednak myśl też o sobie.Studia musisz ukończyć dla siebie DLA Czaty. Weterynaria to moje NIESPEŁNIONE MARZENIE. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PALATINA Posted February 12, 2004 Author Share Posted February 12, 2004 Zmartwiłam Was???? Teraz dopiero Was zmartwię!!! CZATA MA PRZED SOBĄ NAJWYŻEJ KILKA MIESIĘCY ŻYCIA!!! :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: Dowiedziałam się o tym przedwczoraj! To dla mnie szok mimo tego, że wiedziałam jak bardzo jest chora! Jestem załamana... Przepłakałam calutki dzień... :cry: Co ja bez niej zrobię? Tak bardzo ją kocham! A ona jest taka zywa, radosna... Tak jak piszesz, INA, wygląda jak zwykły zdrowy pies. Ludzie pytają w jakim jest wieku... Kiedy odpowiadam, mam ochotę powiedzieć, zo to nic, że jest młoda, bo niewiele życia ma przed sobą... Mam ochotę to dopowiedzieć, bo widzę, że ludzie myślą, że mam szczęście, mam młodego psa, pełnego energii, podczes gdy ich psiak to już staruszek... Już się tak nie bawi, nie biega... Mówią do swoich psów: "Widzisz, Ty też taki byłeś..." A to nieprawda, nie był taki jak Czata... :cry: Był zdrowy... Muszę jej codziennie liczyć oddechy i uderzenia serca... Alarmować, gdy przekroczą normę... Trudno mi... To tak strasznie boli... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wirka Posted February 12, 2004 Share Posted February 12, 2004 PALATINO Jakim cudem? Czy to potwierdzone informacje? Aż mi się płakać chce, ja tak bardzo uwielbiam pony, a Czatę kocham korespondencyjnie.... To niemozliwe... :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PALATINA Posted February 12, 2004 Author Share Posted February 12, 2004 Niestety potwierdzone... Wada Czaty jest bardzo poważna, a serce już niesamowicie powiększone... Liczę na to, że będzie zyła jak najdłużej... ...i że nie będzie cierpiała (nie cierpi jak narazie - jest radosna, aletego tak trudno uwierzyć, że jest chora)... :cry: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wirka Posted February 12, 2004 Share Posted February 12, 2004 PALATINKO Straszliwie mi przykro. Nie wiem co powiedzieć, bo nie umiem zrozumieć dlaczego takie rzeczy się dzieją... :cry: Ucałuj mocno Czatunię ode mnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nani ni Posted February 12, 2004 Share Posted February 12, 2004 Palatina, tak strasznie mi przykro :cry: Jesli moglabym jakos Ci pomoc- chocbys chciala tylko porozmawiac- to powiedz. :( Czy to juz jest ostateczna diagnoza? Zawsze trzeba miec nadzieje na cud... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mokka Posted February 12, 2004 Share Posted February 12, 2004 Nie wiem, co powiedzieć. Stwierdzenie, że mi przykro będzie truizmem. Trzymamy kciuki za Caztę i zawsze trzeba mieć nadzieję, że może lekarze się mylą, albo nastąpi cud :lilangel: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PALATINA Posted February 12, 2004 Author Share Posted February 12, 2004 nani ni, Dzięki! Już sam fakt, że chcesz mi pomóc wiele dla mnie znaczy! Dzwoniła do mnie Mariola Szczygieł i usiłowała mnie jakoś pocieszyć przez telefon... Słowa tak naprawdę niewiele mi pomogły, ale było mi bardzo miło, że się o mnie martwi ktoś, kogo prawie nie znam... Będę się z nią widziała w tą niedzielę. Obiecała popracować nad moim samopoczuciem... :wink: Wydaje mi się, że dam sobie z tym radę, choć jest mi niesamowicie ciężko... To moja mała córeńka! Kocham ją... Nie chcę, żeby umierała... Pewnie że mam nadzieje, że to nieprawda, ale jej serce wali tak mocno, że nie jestem w stanie tego ignorować. Tyka jak bomba... Nie mogę się okłamywać i mówić, że nie widzę, że nie czuję tego złowrogiego bicia! nie trzeba już jej nawet dotykać, gołym okiem widać ruchy serca - nawet przez sierść, nawet po prawej stronie!!! To mnie przeraża i pozbawia złudzeń... Zamówiłam nową sunię w Banciarni, ale pewnie sobie na nią poczekam ładnych pare miesięcy albo dłużej. Poza tym myśląc o nowym ponie, wyobrażam go sobie obok Czaty, a nie zamiast... Ale w głębi serca liczę na to, że ona dożyje chociaż do swoich drugich urodzin (03.12), że pojedzie ze mną nad morze na wakacje, że znów będzie biegała po plaży... Ona kocha wodę... Nie dociera do mnie, że ja naprawdę mogą ją stracić... Wydaje mi się, że to tylko teoria, że ja się z tym oswajam, że to zaakceptuję, ale tak naprawdę to tak nie będzie... Nie może tak się stać... Czata była spełnieniem moich marzeń... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nani ni Posted February 12, 2004 Share Posted February 12, 2004 Aniu, zachowaj jeszcze troche nadziei. :cry: W koncu lekarze nie zawsze maja racje i trudno im okreslic, co bedzie za pare miesiecy! Przeciez duzo tez zalezy od psa, a Czata ma duza wole zycia... Niemcy maja takie powiedzenie, ze " Die Totgesagten leben länger", co znaczy, ze ci, ktorych juz odpisano, dluzej zyja. Mam nadzieje, ze z Czatka tak bedzie. Moze sa jakies specjalne leki, ktorych nie ma w Polsce, a ktore moglabym ci tu zalatwic? A moze w Niemczech sa jakies bardziej zaawansowane sposoby operacji- moglabys wtedy do mnie przyjechac. Trudno mi sie pogodzic z niesprawiedliwoscia tego swiata. I strasznie mi zal i Ciebie i Czatki, ze musicie przez to przechodzic. :cry: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.