APSA Posted June 29, 2015 Posted June 29, 2015 Molly pojechała do domu!!! Super! A ja znów przychodzę po prośbie - prośbie o głosowanie na Fundację JOKOT w czerwcowym konkursie Krakvetu, czas jest jeszcze dziś i jutro. Instrukcja głosowania: 1. Zarejestruj się na forum http://www.krakvet.pl/forum/index.php 2. Zaloguj się i napisz dowolny post, np. tu: http://www.krakvet.p...hp?f=18&t=14611 3. W wątku http://www.krakvet.p...hp?f=18&t=18610 zagłosuj na Fundację JOKOT. (jeśli ktoś ma już konto, to oczywiście tylko p. 3 :); Krakvet prosi o weryfikację poprzez podanie nr telefonu, na który przychodzi hasło do wpisania, nie przechowuje potem tych numerów) Szczegółowe instrukcje i wsparcie techniczne w wydarzeniu: https://www.facebook...82992351798495/ Z góry dziękuję. EDIT: Ogromne podziękowania dla wszystkich głosujących http://jokot.pl/dziekujemy-ze-jestescie-z-nami!,862.html 1 Quote
malagos Posted June 30, 2015 Posted June 30, 2015 Dziuniek, dziękuję za tę wiadomość do dt dla Anuszki-Babuszki To chyba nie pojechała do tej opiekunki, skoro siedzi w boksie po operacji....... Quote
Beat2010 Posted June 30, 2015 Posted June 30, 2015 terierka Teri 847/15 z sali Pokerka :) Teri to terierkowata sunia , która trafiła do schroniska 30.04.2015 ( z ul. Radiowej). Została oceniona na 12 lat, waży 15 kg. Sunia jest cudowna - kocha ludzi, uwielbia głaskanie i przytulanie. . Teri pilnie szuka domu. Tel. do wolontariuszki- Beata, 501 388 121. Quote
Beat2010 Posted June 30, 2015 Posted June 30, 2015 nie chwali się bo nie wie co robić z Misią... wycałuj ją ode mnie Quote
pj. Posted June 30, 2015 Posted June 30, 2015 Skoro Koszyczek objął ''patronatem'' rejon 1 to napiszę... dziś odeszła moja staruszka Basza, najsmutniejszy pies na świecie. W domu spędziła 9 miesięcy i 4 dni. Zostały szelki, smycz, adresówka. Pusto. [attachment=14598:10632641_700379810067385_1956748274272066598_n.jpg] Quote
pj. Posted June 30, 2015 Posted June 30, 2015 ...dlatego to najmniej odpowiedni moment na tak ważne decyzje...Misia ma się dobrze, leki bardzo szybko zadziałały, drepcze coraz sprawniej... ale głowy nie mam do rozmyślań nt jej stałego domu... jest kochana i absolutnie bezproblemowa. Tylko..gdzie poszła i kiedy wróci Basza...? :( [attachment=14599:20316_699914963447203_177161443249628718_n.jpg] Quote
sleepingbyday Posted July 1, 2015 Posted July 1, 2015 pj, przykro mi bardzo. te "najsmutniejsze psy na wiecie" to jedne z najbardziej ciążących w głowie człowiekowi..... Quote
pj. Posted July 2, 2015 Posted July 2, 2015 [attachment=14625:FB_20150702_06_43_55_Saved_Picture.jpg] [attachment=14626:FB_20150702_06_38_03_Saved_Picture.jpg] Misia zostaje... To co miała przy skórze ciężko opisać, nie dało się nic uratować, odparzona śmierdząca skóra plus białe robaki w filcu w okolicach doopki :/ zmiana zachowania niesamowita, bawi sie patykiem!!! Nie wiem czy to dobra decyzja, po Baszy mnie skręca na samą myśl o kolejnym pożegnaniu. Nie mam w tym doświadczenia :( Quote
mala_czarna Posted July 2, 2015 Posted July 2, 2015 no, niestety - nabierzesz.... A ja juz nie nabiorę, i chociaz sie z Pauliną w wielu kwestiach nie zgadzałam, to doskonale ją rozumiem. Tu się nie da nabrać doświadczenia, jedną sunię pochowałam na chłoniaka, teraz mam Frocię, ale też ma już swoje lata, ciągle nam się coś przyplątuje. Najpierw nowotwór listwy, później tłuszczak, teraz krwiak w uchu.... Niestety, ale ja im jestem starsza tym gorzej to wszystko przechodzę, po prostu rady nie daję i tyle. Quote
malagos Posted July 2, 2015 Posted July 2, 2015 To ja tylko dodam, ze jak nie my damy radę, to kto? Pewnie, ze z każdym psem umiera cząstka nas samych, ale trzeba robić to co robimy nadal, bo "jak nie my, to kto"? Moja Milka odeszła niedawno, Sonia lat 15 ma kłopoty z przewodem pokarmowym, Zulka lat 13 głuchnie coraz bardziej, Nutka ratlerek lat 12 się starzeje, kotka od Joli. K z Żywca lat 16 źle trawi... już mnie serce boli, jak myślę o najgorszym... Quote
malawaszka Posted July 2, 2015 Posted July 2, 2015 To ja tylko dodam, ze jak nie my damy radę, to kto? Pewnie, ze z każdym psem umiera cząstka nas samych, ale trzeba robić to co robimy nadal, bo "jak nie my, to kto"? Moja Milka odeszła niedawno, Sonia lat 15 ma kłopoty z przewodem pokarmowym, Zulka lat 13 głuchnie coraz bardziej, Nutka ratlerek lat 12 się starzeje, kotka od Joli. K z Żywca lat 16 źle trawi... już mnie serce boli, jak myślę o najgorszym... dokładnie malagos... ktoś musi, ktoś musi znaleźć w sobie siłę, żeby pomagać tym najbardziej niechcianym... chociaż i tak nie pomożemy im wszystkim, ale ile się da to jest już bardzo dużo Quote
mala_czarna Posted July 2, 2015 Posted July 2, 2015 Waszka, ale jest jeszcze druga strona medalu, dość brutalna, tylko nijak o niej zapomnieć nie idzie - po pierwsze, pieniądze, po drugie - brak transportu - dla mnie szalenie ważny, bo ja się poruszam autobusami, a po przejechaniu kilku przystanków z Frocią, jakis pasażer ma obrzygane obuwie, a Frotkę wynoszę z autobusu, bo tak się trzęsie ze strachu, po trzecie - jak słowo honoru, ja się coraz bardziej histeryczna robię jak o mojego psa chodzi, z kaszlem też lecę do weta, a on się puka w czoło. Idzie zwariować od tego :) No ale tu w sumie nie wątek mojej Froci, milknę :) Quote
malawaszka Posted July 2, 2015 Posted July 2, 2015 Nic na siłę - każdy ma swoją wytrzymałość i determinację i możliwości, tu się nie da porównywać niczego w zasadzie bo każdy człowiek jest inny i każdy pies też Quote
pj. Posted July 3, 2015 Posted July 3, 2015 No co Wy. Przecież tzw dożywotnie domy tymczasowe, przez niektórych nieuznawane, to jak druga praca. Można kokosy zarobić więc i na samochód byś uzbierała mala czarna ;) 1 Quote
mala_czarna Posted July 3, 2015 Posted July 3, 2015 Prawa jazdy nie mam :D i to wszystko co pisalam to tylko z perspektywy własnego psa. Quote
mala_czarna Posted July 3, 2015 Posted July 3, 2015 A co do dozywotnich dt - ja nie widzę problemu, ale jest jedno małe ale. Ludzie, którzy początkowo deklarują wplaty na utrzymanie, leczenie, później wszystko mają w dupie. Taka prawda. Quote
dziuniek Posted July 4, 2015 Posted July 4, 2015 W czwartek pojechała do pani Katarzyny Lula, ciężko chora na serce, z nowotworem. Piszę "do pani Katarzyny", bo chociaż ma ona fundację (wiadomo, co za tym idzie), pies mieszka w domu, śpi na materacu razem z panią i córką. Będzie leczona, na ile to możliwe, okazała się bardzo kontaktowym psem. https://www.facebook.com/events/424012797770069/ Quote
dziuniek Posted July 4, 2015 Posted July 4, 2015 Dziś pojechał do domu Tomcio Paluszek, do starszej pani do Lublina. W ostatnich dniach lekarze ze schroniska wykryli u niego mocznicę i zaczęli mu robić kroplówki. Nie wiem, jak naprawdę wygląda jego zdrowie, ale będzie obadany i leczony. Jest małym staruszeczkiem, jak zabaweczka do noszenia pod pachą. Przytulaśny i milutki, będzie miał bardzo dobre warunki. Na zdjęciu jeszcze w schronisku. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.