Jump to content
Dogomania

Powypadkowy Pako już we własnym domu :)


Jaaga

Recommended Posts

  • Replies 158
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='divia_gg']O matko, a mialo byc tak pieknie. Ja dzis z doskoku, zaraz ide na wesele:roll: Kurde no...[B]Moze ktos ma rzeczy na bazarek, moglby mi wyslac zdjecia a ja bym poprowadzila....[/B][/QUOTE]


divia ja pewnie coś mam na bazerek z ciuchów, ale nie wiem co i ile...Wszystko jest w piwnicy, do której jak na razie nie mam klucza, jeżeli go zdobędę to dam Ci znać, a ty byś najwyżej może po nie podjechała?

Link to comment
Share on other sites

Po prostu nie mam słów na określenie tego co sie stało:angryy::diabloti:. Kompletna niekompetencja, brak wiedzy , umiejętności, zupelnie wiem, czym mozna wytłumaczyć , to co zrobił wet w lecznicy, która swego czasu była uznawna za jedną z lepszych w Kielcach:mad:.
Pako był bliski śmierci, o krok od sepsy, porozrywane wszystkie mięśnie, w strzępach, w miejscu uderzenia przez samochód, jelita przez to wypadły, dobrze,że otrzewna cudem wytrzymała, bo juz by było po nim. Jakis płyn pojawił się w jamie ciała, różne farfocle w nim . To wszystko stwierdził wet w Zabrzu, po otworzeniu Pako, a jak go tylko zobaczył, to powiedział,że od razu na stół.
O tym ,że pies kwalifikuje sie do natychmiastowej operacji wiedziała tez Jaaga , jak tylko Pako dzisiaj do niej dotarł.

[B]Ale jakims cudem nie stwierdzili tego lekarze w kieleckiej lecznicy, gdzie Pako był diagnozowany po przywiezieniu ze schronu i gdzie dwie doby przebywał w szpitaliku:angryy::angryy::mad::mad::diabloti::diabloti:!!![/B]

Tam wet po badaniu powiedział, że poza otarciami naskórka w kiku miejscach jest ok.:cool3::diabloti:.

Jak ten psiak musiał strasznie cierpieć:-(. Jeden dzień po potrąceniu przeleżał na tej wiosze, drugi dzień spędził w schronowym zatłoczonym boksie, gdzie był wrzucony, jak każdy zdrowy psiak, a potem dwa dni w klatce w "szpitaliku":cool3: lecznicowym.

Po odebraniu dzisiaj z lecznicy , ja go nie oglądałam tak dokładnie, wydawało mi sie ,że coś nie tak jest z żebrami, ale juz nie było czasu,żeby wracac do lecznicy. Myslę zreszta ,że nawet nie byłoby po co, bo był ten sam niekompetentny wet.
Był straszny upal, TZ Jaagi sie spieszył, a już przeciez zawozilismy szczeniorkę do domu, a jeszce mieliśmy jechać łapać kocicę za małymi, która podrzucili do tej hurtowni, gdzie karmię Oskara.

I właśnie dzięki tym kotom Pako żyje. Bo Pako miał jechać do dt na wieś 40 km od Katowic, ale ponieważ był tak straszny upał, samochód niestety bez klimy, koty strasznie płakały w transporterze,więc TZ Jaagi postanowił napierw zawieźc koty do domu do Katowic, a dopiero później zawieźć Pako na wieś.
I tylko dlatego zobaczyła go Jaaga, obejrzałą dokładnie.
Gdyby pojechał na wieś , ten starszy pan, u którego miał być z pewnością by tego nie zrobił.
Zresztą nie było takiego powodu, przeceiż nie odbieralismy psa z pralni, tylko z lecznicy, gdzie weci stwierdzili,że jest zdrowy i nic mu nie jest:angryy:.

[B]Teraz jest ogromny problem .Jaaga nie miała miejsca dla Pako, dlatego miał jechać gdzie indziej. W tej sytuacji przecież nie może jechać na wieś, gdzie nie ma weta. Jedyne miejsce, gdzie Jaaga mogłaby go wcisnąć, to kojec i buda, gdzie jest piach. Nie można przecież dać do takich warunków psa po tak poważnej operacji, z założonym sączkiem .[/B]
[B]Bardzo proszę pomóżcie szukać choc na kilka dni dt w lepszych warunkach, jak tylko rana się trochę podgoi, Jaaga go zabierze[/B].

.

Link to comment
Share on other sites

Zuzka2 , juz pisałam na wątku ogólnym,że na razie szukamy dt .

Bardzo też prosimy o pomoc finansową na tą operację Pako, to jest zupełnie nieprzewidziany wydatek, nie byłysmy na to przygotowane, Pako miał ledwo na transport.

A ta operacja będzie koszttowała ok. 400-500 zł, dokładnie będzie wiadomo jutro.

W kieleckiej lecznicy zapłaciłam dzisiaj 80 zł/za podanie surowicy i przetrzymanie w szpitalu/.

Link to comment
Share on other sites

Cytuję treść allegro.Myślę,że wiadomo o co chodzi,że nie o wydanie psa:
"BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM TYMCZASOWY,CHOĆBY NA KILKA DNI!!! Jamnikowaty piesek potrącony przez samochód trafił do schroniska.Został stamtąd wyciągnięty i zaprowadzony do lecznicy,gdzie źle go zdiagnozowano-nie stwierdzono żadnych urazów,podczas gdy pies konał już od 2dni,potem w szpitaliku w owej lecznicy kolejne dwa dni.Dopiero po długiej podróży do hoteliku Kielce-Katowice trafił do śląskiej lecznicy,gdzie stwierdzono dramatyczne urazy,m.in.wypadnięcie jelit,rozszarpanie mięśni i inne.Pies przeszedł operację,ma założony sączek.Ze względu na okres kwarantanny po pobycie w schronisku,nie może trafić ani do hoteliku ani do izolatki w pobliskiej wsi,ze względu na konieczność wzmożonej opieki i higieny.Bardzo gorąco prosimy o dom tymczasowy dla niego-to dobry,niekłopotliwy,mały piesek-na zdjęciach przed wypadkiem.Przebywa aktualnie w Katowicach.Jest odrobaczony i odpchlony.Tel.660124623, [email][email protected][/email] "
Jeżeli ogłoszenie tej treści jest w zbędne,to mogę usunąć w każdej chwili.

Link to comment
Share on other sites

opinię o tej lecznicy może zachowam dla siebie...bo wszystko mi opadło :shake::shake: jak można przez 2 dni opiekować się psem i nie zauważyć tak poważnych zmian :angryy: , które Jaaga zobaczyła od razu :mad:

Bardzo pilnie prosimy o pomoc zarówno w kwestii finansowej jak i dt :modla:!!

Link to comment
Share on other sites

Jaaga proszę o nr konta. Przyznam, że jestem zszokowana dzisiejszymi wiadomościami. Ani wczoraj, ani przedwczoraj nie zauważyłam u Pako innych zmian, poza tymi które uwidoczniłam na zdjęciach. Na wczorajszym spacerze długo siusiał, byłam przekonana, że to z powodu zamknięcia w klatce. Po spacerze z apetytem zjadł jedzonko. Trzymam kciuki za chłopaka, ciągle ma pod górkę, ale jakiś dobry duch nad nim czuwa. Dziś dobry duch miał na imię Jaaga.

Link to comment
Share on other sites

jestem na wątku, porozsyłałam apel Erki, niestety u mnie nie ma szans, mam 7 szczeniąt wczoraj szczepionych, koty dorosłe (dziś rano były 3), 4 kociaki i dwa swoje psy, w tym agresywnego Platona, nie miałabym nawet, gdzie odizolować psiaka, ponadto mamy akcje w Platanie i od 13.00 do 20.00 tam spędzam czas... mam namiary na prywatny hotelik w Zabrzu, ale nietani, choć porządny... jeśli to Was ratuje... dałam znać kilku ludziom ze Śląska... W lecznicy Parczyka pracuje Formica, ale ona raczej też odpada: dwoje małych dzieci, stado tymczasowiczów... ale posłałam jej info... :roll:

Link to comment
Share on other sites

Super, to wiele daje, dziekuję :lol:.
Gisic87, czy dziś wieczorem Andrzej może Ci go przywieźć od razu z Zabrza? Jesli tak, to proszę podaj mi adres na PW.
Potrzebne są nam te dni najgorszy dla Pako czas po poważnej operacji. Ma załozony sączek, przez który mu wypływa to, co się zbiera w brzuchu. Po tych kilku dniach bedzie mógł jechac na wieś. Chodzi o to, ze tam nie ma weta, a jedyny jaki jest w poblizu zna sie na krowach, a nie psach.

Halbina, dziękuję za rozsyłanie informacji. Formica nic nie pomoże, bo w lecznicy tez pozostawiała koty. Pako mógłby tam zostać dłużej gdyby ich nie było, ale tą dobę spędzi u dr. Parczyka. Problemem jest groźny dla innych psów onek p. doktora. Bardzo cieszę sie, że mimo mojej upierdliwości :oops: może tam zostać do wieczora.

Ewab, Pako po lewej stronie ma tłuszczaka i niżej na udzie otarcie, a po prawej stronie to uderzenie. Sikał tyle, bo mu się tak płyn zbierał.
Jak go zobaczyłam w samochodzie to od razu to zauważyłam. Zresztą brzuch miał bardzo napięty i twardy, tkliwy przy najlżejszym dotyku.

Jak dla mnie, to mam dość takich akcji. Najpierw Kala, zaraz Pako :shake:.

Bardzo mi zależało na wyciągnięciu Pako ze schronu. Jakaś intuicja. Molestowałam Erke pół dnia :evil_lol:, Ona molestowała ewab i udało sie. Chłopak miał podwójne szczęście. Nie wyobrażam sobie, jakby konał w tym upale w umieralni w Dyminach.

Link to comment
Share on other sites

W tym nieszcześciu , jakie spotkało Pako, miał chłopak jednak dużo szczęścia . Bo gdyby nie to ,że Jaaga oferowała mu pomoc, to nie wyciagałybyśmy z tego schronu, umarł by tam w cierpieniach, bo oni twierdzili że nie wiedzieli,że on jest z wypadku. Ale gdyby nawet wiedzieli,to przeceiz i tak nie udzieliliby mu żadnej pomocy, najwyżej w szybszym przejściu za TM.

Link to comment
Share on other sites

Gisic nie odezwała się.
P. doktor zgodził się Pakusia przechowac do jutra, ale jutro trzeba go gdzieś umieścić. Przedłużenie pobytu było mozliwe, bo Pako podobno jest tak superowym i niekłopotliwym psem.
Rana ponoć ładnie wygląda.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękujemy halbina za zainteresowanie i pomoc:modla:.

Niestety jest to bardzio przykre, ale Gisic87 postawiła nas w bardzo nieciekawej sytuacji . Ponieważ oferowała pomoc w dt na kilka dni, ja juz nie szukałam innych rozwiązań, a tu Jaaga dzwoni późnym popołudniem,że psa już trzeba odebrać, a Gisic sie nie odezwała, nie odbiera również telefonu .
I znowu gorączkowe poszukiwania pomocy, a przecież można było nas uprzedzic i powiedzieć,ze cos sie zmieniło i pomóc nie mogę.
To jest poważna sprawa, pies po cięzkiej operacji, tak sie po prostu nie robi.

Całe szczęście,że wet zgodził sie go do jutra przetrzymac, bo nie wiem co by było.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...