ULKA12 Posted May 20, 2015 Posted May 20, 2015 A ja pozazdrościłam Pucułowi pelargoni i też sobie dzisiaj kupiłam tylko jeszcze nie ma mi kto ich posadzić :-) Quote
Alexandra20 Posted May 21, 2015 Posted May 21, 2015 w sadzeniu to my jesteśmy najlepsi ;) Puczik lekko zmulony ;) i nasz nadwiślański świt ;) i jeszcze się pochwalimy naszymi kwiatkami jeszcze pokażę Wam mój tort urodzinowy...miał być dino dla mojego siostrzeńca, żeby miał radochę, a chyba trochę wyszedł na kształt Pucka ;) Quote
ULKA12 Posted May 21, 2015 Posted May 21, 2015 Dinozaur jak malowany, ale gdzie mu tam z pięknością do Pucka :-) Kwiatki podziwiam też lubię ale niestety zapominam podlewać a one to źle znoszą. Zresztą przy moich potffornych potforach sprawdziły by się chyba tylko kaktusy. zresztą też nie jestem pewna. Ale o pelargonie zamierzam dbać :-) Quote
Alexandra20 Posted May 21, 2015 Posted May 21, 2015 Pelargonie akurat mniej wymagające są i na pewno zniosą lekkie zapominalstwo w podlewaniu ;) a Pucek czasami identycznie wygląda jak się zwija w kłębek i jeszcze głowę na plecy sobie zarzuca ;) Quote
Alexandra20 Posted May 23, 2015 Posted May 23, 2015 buszując w ...trawie ;) dmuchawce, latawce, wiatr... Quote
jotpeg Posted May 24, 2015 Posted May 24, 2015 ale Pucek ma piękny balkon!!! fajny macie pejzaż nadwiślański :) Pucek i dmuchawce - pięknie!!! :) Quote
Alexandra20 Posted July 9, 2015 Posted July 9, 2015 my już po wczasach... Pucek pozdrawia ;) opalał się obserwował ;) grał w badmintona randkował w lesie ;) 1 Quote
Mysza2 Posted July 20, 2015 Posted July 20, 2015 Temu to się powodzi:):) Pozazdrościć przystojniakowi Quote
Alexandra20 Posted January 25, 2016 Posted January 25, 2016 witajcie, Pucek pozdrawia ;) mieliśmy dużo nieprzyjemnych sytuacji rodzinnych...dlatego zastój na wątku.. Pucułek ma się dobrze...ale zachowuje się coraz gorzej...no,ale widocznie taki jego "urok"... wiem, że na tej fotce wygląda smutno...ale wcale tak nie jest, może był zdziwiony bo parasol miałam rozłożony ;) on ogólnie nie lubi jak pada ;) chyba, że jest duuużo śniegu i wtedy może szaleć... 1 Quote
Alexandra20 Posted January 25, 2016 Posted January 25, 2016 a jeszcze takie z lata...jak się wtopił w tło ;) i wesoły Pucuś i w świątecznym "ubranku: 2 Quote
Mysza2 Posted January 26, 2016 Posted January 26, 2016 Pucek jak zawsze cudny:):) Buziaki dla całej rodzinki Quote
Alexandra20 Posted August 2, 2016 Posted August 2, 2016 Zakupiliśmy ezzygroom,aby pozbyć się latających dookoła kłaków Puckowych;-) i patrzcie ile z Pucka wyszło puchu... Naprawdę warto mieć ten przyrząd ;-) a najlepiej w tej drugiej pozie chciał się czesać ;-) 1 1 Quote
Alexandra20 Posted January 16, 2019 Posted January 16, 2019 Pucek wczoraj wieczorem odszedł...:( Od poniedziałku miał problemy z oddychaniem nagle... Okazało się, że ma tamponadę serca(płyn w worku osierdziowym), dostał zastrzyki, leki kardiologiczne, wczoraj rano jakby lepiej troszkę, u weterynarza na kontroli nawet naszczekał trochę, nawarczał, pani weterynarz nawet zdziwiona jego dobrym stanem przy tej chorobie, kazała zapisać go na echo serca, i rtg klatki piersiowej do lecznicy obok gdyż nie ma sprzętu takiego, a tam powiedzieli, że echo dopiero za tydzień mogą zrobić... Po południu było z nim coraz gorzej, ciężko mu było oddychać, już na spacer tylko przed blok na siku wyszedł, i nie miał siły wejść po schodach :( ciężko mi było patrzeć jak się męczy, dostał dużo leków, ale chyba mu jednak nie pomogły, nasza pani weterynarz dzwoniła nawet pytać jak on się czuje... Ale już koło 18 było kiepsko z nim, chciałam mu podać no-spe w parówce wciśniętą, ale powąchał tylko i odwrócił głowę... Już wiedziałam, że jest coraz gorzej skoro nawet tego co najbardziej lubił nie chciał zjeść... Później to już naweet pić nie chciał... Na 20sta szwagierka przyjechała i pojechaliśmy autem do kliniki w centrum... Do auta jeszcze wskoczył o własnych siłach, zawsze uwielbiał jeździć autem... Po drodze stale kładł głowę przy tym gdzie wajcha od zmiany biegów, i tylko mu głowe odsuwałam żeby nie przeszkadzał w prowadzeniu auta... Jak dojechaliśmy już nie miał siły wysiąść więc go wyjęłam za przednie łapy jakoś, a tyłkiem chlapnął już tak bezwiednie w kałużę, puściłam go bo myślałam, że jeszcze wstanie... Ale spadł już bez sił na bok... I jakoś we dwie doniosłyśmy go do lecznicy... Tam od razu wygonili klientów z gabinetu i doktor rzucił się do reanimacji... Po sekundach stwierdził, że Pucek już nie oddycha i musi go zaintubować... Zabrał go na salę operacyjną... I za chyba 2 minuty czy 5 zawołali nas, myślałam, że mu pomogli, ale doktor tylko powiedział, "niestety nie udało mu się pomóc..." pozwolili nam się pożegnać z nim... Odszedł sam, tak nagle... Quote
Nesiowata Posted January 17, 2019 Posted January 17, 2019 i znów kolejna przykra wiadomość. Kiedy to się skończy? Quote
jotpeg Posted January 20, 2019 Posted January 20, 2019 strasznie przykro. Pucek był wspaniały! Bardzo współczuję. Quote
Sarunia-Niunia Posted January 21, 2019 Posted January 21, 2019 Pucku[*]... bardzo przykro... do zobaczenia Piesku kiedyś, po tamtej stronie Tęczowego Mostu... Niech utulą Cię teraz Tęczowe Anioły... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.