Jump to content
Dogomania

Jak oduczyć psa uciekania?


seb

Recommended Posts

Witam,

mój wspaniały gończak uwielbia spacery. Może się wtedy wybiegać. I to jest ok. Problem polega na tym, że zwykle na początku spaceru mój pies głuchnie i znika w polach lub lesie na najbliższe 10-15 minut. Potem wraca skruszony, ale to mnie nie pociesza, biorąc pod uwagę to, co mogło się stać w ciągu tych 15 minut...

PROSZĘ O POMOC!

Nie chcę prowadzać go cały czas na smyczy, ale chciałbym go nauczyć pozostawania w zasięgu mojego wzroku i głosu. Jak mam to zrobić?

pozdrawiam

seb

Link to comment
Share on other sites

Mój psiak ma już ponad trzy lata. "Numer" ze zmienianiem trasy marszu już przerobiłem. Właściwie problem nie istnieje wyłącznie na zupełnie nowym terenie. Jeśli już zna miejsce, gdzie idzie na spacer, a zwykle zna go dużo lepiej niż ja (;-), to żadne "zmyłki" raczej go nie zaskakują. Niestety.

pozdrawiam

Seb

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam podobny problem z moim psem-znajdą - miał nawyki włóczykija i często mi zwiewal na spacerach nie na 10-15 minut, ale na kilka (naście czasem) godzin. Wracał oczywiście wielce z siebie zadowolony... Nie działały ucieczki i chowania się, bo to samodzielny pies i przyzwyczajiny był do samotnych wędrówek (teraz nie opuszcza mnie na krok :wink: )...

Na początku korzystałam, że to łasuch i przywoływalam go na smakołyki, ale skubaniec kapnął się, że czasem to przywołanie kończy się zapięciem na smycz i skończyła sie moja władza (pies po prostu szedł sobie w przeciwną stronę kiedy go wołałam)

Tak więc siem wkurzyłam i przez dwa tygodnie nonstop wychodziłam z nim na smyczy (dłuuugiej) - nawet do ogrodu, bo to niezły skoczek :wink: - oczywiście zasada ta sama - dawałam mu niby wolną rękę, ale jak sie zaptrywał w przestrzeń i widziałam, że ma ochotę nawiać, karciłam go głosem i mocne szarpnięcie, kiedy podszedł - pochwała.

No i kiedy w końcu odpiełam smycz, nie ten pies - trzyma się już super i jest bardzo posłuszny :D

Myślę jednak, że z gończym bedzie trudniej opanować posłuszeństwo, myśliwskie to lubią sobie pouciekać :roll:

Link to comment
Share on other sites

Seb, spróbuj go pażądnie wybiegać (rower?) , a potem spokojnie poćwicz przywołania ze smakołykiem.

Może poprostu zwykłe spacery mu nie wystarczają...?

Sposób z długą linką (15m) też jest wart wypróbowania. Wtedy psa można oszukać , że niby zawsze ma sie nad nim kontrolę.

Link to comment
Share on other sites

Rozwine "zginąć": nie chodzi o zmianę trasy, o to że pójdziesz w innym kierunku, ale o schowanie się psu, tak żeby się zaniepokoił, żeby z 1-2 minuty Cie szukał. Przy tym powinieneś w miarę widzieć co on robi, no i oczywiście tak to urządzić, żeby nie narazić psa na niebezpieczeństwo.
ZaHoryzontem, wytłumacz dokładnie, jak schować się tak, żeby widzieć co robi pies, który znika na 10-15 minut. I jak zapobiec narażaniu na niebezpieczeństwo psa, który tak znika. Ja nie rozumiem jak to urządzić, więc może seb też nie.

Ja jestem z tych, co panikują: jak nie wiem, gdzie pies jest nawet przez minutę, to w moim mniemaniu może on być narażony na niebezpieczeństwo. Więc moja rada jest taka. Po pierwsze, naucz psa żeby niezawodnie przychodził na zawołanie. Jest na to dużo metod, ale trudno się ich nauczyć tylko z opisów w książkach czy na forum, więc żeby zapobiec błędom, radzę szkolenie u dobrego szkoleniowca. Ja nie spuszczałabym na nieogrodzonym terenie psa, który nie przychodzi na zawołanie, bo moim zdaniem to naraża psa na niebezpieczeństwo. A jak już będzie przychodził, to wołaj go zanim zniknie Ci z oczu. Każdy właściciel ma inną "strefę bezpieczeństwa"; wołaj psa zanim wyleci z obszaru Twojej strefy.

Ponieważ Twój pies ma już trzy lata, zakładając że cały ten czas spędził u Ciebie i tak się zachowywał, to znaczy, że Ciebie te ucieczki nie niepokoją tak, jak niepokoiłyby mnie. Ale jednocześnie wyraźnie zdajesz sobie sprawę, że to może się źle skończyć - dlatego piszesz. Więc do czasu jak go nauczysz przychodzić na zawołanie, żeby psa wybiegać, radzę biegać z nim lub jeździć z nim na rowerze na smyczy.

Link to comment
Share on other sites

Przyjąłem, że seb nie obawia się o samego psa jak go nie ma

[...]

Jeśli seb nie obawia się o bezpieczeństwo psa, to możliwe, że psu faktycznie nic wtedy nie grozi - nie wiemy tego.

Tylko seb przecież napisał

Potem wraca skruszony, ale to mnie nie pociesza, biorąc pod uwagę to, co mogło się stać w ciągu tych 15 minut...

PROSZĘ O POMOC!

Dla mnie to "biorąc pod uwagę, co się mogło stać w ciągu tych 15 minut" brzmi jak obawa o bezpieczeństwo psa. Może się mylę - seb wyjaśnij.

dlatego Chana w lesie puściłem jak juz przerobiliśmy utrzymywanie uwagi
Również piszesz, że wracał już wtedy na gwizdek. Dokładnie o to mi chodzi - nie puszczaj na nieogrodzonym terenie, dopóki nie wiesz, że wróci. Przychodzenia na zawołanie, jak również wszystkich innych komend bez smyczy, można doskonale uczyć na ogrodzonym terenie. Oczywiście im większy teren ogrodzony, tym lepiej, bo w małym ogródku pies reaguje tak samo, jak na lince.

Z tego co wiem, Chana szkoliłeś od szczeniaka. Metoda chowania się jest doskonałą metodą szkolenia szczeniąt i niektórych psów dorosłych (np. psów adoptowanych przez nowych właścicieli). Natomiast na dorosłe, bardzo samodzielne i pewne siebie psy, chowanie się nie koniecznie działa - nie ma właściciela, to ida buszować dalej. Trudno mi powiedzieć, jak zareagowałby pies seba na chowanie - z jednej strony, znika na 15 minut, więc może mu wisi, czy właściciela znajdzie, czy nie. Z drugiej strony, seb pisze, że pies wraca i wyraża "skruchę", więc może mu zależy (chociaż taka "skrucha" jest z reguły, w moim doświadczeniu, spowodowana lękiem przed reakcją zdenerwowanego właściciela na powrót....) Dlatego radzę udać się na szkolenie; trudno zdiagnozować psa przez internet.

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie to "biorąc pod uwagę, co się mogło stać w ciągu tych 15 minut" brzmi jak obawa o bezpieczeństwo psa. Może się mylę - seb wyjaśnij.

:D mnie bardziej przyszło do głowy "co on tam zjadł po kryjomu"

Na przykład muchomory. Przeczytaj sobie jakiś czas temu na weterynarii; pies o mało co nie zdechł.
Link to comment
Share on other sites

Absolutnie się zgadzam, że psa powinien szkolić tylko właściciel. Natomiast moim zdaniem, bardzo trudno nauczyć się metod z książek i z czytania forum, a dużo łatwiej, osobiście od osoby doświadczonej. Oczywiście nie piszę, że nauczenie się z książek nie jest możliwe - moja mama nauczyła się pływać z podręcznika. Ale chyba raczej tej metody nie poleca.

Na niektóre problemy wychowawcze są proste rozwiązania i te łatwo opisać na forach. Ale szkolić psów z trudnymi problemami przez internet nie polecam. Oczywiście nie zabronię tego robić Tobie - ale pozwól, że ja sama będę takie osoby odsyłać na szkolenie. Bo forum może miec również tę funkcję: pozwalać początkującym właścicielom rozróżnić te problemy, z którymi mogą sobie łatwo dać radę sami od tych, z którymi przydałaby się pomoc. Osobiście czarno widzę możliwość, że seb oduczy psa tego zachowania przez internet, ale jeżeli się mylę, to na pewno nie będzie to pierwszy raz.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam sześcioletniego psa, mieszańca posokowca bawarskiego. I przez te wszystkie lata on się słuchał tylko ojca i wracał tylko do ojca. Jak się można domysleć spacery z nim wyglądały tak, że chodziliśmy cały czas z psem na smyczy.

Zajęlo mi około 3 tygodni nauczenie go, że ma wracać na moje zawołanie. Ale do tego nie stosowałam żadnych metod linki, maskowanie się czy chowanie przed psem. Po prostu zaczęlam korygować błędy jakie popełanialismy w wychowaniu psa. A najważniejsze było to, żeby ustalić hierarchię stada. Tak naprawdę uważam, że to jest kluczem w prawidłowym wychowaniu psa.

I wierzcie mi nie trzeba było się uciekać do żadnych metod negatywnych, które by sprawiały psu ból lub przykrość. Wszystko wyszło tak naturalnie, że własnie od tygodnia chodze z psem na normalne spacery, gdzie pies jest w końcu porządnie wybiegany i wraca na każde moje zawołanie.

Seb jeżeli chciałbyś, żebym Ci coś więcej napisała, to pisz do mnie na maila: [email protected]

Link to comment
Share on other sites

Osobiście czarno widzę możliwość, że seb oduczy psa tego zachowania przez internet, ale jeżeli się mylę, to na pewno nie będzie to pierwszy raz.

To znaczy, że przez internet już ktoś coś osiągnął, czy to tylko 'pomyłka maszynistki'? :D

To na pewno nie będzie to pierwszy raz, kiedy się mylę.
Link to comment
Share on other sites

ZaHoryzontem ok zgadzam się, ze bodźce negatywne występuja zawsze, źle sie wyraziłam. Chodziło mi o takie w stylu krzyczenia na psa, karcenia go za to że nie przychodzi, chowanie sie mu (!), itp. A do negatywnych bodźców przecież zalicza się także zabronienie psu czegoś, czyli np jak mu na coś nie pozwalam i mówię zdecydowane "nie" to tez jest negatyne przecież. Ale to już innna para kaloszy:))))))

A co do maila, to proszę bardzo mogę się z Toba podzielić jak jak oduczyłam swojego psa uciekania. Tylko że wśród tylu mniej lub bardziej (wg mnie) cennych rad, nie będe opisywała co ja robiłam:)

I nie zgodzę się z tym, że z rad i książek nic się nie wyciągnie i samemu się nic nie zdziała. Mój pies był na szkoleniu i jakoś nie na wiele się to zdało. Po sześciu latach dopiero jak się ja wgłębiłam w problem i wychowanie psa to poczynił postępy. I poradziłam sobie bez konsultacji z trenerami.

Link to comment
Share on other sites

I nie zgodzę się z tym, że z rad i książek nic się nie wyciągnie

Pokaż mi, gdzie ja napisałam, że z książek się nic nie wyciągnie.

i samemu się nic nie zdziała.

Pokaż mi gdzie napisałam, że samemu nic się nie zdziała.

Mój pies był na szkoleniu i jakoś nie na wiele się to zdało.
Czyli mam wnioskować, że każde szkolenie jest be, czy tylko to, które Ty wybrałaś dla swojego psa? Już nie mówiąc o tym, że poprzednio pisałaś, że przez te wszystkie lata słuchał się ojca, jeszcze zanim Ty się "wgłębiłaś".
Link to comment
Share on other sites

Flaire po pierwsze ani w jednym moim poście nie padło, że te słowa są kierowane konkretnie do Ciebie, więc nie rozumiem skąd ta agresja. Wyzluzuj troche bo sa jeszcze inni ludzie na świecie.

Po drugie napisałam o szkoleniu mojego psa. I owszem złe dla niego wybrałam, a to że słuchał sie ojca nie było bynajmniej zasługą szkolenia. Jeżeli to cos zmieni (chociaż wątpie) to uważam, że każdy pies powinien przejśc szkolenie. Tylko że przez całe psie życie nie będziesz z nim latała na szkolenie więc nad niektrymi rzeczami trzeba samemu popracować. Zresztą widzę Flaire, że uważasz się za jedyną, która ma słuszność a na osoby które maja odmienne zdanie reagujesz nieuzasadnioną agresją, więc polemika chyba nie ma sensu.

Link to comment
Share on other sites

JA jak uczylam mojego spa przychodzenia na zawolanie to;

- bardzo czesto wolalam ją po imieniu (nawet bez powodu) a jak przyszla chwalilam

- co ktorys raz dawalam smakolyczka (jak przyszla)

- nosilam ze sobą jej ulubine koleczko (za nim poszlaby na koniec swiata)

Psina ma dopiero 6 miechow a jak zaczelam ja uczyc miala jakies 3 wiec nie wiem czy tak latwo pojedzie z Twoim...

Teraz sunia przychodzi na KAŻDE zawolanie-bez względu czy widzi psy, czy ludzi czy golebie czy co tam jeszcze.... w moim przypadku wiec poskutkowalo....

Just@ & GALA

Link to comment
Share on other sites

Trudno mi powiedzieć, jak zareagowałby pies seba na chowanie - z jednej strony, znika na 15 minut, więc może mu wisi, czy właściciela znajdzie, czy nie. Z drugiej strony, seb pisze, że pies wraca i wyraża "skruchę", więc może mu zależy (...).

myślę, że powinnismy bardzo ostroznie podchodzic do interpretacji psiego zachowania w takich kategoriach: "jesli robi to a to, to pewnie mysli to a to". Niezwykle latwo jest nadinterpretowac i przypisywac bledne intencje innym ludziom, a co dopiero psom, w koncu zaden nigdy nie opowiedzial co akurat myslal np żując bucik pana domu ;) czy znikajac na 15 minut.

Moim zdaniem ROWNIE DOBRĄ interpretacja byloby: znika na 15 minut, bo jest pewien, ze kiedy wroci wlasciciel bedzie na miejscu i nic strasznego sie nie stanie w czasie tej ucieczki, ani pozniej. jest to dobra zabawa, moze sie wybiegac i poszalec bez ograniczen, "zalatwic swoje wazne sprawy". Ja nigdy nie mialam tego problemu z zadnym z psow, ale tez juz szczeniakowi chowalam sie czasem za drzewem, wiec zaczynalismy wczesnie, teraz irytujace jest raczej, kiedy nie chce mu sie biegac dalej i wlecze sie kolo mnie, gapiac sie na mnie jak w swiety obrazek :-? bo moze akurat mam pilke w kieszeni i sie nie przyznaje :wink: musze wywalic kieszenie na zewnatrz, zeby go przekonac..

Czy ten pies ma jakas obsesje? smakolyki, pileczka itp? to jest najlepszy wabik, poza tym podpisuje sie pod Horyzontem ;) a kiedy czytam o Twoich psach- identycznie zachowuje sie moj :D (np z tym czekaniem w ktora strone idziemy, ale nie nauczylam reagowac na prawo-lewo jako komende glosowa, tylko na ruch reka i slowo "tam" :oops:)

Link to comment
Share on other sites

Trudno mi powiedzieć, jak zareagowałby pies seba na chowanie - z jednej strony, znika na 15 minut, więc może mu wisi, czy właściciela znajdzie, czy nie. Z drugiej strony, seb pisze, że pies wraca i wyraża "skruchę", więc może mu zależy (...).

myślę, że powinnismy bardzo ostroznie podchodzic do interpretacji psiego zachowania w takich kategoriach: "jesli robi to a to, to pewnie mysli to a to". Niezwykle latwo jest nadinterpretowac i przypisywac bledne intencje innym ludziom, a co dopiero psom, w koncu zaden nigdy nie opowiedzial co akurat myslal np żując bucik pana domu ;) czy znikajac na 15 minut.

Dokładnie tak -- dlatego piszę w obydwu przypadkach "może". Podaję to jako przykłady możliwych interpretacji, żeby pokazać, że przyczyny tego psiego zachowania mogą być rozmaite. A czy pies zareaguje tak, jak chcemy na chowanie się będzie zależało właśnie od tych przyczyn. Nie wszystkie psy, niestety, odczuwają mocną potrzebę stałego przebywnia z właścicielem - o ile zgadzam się, że psy preferują na ogół przebywać w stadzie, to jak bardzo jest to im potrzebne i na jak długą czują się szczęśliwe i bezpieczne bez stada bardzo sie różni. Dla psa, który nie spuscza właściciela z oka, chowanie się nie będzie nawet potrzebne - z oczywistych powodów. Z drugiej strony, dla psa, który znika regularnie na kilka dni, chowanie się pewnie nie dużo pomoże. Szkoląc psa od szczeniaka możemy do pewnego stopnia wyrobić u niego sens uzależnienia od stada, ale zmienić to u dorosłego psa jest dużo trudniej i dlatego mogą tutaj być przydatne inne podejścia.
Link to comment
Share on other sites

Mój pies - znajda miał duży problem z nauczeniem się, że wychodzenie na spacer nie jest równoznaczne z tym, że pańcia idzie w prawo, a pies w lewo... Jakiś czas chodził na smyczy, ale szkoda było mi psa... Niestety po spuszczeniu znikał na parę godzin (gł. w okresie cieczkowym, który niestety przy sukach trzymanych w domu trwa baaaardzo długo). Kiedyś "wcięło" mi go zimą, wieczorem, było chyba z -10, szukałam, wołałam i... zwątpiłam. Pies przesiedział pod klatką z pół nocy, dupsko mu zmarzło i ...odtąd nie znika :).

Drugi problem był z nim w lesie, gdzie namiętnie "polował" niestety ucieczka moja z miejsca, w którym go zostawiłam nie dawała rezultatu, bo węch ma świetny i mnie znajdywał a i do domu trafiał lepiej niż ja ;)

Ale na całe szczęście kocha swoją pańcię i jak widziałam, że już "mu się zbiera" na wyskok wołałam go dość dobitnie i ze skruszoną miną (jak po przestępstwie) przychodził.

Teraz już go tak nie pilnuję, bo wyskoki się nie zdarzają, ale czasem (bardzo żadko) przypominają mu się młode czasy i psia natura bierze górę... i rzuca się w pościg za zającem... na całe szczęście nie jestem panikarą, więc się nie stresuję, a zająca i tak już nie dogoni ;)

Link to comment
Share on other sites

Można próbować, czemu nie? Ale niestety nie zawsze daje to wymarzony efekt. Psy myśliwskie, z instynktem łowczym, ciężko jest "naprostować". To całe pokolenia hodowli w celu osiągnięcia takiego efektu... ciężko to zmienić jednym "fe" i zostań :(

Owszem, po wielu próbach tego typu możemy dojść do wymarzonego efektu, ale tak naprawdę największy problem i obawy są do młodych psów (mogą się zgubić, coś sobie zrobić), a tego typu zabiegi trwają dość długo... Nie mówię, że nie jest to niewykonalne, ale jest to trudne.

A co do tego nieszczęsnego zająca... nie mam sumienia odwoływać "dziadka", tymbardziej, że pogoni z 5 minut i ma dość, a zająca i tak nie złapie :)

Link to comment
Share on other sites

Flaire po pierwsze ani w jednym moim poście nie padło, że te słowa są kierowane konkretnie do Ciebie, więc nie rozumiem skąd ta agresja. Wyzluzuj troche bo sa jeszcze inni ludzie na świecie.

Po drugie napisałam o szkoleniu mojego psa. I owszem złe dla niego wybrałam, a to że słuchał sie ojca nie było bynajmniej zasługą szkolenia. Jeżeli to cos zmieni (chociaż wątpie) to uważam, że każdy pies powinien przejśc szkolenie. Tylko że przez całe psie życie nie będziesz z nim latała na szkolenie więc nad niektrymi rzeczami trzeba samemu popracować. Zresztą widzę Flaire, że uważasz się za jedyną, która ma słuszność a na osoby które maja odmienne zdanie reagujesz nieuzasadnioną agresją, więc polemika chyba nie ma sensu.

Przeczytałam dokładnie cały topik i jakoś nie zauważyłam agresji w postach Flaire, nie uważa się też za nieomylną. A że ma inne zdanie - na tym chyba polega dyskusja żeby wymieniać poglądy, nie ma się o co obrażać.

Ja również jestem zwolenniczką szkoleń pod nadzorem doświadczonych instruktorów, jednak każdy szkoli swojego psa sam. To raczej przewodnik pobiera nauki, a potem i tak sam musi wszystkiego nauczyć swojego psiaka. Poza tym ja nie mam nic przeciwko szkoleniu psa całe życie. Na przykładzie moich piesków widzę, że pies świetnie spełnia się w pracy.

Nagrodą jest nie tylko smakołyk, ale także pochwała, poklepanie i entuzjazm przewodnika. Pracować z psem należy zawsze, ale w taki sposób, aby go nie zgnębić, nie przygasić. Z przyjemnością patrzę, jak mój psiur skacze dookoła mnie ciesząc się, że go pochwaliłam słownie i mocno poklepałam po karczychu, chociaż smakołyka też nie odmówi :D

PS

Kontakt z instruktorem jest korzystny zwłaszcza dla osób, które nigdy przedtem nie szkoliły psa i powinny poznać podstawy tej pasjonującej zabawy. I oby była to zabawa również dla psa. :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...