Jump to content
Dogomania

Diego...Szukamy DS. Ogłoszenia pilnie potrzebne.


Nes2009

Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='andegawenka']Tylko nasze kochane boksie takie są, najpiękniejsze na świecie...:loveu::loveu:[/QUOTE]

Święta prawda!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Drugich takich nie ma, a dowody na filmie! :loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu::loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nes2009']No rewelacyjny był:)

Nie umiem pisać ja Trufelek ale mniej więcej wyglądało to tak.
Trufelek położył się w pokoju na podłodze. Diego był w bardzo rozrywkowym nastroju i zaczzął tańczyć przed Trufelkiem. Zaczepiał go z każdej strony. Chciał koniecznie ucałować się z nim. Trufel głowe chował a ten go za uszy zaczął lizać. Trufel: Idz do Pani. To Diego przyszedł do mnie. Ja mówię, że Pan na jego podłodze się położył wiec chyba bawić się chce to Diego poleciał do Trufelka i znowu zaczął szukac ust do całowania. I tak tańczył przed nim aż wpadł na pomysł, że można ucałować pięty przecież. No rechot był taki że już nie pamiętam kiedy tak się śmiałam. Trufel to musi opisać bo ja znowu zaczynam się śmiać...[/QUOTE]
I ja się uśmiałam, bo doskonale wiedziałam co Diegol chciał zrobić :grin::grin::grin: Kapsel tez mi się pcha do ust, jakby wiedział, że są od całowania :grin::grin::grin:

Link to comment
Share on other sites

Wybaczcie OT ale mały porzucony szczenior szuka domku [URL="http://www.dogomania.pl/threads/189494-Wyrok-śmierci-odroczony-A-może-szansa-na-dobre-życie-To-zależy-od-nas...?p=15063224#post15063224"][COLOR=#4444ff]http://www.dogomania.pl/threads/1894...4#post15063224[/COLOR][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Raz pewien bokser znalazł na plaży butelkę. Polizał ją i nagle z butelki wyskoczył Jin. Uwolniłeś mnie teraz spełnię twoje życzenie, powiedział Jin. Boksiu pomyślał i mówi: Wiesz Jinie nie lubię latać samolotem, nie lubię pływać statkiem a chciałbym zobaczyć Psie Wyspy. Czy mógłbyś mi zbudować drogę na Azory bo uwielbiam jeździć autem. Boksiu, ja jestem młodym Jinem i to chyba za ciężkie zadanie dla mnie. Czy mógłbyś wymyślić coś innego? OK jak nie potrafisz zbudować drogi to zrób tak, żebym w końcu zrozumiał o co chodzi ludziom. Przecież z nimi nigdy nic nie wiadomo. Po dłuższym namyśle Jin mówi. Dobra boksiu to ile pasów ma mieć ta autostrada na Azory?

Przytaczam ten stary boksiowy dowcip, pewnie go znacie, ale może nie wszyscy, bo dziś właśnie stwierdziłem, że to, że myślałem iż zaczynam rozumieć Nes i Trufelka to tylko myślałem.

Zaczęło się jak zwykle.
- [B]Trufel zobacz czy Filip nie lata po polu[/B]. (Filip to taki kurdupel sąsiadów, ni to jajnik ni to dupelek ale upierdliwy jak pląta sie pod nogami. Już go raz za tyłek chwyciłem ale narobił takiego wrzasku, że wszyscy się zlecieli i mu tyłek uratowali, ja dostałem reprymendę od Nes, a ten mi się w żywe oczy śmiał. Warknąłem mu, że przyjdzie kryska na Matyska, ale strasznie go pilnują i jakoś razem nie możemy się spotkać. Ja jestem cierpliwy.)
Takie pytanie oznacza a właściwie oznaczało tylko jedno. Zaraz będę się z Nes bawił na polu piłką, patykami itp. Będzie klawo, myślę sobie. Właściwie powinien mnie zastanowić słodziutki głosik Nes. Taki miała zawsze jak mi chciała z Truflem zmienić opatrunek, ale przecież ucho już w porządku. Czasami trochę swędzi więc się podrapie delikatnie a Nes chyba przez ściany widzi bo zaraz słyszę, że tak nie wolno bo mam dopiero co zagojone i sobie krzywdę zrobię. Ciekawe czy ona się nie drapie jak ją coś swędzi? Druga sprawa to Nes wzięła ze sobą smycz. Przecież na smyczy się za piłką nie biega. Trzecia to nie idziemy z przodu domu tylko do tyłu koło szklarni. W tym momencie powinienem wziąć nogi za pas i zabarykadować się z Goyą w łazience tam przynajmniej chłodno. Niestety jak baran dałem się przywiązać na smyczy do drzewa. Trufel poszedł do szklarni, to już trzeba mieć hopla przy takim upale. Ale ten tylko na moment i wychodząc ciągnie za sobą węża do podlewania. Już wszystko jasne Nes ma mój szampon w ręce, czyli podstępem mnie dopadli. Ale to będzie twarda walka i bez ofiar się nie obędzie. Zaczęli mnie polewać wodą, to akurat było przyjemne, ale dlaczego tylko ja mam być mokry? Popisowo otrzepałem się z wody od łba do ogona. Nes odskoczyła jak oparzona z wrzaskiem i teraz ja byłem suchy a oni mokrzy. Trochę się dostało małemu Natkowi ale gdzie drwa rąbią ... Teraz zmienili metodę polali mnie wodą ale trzymali jednocześnie za głowę i tyłek. Niestety otrząsanie nie przyniosło skutku i na moim grzbiecie wylądował jakiś tfuj szampon. Podobno leczniczy. Nes zmyłam mi mój wspaniały zapaszek przy okazji zrobiła mi masaż. Nawet nie było to tak strasznie. Na koniec płukanko dokładne a jakże, i tu Nes popełniła błąd. Rzuciła mi piłkę i myślała, że polecę za nią taki mokry. Nie kochana. Najpierw gruntowne otrząśnięcie się z wody.

Nes i Trufel poszli się przebierać a ja w końcu mogłem pobawić się piłką i patykami.
Teraz idę wrzucić coś na ruszt i mam nadzieję, że moja wersalka jest pusta.

Link to comment
Share on other sites

Taki upał, że nie mam na nic siły. Diego doszedł już do siebie, chociaż zdaża mu się podrapać po uchu. Biega, bawi się jak szczeniak. Zaczepia, zjada mi ciasto ze stołu jak nikt nie widzi. Wszystko trzeba chować jak się nawet wychodzi na moment z domu. Namiętnie łapie ćmy i wszystko co lata. Dzięki temu jesteśmy mniej pogryzieni. Będę musiała się uśmiechnąć do Faro o kaganiec i linkę treningową. Za 5 dni wyjeżdzmy:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kapsel']To się cieszymy bardzo, że Dieguś doszedł do siebie :multi::multi::multi: ale z wyjazdu nie za bardzo :razz:
Kiedy wracacie? :eviltong:[/QUOTE]

Jak to???!! gdzie?...kiedy???!!, bez nas???!!! na długo???!!!....ja się nie zgadzam:placz::placz: bez Trufelków żyć się nie da.....

Link to comment
Share on other sites

Powiem Wam o codzienności. Wychodzimy do szklarni. Psiaki w domu. Diego otwiera drzwi i uradowany staje w progu szklarni z piłką w zębach. Kręci ósemki przy tym takie, że czasem myślę, że sobie tyłek urwie.
Prosi o wszystko. O jedzenie, o wyjście, o zabawę. Nie da się tego pomylić. Wczoraj zapytałam się go czy chce ciasto. To aż zaszczekał:D Oczywiście nie dałam. Natomiast za Natkowy ryż albo makaron da się pokroić. Musi chodźby polizać talerz. Daję. Nie ma biegunek, ładnie się załatwia. Może jelita już się wyleczyły?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nes2009']Spokojnie, dostęp do neta dędzie. Fotki będą filmiki z jezior też. Diego chyba wyczuwa, że coś się dzieje bo lata jak oszalały.
Powiem Wam o codzienności. Wychodzimy do szklarni. Psiaki w domu. Diego otwiera drzwi i uradowany staje w progu szklarni z piłką w zębach. Kręci ósemki przy tym takie, że czasem myślę, że sobie tyłek urwie.
Prosi o wszystko. O jedzenie, o wyjście, o zabawę. Nie da się tego pomylić. Wczoraj zapytałam się go czy chce ciasto. To aż zaszczekał:D Oczywiście nie dałam. Natomiast za Natkowy ryż albo makaron da się pokroić. Musi chodźby polizać talerz. Daję. Nie ma biegunek, ładnie się załatwia. Może jelita już się wyleczyły?[/QUOTE]

uf:loveu::multi:

Link to comment
Share on other sites

Dziś Diego przez pół dnia szukał jajek. Swoich. Lizała się i ciąglę patrzył w miejsce po. Chyba przypomniał sobie że coś tam dyndało. Śmiech mieliśmy do łez. A teraz leży i co chwila zaczyna się lizać. Wraca chłopak do zdrowia bo wszędzie szuka jedzenia. Mało nie dostaje. A i tak coś jeszcze by się zjadło.

Dziś sprawdzałam go i rower. Zero reakcji. On i ludzie-merdanie dupskiem. On i dzieci-wielka miłość. On i inne psiaki- zaciekawienie. Suczki nawet mu się podobają. Ale tylko duże. Na małe patrzy z politowaniem.
Psi ideał.
I ten psi ideał będzie sobie biegał i pływał w jeziorku. Obskoczymy wszystkie możliwe lasy. I będzie miał duużo dzieci do wybawienia. Będzie zadowolony.

Link to comment
Share on other sites

Każdy pies umie, ale nie każdy o tym wie:D A Diegula jest amantem. Jak tylko zobaczy mnie na podłodze to zaraz leci do całowania. Mało tego, On włazi na mnie. Ja nie mam nic przeciwko. No i zaczyna się wtedy dopiero zabawa. Bo ja tłumaczę mu, że bez języczka a ten uparcie mi go pcha. Potem zaczyna się przygryzanie moich kończyn a na końcu lądujemy na podwórku i ganiamy za piłką. Nauczyłam się aportować:D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...