Jump to content
Dogomania

Szczeniak się zadławił


Bafiunia

Recommended Posts

Jakie są szanse na przeżycie szczeniaka, który zadławił się karmą?
Szczeniak (2 miesiące) nie oddychał chwile (nie jestem wstanie powiedzieć ile) 1-2 min., poczym udało nam się usunąć karme z pyska i przywrócić oddech. Niestety zaczeła mu lecieć krew z pyszka (jasno czerwona), ale szczeniak oddychał normalnie. Był tak jak by nie obecny. Zanim dojechaliśmy do weterynarza (ok 15 min), pies zrobił kupe (niekontrolowaną), i nadal leżał i tempo się patrzył.
Weterynarz zrobił trzy zastrzyki po czym zabrał psiaka do innej sali za 2 min. wyszedł i powiedział, że nie żyje.
Proszę napisać czy zrobiono wszystko, aby go ratować?
Jak często zdarzają się przypadki zadławienia przez psa, tak tragiczne?
Jak się zachować w sytuacji, gdy psiak się dławi?

Link to comment
Share on other sites

Przyczynę śmierci psiaka może ustalić tylko wet na podstawie sekcji.Nikt tu prochu nie wymyśli i nie określi szans szczeniaczka.Mogło dojść do uszkodzenia np:tętnicy i do krwotoku wewnętrznego(?).
Tak zupełnie na marginesie.2 miesięczne szczenię u mnie jada karmę namoczoną.Dopiero w wieku 3 miesięcy przechodzi na lekko namoczoną,wymieszana z suchą.

Link to comment
Share on other sites

[INDENT]Pewnie masz rację,ale szczeniaki zwykle jedzą łapczywie.Kiedyś też mi się sucz zadławiła,na szczęście miała tylko otarta śluzówkę tchawicy.Od tamtej pory nie ryzykuję.Wielu doświadczonych hodowców tak robi,to od nich dostałam tę wskazówkę.Napisałam,że u mnie tak jedzą szczeniaki.
[/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

O matko....straszna historia - bardzo współczuje....:shake:
Mi się kiedyś kot zadławił....w panice przypomniało mi się że gdzies czytałam, że trzeba za tylnie łapki podnieść i lekko bujnąć kotem....tak zrobiłam i karma wypadła....ale do tej pory nie wiem czy dobrze postąpiłam i szczerze mówiąc wolałabym tego nie powtarzać.
Z psem sobie raczej takiego manewru nie wyobrażam...

Link to comment
Share on other sites

W przypadku szczeniaków małych ras, bądz jedzących łapczywie na początku warto moczyć karmę...

choć tak jak ktoś napisał na górze- czasem wystarczy żeby pies zadławił się czymś znalezionym na spacerze :-(


smutne to strasznie :-(

Link to comment
Share on other sites

Byliśmy wtedy na spacerze, psinka dostawała karme jako nagrode za przyjście (zresztą tak samo wychowaywałam moją starszą sunie). Ładnie usiadł, nawet nie pobiegł z tą karmą w pyszczu dalej, tylko odrazu zaczął się dusić. Natychmiast przystąpiliśmy do ratowania go, niestety ale chyba ta karma wpadła mu prosto do tchawicy. Nie wzioł jej łapczywie, ale normalnie, tak jak zwykle.
Wszyscy moi znajomi noszą karme lub inny łakoć (także twardy) do uczenia szczeniaków.
Teraz myślę, że miał ogromnego pecha, a my razem z nim.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Wszyscy moi znajomi noszą karme lub inny łakoć (także twardy) do uczenia szczeniaków.[/QUOTE]
To bardzo źle, w moim klubie jest zabronione podawanie suchej karmy na smakołyki, zalecenie jest mięsko. Bardzo Ci współczuję straty psiaka, lecz moze dzieki temu topicowi, ludzie wezma sobie do serca aby nie podawac suchej karmy na treningu.

Link to comment
Share on other sites

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nigdy nie przypuszczałabym, że taji niewinnie wyglądający kawałek karmy, wielkości króliczego bobka, może odebrać psiakowi życie.
Nigdy wcześniej nie słyszałam też o tak straszny przypadku udławienia.
cały czas się zastanawiam czy mogliśmy coś zrobić. A może zrobiliśmy coś źle.
To się odbywało tak szybko. Przecież odrazu zareagowałam, próbowałam najpierw to z niego wytrzepać, ale to nic nie dawało, później wsadzałam mu palce do buzi, i chyba odruchy wymiotne spowodowały, że to wyleciało. Co chwilę przestawał oddychać, robiłam mu sztuczne oddychanie, byłam cała we krwi. Czy mogłam coś innego zrobić jeszcze??

Link to comment
Share on other sites

Nie zadręczaj się!Zareagowałaś prawidłowo!Nic więcej nie mogłas zrobić!Jak pisałaś mieliście pecha.:-( Teraz tylko trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość,że nie zawsze to co robią inni jest dobre.
Sama widuję ludzi,którzy na spacerach dają różne rzeczy do jedzenia szczeniakom i robią podstawowy błąd podając z góry,kiedy piesio ma zadartą głowę.Niestety,wtedy najłatwiej wpada taki kąsek do tchawicy.
Stało się,to straszne.Został ból i poczucie winy,ale nie mogłaś tego przewidzieć.Trzymaj się!Pozdrawiam cieplutko.

Link to comment
Share on other sites

Wspólczuję, ale dobrze, że napisałaś tego posta, Twój szczeniaczek nie żyje, ale my - posiadacze psiaków możemy wyciągnąć wnioski, ja sama dawałam karme jako nagrodę ( i wiele mi znanych osób), ale już więcej nie dam :shake:
Trzymaj się i nie obwiniaj poprostu tak miało być i nie ma w tym niczyjej winy, a Ty zrobiłaś wszystko żeby ratować pieska.

Link to comment
Share on other sites

Serdecznie Ci współczuję :-(
U mnie piesek rasy Shih Tzu dławił się 2-krotnie i 2-krotnie wytrząsałam z niego za duże kawałki warzyw, które porwał łapczywie, kiedy przypadkiem upadły na podłogę. Dopiero całkiem niedawno ten pies pojął, że jedzonko się najpierw gryzie, a nie od razu połyka.
Nie wiń siebie za wypadek, pisiulek miał po prostu kosmicznego pecha, a Ty zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy.

Trzymaj się cieplutko.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='beth_i_boogi']Wspólczuję, ale dobrze, że napisałaś tego posta, Twój szczeniaczek nie żyje, ale my - posiadacze psiaków możemy wyciągnąć wnioski, ja sama dawałam karme jako nagrodę ( i wiele mi znanych osób), ale już więcej nie dam :shake:
[/quote]

Piesek moze sie zadlawic wlasciwie wszystkim - karma, kawalkiem miesa, warzywem. Uczmy nasze psiaki nie rzucania sie na jedzenie.
Ja stosuje takie male nagrodki PURINY, ale nawet czyms takim pies teoretycznie moglby sie zadlawic.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies nigdy się nie rzucał i nie rzuca na jedzenie, także jak był szczeniaczkiem. Był nauczony, że zawsze miał pełną miskę, więc nie rzucał się na żadne jedzenie. MOżna mu też było zabierać miskę, mieszać jak jadł i w ogóle nie reagowal. Nigdy też nie miałam problemu, że pożerał rzeczy znalezione na spacerze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnieszka K.']Mój pies nigdy się nie rzucał i nie rzuca na jedzenie, także jak był szczeniaczkiem. Był nauczony, że zawsze miał pełną miskę, więc nie rzucał się na żadne jedzenie. [/quote]

Kiepskie rozwiązanie :shake: Jedzenie nie powinno stać w misce cały dzień.
Szczeniaki są strasznie żarłoczne i to normalne, że łapczywie rzucają sie na jedzenie - dlatego powinno być jak najbardziej rozdrobnione, a karma - namoczona.
Gdyby moja Sońka cały czas miała jedzenie "pod ręką', jadłaby i jadła non-stop i teraz miałabym w domu 30-kilowego potwora ;) Psy najadają się do oporu nie tylko z głodu i łakomstwa, ale to również odruch atawistyczny - jeżeli pokarm jest dostępny, trzeba korzystać z okazji, bo nie wiadomo, kiedy trafi się następna ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']Kiepskie rozwiązanie :shake: Jedzenie nie powinno stać w misce cały dzień.[/quote]
To jest Twoje zdanie. Ja się z nim nie zgadzam i nie zamierzam tego zmieniać.
[quote name='Behemot']Szczeniaki są strasznie żarłoczne i to normalne, że łapczywie rzucają sie na jedzenie - dlatego powinno być jak najbardziej rozdrobnione, a karma - namoczona. [/quote]

Mój pies jest więc [B]nienormalny[/B] bo jako szczeniak NIGDY nie rzucał się na jedzenie, nigdy nie karmiłam go też namoczoną karmą. Był nauczony w hodowli jeść suchą (odebrałam go w wieku 7 tygodni), więc po co miałam moczyć ?

[quote name='Behemot']Psy najadają się do oporu nie tylko z głodu i łakomstwa, ale to również odruch atawistyczny - jeżeli pokarm jest dostępny, trzeba korzystać z okazji, bo nie wiadomo, kiedy trafi się następna [/quote]

To potwiedza, że mój pies jednak jest nienormalny :eviltong:, bo je kiedy jest głodny, a nie kiedy pojawi się jedzenie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnieszka K.']To jest Twoje zdanie. Ja się z nim nie zgadzam i nie zamierzam tego zmieniać.[/QUOTE]
Przecież, Ci nikt nie każe;) Twój pies twoja odpowiedzialność. Moim zdaniem prawda jest taka, że lepiej jak pies ma ustalone godziny posiłków i dostaje mniejsze porcje a częściej. bo lepiej trawi, a co za tym idzie lepiej się rozwija. Nie można psu dawać ile chce, bo tak można przebiałkowić psa a z tego są problemy - dlatego na opakowaniach są podane dawki:p Które oczywiście są orientacyjne i przedewszystkim trzeba obserwować szczeniaka - ale po cos tam są nie?


[quote name='Agnieszka K.']Mój pies jest więc [B]nienormalny[/B] bo jako szczeniak NIGDY nie rzucał się na jedzenie, nigdy nie karmiłam go też namoczoną karmą. Był nauczony w hodowli jeść suchą (odebrałam go w wieku 7 tygodni), więc po co miałam moczyć?[/QUOTE]
Twój pies nie jest nienormalny - tylko tak jak u ludzi, są pieski z wiekszym apetytem i mniejszym - tyle. A karma cóż...namoczoną szczeniaki lepiej trawią , poza tym mokra karma trochę zwiększa swoją objętość, więc pies ma wieksze uczucie sytości i nie chodzi głodny.


[quote name='Agnieszka K.']To potwiedza, że mój pies jednak jest nienormalny :eviltong:, bo je kiedy jest głodny, a nie kiedy pojawi się jedzenie.[/QUOTE]
cóż - gratuluję psa:p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']
Gdyby moja Sońka cały czas miała jedzenie "pod ręką', jadłaby i jadła non-stop i teraz miałabym w domu 30-kilowego potwora ;) Psy najadają się do oporu nie tylko z głodu i łakomstwa, ale to również odruch atawistyczny - jeżeli pokarm jest dostępny, trzeba korzystać z okazji, bo nie wiadomo, kiedy trafi się następna ;)[/QUOTE]

zalezy jaki pies. Kolezanka ma dwa huski, wiadomo nie zarloczne psy raczej, jeden od szczeniaka w domu, drugi dorosly ze schroniska.
Od poczatku dostaja full jedzenia w miskach na cale dnie, roznego rodzaju. Nie zucaja sie lapczywie, nawet ten pies co byl szczeniakiem, ejdza jak sa glodne ;)
moze to dziala tak, ze im czesciej pies ma dostep do jedzenia -na okraglo, tym mniej chce jesc?

Link to comment
Share on other sites

W naszym przypadku chodzilo raczej o to, ze wszystko co upadnie na podloge jest NA PEWNO lepsze niz jedzenie w misce. Z kolei smakolyk trzeba bylo szybko wsunac, bo jeszcze pani sie rozmysli :cool3: lub drugi pies zje szybciej.
Na szczescie wiekszosc psow z tego wyrasta, badz - jak moj - uczy sie, ze lykajac jedzenie moze sie zdlawic.

Link to comment
Share on other sites

czy ktoś może wie jak nalezy prawidłowo z psiaka taki kawałek wytrząsać?? Ja bym łapała za tylne łapy i potrząsała (tak chyba robi się u małych dzieci?) ale może to błąd?
u ludzi metoda przez większość uprawiana czyli trzepanie w plecy podobno może bardzo zaszkodzić?

dobrze że mimo bólu po stracie psiaka bafiunia zdecydowała się zdarzenie opisać, może to pomoże komuś innemu uratować psa

Link to comment
Share on other sites

[quote name='URIA']O matko....straszna historia - bardzo współczuje....:shake:
Mi się kiedyś kot zadławił....w panice przypomniało mi się że gdzies czytałam, że trzeba za tylnie łapki podnieść i lekko bujnąć kotem....tak zrobiłam i karma wypadła....ale do tej pory nie wiem czy dobrze postąpiłam i szczerze mówiąc wolałabym tego nie powtarzać.
Z psem sobie raczej takiego manewru nie wyobrażam...[/quote]

nie wiem czy tak faktycznie zalecane ale coś w tym może być ;) . Nasza gordonka się tak kiedyś wodą zachłysneła. Nie wiem gdzie dostała..pies skakał z pomostu "na główkę" :roll: do wody (z solidnym nurkowaniem potem). Po wyjściu z wody nie mogła złapać powietrza..TZ złapał ją i... z łbem do dołu porządnie parę razy potrząsnął. Pomogło od razu! Nie wiem jak jest w przypadku zachłyśnięcia się karmą.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...