Jump to content
Dogomania

Staruszeczki z powodzi w schronisku: Lavinka ma domek, Bacuś już za TM[*] :(


Ulaa

Recommended Posts

Ula, bardzo mi przykro , przytulam mocno i ściskam serdecznie.Jak znajdziesz trochę sił i ochoty napisz jak Dziadzio umarł, czy zasnął sobie spokojnie, czy się męczył jeszcze?
Wiesz , podarowałyście mu z Mamą najpiękniejsze pół roku, przyszedł do Ciebie na spokojną emeryturę i odpoczął przed wielką podróżą do Wielkiego Psa :) Mało kogo byłoby stać na utrzymywanie przy życiu Backa.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 335
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[IMG]http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc4/hs715.snc4/63545_140308422689289_100001303974452_202010_6942947_n.jpg[/IMG]

Bacuś...
[*] 15.12.2010.
Nie wiemy, ile miał lat...

Dziadeczku... Nie dostałeś od życia nic. Nic z tego, na co zasługiwałeś... Marny żywot psa parkingowego, gdzie tak dzielnie służyłeś... Zawsze wierny i pogodny, nie potrzebowałeś wiele. Dostałeś jeszcze mniej. Zaniedbanie, a wskutek niego choroby... Twoja "zasłużona emerytura" po całym długim życiu w służbie człowiekowi - to schronisko. Dlaczego? Bo stary pies się zużył, stał się zbędny.
Odprowadzili Cię i zostawili, nie dbając o to, co się z Tobą stanie.
A Ty - niedowidzący, niedosłyszący, obolały, przerażony... Nie rozumiejący co się dzieje - wylądowałeś w miejscu, gdzie Twoje życie nie znaczyło już nic dla nikogo.
Gdy Cię zobaczyłam, stałeś nieruchomo, bojąc się zrobić choćby krok, nie mogłeś usiąść ani położyć się - choć Twe chore łapki uginały się z bólu, nie wiedziałeś gdzie się schronić, nic nie widziałeś w ciemnym boksie, psy biegały naokoło, potrącały Cię...
Dusiłeś się, Twoje słabe chore serduszko nie miało siły... Wyciągałeś swój zniekształcony nosek wysoko do góry, ale nikt nie widział.
Ludzie przechodzili, mijali bez słowa, wybierając młodsze, ładniejsze, sprawniejsze... Ty miałeś umrzeć tam, stojąc - po prostu paść w błoto, nie zawracając głowy nikomu.

Ale nie stało się tak.
Wzięłam Cię stamtąd - razem z Lavinką, Was - "odpady", których nikt nie chciał, zbyt stare, zbyt brzydkie, by żyć... a Wy pokazaliście, że starsze pieski też chcą i potrafią docenić życie - cieszyć się, uczyć nowych rzeczy, pragną być ważne, kochane i szczęśliwe. Lavinka znalazła nawet swój nowy dom. Ty Dziadeczku zostałeś, a każdego dnia ubywało Ci lat, mordeczka śmiała się, odkrywałeś swoje drobne przyjemności...

Byłeś u nas tylko pół roku - ze swojego 15-letniego życia... Dziękuję, że byłeś. Mam nadzieję, że śpiąc beztrosko na swej kanapie, zapomniałeś o strachu i bólu, jaki był Twym udziałem zbyt długo.

Nie umarł w schronisku, niechciany, samotny i zapomniany.
Odszedł w domu. Jego domu...
Dziękuję wszystkim Jego (i moim?) Przyjaciołom - z Dogomanii i "reala" - którzy tak bardzo pomagali...

Żegnaj kochany puchaty misiu. Będę tęsknić za Twoim wielkim łebkiem, bezzębnym pysiem, którym mlaskałeś zawsze licząc na jakiś kąsek...

Przepraszam. Nie mogłam zrobić więcej.
Nie mogliśmy...
Nikt nie mógł...
Zawsze będę Cię kochać i pamiętać.
Dziękuję, że byłeś, Dziadeczku.

[*]

Link to comment
Share on other sites

Nie odzywałam się na tym wątku, ale zapewniam że czytałam. Bardzo mi przykro :(
Macie wielkie serca i ciężko wyrazić słowami jak piękne jest to co zrobiłyście z mamą dla tego dziadunia. To tak strasznie ważne, że biedaczek zasnął zaznawszy wcześniej psiego szczęścia u boku dobrych ludzi...

Może to brzmi naiwnie, ale myślę że dla niego tak było lepiej, zasnąć na zawsze w kochającym domku. Chcemy zawsze swoich podopiecznych mieć przy sobie jak najdłużej - to oczywiste, ale nie tylko długość, a przede wszystkim jakość życia jest ważna, a pomimo cudownego końca drogi jaki dostał od Was Bacuś, na pewno był już tą przeprawą przez życie zmęczony.
Śpij spokojnie dziadeczku, przyszedł Twój czas...

Link to comment
Share on other sites

Ulaa... Ja też się oczywiście poryczałam...
Pięknie napisałaś o Bacusiu...
Dziękuję Tobie i Twojej wspaniałej Mamie za to, że dałyście Mu szansę... Szansę na szczęśliwe życie, pół roku pełne miłości, szacunku i dobroci... Najszczęśliwsze pół roku w życiu Backa. To najwspanialsze co mógł dostać od losu w tym swoim ciężkim życiu.
A ja... Ja najbardziej żałuję, że nie zdążyłam Go poznać, a tak bardzo chciałam... Kolejny raz życie udowodniło, że pewnych spraw nie wolno odkładać na później. Że są rzeczy ważne i te mniej istotne i trzeba umieć je rozróżniać... "Śpieszmy się kochać..."
Przepraszam, przepraszam Cię Bacusiu, że nie zdążyłam... Wybacz proszę i bądź szczęśliwy za TM.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za miłe słowa o Nim i wspomnienia...
Evelko, nie wyrzucaj sobie niczego. Byłaś z nim myślami, każde Twoje ciepłe słowo o nim brałam mocno do serca, mówiłam też mamie ile osób na dogo interesuje się Bacusiem, przychodziły paczki z karmą i witaminkami dla niego, pieniążki na leki i jego potrzeby.
To wszystko złożyło się na te Jego i nasze pół roku...

Jutro wracam do domu. Wcale mi się nie chce.
Przez telefon z głosu mamy słyszę, że odsapnęła. Nie mogę mieć do niej żalu. Jestem wdzięczna za to, co robiła...
Nie mówi mi, ale wiem, że jest jej brak Bacusia. Powiedziała to Marcinowi i on mi przekazał także jej słowa, gdy zabierał misia do grobu, aż mi szczęka zadrżała.
Mama chyba wini się za coś... Nie będę poruszać z nią tego tematu. Nie umiem. Są święta, nie chcę już płakać, choć pewnie będę, gdy zobaczę jego miejsca i rzeczy... koszyczek, kocyki, a nawet te cholerne mopy, bo to wszystko są skojarzenia z jego mordeczką i oczkami kochanymi.

O, takimi:
[IMG]http://img156.imageshack.us/img156/3711/93378101.jpg[/IMG]
:-(


Szczeniak, który gryzie i zjada wszystko, nadal u nas jest.
On podobno podgryzał Bacusia, wieszał się na nim, szarpał za futerko na szyi wściekle warcząc, a Gwiazdek nie umiał się obronić, bo nawet nie mógł się ruszyć żeby choćby odejść.
Nie było mnie w jego ostatnich dniach.
Nic tego nie zmieni i nie ukoi. Nie tak to miało wyglądać.
Miał dostać prezenty na święta, jak każdy NASZ zwierzak... Z siostrą śmiałyśmy się, że dostanie masło albo galaretę bo nie ma zębów i gdy inne psy będą sobie chrupać prezenty, on będzie ciamkał swoje... Ech. Nie będzie:(

Dziękuję raz jeszcze. Bez Was nie byłoby ani jednego dnia Bacusia u nas, a Lavinka nie miałaby domu. Kolejny przykład ile rąk buduje mur, bo pojedyncze mogą conajwyżej podnieść cegłę.
Ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Nie mogę się z tym pogodzić, że psy cierpią i odchodzą. Ludzie tak, ale nie psy :(

Przepraszam za takiego posta, musiałam się wygadać :-(

Link to comment
Share on other sites

Dziękujemy ogonku.

To wątek szczeniora, który jest u nas już od miesiąca... proszę, podrzućcie chociaż czasem...
[url]http://www.dogomania.pl/threads/198981-ZNUDZI%C5%81E%C5%9A-SI%C4%98-WYNOCHA-NA-ULIC%C4%98!-4mies.-szczeniak-w-typie-owczarka-belgijskiego[/url]
Nikt go nie chce, bo w zimie niewygodnie brać psa...
To on Bacusia podszarpywał, łobuziak.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...