Jump to content
Dogomania

Rastafara = Królik + ON


Onomato-Peja

Recommended Posts

Tobie się nie podobają? a ciekawe jaka byś była szczęśliwa jak ładujesz ostrość a efekt końcowy drzewa ostre a pies rozmazany :)

 

Heheh ja dzisiaj takie zrobiłam mojej matce, bo sobie zażyczyła z wnusią na pięknym krajobrazie. Wszystko piękne, uśmiechnięte, ale wyszły jak plama, bo ostrość mi poszła na tż który własnie szedł w tle z psem :D

Link to comment
Share on other sites

YxNinaxY - Nie ruszają mnie takie wytłumaczenia. :lol: Leniwa dupa z Ciebie, o!

 

Leokadia - Dobra, dobra, pewnie już to robiłam na dniach, ale nie pamiętam szczerze mówiąc więc zrobię to zaraz - zaraz zbadam czy aby faktycznie są takie straszne... :D

Ludzie robiący zdjęcia mają tendencję do narzekania, wiem po sobie. 

 

agutka - nawet nie wiesz ile mam takich zdjęć, nie wiem czemu ale minęła moja era "wow, wszystko jest ostre". Nie masz w aparacie funkcji ustawienia ostrości w danym, konkretnym punkcie? To ułatwia sprawę, bo potem tylko zwracasz uwagę aby w kadrze obiekt znalazł się właśnie w tym miejscu. Nie zawsze wyjdzie ostry oczywiście, ale szanse są większe, że ostrość złapie się na nim niż na czymś z innej strony.

 

Majkowska - a ja widziałam u Ciebie takie piękne foty i chciałam nawet coś napisać ale siadło mi dogo a potem internet ogólnie. :(

 

zuzaw - Hej! Trochę spóźnione ale hej wszystkim w nowym roku. :)

 

Żeby dobrze zacząć Raszpla dostała frisbee! Wybuliłam na neonowego, żółtego jawza... Pies wniebowzięty! Kiedyś nawet zrobię zdjęcia. :lol:

 

114_zpsdbdf7368.jpg

Link to comment
Share on other sites

Uważam za słodkie to, że tak siwieje, rozczula mnie to trochę, ale nie idzie to w jakimś bardzo szybkim tempie.

Pychol w wakacje 2013r, 

 

DSCF4227.jpg

 

DSCF4199b.jpg

 

Pychol zimą 2013/14

 

DSCF1122_zpscdf89126.jpg

 

Pychol w kwietniu 2014r.

 

Jakz3_zps2638b3e8.jpg

 

 

 

No i stało się... Purkel uśpiony...

Ciężko mi się z tym oswoić, decyzja z dnia na dzień, mimo, że wiedziałam, że niedługo będę musiała ją podjąć. 

Coraz więcej spał, praktycznie się nie ruszał oprócz pójścia na siku (i to nie do kuwety), wypicia hektolitrów wody i najedzenia się. 

Co więcej... Zaczął ze wszystkiego spadać, ciężko było mu utrzymać równowagę nawet gdy siedział na podłodze... przewracał się podczas mycia, ciągle się kiwał na boki. 

Spadał z grzejnika, żeby jeszcze tylko na 4 łapki... Ale on spadał na mordkę i w sumie jak spadł to już tak leżał... jak trupek... 

Rozwalił sobie nos tym sposobem i miał całą opuchnięta mordkę. 

Uśpiłam go o 10 w poniedziałek, przy mnie dostał tylko znieczulenie, trzymałam go na rękach dopóki nie zasnął... 

Nie mogę pozbyć się widoku kota leżącego na stole jak szmata... bez ruchu... nieprzytomnego... 

Nie sądziłam, że aż tak mnie to ruszy, ale na dobra sprawę spędziłam z nim pół życia i był moją przytulanką w najgorszych chwilach, poza tym był po prostu nietypowym kociakiem i tym większa jest to strata...

Po uśpieniu pojechałam z psem na działkę, wróciłam dzisiaj pod wieczór... Nie chciałam wcale wracać, do pustego domu, wszędzie są jeszcze ślady po kocie... 

Zabawki w każdym kącie, kłębki sierści przy grzejniku, miska, smycz, szelki... 

Od 5 lat nie musiałam podejmować podobnej decyzji, miałam nadzieję, że nie będę musiała już nigdy. 

Link to comment
Share on other sites

Co się stało to się nie odstanie. 

 

Wczoraj po południu znalazłam na plaży... Konkretniej w wąwozie prowadzącym na plażę a jeszcze konkretniej w dziurze zakopanego w liściach tego oto Pana:

 

10933794_770794383010829_697382542843157

 

Chciałam podjechać z nim do gołębnika bądź też do weterynarza, gołąbek wydawał się zdrowy, po prostu nie latał. 

Zachowywał się normalnie, chodził normalnie, machał skrzydłami, po prostu nie latał. 

Napoiłam, wcisnęłam w niego kilka ziarenek, w domu w klatce odespał co stracił czuwając w dziurze, obok której co chwilę przebiegały psy i przechodzili ludzie. 

W nocy przyśniło mi się, że umarł a rano obudził mnie silny trzepot skrzydeł i szamotanina w transporterze. 

Sparaliżowane łapki, wszystko porozrzucane, woda wylana, wszędzie ptasia kupa, a on biedny, wystraszony, wachlował skrzydłami nie mogąc wstać.

Uspokoił się trochę gdy zdjęłam pokrywę transporterka i zostawiłam go samego w pokoju.

Podsypiał co chwilę po czym budził się i znów szamotał skrzydłami biedaczek, jakby chciał zwiać śmierci. 

Zajęło mu całą godzinę zanim ostatecznie się uspokoił i przestał oddychać.

Taka to historia. 

 

A ja wcale a wcale nie zamierzałam iść tego dnia na plażę! 

Link to comment
Share on other sites

Rasta jak sie oblizuje <3 byly gołąbki na obiad?

Prawie, że... Jak pidzion mi z rąk wyleciał to Raszpla była obok niego pierwsza z otwartą gębą. :o

u mnie się jakoś przyjęło że ptaki znalezione /chore w domu długo nie żyją :/

raz przygarnęłam kosa ze złamanym skrzydłem,poszłam z nim do weta a on po prostu uśpił bo skrzydło by się nie nadawało do użytku... 

No, bo tak to wygląda, jak ptak nie lata i daje się złapać to w 90% przypadków po prostu czeka na śmierć. 

 

Wodogłowie

 

012_zpsbe060580.jpg

 

Pidzionek w pełnej okazałości

 

015_zps51c0b341.jpg

 

...i w niepełnej ;)

 

016_zps063b909f.jpg

 

Mam ostatnio problemy ze snem, kręcę się w łóżku do ok. 3-4 a potem śpię do 10... Tzn jak jest mus to lecę do szkoły, ale dzisiaj sobie odpuściłam. 

No to wstaję o tej 10 a za oknem sypie się śnieg, piękny widok, ogarnęłam się i wszystko wokół i o 11 wyruszyłam z psem na plażę! Po drodze widoki jak z bajki. :)

 

027b_zps8fa208c4.jpg

 

031_zpsd296a047.jpg

 

032_zps646839f0.jpg

 

... historia będzie podzielona bo nie chce mi się obrabiać reszty zdjęć jak na razie... :)

Link to comment
Share on other sites

Aż taka przeraźliwa to historia nie będzie. :D 

U nas jest już drugi raz, ale pewnie znów poleży dzień albo dwa i tyle go będzie a potem wszędzie błoto po kolana. ;)

 

Znalazłam film z kociakiem jak jeszcze go choroby nie nękały, mały słodki spaślak...

 

http://s751.photobucket.com/user/Bananera/media/Video/DSCF0030.mp4.html?sort=3&o=0

Link to comment
Share on other sites

No dobra, wracając do spaceru... Jest pięknie, biało, śnieżnie, bajkowo. :)

 

Zima4_zps9b9223d5.jpg

 

Schodzimy więc wąwozem w dół, na naszą cud miód plażę...

 

048_zpsd9adcab6.jpg

 

A na dole czeka nas niespodzianka! Mianowicie plaży nie ma... ;)

 

049_zps88111aee.jpg

 

Wiatr mało łba nie urywa, fale ogromne, wszędzie bałwany... Ale nie te zimowe.

 

Zima8_zpse53a3fd7.jpg

 

Przyznam, że nigdy nie widziałam ani tak zalanej plaży ani takich bomb na falochronie.

 

070_zps45eb54af.jpg

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...