Jump to content
Dogomania

Bazyle i Panbazyle Herbu Bazyl i ogar


panbazyl

Recommended Posts

[quote name='bonsai_88']E tam, nawet jak leżą da się je odróżnić sugerując się obwodem ;). Raz ten sposób załapałam i o dziwo teraz jakąś mi łatwiej ;).

Rozumiem, że szczylek nie jest labkiem?[/QUOTE]
hahaha!!!! Ja też tak często je odróżniam - i po wysokości ;)
tak, szczyl nie jest labkiem. Będzie u mnie w niedzielę :) Na lubelskiej wystawie go odbieram. Jedzie do mnie pod opieką weterynarza. Pochwalę się oczywiście ale za kilka dni :)
evel i spółka - jak będziecie na lubelskiej to Was "wrobię" w pilnowanie malucha jak będę na ringu (nie planuję tam być zbyt długo, ale jednak)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 4.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

z kotami cisza. Nie wiem czemu. Moze poszły do kogoś innego? Trudno jest tak przez pośredników coś załatwić. Ja w każdym razie wierzę w to ze znajdziemy te swoje wymarzone koty - mój chłop nawet ostatnio szukał po hodowlach wyobraźcie sobie! Byłam w szoku, nawet coś mowił, ze we wtorek ten co byl mamy pojechac i popatrzeć, ale zapomniał o tym - przypomni sobie za tydzień....
ja też sie nie mogę na szczyla doczekać. Tylko w domu pewnie będzie foch (bynajmniej nie ze strony psów czy dzieci.... ale damy radę).

Link to comment
Share on other sites

no mam taką nadzieję. Psychicznie jest jakoś gotowy na jeszcze jednego psa. Dzieci go udobruchają ( też się zaczęły dopytywać o nowego kota, nieobecność Ziutka jakoś sobie same wytlumaczyły, tylko musiały sie upewnić, czy Ziutek TAM da sobie radę...)

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://supergify.pl/images/stories/pingwiny/warzywa/owoce/ujb5ybxo.gif[/IMG][IMG]http://supergify.pl/images/stories/pingwiny/warzywa/owoce/ujb5ybxo.gif[/IMG]:thumbs::bye::bye::iloveyou:Panbazylkowo pozdrawiamy i sciskuniamy:multi:zachwycam sie zdjateczkami:loveu::loveu:ciotenko czys Ty wziela i wiemigrowalla ku Toledo?:crazyeye:..nie , chyba nie , przecie zdjateczka domeczkowe:multi:trzymam kciuki za cala ekipe i za nowiuskie serdunko , ktore przybedzie:loveu:

Link to comment
Share on other sites

A powiedz jeszcze, w której kolejności wchodzą laby? Bo z tego co wiem, pudle na końcu, a na nie też chciałabym popatrzeć. Mam nadzieję, że laby nie na początku wystawy, bo tak długo chyba nie planuję siedzieć.. chyba, że dobra impreza się rozkręci.
Już zacieram ręce na myśl o pilnowaniu szczeniorka ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']jak szczyl trafia już do domu , to foch sam zanika , mimo iż przed wydawał się ogromny.
To czekam na niedzielę , bo jestem strasznie ciekawa , cóż to za stworzak , skoro nie labek.[/QUOTE]

no zobaczymy.... W najgorszym razie pakuję walizy swoje, dzieci i psów i do Toledo znikam ;)
[quote name='ewa gonzales'][IMG]http://supergify.pl/images/stories/pingwiny/warzywa/owoce/ujb5ybxo.gif[/IMG][IMG]http://supergify.pl/images/stories/pingwiny/warzywa/owoce/ujb5ybxo.gif[/IMG]:thumbs::bye::bye::iloveyou:Panbazylkowo pozdrawiamy i sciskuniamy:multi:zachwycam sie zdjateczkami:loveu::loveu:ciotenko czys Ty wziela i wiemigrowalla ku Toledo?:crazyeye:..nie , chyba nie , przecie zdjateczka domeczkowe:multi:trzymam kciuki za cala ekipe i za nowiuskie serdunko , ktore przybedzie:loveu:[/QUOTE]
Moje Toledo to prezent od koleżanki na urodziny. Jak bylam u niej 2 lata temu akurat w dzień swoich urodzin (o których zapomniałam jak zwykle) to koleżanka dała mi najdziwniejszy i najbardziej zwariowany prezent jaki dostalam an urodziny - dałą mi meldunek w Toledo :) Mam tam teraz status rezydenta, moge podjąc legalna pracę (tia, ale tam bezrobocie większe niż u nas), ba - mogę kupić numer telefonu na kartę (tam bez meldunku nie kupisz nigdzie numeru do telefonu - zakazali sprzedawać bez uwiarygodnienia zameldowaniem po zamachach w metrze w Madrycie na stacji Atocha), ba, nawet mogę głosować. A tak w ogóle to Toledo jest cudne! Mogę po nim spokojnie oprowadzać turystów - to miasto jak labirynt - kocham się tam gubić i odnajdować, jest stere i piękne i jak jestem w Toledo to mieszkam na starym mieście z pięknym widokiem na Tag. Ale nie bywam tam zbyt często, szkoda. Mam tam swoje ulubione zaułki, uliczki, no i ojciec Bazyla mieszka w Toledo u tej mojej koleżanki :)

[quote name='dana']Panbazyl, tyle szczęścia naraz, trzy cuda [URL]http://i44.tinypic.com/i1e03q.jpg[/URL] :lol:. Bazyl oczywiście jest najcudniejszy :oops:.[/QUOTE]
No Bazyl jest kochany :)

[quote name='daguerrotype']A powiedz jeszcze, w której kolejności wchodzą laby? Bo z tego co wiem, pudle na końcu, a na nie też chciałabym popatrzeć. Mam nadzieję, że laby nie na początku wystawy, bo tak długo chyba nie planuję siedzieć.. chyba, że dobra impreza się rozkręci.
Już zacieram ręce na myśl o pilnowaniu szczeniorka ;)[/QUOTE]
Laby chyba w środku, z tego co pamiętam. Ring 12 bodajże. Ale to krajowa wystawa i ten plan jest tylko orientacyjny i spokojnie może ulec zmianom - zgodnym z regulaminem wystaw krajowych, choc nieczęsto sie to zdarza, ale jednak może.
Ja też dlugo siedzieć nie będę, bo mam w niedzielę wredne połączenie ze swoja wichurą, a jakoś nie bardzo chce mi się dźwigać pewnie ok 5-6 kg klocka kilka km - bo Panbazyl sam biegnie kolo mnie jak z Piask wracamy na wiochę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']No to szczylka "na barana" Panbazylowi :) Na wystawę zabierasz tylko Młodego czy Bazyl też się załapie?[/QUOTE]
tylko z Młodym jadę. Wychodzili by razem na jednym ringu - byli by konkurencją dla siebie ;) więc szkoda kasy na kolejne miejsce dla któregoś z nich które niewiele mi daje. A ceny wystaw tak poszły do góry, że szok!

Link to comment
Share on other sites

no te ceny to szok, szkoda, ze poziom wystaw nie podkoczył do góry (tzn nadal nie ma woreczków na kupy, często brak oznaczeń gdzie jest woda), ale się czepiam trochę. Siedzę i dziergam rozety dla labków - sama je funduję wszystkim zwycięzcom klas (czyli trochę mam roboty, bo labków sporo...). Ale sprawia mi to przyjemność :) Mam nadzieję, ze komuś choć trochę sprawie tym radość, najwyzej w kolorystykę nie trafię, ale no cóż.... Wstążki kupowałam na bazarku na cele dobroczynne dla bezdomnych psó, więc mam satysfakcję, że jakiemuś piesowi choć troche pomogłam a wstążki poszły na psi cel :)

Ja będe zapewne wcześniej i to sporo, trudno mi powiedzieć gdzie będę biegać. Muszę znaleźć ludzi z moim szczochem, odebrac go od nich, najlepiej jeszcze go zakenelować aby nie łaził po wystawie, bo młody i może coś trafić czego nie powinien. Tylko kenela nie biorę, bo nie wyobrażam sobie jak to mam zabrać.....

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio szczerze powiem , strasznie dużo psów wraca z wystaw .. z medalem , tytułem i kaszlem kenelowym.
Dlatego zanim zaczęłam zgłaszać gdziekolwiek , to poszczepiłam całe psie towarzystwo.

Rozety bardzo miła pamiątka , mam ich trochę i zdobią mi kaloryfer w salonie ... a musiał być zainstalowany na pewnej wysokości , konkretnie na wysokości ludzkich oczów , więc by nie straszył bielą swą , służy jako miejsce na nasze trofea ;)

Link to comment
Share on other sites

My raz wróciliśmy z kaszlem kenelowym z wystawy - ze Lwowa jakieś 2 lata temu. Paskudne to, na szczęście antybiotyk to zabija. A psy mam szczepione od wielu juz lat m.inn na to cholerstwo. Jednak jedne złapał co byl na wystawie a po nim reszta - nie był to strszany kaszel, taka lekka odmiana, ale jednak kaszel. Najkoszmarniejsze jest to, ze na wystawach hodowcy czy właściciele psów mowią, że się pies kłakiem zakrztusił....
ja nie cierpię bialych kaloryferów. Dlatego praktycznie wszędzie an dole chałupy mam takie w kolorze sepii/ugru, tylko w kilku miejscach są białe. Już takie z fabryki zamawialiśmy w konkretnym kolorze, było niestety drożej, ale warto było pozbyć się przynajmniej częściowo tej koszmarnej bieli.
ja rozety psów z wystaw trzymam w szufladzie, ich championaty w segregatorze.... Pucharków nie mamy zbyt dużo, wiec problem z przechowywaniem tego dobra odpada :) (np w Bulgarii na całej wystawie dają aż TRZY pucharki - za bis I, II i III.... reszta nic nie dostaje. nic... ale ceny mają iście europejskie za zgłoszenia).

Link to comment
Share on other sites

[B]Panbazyl[/B], mieszkać w Hiszpanii, to moje marzenie, ewentualnie odpowiadałaby mi też Floryda:lol:. Taki meldunek w Hiszpanii to super sprawa. Byłam w Toledo, rzeczywiście cudne miasto, takie klimatyczne. Pamiętam, że tam się chyba urodził El Greco... Sporo jest w Toledo ciekawych historycznych budowli. Hiszpania to jeden z krajów, do których też chętnie wracam. Kiedyś zwiedziliśmy z mężem Hiszpanię samochodem przez trzy tygodnie, na własną rękę. Było super. No, ale dość moich wspomnień:oops:. Czekam na nowego maluszka i foteczki :lol:.

Link to comment
Share on other sites

El Greco mieszkał w Toledo i tam malował - ja jak jestem w Toledo to mieszkam dość blisko - tak z 5 minut piechotą od jego domu. I chadzałam tam sobie pod ten dom z ojcem Bazyla na spacery :) Toledo jest piekne, ale trzeba tam pobyć kilka dni, polazić po kafejkach - jest tam tylko od strony dworca autobusowego, ale na starym mieście taka fajna knajpka - otwierana jest tylko wieczorami i w nocy, czyli nie dla turystów - turyści w Toleda sa jednodniowi!! serio. W każdym razie ta knajpka w tlumaczeniu na polski nazywa się Szkapiarnia i od lat serwuje tylko te same dania, czyli albo deskę serów albo deskę pasztetów, choc ostatnio jest zmiana - i mozna zamówić pol serów a poł pasztetów na tej desce, do tego oczywiście wino. Wystrój knajpki jak z lat 20-30 - i od tamtych czasów nie remontowane nic :)
Ja kocham jeszcze Andaluzję - jest tam upiornie gorąco, ale piękne i no i pólnocna Hiszpania - cudeńko w każdym calu - trochę podobna do Polski, bo zielona, tylko palmy i lasy eukaliptusó psuja czasem ta sielskośc podobienstwa. ale barzdo polecam - zwłaszcz a uroki kuchni tamtych regionów - tam nawet na zwyklej stacji paliw jedzenie to istna orgia smakow, zapachow. Tylko uprzedzam - jeśli w centralnej czy poludniowej Hiszpanii porcje na talerzu są iście kryzysowe to połnocna Hiszpania jest jakby z kosmosu. Jak tam zamawia się zupę to kelner przynosi calą wazę i jesz ile chcesz aż pękniesz a placiśz za jedna porcję :) to samo z drugimi daniami - jest tego stos :) Z winem też podobnie - zamawiasz kieliszek a dostajesz butelkę :) Tam po prostu co krok popelnia się grzech obżarstwa a tak pyszna mają kuchnię, ze kolejnym grzechem jest nie próbować tego. Zwłaszcza te wszystkie morskie stwory - ośmiornica po galicyjsku, krewetki czy zupa mariskos (z małży i innych stworów), no poezja smaku. ech wspomnienia. na razie post w Polsce :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']To ja chcę do Toledo na sery, pasztety i wino :multi:[/QUOTE]
też chcę!!!!! ech ;)
najszybciej pewnie jak mi lotnisko pod nosem wybudują w Świdniku pod Lublinem - pierwsze loty jesienią tego roku :) a tak to musze szukać z Wawy lotów - a dojazd do wawy to z mojej wsi ok 3-4 godziny, do innych miast dalej.... Więc wolę do Świdnika i nawet gdzieś z przesiadką w Europie. Zawsze to szybciej i często taniej.
2 lata w Toledo nie bylam....
a mule w bialym winie to i na wsi zrobię - tylko muszę wczesniej kupić paczkę muli nawet mrożonych, ze 2 butelki wytrawnego białego wina i główkę czosnku i zielona pietruszkę - i gotowe :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...