Jump to content
Dogomania

Dosia odeszła za TM [*]


piechcia15

Recommended Posts

Moim zdaniem jest trochę bez sensu, bo przecież nie chodzi w wizycie P/A żeby komuś oglądać kąty w domu, tylko o to żeby poznać face to face osobę adoptującą psa. Skoro więc było spotkanie z panią, będzie kolejne to jaki jest sens robić kolejną wizytację?
Co innego po adopcji, za miesiąc czy dwa można odwiedzić Dosię i sprawdzić jak się miewa, ale teraz nie ma to moim zdaniem najmniejszego sensu.

Link to comment
Share on other sites

Ja czasami się przejechałam na takim myśleniu, bo na miejscu okazywało się, że warunki są inne niż ludzie opowiadali.. Miałam zaangażowane osoby, które przyjeżdżały oglądać psa, wydzwaniały kiedy mogą wziąć. I potem zwrot psa z adopcji po tygodniu :( Czasem dobrze jest sprawdzić dom, bo można też wskazać niebezpieczeństwa, na które taka osoba nie zwraca uwagi - np ruchliwą drogę, której pies może się obawiać, dziury w płocie, agresywne psy w sąsiedztwie, które mogłyby świeżo adoptowanego psa wystraszyć. I tak dalej. Ale to oczywiście Wasza decyzja :) Trzymam kciuki!

Link to comment
Share on other sites

Pani mieszka na parterze.Ulica jest ruchliwa, wiec na pewno trzeba będzie panią bardzo uczulić na zabezpieczenie Dosi w szelki i obrożę i tak sobie pomyślałam o otwartym oknie ,żeby Dosi nie zechciało sie wyskoczyć no i o pilnowaniu przy otwieraniu drzwi z mieszkania na klatkę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='piechcia15']nie no decyzja jest wspólna:) ale myślę, że jednak staniemy przy wizycie po adopcyjnej nawet takiej szybkiej np. po tygodniu. Wiemy że jest ruchliwa ulica bo cała okolica taka jest, no na którym piętrze mieszka nie ma znaczenia, ile pokoi również, bo Dosi wiele nie trzeba.[/QUOTE]

To jest parter. Pokoi 2 lub 2,5. Mieszkanie szczytowe.
Klatki od strony ulicy, oddzielone od niej nieogrodzonym parkingiem.
Z drugiej strony bloku plac zabaw otoczony kilkoma blokami...

Lepiej zawsze na zimne dmuchać...
Pani bardzo lubi rozmawiać...
Dawno tam nie byłam...
:hmmmm:
[B]Piechciu[/B], decyduj! ;)

Edited by inka33
Link to comment
Share on other sites

tak Pani Ewa wie o tym i dlatego prosiła hotelik aby to zrobili przed adopcją, aby Dosi się nowy dom źle nie kojarzył.

inka oczywiście, że idź jak chcesz, ja nikomu nie bronię:)przypomnij mi tylko abym ci na pw wysłała pełen adres i telefon, bo teraz już ani siły ani czasu nie mam.

Pani Ewa jest bardzo odpowiedzialna i świadoma tego co robi, wyobraźcie sobie że dziś zadzwoniła do mnie...przyszła treserka Dosi:) bo od miesiąca ją już w kontakcie i ta pani pomaga jej wybrać psa:) i razem pojadą do hotelu spotkać się raz jeszcze z Dosią, szelek weźmie kilka par aby Dosi jakies przymierzyć i wybrać najlepsze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='piechcia15']tak Pani Ewa wie o tym i dlatego prosiła hotelik aby to zrobili przed adopcją, aby Dosi się nowy dom źle nie kojarzył.

inka oczywiście, że idź jak chcesz, ja nikomu nie bronię:smile:przypomnij mi tylko abym ci na pw wysłała pełen adres i telefon, bo teraz już ani siły ani czasu nie mam.

Pani Ewa jest bardzo odpowiedzialna i świadoma tego co robi, wyobraźcie sobie że dziś zadzwoniła do mnie...przyszła treserka Dosi:smile: bo od miesiąca ją już w kontakcie i ta pani pomaga jej wybrać psa:smile: i razem pojadą do hotelu spotkać się raz jeszcze z Dosią, szelek weźmie kilka par aby Dosi jakies przymierzyć i wybrać najlepsze.[/QUOTE]
Potrenuję sobie, będzie jak znalazł na zaś. ;)
Adres to ja na pamięć znam (z numerem mieszkania)! ;) Więc tylko telefon.

[quote name='Poker']Żeby tylko treserce nie spodobał się inny piesek. Mam nadzieję,że pani Ewa jest zdecydowana.
Liczę na to ,ze oprócz szelek będzie obroża i 2 smycze na początek.Dosia nie jest przyzwyczajona do ulicznego ruchu.[/QUOTE]
To proszę mię jeszcze uświadomic, jak to jest z tymi dwoma smyczami... :oops:
Ideę rozumiem, oczywiście, chociaż nigdy tak nie robiłam... Ciasne szelki z jedną smyczą wydawały mi się wystarczające. Ale już wiem, że np. zbyt łatwo może się odpiąć metalowy karabińczyk zaczepiony czymkolwiek... (nie z własnego doświadczenia, na szczęście!)
No, że jedna do szelek, a druga do obroży, to jeszcze wiem. Ale potem obie smycze spięte razem i trzymam jak jedną, czy dwie osobne w jedną garść, czy w dwie garście...? Tylko proszę, nie śmiejcie się ze mnie... :oops:

Link to comment
Share on other sites

dwie smycze[B] zwykłe, żadne autoamty [/B] mogą być trzymane w jednej ręce i [B]zawinięte na nadgarstku[/B].
To wcale nie żarty.Miśka właśnie uciekła dlatego ,ze pani sie wyglebiła i wypuściła z dłoni smycze.To odruch ,że przy upadku palce się prostują.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poker']dwie smycze[B] zwykłe, żadne autoamty [/B] mogą być trzymane w jednej ręce i [B]zawinięte na nadgarstku[/B].
To wcale nie żarty.Miśka właśnie uciekła dlatego ,ze pani sie wyglebiła i wypuściła z dłoni smycze.To odruch ,że przy upadku palce się prostują.[/QUOTE]
Dzięki. :)
Smycz to ja ZAWSZE okręconą na nadgarstku trzymam, do łba to musiałam TeŻetowi tłuc! :mad:

Zajrzę wieczorem, bo mi oczy wypływają... :(
A przy okazji ośmielę się zaprosić do zajrzenia do Płytowiska. :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poker']dwie smycze[B] zwykłe, żadne autoamty [/B] mogą być trzymane w jednej ręce i [B]zawinięte na nadgarstku[/B].
To wcale nie żarty.Miśka właśnie uciekła dlatego ,ze pani sie wyglebiła i wypuściła z dłoni smycze.To odruch ,że przy upadku palce się prostują.[/QUOTE]

Ja nawet teraz, gdy jesteśmy w mieście, trzymam moje suczki na smyczy, do której przywiązuję ringówkę i ją zaciskam mocnym węzłem na nadgarstku. Jest wtedy możliwość , np. na trawniku, "wydłużyć" smycz o długość ringówki (lub innej linki) ... a w razie czego, smycz jest na stałe przytwierdzona do człowieka solidnym węzłem.

Kciuki, oczywiście zaciśnięte !!!

Edited by Ewanka
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewanka']Ja nawet teraz, gdy jesteśmy w mieście, trzymam moje suczki na smyczy, do której przywiązuję ringówkę i ją zaciskam mocnym węzłem na nadgarstku. Jest wtedy możliwość , np. na trawniku, "wydłużyć" smycz o długość ringówki (lub innej linki) ... a w razie czego, smycz jest na stałe przytwierdzona do człowieka solidnym węzłem.

Kciuki, oczywiście zaciśnięte !!![/QUOTE]

Przepraszam, ale ja nie wiem, co to ta ringówka... :(
I tylko częściowo rozumiem... :oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Poker']Nie martw się, ja też nie do końca rozumiem :evil_lol:[/QUOTE]

Widocznie mętnie napisałam :oops:, może fotka pomoże ...

...koniec ringówki (lub inej linki) zaciśnięty na nadgarstku, doskonale się trzyma , lepiej niż sztywna końcówka smyczy.

KLIK ...
[URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=25cba015e063632a"][IMG]http://images35.fotosik.pl/1828/25cba015e063632am.jpg[/IMG][/URL]

Edited by Ewanka
Link to comment
Share on other sites

Dziewczynki napięcie rośnie, cieszę się, że Dosieńka domek mieć bedzie. I też jestem jednak za wizytą przed;) po oczywiście też!!! I dobrych rad nigdy dość, musi Dosieńka mieć jak w raju:) A Pani fajnie wyglada w opowieściach, oby tak dalej!:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...