Poker Posted February 27, 2013 Share Posted February 27, 2013 [quote name='wiosenka']Może przed, będzie wiadomo co dalej ;).[/QUOTE] też tak myślę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
piechcia15 Posted February 27, 2013 Author Share Posted February 27, 2013 a ja się zastanawiam czy wogóle ta wizyta jest potrzebna?pomyślcie. Kobieta przyjechała do hoteliku i chce przyjechać po raz drugi, tyle godzin na telefonie przegadałyśmy. Może lepiej spotkać się z nią po adopcji, zobaczyć jak się Dosia miewa? hmm? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
modliszka84 Posted February 27, 2013 Share Posted February 27, 2013 Moim zdaniem jest trochę bez sensu, bo przecież nie chodzi w wizycie P/A żeby komuś oglądać kąty w domu, tylko o to żeby poznać face to face osobę adoptującą psa. Skoro więc było spotkanie z panią, będzie kolejne to jaki jest sens robić kolejną wizytację? Co innego po adopcji, za miesiąc czy dwa można odwiedzić Dosię i sprawdzić jak się miewa, ale teraz nie ma to moim zdaniem najmniejszego sensu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 27, 2013 Share Posted February 27, 2013 Zgadzam sie z Wami.Pani dała się poznać, wygląda na odpowiedzialną. Żeby tylko się nie rozmyśliła. Zapowiadają ocieplenie ,więc chyba zima pójdzie już sobie od nas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted February 27, 2013 Share Posted February 27, 2013 Ja czasami się przejechałam na takim myśleniu, bo na miejscu okazywało się, że warunki są inne niż ludzie opowiadali.. Miałam zaangażowane osoby, które przyjeżdżały oglądać psa, wydzwaniały kiedy mogą wziąć. I potem zwrot psa z adopcji po tygodniu :( Czasem dobrze jest sprawdzić dom, bo można też wskazać niebezpieczeństwa, na które taka osoba nie zwraca uwagi - np ruchliwą drogę, której pies może się obawiać, dziury w płocie, agresywne psy w sąsiedztwie, które mogłyby świeżo adoptowanego psa wystraszyć. I tak dalej. Ale to oczywiście Wasza decyzja :) Trzymam kciuki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
piechcia15 Posted February 27, 2013 Author Share Posted February 27, 2013 nie no decyzja jest wspólna:) ale myślę, że jednak staniemy przy wizycie po adopcyjnej nawet takiej szybkiej np. po tygodniu. Wiemy że jest ruchliwa ulica bo cała okolica taka jest, no na którym piętrze mieszka nie ma znaczenia, ile pokoi również, bo Dosi wiele nie trzeba. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 27, 2013 Share Posted February 27, 2013 Pani mieszka na parterze.Ulica jest ruchliwa, wiec na pewno trzeba będzie panią bardzo uczulić na zabezpieczenie Dosi w szelki i obrożę i tak sobie pomyślałam o otwartym oknie ,żeby Dosi nie zechciało sie wyskoczyć no i o pilnowaniu przy otwieraniu drzwi z mieszkania na klatkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inka33 Posted February 27, 2013 Share Posted February 27, 2013 (edited) [quote name='piechcia15']nie no decyzja jest wspólna:) ale myślę, że jednak staniemy przy wizycie po adopcyjnej nawet takiej szybkiej np. po tygodniu. Wiemy że jest ruchliwa ulica bo cała okolica taka jest, no na którym piętrze mieszka nie ma znaczenia, ile pokoi również, bo Dosi wiele nie trzeba.[/QUOTE] To jest parter. Pokoi 2 lub 2,5. Mieszkanie szczytowe. Klatki od strony ulicy, oddzielone od niej nieogrodzonym parkingiem. Z drugiej strony bloku plac zabaw otoczony kilkoma blokami... Lepiej zawsze na zimne dmuchać... Pani bardzo lubi rozmawiać... Dawno tam nie byłam... :hmmmm: [B]Piechciu[/B], decyduj! ;) Edited February 28, 2013 by inka33 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 27, 2013 Share Posted February 27, 2013 Jak inka ma ochotę sie z panią spotkać, to czemu odbierać jej tę przyjemność? ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kajusza Posted February 28, 2013 Share Posted February 28, 2013 [quote name='Poker']Jak inka ma ochotę sie z panią spotkać, to czemu odbierać jej tę przyjemność? ;)[/QUOTE] dokłądnie :-) w sumie nie mam prawa głosu ;-) ale skoro macie osob chętną do zrobienia wizyty to czemu nie, zawsze lepiej dmuchać na zimne ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 28, 2013 Share Posted February 28, 2013 każdy ma prawo głosu. Mądrych wypowiedzi nigdy za wiele. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Maevel Posted February 28, 2013 Share Posted February 28, 2013 [quote name='Kajusza']dokłądnie :-) w sumie nie mam prawa głosu ;-) ale skoro macie osob chętną do zrobienia wizyty to czemu nie, zawsze lepiej dmuchać na zimne ;-)[/QUOTE] Zgadzam się w 100%! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inka33 Posted February 28, 2013 Share Posted February 28, 2013 Czy Pani Ewa wie, że Dosia jednak ma jedną wadkę - reaguje histerycznie na obcinanie pazurków...? Chociaż w mieście to mniejszy problem, bo przecież będzie sobie ścierać na betonie... :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 28, 2013 Share Posted February 28, 2013 Myślę ,że to nie problem.Nie robi się tego codziennie.A wet da sobie radę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
piechcia15 Posted February 28, 2013 Author Share Posted February 28, 2013 tak Pani Ewa wie o tym i dlatego prosiła hotelik aby to zrobili przed adopcją, aby Dosi się nowy dom źle nie kojarzył. inka oczywiście, że idź jak chcesz, ja nikomu nie bronię:)przypomnij mi tylko abym ci na pw wysłała pełen adres i telefon, bo teraz już ani siły ani czasu nie mam. Pani Ewa jest bardzo odpowiedzialna i świadoma tego co robi, wyobraźcie sobie że dziś zadzwoniła do mnie...przyszła treserka Dosi:) bo od miesiąca ją już w kontakcie i ta pani pomaga jej wybrać psa:) i razem pojadą do hotelu spotkać się raz jeszcze z Dosią, szelek weźmie kilka par aby Dosi jakies przymierzyć i wybrać najlepsze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted February 28, 2013 Share Posted February 28, 2013 Żeby tylko treserce nie spodobał się inny piesek. Mam nadzieję,że pani Ewa jest zdecydowana. Liczę na to ,ze oprócz szelek będzie obroża i 2 smycze na początek.Dosia nie jest przyzwyczajona do ulicznego ruchu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inka33 Posted March 1, 2013 Share Posted March 1, 2013 [quote name='piechcia15']tak Pani Ewa wie o tym i dlatego prosiła hotelik aby to zrobili przed adopcją, aby Dosi się nowy dom źle nie kojarzył. inka oczywiście, że idź jak chcesz, ja nikomu nie bronię:smile:przypomnij mi tylko abym ci na pw wysłała pełen adres i telefon, bo teraz już ani siły ani czasu nie mam. Pani Ewa jest bardzo odpowiedzialna i świadoma tego co robi, wyobraźcie sobie że dziś zadzwoniła do mnie...przyszła treserka Dosi:smile: bo od miesiąca ją już w kontakcie i ta pani pomaga jej wybrać psa:smile: i razem pojadą do hotelu spotkać się raz jeszcze z Dosią, szelek weźmie kilka par aby Dosi jakies przymierzyć i wybrać najlepsze.[/QUOTE] Potrenuję sobie, będzie jak znalazł na zaś. ;) Adres to ja na pamięć znam (z numerem mieszkania)! ;) Więc tylko telefon. [quote name='Poker']Żeby tylko treserce nie spodobał się inny piesek. Mam nadzieję,że pani Ewa jest zdecydowana. Liczę na to ,ze oprócz szelek będzie obroża i 2 smycze na początek.Dosia nie jest przyzwyczajona do ulicznego ruchu.[/QUOTE] To proszę mię jeszcze uświadomic, jak to jest z tymi dwoma smyczami... :oops: Ideę rozumiem, oczywiście, chociaż nigdy tak nie robiłam... Ciasne szelki z jedną smyczą wydawały mi się wystarczające. Ale już wiem, że np. zbyt łatwo może się odpiąć metalowy karabińczyk zaczepiony czymkolwiek... (nie z własnego doświadczenia, na szczęście!) No, że jedna do szelek, a druga do obroży, to jeszcze wiem. Ale potem obie smycze spięte razem i trzymam jak jedną, czy dwie osobne w jedną garść, czy w dwie garście...? Tylko proszę, nie śmiejcie się ze mnie... :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted March 1, 2013 Share Posted March 1, 2013 dwie smycze[B] zwykłe, żadne autoamty [/B] mogą być trzymane w jednej ręce i [B]zawinięte na nadgarstku[/B]. To wcale nie żarty.Miśka właśnie uciekła dlatego ,ze pani sie wyglebiła i wypuściła z dłoni smycze.To odruch ,że przy upadku palce się prostują. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inka33 Posted March 1, 2013 Share Posted March 1, 2013 [quote name='Poker']dwie smycze[B] zwykłe, żadne autoamty [/B] mogą być trzymane w jednej ręce i [B]zawinięte na nadgarstku[/B]. To wcale nie żarty.Miśka właśnie uciekła dlatego ,ze pani sie wyglebiła i wypuściła z dłoni smycze.To odruch ,że przy upadku palce się prostują.[/QUOTE] Dzięki. :) Smycz to ja ZAWSZE okręconą na nadgarstku trzymam, do łba to musiałam TeŻetowi tłuc! :mad: Zajrzę wieczorem, bo mi oczy wypływają... :( A przy okazji ośmielę się zaprosić do zajrzenia do Płytowiska. :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewanka Posted March 2, 2013 Share Posted March 2, 2013 (edited) [quote name='Poker']dwie smycze[B] zwykłe, żadne autoamty [/B] mogą być trzymane w jednej ręce i [B]zawinięte na nadgarstku[/B]. To wcale nie żarty.Miśka właśnie uciekła dlatego ,ze pani sie wyglebiła i wypuściła z dłoni smycze.To odruch ,że przy upadku palce się prostują.[/QUOTE] Ja nawet teraz, gdy jesteśmy w mieście, trzymam moje suczki na smyczy, do której przywiązuję ringówkę i ją zaciskam mocnym węzłem na nadgarstku. Jest wtedy możliwość , np. na trawniku, "wydłużyć" smycz o długość ringówki (lub innej linki) ... a w razie czego, smycz jest na stałe przytwierdzona do człowieka solidnym węzłem. Kciuki, oczywiście zaciśnięte !!! Edited March 2, 2013 by Ewanka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inka33 Posted March 2, 2013 Share Posted March 2, 2013 [quote name='Ewanka']Ja nawet teraz, gdy jesteśmy w mieście, trzymam moje suczki na smyczy, do której przywiązuję ringówkę i ją zaciskam mocnym węzłem na nadgarstku. Jest wtedy możliwość , np. na trawniku, "wydłużyć" smycz o długość ringówki (lub innej linki) ... a w razie czego, smycz jest na stałe przytwierdzona do człowieka solidnym węzłem. Kciuki, oczywiście zaciśnięte !!![/QUOTE] Przepraszam, ale ja nie wiem, co to ta ringówka... :( I tylko częściowo rozumiem... :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted March 2, 2013 Share Posted March 2, 2013 [quote name='inka33']Przepraszam, ale ja nie wiem, co to ta ringówka... :( I tylko częściowo rozumiem... :oops:[/QUOTE] Nie martw się, ja też nie do końca rozumiem :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiosenka Posted March 3, 2013 Share Posted March 3, 2013 To smycz wystawowa :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewanka Posted March 3, 2013 Share Posted March 3, 2013 (edited) [quote name='Poker']Nie martw się, ja też nie do końca rozumiem :evil_lol:[/QUOTE] Widocznie mętnie napisałam :oops:, może fotka pomoże ... ...koniec ringówki (lub inej linki) zaciśnięty na nadgarstku, doskonale się trzyma , lepiej niż sztywna końcówka smyczy. KLIK ... [URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=25cba015e063632a"][IMG]http://images35.fotosik.pl/1828/25cba015e063632am.jpg[/IMG][/URL] Edited March 3, 2013 by Ewanka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marycha35 Posted March 3, 2013 Share Posted March 3, 2013 Dziewczynki napięcie rośnie, cieszę się, że Dosieńka domek mieć bedzie. I też jestem jednak za wizytą przed;) po oczywiście też!!! I dobrych rad nigdy dość, musi Dosieńka mieć jak w raju:) A Pani fajnie wyglada w opowieściach, oby tak dalej!:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.