*Agnieszka* Posted October 13, 2010 Share Posted October 13, 2010 Dosłownie w locie i w 80 % prawie miałabym to szczenie z tej hodofli.....szczęście i rozum do głowy mnie dopadł i znalazłam się w wątku tu na dogo o hodowli psiaków zadzwoniłam i uniknęłam rozczarowania... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted October 13, 2010 Share Posted October 13, 2010 To tym lepiej i tym bardziej się cieszę :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Agnieszka* Posted October 13, 2010 Share Posted October 13, 2010 Ja też..teraz bym pewnie biegała po wetach..bo to takie chucherka te psiaki ma:(widzę że im mniejszy to fajniejszy..porażka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dagos1 Posted October 14, 2010 Share Posted October 14, 2010 Niestety świadomość Polaków jest zerowa i długo jeszcze będzie moim zdaniem. Jak już pisałam u siebie w galerii Dorcia będzie w grudniu sterylizowana (a dokładnie kastrowana) i jak komuś o tym mówię, to patrzą na mnie jak na idiotkę. W końcu mogłabym zarobić tyle na szczeniakach, tym bardziej, że suczka z papierami. Oj ja głupia - taki biznes mi przejdzie koło nosa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted October 14, 2010 Share Posted October 14, 2010 Wiecie, mam koleżanke, która na moje stwierdzenie, że ma przecież yorkshire terriera oburzyła się, że ma yorka... Od 10 lat! Jak jej podesłałam historię rasy, to troszkę zdębiała. I te "labladory", kokel spaniele itd... Naprawdę ktoś powinien się zająć solidną edukacją ludzi. Może stronka pod nazwą "chcę kupić psa" czy "kupic psa" by pomogła... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Agnieszka* Posted October 14, 2010 Share Posted October 14, 2010 Przed zakupem psa warto też zaopatrzeć się w literaturę to także pomaga:)co prawda ja zaczęłam czytać jak już byłam po zakupie,no ale najwidzoczniej miałam więcej szczęścia niż rozumu...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dagos1 Posted October 14, 2010 Share Posted October 14, 2010 [quote name='Sybel']Wiecie, mam koleżanke, która na moje stwierdzenie, że ma przecież yorkshire terriera oburzyła się, że ma yorka... Od 10 lat! Jak jej podesłałam historię rasy, to troszkę zdębiała. I te "labladory", kokel spaniele itd... Naprawdę ktoś powinien się zająć solidną edukacją ludzi. Może stronka pod nazwą "chcę kupić psa" czy "kupic psa" by pomogła...[/QUOTE] To ona na pewno ma "yorka angielskiego":eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Karolina. Posted October 14, 2010 Share Posted October 14, 2010 Świadomość ludzi jest naprawdę zerowa. Tak jak gdzieś tu na dogo czytałam, ale już nie pamiętam w którym temacie, ktoś napisał, że w szkołach uczy się budowy pantofelka czy innej ameby, a nie ma ani słowa o wychowaniu i opiece psów, czy ogólnie domowych zwierząt. I ja się z tym zgadzam w 100%. W ogóle tego co się uczy w szkołach nie chce mi się komentować [sama jestem uczennicą, i nie raz musimy się uczyć takich niepotrzebnych rzeczy, że ręce opadają]. Natomiast nie uczy się takich podstawowych rzeczy, które przydadzą się tym uczniom w dorosłym życiu. :roll: A skoro w szkole nie uczą, to gdzie mamy nauczyć się, co jest prawdą a co mitem jeśli chodzi o psy? Ci pasjonaci, którzy naprawdę kochają itd itd dowiedzą się tego sami, ale pozostała reszta nadal będzie powtarzać stereotypy, które usłyszą od rodziców/dziadków. [B]Aga[/B] - czy Ty naprawdę wierzysz, że przeciętny Kowalski będzie wydawał pieniądze na książkę o psach? :lol: Ludzie coraz rzadziej kupują w ogóle jakiekolwiek książki w księgarniach, a co mówić o kupnie książek o psach. Przecież taki Kowalski doskonale wie, jak trzeba się zajmować psem - wystarczy dać jeść dwa razy dziennie, wyjść na spacer, czasami rzucić patyka, ot, cała filozofia. :lol: Co w tym skomplikowanego?! Więc po co mu książka, jak on umie się zajmować psem... Moim zdaniem, trzeba by było zająć się dokształcaniem tych młodych ludzi, którzy jeszcze chłoną wiedzę, i da się w jakimś stopniu wpłynąć na ich poglądy. Tych starszych ludzi się nie przekona do swoich racji, bo oni wiedzą swoje, i już... Do takich ludzi ciężko jest dotrzeć... Oczywiście, nie wszyscy są tacy, no ale chyba zdecydowana większość ;) Ale my chyba nie dożyjemy czasów, kiedy ludzie w Polsce będą się orientować nt. r=r itd... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted October 14, 2010 Share Posted October 14, 2010 Karolina, no własnie takie na przykład wycieczki do hodowli, czy też wycieczki hodowców do szkół z wybranymi psami, prelekcja o rozsądnym wyborze, potem to wszystko połączone z wizytą w schronisku, a dla licealistów i ludzi z techników i zawodówek (są jeszcze? bo się pogubiłam) zajecia praktyczne - jeden dzień w miesiącu czy na dwa - trzy miesiące poświęcony na wizytę w schronisku, może nawet naukę poprawnej opieki nad psem. Wszystko poprowadzone przez np. psiego behawiorystę i weterynarza mówiących, jak odczytać zachowanie psa, jak dbać o jego zdrowię itd. W ten sposób uwrażliwienie młodzieży na problem psiej bezdomności i cierpienia mogło by wpłynąć na większą ilość sterylizacji i kastracji kundelków, na rozsądniejsze traktowanie ziwerząt domowych. W ramach zajęć z biologii by były zajęcia najpierw o najpopularniejszych pupilach domowych - kupno, wychowanie, karmienie, pielęgnacja, zdrowie, potem to samo o mniej popularnych zwierzakach (rybki, jaszczurki, węże, ptaki etc.). Do tego prelekcje również w zoo... Komu by to zaszkodziło? Może z pieniędzy unijnych sie da taki projekt edukacyjny zrobić? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Agnieszka* Posted October 14, 2010 Share Posted October 14, 2010 W moim przypadku książki pozwoliły mi dogłębniej poznać rasę,poczytać o genetyce,pielęgnacji itd...ale to już było po....dużo czytałam postów na temat r=r,zadzwoniłam do kilku prawdziwych hodowców,którzy mi wytłumaczyli na czym polega ta cała machina r=r,na początku chciałam działać kupując pod wpływem impulsu ale przystopowałam z zapędem i zaczęłam "trzeżwiej"planować zakup mojego pierwszego yoraska. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Agnieszka* Posted October 14, 2010 Share Posted October 14, 2010 [quote name='Sybel']Karolina, no własnie takie na przykład wycieczki do hodowli, czy też wycieczki hodowców do szkół z wybranymi psami, prelekcja o rozsądnym wyborze, potem to wszystko połączone z wizytą w schronisku, a dla licealistów i ludzi z techników i zawodówek (są jeszcze? bo się pogubiłam) zajecia praktyczne - jeden dzień w miesiącu czy na dwa - trzy miesiące poświęcony na wizytę w schronisku, może nawet naukę poprawnej opieki nad psem. Wszystko poprowadzone przez np. psiego behawiorystę i weterynarza mówiących, jak odczytać zachowanie psa, jak dbać o jego zdrowię itd. W ten sposób uwrażliwienie młodzieży na problem psiej bezdomności i cierpienia mogło by wpłynąć na większą ilość sterylizacji i kastracji kundelków, na rozsądniejsze traktowanie ziwerząt domowych. W ramach zajęć z biologii by były zajęcia najpierw o najpopularniejszych pupilach domowych - kupno, wychowanie, karmienie, pielęgnacja, zdrowie, potem to samo o mniej popularnych zwierzakach (rybki, jaszczurki, węże, ptaki etc.). Do tego prelekcje również w zoo... Komu by to zaszkodziło? Może z pieniędzy unijnych sie da taki projekt edukacyjny zrobić?[/QUOTE] Państwo woli wydawać kasę na coś innego niestety....zabierają ludziom zasiłki,renty a kto w ich świecie myślał by o psach....o szkoleniu,edukacji,chyba raczej nie doczekamy takich czasów w Polsce wiecie??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pa-ttti Posted October 19, 2010 Share Posted October 19, 2010 od edukacji trzeba byłoby zacząć, żeby trochę zredukować ilość bezdomnych psów w schroniskach. myślę że fajnie byłoby gdyby np w gimnazjum każda klasa miała chociaż 1 lekcję-wykład o tym czym jest hodowla psów(że nie jest czymś złym), co to jest rodowód, czemu nie kupować z pseudo. Pod koniec lekcji zbiórka "datków" na schronisko. to by dużo nie kosztowało. teraz mi ten pomysł wpadł do głowy:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted October 19, 2010 Share Posted October 19, 2010 [quote name='pa-ttti'] myślę że fajnie byłoby gdyby np w gimnazjum każda klasa miała chociaż 1 lekcję-wykład o tym czym jest hodowla psów(że nie jest czymś złym), co to jest rodowód, czemu nie kupować z pseudo. Pod koniec lekcji zbiórka "datków" na schronisko. [/QUOTE] A skąd kadry wziąć do tej roboty, skoro połowa nauczycieli też ma psy z pseudo... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Agnieszka* Posted October 19, 2010 Share Posted October 19, 2010 [quote name='filodendron']A skąd kadry wziąć do tej roboty, skoro połowa nauczycieli też ma psy z pseudo...[/QUOTE] Dokładnie zgadzam się z tym... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Connected Posted October 19, 2010 Share Posted October 19, 2010 Wiecie, ja nie wiem skąd się biorą u ludzi takie poglądy, może ludzie starsi mieli psy przy budzie nie były rasowe, żyły długo dobrze się miały nie chorowały.. Pamiętam jak ja miałam kupić swojego pierwszego psa, najpierw w ogóle nie myślałam o rasowym, dużo czasu zajęło mi czytanie i przeglądanie for po to by dowiedzieć się więcej o rasie którą wybrałam. Tam wyczytałam że rasowy=rodowodowy i nawet gdy nie chce wystawiać psa rodowód mi się przyda bo będzie potwierdzeniem tego że mój pies to 100% york, taka rasa jaką chce . Poza tym przekonał mnie również fakt że za 'kundelka' mam zapłacić 700 ! co wydawało mi się totalną głupotą bo przecież mogłabym dać jakiemuś pieskowi ze schroniska dom za niewielką opłatą. Więc poinformowałam rodziców że wolę troche dłużej poczekac ale żeby dołożyli mi na psa z rodo, który nie będzie miał ukrytych wad wrodzonych itd. Tata w ogóle nie chciał słyszeć o rodowodowym psie, po prostu twierdził że po co mi kawałek papierku skoro chce psa do kochania , zwykłego przyjaciela i towarzysza . Na szczęście trafiła się oferta warta uwagi, kupiłam swojego wymarzonego psa, z rod. Teraz myślę że tata zmienił zdanie, a na pewno zrobiłby to gdybyśmy kupili psa który byłby na przykład bardzo chory ..:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pa-ttti Posted October 19, 2010 Share Posted October 19, 2010 [quote name='agamewa']Dokładnie zgadzam się z tym...[/QUOTE] ja nie myślałam o kadrach z uczelni....nie sądzę żeby w każdej szkole znalazł się jakiś nauczyciel który wie o co chodzi z rodowodami itp... myślałam raczej o takiej akcji wolontaryjnej, tzn nieodpłatnej. takie zajęcia mógłby prowadzić jakiś hodowca czy członek zkwp w ramach jakiejś 1 godziny wychowawczej dla każdej klasy. myślę że jeśli pogadałoby się z dyrektorem i wychowawcami, to oddaliby te 45minut(jednorazowo!!! bo na więcej chyba nie ma co liczyć) na taki wykład. trzeba byłoby tylko znaleźć ludzi którzy takie coś chcieliby prowadzić. i osobę-osoby, do organizacji tego wszystkiego, chociaż to mogłabym zrobić ja, z miłą chęcią:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Connected Posted October 19, 2010 Share Posted October 19, 2010 myślę że to bardzo fajny pomysł, ale nie wiem czy dyrektorzy byliby skłoni brać udział w takiej akcji(tzn zgodzić się na poświęcenie jakiegoś czasu) dla niektórych ten temat może być nie wystarczająco ważny.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gucci13 Posted October 19, 2010 Share Posted October 19, 2010 według mnie to fajny pomysł:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted October 19, 2010 Share Posted October 19, 2010 Szkoła mojej córy sprowadziła kiedyś dogoterapeutkę na taką lekcję wychowawczą (nie chodziło o pseudo, ale generalnie o psy) - zupełna porażka. Tacy ludzie też powinni być jakoś weryfikowani Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted October 19, 2010 Share Posted October 19, 2010 Ewentualnie gdyby jakaś fundacja prozwierzęca przygotowała wniosek do UE: kurs edukacyjny dla dzieci w wieku szkolnym mający na celu uświadomienie o potrzebach zwierząt domowych i ekologii ( a co :P ) w celu zmniejszenia problemu bezdomności zwierząt w POLSCE. Powiedzmy, że robiła by to organizacją ogólnopolska mająca oddziały w każdym województwie lub grupa organizacji (bo nie wiem, czy projekt raczej wojewódzki, czy ogólnopolski). Cele akcji i na co pozyskać fundusze: 1. (?) Budowa w każdym województwie ośrodka edukacyjnego dla dzieci połęczonego z centrum rehabilitacji weterynaryjnej i behawioralnej zwierząt 2. finanse na materiały pomocnicze - książki, ulotki, materiały edukacyjne (sztywne smycze z obrożą, czy psie fantomy, jak te niemowlaki, co w szkołach bywają) 3. przygotowanie projektu kursu obejmującego wszystkie klasy szkół podstawowych, gimnazjów i średnich, ewentualnie też zajęcia dla studentów pedagogiki i weterynarii. Przecież coś takiego dało by się zrobić, bez proszenia o to państwa. Tylko musieli by być chętni, trzeba by znaleźć odpowiedni kierunek w finansach od UE i by poszło. Serio. Mogło by to byc oparte o wolontariat (plus szkolenia dla wolontariuszy), za to by powstały fajne ośrodki. Można by tez uczyć, jak zachowac się, gdy znajdzie się pisklę, sarenkę, lisa, czy ranne ziwerzę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pa-ttti Posted October 19, 2010 Share Posted October 19, 2010 trzeba by było znaleźć chętnych (ale nie takich co mają "słomiany zapał":)) i coś zorganizować, poszukać ludzi itp. ja jestem chętna jakby co, mam dużo czasu i ochoty żeby coś zmienić, bo dobija mnie niewiedza ludzi....nawet tych najbardziej wykształconych i usytułowanych(mówię niestety na przykładzie rodziny i znajomych...) ja mogę dać swój czas- poogłaszać na necie, poszukać ludzi. od razu mówię-sama takich zajęć w szkole nie poprowadzę, nie dlatego że nie mam wiedzy(chociaż zawsze i ją można uzupełnić), ale dlatego że nie czuję po prostu na siłach...może gdybym z kimś o sporej charyźmie pojeździła i podpatrzyła, mogłabym się podjąć. mogę natomiast organizować, tylko poszukajcie chętnych, jakiś wolontariuszy, i zgadajmy się jakoś razem. pamiętam jak ostatnio była akcja "zerwijmy łańcuchy" i na ich stronie było napisane że szukają chętnych do organizacji tego eventu w swoich miejscowościach. chciałam się podjąć, jednak dowiedziałam się o całej sprawie kilka dnii wcześniej. ogłosiłabym wydarzenie w gazecie(mój brat akurat jest redaktorem takiej "naszej" lokalnej gazety), i pogadałabym z babką która tu siedzi w samorządzie(mam z nią dobre kontakty, i kocha ona zwierzęta:)) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sybel Posted October 19, 2010 Share Posted October 19, 2010 Ja jestem w tej chwili w takiej sytuacji, że mogę zarysować pomysł, ale realizacji nie jestem w stanie się podjąć. Mama idzie na początku listopada na operację - raczka jej będą wycinać. Poza tym remontuję własne mieszkanie i jestem po uszy w nerwach i syfie :| Mój zapał na bank by był w tej chwili słomiany :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Milka0 Posted November 28, 2010 Share Posted November 28, 2010 Witam, Wczoraj znalazłam ten wątek na forum i czytałam z zainteresowaniem, gdyż York moich rodziców pochodzi właśnie z tej pseudohodowli. Mogę od razu się usprawiedliwić, gdyż dwa lata temu ta hodowla nie wyglądała na aukcjach tak jak teraz. Pojechałam z rodzicami po odbiór psa i dom zadbany, psów niestety wszystkich nie widziałam. Jedynie matkę i ojca, no i szczeniaki. Była też jeszcze inna sunia (szczeniak). Psiaki wybieraliśmy z suni o wadze normalnej, ale tatusiem był Champion (waga 1.2). Z tego co teraz czytam to i tak jest z tych reproduktorów największy. Rodzice wybrali sobie sunię. Wszystko było ładnie, porady itp ale bardzo zbulwersowały mnie wtedy zalecenia właścicielki, aby szczeniak dostawał 5 ziarenek dziennie karmy royal canin (jako, że rasy york nie znaliśmy to się nie kłóciłam długo- chociaż zaznaczyłam, że to chyba za mało, ale ona wciąż się upierała, że tak się karmi yorki, że ich weterynarz nie miał zastrzeżeń, że są pod opieką itp). Jednak dla mnie to było zbyt dziwne zalecenie, dlatego też skonsultowałam się z naszym weterynarzem, który był w szoku jak to usłyszał. Oczywiście piesek rodziców dostawał dużo więcej niż 5 ziarenek karmy!!!. To była pierwsza wskazówka dla nas, że coś z hodowlą jest nie tak. Parę dni później psiak zaczął mocno drapać uszko, które też oklapło. Cierpiał do tego stopnia,że rodzice w nocy jeździli po weterynarzach. Okazał się, że psiak miał znieznany świąd i rankę na uchu, i dostał wtedy zastrzyki i kazali obserwować. Poszłam do naszego stałego weterynarza, który zdiagnozował grzybicę wyniesioną z gniazda!!! Natychmiast zadzwoniłam do babki z hodowli, która spokojnie stwierdziła, że to na pewno nie z gniazda. Po czym dwa dni później napisała, że poleca zastrzyki za 70 zł na grzyby i inne i że pomoże (tutaj kolejne zastrzeżenie, że skoro nie z gniazda to skąd wiedziała o zastrzykach!!! JEdnak jej psy też maja!!!) Psiaka rodzice leczyli z 3 miesiące. Oprócz tych sytuacji, wszystko było ok. Psiak jest zdrowy. Teraz ma już ponad dwa lata i na szczęście nie waży tyle co tatuś. Waga 2.3 lub może nawet 2.4 kilo. Wszyscy się nim zachwycają, a ja tylko myślę co jeśli inni ludzie, którzy zakupili psa od tej kobiety i posłuchali jej rady o karmieniu 5 ziarenkami dziennie!!! Niestety od weterynarza dowiedziałam się, że nic nie możemy zrobić z tą pseudohodowlą:( Jeszcze teraz jak znalazłam ten wątek i zobaczyłam jej aukcję to włos się na głowie jeży. Hodowla niestety się powiększyła. Gdybym teraz wiedziała co wiem teraz, za nic nie rozważalibyśmy tej hodowli:/ Wtedy niestety ta hodowla na taką nie wyglądała, warunki psów również wydawały się dobre. Prawda wyszła dopiero po zakupie psa:/ Mimo tego, że cieszymy się, że akurat nasza sunię stamtąd wyciągnęliśmy (nie zamienilibyśmy jej na żadną inną) to jest mi źle, że pomogliśmy w rozwoju tej pseudohodowli. Cieszę się, że ten wątek powstał. Może ludzie trafią najpierw na niego, zanim postanowią kupić od tej Pani psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bafi_riko Posted November 29, 2010 Share Posted November 29, 2010 [quote name='Milka0']Witam, Wczoraj znalazłam ten wątek na forum i czytałam z zainteresowaniem, gdyż York moich rodziców pochodzi właśnie z tej pseudohodowli. Mogę od razu się usprawiedliwić, gdyż dwa lata temu ta hodowla nie wyglądała na aukcjach tak jak teraz. Pojechałam z rodzicami po odbiór psa i dom zadbany, psów niestety wszystkich nie widziałam. Jedynie matkę i ojca, no i szczeniaki. Była też jeszcze inna sunia (szczeniak). Psiaki wybieraliśmy z suni o wadze normalnej, ale tatusiem był Champion (waga 1.2). Z tego co teraz czytam to i tak jest z tych reproduktorów największy. Rodzice wybrali sobie sunię. Wszystko było ładnie, porady itp ale bardzo zbulwersowały mnie wtedy zalecenia właścicielki, aby szczeniak dostawał 5 ziarenek dziennie karmy royal canin (jako, że rasy york nie znaliśmy to się nie kłóciłam długo- chociaż zaznaczyłam, że to chyba za mało, ale ona wciąż się upierała, że tak się karmi yorki, że ich weterynarz nie miał zastrzeżeń, że są pod opieką itp). Jednak dla mnie to było zbyt dziwne zalecenie, dlatego też skonsultowałam się z naszym weterynarzem, który był w szoku jak to usłyszał. Oczywiście piesek rodziców dostawał dużo więcej niż 5 ziarenek karmy!!!. To była pierwsza wskazówka dla nas, że coś z hodowlą jest nie tak. Parę dni później psiak zaczął mocno drapać uszko, które też oklapło. Cierpiał do tego stopnia,że rodzice w nocy jeździli po weterynarzach. Okazał się, że psiak miał znieznany świąd i rankę na uchu, i dostał wtedy zastrzyki i kazali obserwować. Poszłam do naszego stałego weterynarza, który zdiagnozował grzybicę wyniesioną z gniazda!!! Natychmiast zadzwoniłam do babki z hodowli, która spokojnie stwierdziła, że to na pewno nie z gniazda. Po czym dwa dni później napisała, że poleca zastrzyki za 70 zł na grzyby i inne i że pomoże (tutaj kolejne zastrzeżenie, że skoro nie z gniazda to skąd wiedziała o zastrzykach!!! JEdnak jej psy też maja!!!) Psiaka rodzice leczyli z 3 miesiące. Oprócz tych sytuacji, wszystko było ok. Psiak jest zdrowy. Teraz ma już ponad dwa lata i na szczęście nie waży tyle co tatuś. Waga 2.3 lub może nawet 2.4 kilo. Wszyscy się nim zachwycają, a ja tylko myślę co jeśli inni ludzie, którzy zakupili psa od tej kobiety i posłuchali jej rady o karmieniu 5 ziarenkami dziennie!!! Niestety od weterynarza dowiedziałam się, że nic nie możemy zrobić z tą pseudohodowlą:( Jeszcze teraz jak znalazłam ten wątek i zobaczyłam jej aukcję to włos się na głowie jeży. Hodowla niestety się powiększyła. Gdybym teraz wiedziała co wiem teraz, za nic nie rozważalibyśmy tej hodowli:/ Wtedy niestety ta hodowla na taką nie wyglądała, warunki psów również wydawały się dobre. Prawda wyszła dopiero po zakupie psa:/ Mimo tego, że cieszymy się, że akurat nasza sunię stamtąd wyciągnęliśmy (nie zamienilibyśmy jej na żadną inną) to jest mi źle, że pomogliśmy w rozwoju tej pseudohodowli. Cieszę się, że ten wątek powstał. Może ludzie trafią najpierw na niego, zanim postanowią kupić od tej Pani psa.[/QUOTE] Niestety, ja równiez mam pieska od tej Pani. I powiem Ci jedno, że jak tylko udało mi się nakłonić domowników na psiaka, wsiadłam do samochodu i pojechałam po pieska wypatrzonego na allegro. Pech sprawił, że była to Pani z Jesionki. Piesek ucieka, raczej nie lubi sie przytulać ale jest przesympatyczny, kochamy go przestraszliwiew, wizulanie odbiega od rodziców, Bo waży 3 kg, jego rodzice byli mniejsci. Powiem jedno, wiekszośc ludzi nastawionych jest na to, aby kupić pieska do 600 zł(mówie o sobie i swojej postawie sprzed roku), moi znajomi i tak byli zszokowani że tak dużo zapłaciłam za psa. I pod tym względem, hodowle pokroju Jork w Jesionce itp. będą istnieć, bo mają szczeniaki "w rasie", w bezkonkurencyjnej cenie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*Agnieszka* Posted November 29, 2010 Share Posted November 29, 2010 [quote name='bafi_riko']Niestety, ja równiez mam pieska od tej Pani. I powiem Ci jedno, że jak tylko udało mi się nakłonić domowników na psiaka, wsiadłam do samochodu i pojechałam po pieska wypatrzonego na allegro. Pech sprawił, że była to Pani z Jesionki. Piesek ucieka, raczej nie lubi sie przytulać ale jest przesympatyczny, kochamy go przestraszliwiew, wizulanie odbiega od rodziców, Bo waży 3 kg, jego rodzice byli mniejsci. Powiem jedno, wiekszośc ludzi nastawionych jest na to, aby kupić pieska do 600 zł(mówie o sobie i swojej postawie sprzed roku), moi znajomi i tak byli zszokowani że tak dużo zapłaciłam za psa. I pod tym względem, hodowle pokroju Jork w Jesionce itp. będą istnieć, bo mają szczeniaki "w rasie", w bezkonkurencyjnej cenie.[/QUOTE] Mój przypadek też był bardzo podobny..też się nastawiłam by kupić z tam tąd pieska,miałam już umówiony termin,praktycznie wszystko dopięte na ostatni guzik,też tak myślałam zaoszczędzić troszkę bo wiadomo kasa kasą ale wydać tak 2000 na psiaczka to było dla mnie strasznie duuuuużo!!!i nie do pomyślenia..jakoś tak los w ostatniej chwili skierował mnie na inny wybór i na inną hodowlę ,już nie pamiętam co i jak i dlaczego jak trafiłam na mojego wybrańca..ale nie doszło do zakupu w jesionce..a miałam blisko bo jestem z Nowego Dworu Mazowieckiego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.