Jump to content
Dogomania

Walka o życie - runda 2


Recommended Posts

Żadne leki nie doszły :(
Fortecor mamy na razie odstawiony, żeby sprawdzić czy to nie on kumuluje fosfor. Jeśli nie on, to od maja zaczynamy znowu brać.
Bierzemy teraz tylko maalox z ludzkich leków. Tzn kupiłam jej Alugastrin czy jakoś tak, bo nie jest aż tak miętowy i lepiej go pije.
Oprócz tego Ipakitine, ale to weterynaryjny lek.


Siusiu złapane, TZ raniutko zawiózł do lecznicy.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 630
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Marzenuś']Może...Zaraz wyślę jeszcze raz adres, może jakiś błąd się wkradł? Nie dostałam nic, nawet awizo.

Dzwonili z lecznicy, że już są wyniki moczu. Nie wiem czemu, ale jakoś boję się... :([/QUOTE]
CZekamy.....musi byc dobrze.....plisssssssssssssss..nie pisz tak nawet:(

Link to comment
Share on other sites

No więc. (Nie zaczynaj zdania od "no więc" mawiała Pani w szkole).

A więc. Póki co robimy przerwę. 16 marca ma być następne badanie moczu.
Odczyn zamiast kwaśny jest obojętny, jest obniżony ciężar moczu i jest nieco białka.
Generalnie nie ma się czym niepokoić, bo źle nie jest jednak świadczy to o tym, że nerki nie są takie jak być powinny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marzenuś']no więc. (nie zaczynaj zdania od "no więc" mawiała pani w szkole).

A więc. Póki co robimy przerwę. 16 marca ma być następne badanie moczu.
Odczyn zamiast kwaśny jest obojętny, jest obniżony ciężar moczu i jest nieco białka.
Generalnie nie ma się czym niepokoić, bo źle nie jest jednak świadczy to o tym, że nerki nie są takie jak być powinny.[/quote]:):):)...jupi!!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieję, że to się już skończy. Że wreszcie usłyszę, że Niunia jest całkiem zdrowa.
Wet powiedziała, że dopóki nie będzie idealnie nie można mieć pewności. Choć to, że żyjemy jest ogromnym sukcesem i jestem Im za to niesamowicie wdzięczna.
Im, Wam, Bogu. Każda chwila z Lalką uświadamia mi, jak blisko byłyśmy granicy.

A jeśli ktoś mnie spyta o samopoczucie Dorci, niech mu wystarczy informacja, że Małpiszon mój szalony wczoraj pozbawił życia... jeża.
Tak tak, Dora nie lubi innych żyjątek włącznie z jeżami. Rzadko się zdarza, że wchodzą na nasze podwórko. Ale się zdarza, niestety. Płakałam nad tym biedakiem pół dnia.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie nie :(
Żadnego śladu... To nie jest pierwszy jeż. Kiedyś w nocy przelazła przez siatkę na ulicę. Pod furtką leżały rano dwa dorosłe jeże i jeden malutki...
Nawrzeszczałam na nią ile się dało, ale co mi po tym? Płakałam nad jeżem jak bóbr a ona przez to przytulała się do mnie. Zawsze tak robiła. Gdy umarł tata Niunia też się tuliła.
Acha, zapomniałam o czymś ważnym. Tata miał w marcu urodziny. Ale przełożyłam naszą wizytę na inny termin. Obiecałam sobie, że pójdę tam tylko z nią.
Ale to za daleko jeszcze na taki spacer. Owszem, można pojechać samochodem, ale to już nie było by to samo. Ingerencja w nasz rytuał. Nabierzemy wystarczająco dużo sił i wtedy pójdziemy. Tata zrozumie, czemu nas tak długo nie było. W końcu nie raz Go w ostatnich czasach błagałam, żeby nie zabierał mi jeszcze Dorci.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marzenuś']No właśnie nie :(
Żadnego śladu... To nie jest pierwszy jeż. Kiedyś w nocy przelazła przez siatkę na ulicę. Pod furtką leżały rano dwa dorosłe jeże i jeden malutki...
Nawrzeszczałam na nią ile się dało, ale co mi po tym? Płakałam nad jeżem jak bóbr a ona przez to przytulała się do mnie. Zawsze tak robiła. Gdy umarł tata Niunia też się tuliła.
Acha, zapomniałam o czymś ważnym. Tata miał w marcu urodziny. Ale przełożyłam naszą wizytę na inny termin. Obiecałam sobie, że pójdę tam tylko z nią.
Ale to za daleko jeszcze na taki spacer. Owszem, można pojechać samochodem, ale to już nie było by to samo. Ingerencja w nasz rytuał. Nabierzemy wystarczająco dużo sił i wtedy pójdziemy. Tata zrozumie, czemu nas tak długo nie było. W końcu nie raz Go w ostatnich czasach błagałam, żeby nie zabierał mi jeszcze Dorci.[/QUOTE]......................ech...........:):):)Pewnie, ze zrozumial...przeciez Tatuś widzi wszystko i wie:)

Link to comment
Share on other sites

Mam taką nadzieję, bo ciężko mi do niego chodzić. Tym bardziej, że "w jego alejce" są pochowani dwaj bracia. Niewiele starsi ode mnie. Moi przyjaciele byli ich przyjaciółmi. Dwaj młodzi ludzie zginęli pozostawiając swych rodziców w rozpaczy.
Życie jest smutne.

Link to comment
Share on other sites

O jej, Marzenuś zmień nutkę bo ryczeć zacznę :placz:. Ja też wolę sama do mamy chodzić. Lubię sobie wówczas pogadać z nią, pożalić się na wszysto i wszystkich. Brakuje mi tego z każdym dniem, miesiącem i rokiem co raz bardziej. Niedługo będą już trzy lata!!!! Do taty mam daleko na cmentarz bo aż do Łodzi, ale mamę mam no prawie na rzut kamieniem. Wiesz jak mi jest bardzo ciężko to dzwonię do niej chociaż w słuchawce słyszę - nie ma takiego numeru to i tak wiem, że ona tam po drugiej stronie słuchawki jest u siebie w mieszkaniu i czuwa nad nami. Nie pukaj mi w czoło ani Ty ani inne cioteczki. No widzisz Marzenuś poruszyłaś u mnie nutkę pełną łez i lecą one teraz z moich oczu i serca:placz:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marzenuś']Ale kurcze, to nie halo.
Człowiek coś wysyła a tu d***. Jakby w eter poszło :/[/QUOTE]To akurat dałoby sie wyjaśniać, tylko, ze wiadomo ile to potrwa i jakie sa procedury...zanim by człowiek się doczekał rekompensaty, prędzej by umarl:/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gonia66']To akurat dałoby sie wyjaśniać, tylko, ze wiadomo ile to potrwa i jakie sa procedury...zanim by człowiek się doczekał rekompensaty, prędzej by umarl:/[/QUOTE]
no nie bardzo , ja bardzo szybko dostałam odszkodowanie za zaginiony list do anglii , w którym wysyłałam synowi inhalator, tylko przesyłka mysi być z dowodem nadania , w waszym przypadku to chyba paczka to tym lepiej bo na pewno ma numer spróbujcie prześledzić gdzie ona może być

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lilk_a']no nie bardzo , ja bardzo szybko dostałam odszkodowanie za zaginiony list do anglii , w którym wysyłałam synowi inhalator, tylko przesyłka mysi być z dowodem nadania , w waszym przypadku to chyba paczka to tym lepiej bo na pewno ma numer spróbujcie prześledzić gdzie ona może być[/QUOTE]
NO to sie zdzieilwam naparwde:o
Ale to dobrze wiedziec, ze idzie ku lepszemu:)
Ale swoja drogą jesli mamy dowod nadania to rzeczywiscie chyba nie mozna nawet "popuscic", choćby dla zasady.
MArzenus..a jak nasza Księżniczka..???

Link to comment
Share on other sites

Kochani! Ja przez pocztę sprawę w sądzie przegrałam. Kochana nasza poczta listu poleconego z sądu mi nie dostarczyła. Jak wyjaśniałam sprawę to sobie wyobraźcie awiza mieli w aktach aż trzy, że to niby ja nie odbierałam przesylki z poczty, a ja bidna w domu murem siedziałam czekając na listonosza, w skrzynce nic nie było ani razu, a oni aż trzy do akt w sądzie wpięli. I sprawa uprawomocniła się gdyż ja się nie odwołałam od wyroku.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...