Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Zajrzyjcie proszę::-(

[URL]http://www.dogomania.pl/threads/198590-Jest-sam-przez-23-i-pół-godziny-na-dobę.-Pies-bez-imienia.-Nie-wiem-co-robić[/URL].

Posted

Po spacerku:
[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/ef445dacb4eeb727.html"][IMG]http://images35.fotosik.pl/310/ef445dacb4eeb727gen.jpg[/IMG][/URL]

Posted

Niby śpię, ale uszka wędzonego nie rusz!
[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/757dc9fff1afa88e.html"][IMG]http://images41.fotosik.pl/472/757dc9fff1afa88egen.jpg[/IMG][/URL]

Na to Reksio:
Ja też niby śpię, ale ucho namierzam...

[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/4c7356587f2ecd2c.html"][IMG]http://images41.fotosik.pl/472/4c7356587f2ecd2cgen.jpg[/IMG][/URL]

Posted

Fakt.
Wyjątkowo urodziwa jest małpeczka.
Nawet teraz, kiedy przytyła i waży...11 kilo!:crazyeye:
Olu, a kiedy Ty się zapsisz wreszcie????
Jamników pod dostatkiem.:cool3:
Ja bym już chętnie na Wasz wątek wpadła....

A tak sobie wkleję, bo bardzo lubię to zdjęcie:

[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/dd368b5d12ada067.html"][IMG]http://images35.fotosik.pl/313/dd368b5d12ada067.jpg[/IMG][/URL]

Posted

[quote name='Jasza']
Olu, a kiedy Ty się zapsisz wreszcie????
Jamników pod dostatkiem.:cool3:
[/QUOTE]

A Ola jamnika by chciała?
To ja kogoś przedstawię.
To bardzo smutna historia :(
W naszym schronisku jest starszy jamniś. Niewidomy.
Straż miejska wyciągnęła go ze studzienki ściekowej :(

[URL]http://www.dogomania.pl/threads/198664-%C5%9Alepy-jamnik-wpad%C5%82-do-studzienki...-Tychy[/URL]!

Posted

[quote name='Jasza']Znam historię troszeczkę...Kaja pisała...
Miał nawet mieć dom, tylko psów "płci brzydkiej" nie toleruje prawda?[/QUOTE]

Myślę, że nietolerancja samców może też wynikać ze strachu.

Posted

[quote name='Jasza']Zajrzałam na wątek.
Małego znałam tylko ze zdjęć na wątku Lenki.
U _Lary miałby jak w niebie...ech, rozmarzyłam się...[/QUOTE]

Kochane, tylko pamiętajcie, że ja czekam na psa 2 lata, boję się wziąć starszego psiaka, nie jestem gotowa na to :( A jeszcze jak kłapie na inne samce, a ja mam delikatnego królika, który zejdzie mi na zawał jeszcze jak pies zacznie do niego z zębami startować :( w takiej sytuacji musiałby być bardzo dobrze przetestowany na inne zwierzęta.

To musi być sprawdzony jamnik, o spokojnym usposobieniu, nie musi być dzieciak, ale nie mogę sobie też pozwolić na starszego :( kiedyś chcę, ale jeszcze nie teraz. Na wszystko musi przyjść czas. Nie chcę za jakiś czas pożegnać się znowu z psem, ostatnie co mogłabym chcieć, a przeżywałam tak mocno gdy odchodził Bursztynek, rozumiecie mnie chyba. Ostatni kontakt jaki miałam z własnym psem to była śmierć...

Zastanawiamy się Jaszo nad jamnikiem z hodowli. Taki, który wychowa się z królikiem i będzie go traktował jak członka stada. Jak byłam mniejsza to zawsze marzyłam o takim prawdziwym jamniku, z hodowli, bo przecież Bursztyn też był z prywatnego miotu. Kocham tą rasę i muszę to marzenie kiedyś zrealizować.

Posted

Szczerze mówiąc...nie spodziewałam się _Laro...
Myślałam, że wśród tylu psów czekających na zmiłowanie, wśród tylu niechcianych, zdjętych z łańcucha....że jakiegoś uratujecie...
Przepraszam, jeśli Cię moje słowa uraziły.
Gdyby nie mój mąż i Reks, to bym wzięła jeszcze jakąś bidę, nawet choćbym miała się gnieść jeszcze bardziej na naszych 34 czy 35 metrach...
Moje marzenia o jakimś wyobrażonym psie zawsze przegrywają z brutalną rzeczywistością i zwykłym życiem.
Ze schroniska też zabrałam najbardziej burego i najbardziej niepozornego psa.

Broń Boże nie odczytuj tego jako atak...
Czy naprawdę żaden pies, nawet sprawdzony z DT???

Schronisko choćby katowickie, pęka w szwach pewnie...
Tak mi szkoda....

Nie gniewaj się na moje słowa.

Posted

Ale dobrze wiesz Jaszo, że nie mogę pozwolić sobie na każdego psa ze schronu. Adoptowałam najpierw Bolsika i on jest najważniejszy, nie mogę mu zrobić piekła, też go kochamy i chcemy dla niego najlepiej. Nie mogę stawiać dobra psiaka nad jego dobro, bo jego już mamy i odpowiadamy za niego, chcę zadbać o jego komfort życia. Trudno jest porównywać własną sytuację do czyjejś, Ty byłaś w nieco innej niż ja, nie mówiąc o tym, że mogłaś psiaka od razu adoptować :) a ja czekam 2 lata. Nasze sytuacje są więc zgoła odmienne.

Jak mogłam to jeździłam do katowickiego schronu i szkoliłam psiaki, robiłam ogłoszenia, więc nie jest tak, że nie zależy mi na tych psach, jakbym mogła to dalej bym jeździła. Jest mi źle z tym, że nie mam obecnie takiej możliwości :(

Po drugie wiesz też, że kocham jamniki :) może nie masz swojej ukochanej rasy i nie wiesz jak to jest :) chyba nie popełniam tym zbrodni :) Isadora mnie dobrze rozumie, bo wie co to znaczy kochać jamniki :) Bożenka - soboz - też ratuje, ale swojego jamnika pierwszego ma z hodowli - czy to oznacza, że jesteśmy złe? :)

Chciałabym uratować jakiegoś psiaka, ale uważam, że na wszystko w życiu są odpowiednie chwile, etapy. Nie można niczego robić na siłę. Nie mówię, że nigdy nie adoptuję żadnego psa. Mam nadzieję, że pożyję jeszcze trochę :) Do pewnych rzeczy się dorasta, nie można za kogoś podejmować decyzji. Tak jak psychicznie też nie jestem gotowana na niektóre rzeczy dzisiaj, co nie oznacza, że nie będę za jakiś czas.

Jaszo, to nie jest tak, że chcemy psa z hodowli i koniec kropka. Jestem otwarta na psiaka, który nie zrobi krzywdy mojemu Bolsiowi. Rozglądam się po dogo i próbuję ocenić, który pies mógłby z nami zamieszkać.

Jest jeszcze jedna sprawa: wiesz jak ostatnio zostałam potraktowana przez jedną osobę na dogo. Moje warunki mieszkaniowe i sytuacja życiowa zostały ocenione jak ocenione, co było dla mnie przykre. Nie chodzi mi o samego psa, tylko o sam sposób, w jaki zostałam potraktowana, w jakiej formie zostały niektóre rzeczy przekazane. Było to dla mnie bolesne, więc mam uraz. Nie chcę udowadniać, że Lara jest Larą. W katowickim środowisku mnie znają i tego chyba będę się trzymać. (nie mówiąc o tym, że jak to napisała Mika31, wyszło tak jakby dogomaniak nie miał prawa adoptować zdrowego, młodego psa).

Był moment, że mocno byłam zżyta z Mikusią z katowickiego schroniska, którą szkoliłam i chciałam ją adoptować, ale nie mogłam...bolało mnie to, musiałam ją oddać, wprawdzie do wspaniałego domu, ale mimo wszystko było mi żal...nie jestem więc taka, że mam oczy zamknięte na inne psy.

Myślę, że przeżycia człowieka są tak różne, że trudno jest dokonywać jednostronnych ocen. Bo w sumie możnaby tak samo negatywnie oceniać ludzi, którzy chcą mieć własne, zdrowe dziecko, a jest tyle chorych, opuszczonych dzieci w sierocińcach.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...