__Lara Posted March 24, 2010 Posted March 24, 2010 Kochana suczka, kochana fusse.... tyle dla niej zrobiłaś! Przede wszystkim to Twoje otwarte serce! Ona na pewno Cię nie zapomni, ma Cię głęboko w swoim psim serduszku! Quote
kami_23 Posted March 24, 2010 Posted March 24, 2010 A ja nie wierzę w jakieś specjalne psie raje. Mam przyjaciela ojca zakonnego franciszkanina, jest profesorem teologii i kiedyś rozmawiałam z nim o odchodzeniu zwierząt, o tym czy one też dostępują zbawienia. Ksiądz stwierdził, że jego zdaniem dostępuję takiego zbawienia. Jest to zbawienie powszechne, dotyczy każdego życia. Wydaje mi się, że to prawda, po coś Bóg kazał zabrać Noemu na pokład po parze zwierząt z każdego gatunku... Chciał, żeby przeżyły. Wierzę, że Tunia biega tam gdzieś z moją Miśką i nie brakuje jej dobrej dłoni do głaskania:) Quote
Tattoi Posted March 24, 2010 Posted March 24, 2010 jeśli odeszła tak szybko, to znak, że pora była najwyższa, ona już nie chciała żyć, więc nie broniła się... tak umierają psy zmęczone walką...niech sobie śpi spokojnie:-) Quote
brygida999 Posted March 25, 2010 Posted March 25, 2010 [quote name='fusse']Kochane... Tunia odeszła wczoraj kilka minut po 16... w domu, bardzo spokojnie, po pierwszym zastrzyku, na moich rękach (głupi jaś), poszła na kocyk (trochę wymiotowała) i odczekałyśmy 10 minut - przysnęła, potem ją głaskałam, Dominika założyła wenflon i zaczęła robić drugi zastrzyk, bardzo szybko i spokojnie przeszła dalej... - potem Dominika zadzwoniła do służby weterynaryjnej i po godzinie przyjechało dwóch panów, z trumienką i zabrali ciałko Tuni zawinięte w jej różowy kocyk, przez godzinę do przyjzdu panów siedziałam przy Tuńce i jeszcze ją głaskałam, myśląc, że jej maleńka dusza przechodzi do innych psich aniołków i prosiłam, żeby była najszczęśliwsza... i jeżeli będzie wracała na ziemię, tylko do dobrych ludzi... potem byłam chyba cały dzień w szoku, do późna nie mogłam wrócić do domu, chodziłam po mieście... a jak już wróciłam, odczułam taką spokoją ciszę w domu i odczułam ulgę, że Tuńka się już nie męczy, nie cierpi i długo o niej myślałam i dzisiaj też myślę, bo brakuje mi jej i pewnie tak będzie jeszcze przez wiele wiele dni... ale najbardziej teraz czuję głębokoą ulgę, że już się nie męczy, nie łapie nerwowo powietrza, nie wymiotuje, nie czuje bólu... nie byłam w stanie wczoraj pisać... dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i myśli -bardzo dziękuję... myślę, że Tunia dostała bardzo dużo, przede wszystkim godne umieranie i śmierć, no i do końca merdała do mnie ogonkiem, nawet już po tygodniu nie jedzenia, więc czuję, że się pokochałyśmy...[/QUOTE] panowie z trumienka? trumna dla psa? zostala pochowana na psim cmentarzu czy cos innego? Quote
fusse Posted March 25, 2010 Author Posted March 25, 2010 [quote name='brygida999']panowie z trumienka? trumna dla psa? zostala pochowana na psim cmentarzu czy cos innego?[/QUOTE] nie skremowana... jest zakaz zakopywania zwierząt (samowolnie - można za to zapłacić do 50 tyś zł) Quote
fusse Posted March 25, 2010 Author Posted March 25, 2010 [quote name='kami_23']A ja nie wierzę w jakieś specjalne psie raje. Mam przyjaciela ojca zakonnego franciszkanina, jest profesorem teologii i kiedyś rozmawiałam z nim o odchodzeniu zwierząt, o tym czy one też dostępują zbawienia. Ksiądz stwierdził, że jego zdaniem dostępuję takiego zbawienia. Jest to zbawienie powszechne, dotyczy każdego życia. Wydaje mi się, że to prawda, po coś Bóg kazał zabrać Noemu na pokład po parze zwierząt z każdego gatunku... Chciał, żeby przeżyły. Wierzę, że Tunia biega tam gdzieś z moją Miśką i nie brakuje jej dobrej dłoni do głaskania:)[/QUOTE] to więc są psie raje...:) Quote
fusse Posted March 25, 2010 Author Posted March 25, 2010 oczywiście psią trumienkę... byli super mili i wyrozumiali, dziękuję! Quote
gonia66 Posted March 25, 2010 Posted March 25, 2010 [quote name='fusse']to więc są psie raje...:)[/QUOTE]Ja tam myslem ze raj jest jeden..bo inaczej ja bym chciala isc tylko do psiego raju...:) Mysle, ze raj jest jeden a w tym raju tak jak w księdze Rodzaju- zwierzeta przechadzaja sie i żyja, bez strachu, smierci i chorób...a, ze w raju sa same "dobre duszyczki", to na pewno juz one się naszymi Szczęciami zajmują- ma je kto miziac i głaskac do bÓlu...ale gdy my tam dojdziemy, to dopiero będzie mizianko...:D Quote
__Lara Posted March 25, 2010 Posted March 25, 2010 Oczywiście, że są. Gdy się wczyta w Karola Wojtyłę to można wysnuć to samo co napisała kami_23. Każde żywe istnienie powołane przez Boga ma duszę. Człowiek poza duszą ma jeszcze ducha, ducha osobowego, którego zwierzęta nie mają. Jednak mają duszę, w którą mają jak gdyby już wszczepiony obraz Boga, one Go znają, a Bóg nie niszczy żadnego stworzenia jakie stwarza, tchnie w niego ducha. Bo jaki miałby w tym cel? Quote
fusse Posted March 25, 2010 Author Posted March 25, 2010 ja czułam jak Tunia odchodziła, że ma duszę - i mam nadzieję, że jej dusza jest teraz tam, gdzie jest spokojna i szczęśliwa, wyobraziłam sobie Tunieczkę jak psiego aniołka - że ma takie delikatne skrzydła (a słowa, wyobrażenia mogą być różne - przecież nikt nie wie, jak to może wyglądać ten raj - czy psi czy Eden...to już jest metafizyka, czyli (bez żadnego kształtu), a wyobraźnia potrzebuje kształtu, więc każdy może sobie wyobrażać jak chce - w moim wyobrażeniu Tunieczka ma skrzydełka i siedzi sobie w ciepełku i na słoneczku i głaszcze ją Św. Franciszek, po brzuszku i za uszkami.... Quote
fusse Posted March 25, 2010 Author Posted March 25, 2010 a John Lennon śpiewa jej moją ulubioną piosenkę Imagine.. live! Quote
__Lara Posted March 25, 2010 Posted March 25, 2010 [quote name='fusse']ja czułam jak Tunia odchodziła, że ma duszę - i mam nadzieję, że jej dusza jest teraz tam, gdzie jest spokojna i szczęśliwa, wyobraziłam sobie Tunieczkę jak psiego aniołka - że ma takie delikatne skrzydła (a słowa, wyobrażenia mogą być różne - przecież nikt nie wie, jak to może wyglądać ten raj - czy psi czy Eden...to już jest metafizyka, czyli (bez żadnego kształtu), a wyobraźnia potrzebuje kształtu, więc każdy może sobie wyobrażać jak chce - w moim wyobrażeniu Tunieczka ma skrzydełka i siedzi sobie w ciepełku i na słoneczku i głaszcze ją Św. Franciszek, po brzuszku i za uszkami....[/QUOTE] Ja jak umarł mój Bursztynek to dziwnie się czułam, bo nie wiedziałam gdzie jest teraz, bo tu go nie było. Spytałam się wtedy: "gdzie on teraz jest?" Czułam wewnętrznie, że nie mógł nagle przestać istnieć. Owszem, ciałko odeszło, umarło, ale nie dusza. Quote
avii Posted March 26, 2010 Posted March 26, 2010 [quote name='fusse'][i]ja czułam jak tunia odchodziła, że ma duszę - i mam nadzieję, że jej dusza jest teraz tam, gdzie jest spokojna i szczęśliwa, wyobraziłam sobie tunieczkę jak psiego aniołka - że ma takie delikatne skrzydła (a słowa, wyobrażenia mogą być różne - przecież nikt nie wie, jak to może wyglądać ten raj - czy psi czy eden...to już jest metafizyka, czyli (bez żadnego kształtu), a wyobraźnia potrzebuje kształtu, więc każdy może sobie wyobrażać jak chce - w moim wyobrażeniu tunieczka ma skrzydełka i siedzi sobie w ciepełku i na słoneczku i głaszcze ją św. Franciszek, po brzuszku i za uszkami[/i]....[/quote] [img]http://img12.imageshack.us/img12/8809/tunia.jpg[/img] ... ....... Quote
brygida999 Posted March 26, 2010 Posted March 26, 2010 [quote name='fusse']tak mieli taką dla niej trumienkę:)[/QUOTE] a gdzie skremowana i na jakej zasadzie jesli moge przepraszam podrazyc temat,bo z tego co sie orientuje,to nie ma w Polsce jeszcze krematorium dla psow (dopiero jedno sie szykuje). a temat dla mnie wazny,bo sama mialam,mam i moze jeszcze bede miala psy.i smutne gdy nie ma ich gdzie legalnie pochowac.. Quote
Aldrumka Posted March 26, 2010 Posted March 26, 2010 a mnie się wydaje, że drążenie można byłoby odłożyć choć trochę Quote
brygida999 Posted March 26, 2010 Posted March 26, 2010 przepraszam za "drazenie" ale jestem na etapie smiertelnie chorego psa,ktoremu byc moze lada dzien trzeba bedzie niestety "ulzyc" i bardzo wazne sa dla mnie takie informacje,gdyz sama chcialabym go jak najgodniej pozegnac i pochowac. a wiemy wszyscy jak temat pochowlu zwierzat jest skomplikowany w Polsce. wiec kazda taka inform.na ten temat jest dla mnie bardzo pomocna Quote
AlfaLS Posted March 26, 2010 Posted March 26, 2010 Tunieczko(*) proszę Cię zaopiekuj się tam w lepszym świecie moim kotkiem Kubusiem, który dziś w nocy do Was tam dołączył:-(. Był ze mną 15 lat, strasznie go kochałam i tak bardzo, bardzo mi go brak..........:-( Quote
Monika z Katowic Posted March 27, 2010 Posted March 27, 2010 [FONT=Book Antiqua][SIZE=3][COLOR=indigo][B]Dla TUNI :-( i KUBUSIA:-( - ufam, że tak jest za Tęczowym Mostem...[/B][/COLOR][/SIZE][/FONT] [IMG]http://img59.imageshack.us/img59/6270/tm16.jpg[/IMG] [COLOR=indigo][/COLOR] Quote
amica Posted March 27, 2010 Posted March 27, 2010 [quote name='Monika z Katowic'][FONT=Book Antiqua][SIZE=3][COLOR=indigo][B]Dla TUNI :-( i KUBUSIA:-( - ufam, że tak jest za Tęczowym Mostem...[/B][/COLOR][/SIZE][/FONT] [IMG]http://img59.imageshack.us/img59/6270/tm16.jpg[/IMG] [COLOR=indigo][/COLOR][/QUOTE] Monia na pewno właśnie tak jest! Moja psia córcia też tam jest i wiem ze cały czas czuwa nade mną. Quote
fusse Posted March 27, 2010 Author Posted March 27, 2010 [quote name='brygida999']przepraszam za "drazenie" ale jestem na etapie smiertelnie chorego psa,ktoremu byc moze lada dzien trzeba bedzie niestety "ulzyc" i bardzo wazne sa dla mnie takie informacje,gdyz sama chcialabym go jak najgodniej pozegnac i pochowac. a wiemy wszyscy jak temat pochowlu zwierzat jest skomplikowany w Polsce. wiec kazda taka inform.na ten temat jest dla mnie bardzo pomocna[/QUOTE] Moja kochana Dominika weterynarz poleciła mi tych panów - z firmy EKO - Gama (Warszawa) (nie pamiętam gdzie kremacja, bo byłam w szoku. bo było to godzinę po odejściu Tuni, jak mnie o tym informowali... byli bardzo uprzejmi i od Dominiki wiem i po ich zachowaniu, że z szacunkiem odnoszą się do ciała zmarłych zwierząt... trochę mi jeszcze trudno o tym pisać i to wspominać... zapytaj swojego weterynarza - a jeżeli w Warszawie to tel. jest 603 90 19 53 - i tam się możesz dowiedzieć wszystkich szczegółów, za trudno mi już o tym pisać... Quote
fusse Posted March 27, 2010 Author Posted March 27, 2010 Tęsknię za Tuniaczkiem... i tak się szybko zacierają wspomnienia z nią, niestety najżywsze są te z jej choroby, przywołuje te jak jeszcze nie było tak źle i dzisiaj mi się przypomniał taki obraz - z pierwszych dni jak u mnie była i uczyła się wskakiwać na łóżko - brał rozbieg z korytarza i ładowała sięod razu na poduszkę, strasznie to było śmieszne, a ona taka szczęśliwa... i była takim przytulakiem do mnie, bo innych ludzi się bała... bardzo się związałyśmy ze sobą... i takie momenty jak wskakiwała na kanapę się przytulać... jak kotek... mam nadzieję Tunieczko jesteś spokojna, bo tęsknię tu za Tobą, bardzo... i brakuje mi spacerków trzy razy dziennie i że trzeba wyjść nawet jak nie chce się wyjśc... Quote
Monika z Katowic Posted March 27, 2010 Posted March 27, 2010 [COLOR=navy]Dałaś TUNI wielką garść SZCZĘŚCIA. TUNIA będzie czekać na swoją Wybawczynię - Ciebie, skromna i dobra Fusse.[/COLOR] [COLOR=navy]Spotkałyście się na tym wielkim świecie, żeby się pokochać.[/COLOR] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.