Jump to content
Dogomania

Problemy skórne, alergia i nie wiadomo co - błękitny staffik


Martens

Recommended Posts

Od 2 miesięcy mam szczeniaka staffika, maści błękitnej.
Niedługo po przybyciu do nas pojawiły się u niego 2 maleńkie przerzedzenia sierści na głowie. U jednej suni z miotu, też błękitnej, wykryto nużycę - byliśmy u weta, dał Advocate (na pasożyty w tym nużeńca) plus Immunodol na odporność. Dłuższy czas było ok, zmiany się nie powiększały, wyglądało na to, że wszystko wraca no normy po prostu w miarę wzrostu psiaka, a tu niespodzianka.

Od 2-3 tygodni małemu zaczęła przerzedzać się sierść, ale nie wszędzie tylko od spodu ciała - wewnętrzne strony przednich i tylnych kończyn, brzuch i klatka piersiowa, i przede wszystkim pod brodą gdzie ma wyraźny placek bardzo drobnej rzadkiej sierści.

Od kilku dni zaczął się drapać, na początku tylko trochę, od wczoraj już dość sporo - drapie się właściwie tylko po pysku, bokach głowy, pod szyją i trochę po brzuchu, czasami podgryza łapki - w ogóle nie drapie się po grzbiecie, karku, uszach. Dodatkowo pod brodą pojawiła się wysypka - a raczej grudki, bardziej wyczuwalne niż widoczne, póki co się nie sączą.

Dziś pojechaliśmy do weta - miał robioną zeskrobinę, nie wyszlo nic, ale wynik może nie być miarodajny, bo cały czas jest na Advocate (od początku grudnia).
Wetka podejrzewa alergię - zakres zmian wskazuje na kontaktową, ale ich stopniowe pojawienie się i brak wprowadzania nowych środków chemicznych etc. do otoczenia raczej na pokarmową.
Sugerowałam też rozwój nużycy - ale wetka stwierdziła, że to mało prawdopodobne, bo mały co miesiąc dostaje Advocate, no i w zeskrobinie ze zmienionych miejsc nic nie wyszło...

Szczeniak dostał zastrzyk przeciwświądowy i antybiotyk na 7 dni ze względu na zmiany pod szyją, do tego osłonowo Lacidofil i coś odkażającego do przemywania codziennie pod brodą. Mamy maksymalnie ograniczyć chemię w otoczeniu i przez 7 dni podawać tylko indyka, marchewkę, jogurt naturalny (szczeniak od początku pobytu u mnie jest na barfie). Po 7 dniach kontrola.

Jako że jestem zielona w leczeniu problemów skórnych i alergii - ktoś ma jakieś sugestie, uwagi, rady?
Bo załamałam sie, całe życie modliłam sie, żeby nie trafił mi sie pies alergik, bo to udręka - a tu klops...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 140
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Teoretycznie tak - póki co robimy dietę eliminacyjną, szukamy ewentualnego alergenu w otoczeniu.
Zobaczymy czy będzie się drapał na indyku i marchewce; pojutrze przestanie działać zastrzyk przeciwświądowy - inna sprawa, że nawet po nim mały się trochę drapie :p

Link to comment
Share on other sites

witam, przeszłam to samo, kupiłam w aptece z lekami ziołowymi masc HIMALAYA Antiseptic Cream smaruje placki juz tydzien Sunia przestała sie drapac i placki zarastaja.Jak wychodzimy na spacer smaruje jej powozie zykła wazelina łacznie z poduszkami łapek.Masc kosztuje 6.5 to starczyło mi na tydzien a widoczna poprawa była po 4 dniach Jak masz pytania to pisz chetnie odpowiem moje staffiki maja 10 lat 8 miesiecy pozdrawiam zycze zdrowia ms

Link to comment
Share on other sites

Moja Hexolina po marchewce miała łupież i się drapała :roll:. Odkryłam to dosyć późno i na kilka lat wyeliminowałyśmy ją z diety. Teraz już jest ok, ale wcześniej po posiłkach z marchewką z czarnej robiła się szara.. Tak było u nas i nie sugeruję, że Smerfik ma alergię akurat na to.
U Aresa mieliśmy ogromne problemy z drapaniem, wypadaniem sierści i non stop czerwonym brzuchem w krostach. Biedulek co chwila na sterydach, cały brzuch go swędział i różne podejrzenia były. Właściciele w końcu przestali myć podłogi jakimikolwiek płynami, używali do tego tylko gorącej wody (później jakieś urządzenie parowe kupili czy coś) i drapanie się zmniejszyło. Proszki do prania też tylko jakieś delikatne używali. Były podejrzenia przeróżne, ale nic nie znalazło potwierdzenia w praktyce - no bo np. trawy w zimę nie ma.
I jeszcze mi się przypomniało jak było z Hexy krostami na brzuchu kiedyś - wet stwierdził, że może to być uczulenie na wełnę i kazał mi koc wełniany usunąć, dodatkowo jakąś maść dostałam do smarowania i przeszło.
Więcej mi nic nie przychodzi do głowy..

Link to comment
Share on other sites

Póki co mały już prawie się nie drapie... No to teraz czeka nas szukanie przyczyny. Największe podejrzenia mam co do kurczaka i płynu do podłogi, o ile to oczywiście alergia.

Tak się też zastanawiam - czy Advocate gwarantuje, że nużyca się nie rozprzestrzenia? Według mojej wetki tak, choć te objawy średnio mi pasują; psiakowi stopniowo przerzedzała się sierść, a drapać zaczął się stosunkowo niedawno, właściwie równolegle z pojawieniem się wysypki pod szyją. Czy to możliwe że nużeniec robi swoje, a po prostu niedawno wdało się jakieś zakażenie skóry albo alergia?

Link to comment
Share on other sites

ja co prawda nie ze staffikiem mam ogromny problem ale z bullem od czerwca lecze sukę - na zwykłe ale cholernie trudne do wyleczenia w jej przypadku ropne zapalenie skóry w tej chwili jest cała łysa z irokezem na grzbiecie ,na razie choroba zastopowana ale kiedy sierść odrośnie to jedno wielkie zapytanie ,z lekami uważajcie moja bullka już raz się zatruła lekami zaczęła chudnąć i bardzo duzo piła
doszłyśmy do wniosku z wetka że suka jest uczulona na wszelkiego rodzaju zadrapania ,ugryzienia - nie może się bawić z psami właściwie bawi się tylko na otwartym polu i też trzeba uważać aby nigdzie sie nie skaleczyła bo leczenie od nowa ,na leczenie poszło juz kupę kasy przez 12 lat hodowli nie wydłałam na wszystkie swoje psy na leczenie tyle co na nią - na razie jestem załamana .nawet nie mam gwarancji że suka kiedykolwiek będzie miała sierść

Link to comment
Share on other sites

  • 8 months later...

O matko boska :roll:

Po długiej przerwie piszę, co u nas, bo w ogóle zapomniałam o temacie.
Niedługo po założeniu owego odwiedziliśmy doktora Dembele, który kazał nam nic nie robić i się nie przejmować do skończenia przez psa roku. Objawy nieco się zmniejszyły, ale jakieś 2 miesiace temu zaczęło być coraz gorzej. Pies w tej chwili ma rok.

Miesiąc temu znów byłam u Dembele, z psem, który regularnie rozdrapywał sobie pysk do krwi, darł nim o kanapy, pościel, posłanie, moje nogi... Plus miał zmiany ropne w fałdkach przy żuchwie. Gratis znienacka wyskoczyła mała okrągła łysa plamka na głowie, z jakby suchszą skórą.
Dembele dał nam maść na te małe zmiany w fałdkach - to podobno normalne przy owych fałdkach kiedy się zamoczą czy zostaną resztki jedzenia - jak będą problemy to po prostu trzeba je czyścić i smarować maścią. Ok, po kilku dniach faktycznie pomogło i do tej pory nie wróciło.
Podrapany do krwi pysk z powypadaną sierścią doktor określił jako trądzik młodzieńczy (choć krostki miał może 2 przez cały okres dorastania) i kazał z tym nic nie robić, powinno przejść do półtora roku. Dziwne to dla mnie, bo z tego co rozmawiałam z właścicielami "zatrądzikowanych" w młodym wieku psów, to miały one raczej mnóstwo krostek z minimalnym bądź żadnych swędzeniem - u nas odwrotnie.
Z łysej plamki pobrano zeskrobinę, nużeńca nie znaleziono, więc podobno to plamka "taka sobie" :roll: Czy badanie zeskrobiny wykrywa grzybice...?
Moje podejrzenie alergii odrzucono z miejsca.

W chwili obecnej pies ma łysą całą żuchwę prawdopodobnie od tarcia o wszystko co się da, co jest jego głównym zajęciem kiedy nie je, nie śpi ani ja się nim nie zajmuję. Drapie ją okrutnie, krostek nie ma, za to między palcami przednich łap pojawiły się jakby odparzenia, które pies liże. Na pewno nie dzieje się to z nudy, bo pies nie robi tego tylko wtedy gdy się stresuje czy nudzi, za to niejednokrotnie gdy wołany do mnie idzie, musi po drodze się o coś potrzeć lub podrapać, bo wyraźnie go swędzi i mu to przeszkadza.
Mam wrażenie, że ten pies niedługo ocipieje, a ja razem z nim.
Co sądzicie o diagnozie i nakazie zostawienia tego losowi? Daleka jestem od pakowania w psa na hurra antybiotyków i sterydów, ale on się męczy potwornie, 1/3 dnia zajmuje się skrobaniem pyska i policzków, na których poza otarciami i przerzedzeniami od tarcia nie ma żadnych zmian... Zęby też były sprawdzane, jest ok.
Może mi ktoś polecić ewentualnie innego dobrego dermatologa na Mazowszu? Bo znudziło mi się bulenie za wizyty i bycie obsługiwaną przez stażystkę przy lekarzu wpadającym ze 2 razy na 30 sekund, plus kolejny czas dokładany do czekania "aż samo przejdzie" kiedy pies ma cały pysk łysy i niemal fioła od świądu.

Link to comment
Share on other sites

Przykro mi :(

Problem w tym, że ja nie mam pojęcia na kogo tego lekarza zmienić, bo zawsze i wszędzie dra Dembele polecano mi jako najlepszego dermatologa w okolicy - ba, w Polsce... Tylko ostatnio chyba zaczął przyjmować pacjentów taśmowo, bo ma ich 2-3 na raz w oddzielnych pomieszczeniach i lata od jednego do drugiego, każąc się niczym nie przejmować, tak tak, to normalne, że pies pół dnia się drapie :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Przykro mi :(

Problem w tym, że ja nie mam pojęcia na kogo tego lekarza zmienić, bo zawsze i wszędzie dra Dembele polecano mi jako najlepszego dermatologa w okolicy - ba, w Polsce... Tylko ostatnio chyba zaczął przyjmować pacjentów taśmowo, bo ma ich 2-3 na raz w oddzielnych pomieszczeniach i lata od jednego do drugiego, każąc się niczym nie przejmować, tak tak, to normalne, że pies pół dnia się drapie :roll:[/QUOTE]

Martens, cos Ci powiem. Moje skromne zdanie jest takie, że doktor D jest... przereklamowany. Próbowałas może u jakiegoś na SGGW? Bo nie wierze, że tylko D jest takim wybitnym specjalistą. Ja sie wkurzyłam jak wybuliłam 90 zeta za około 5-minutowa wizytę, podczas której okazało sie, że Frotka nie ma uczulenia, a podgryzanie się, wylizywanie paluchów to problem w jej głowie.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Pies został nareszcie zdiagnozowany i jest leczony. Pies ma grzyba [I]Malassezia[/I], który z lizanych łap rozprzestrzenia się na żuchwę i powoduje świąd i tarcie.
Nużeńca brak, objawy raczej nie wskazują na alergię; zaatakowane przez grzyba są też pazury, jak się okazało.

Dostaliśmy armię leków - antybiotyk niestety był konieczny, bo stan psa był już bardzo niefajny; do tego maść przeciwgrzybicza, doustnie tabletki przeciwgrzybicze, Dermafit w płynie na ogólną poprawę stanu skóry i Sudocrem, z którym mamy zaprzyjaźnić się na dłużej, szczególnie na okres jesienno-zimowy. Do tego kołnierz, i to na długo, bo pies ma przeczulicę skóry, i tarcie i lizanie weszło mu już w nawyk jako przyjemność i rozładowywanie napięcia, co będzie powodowało nawroty choroby, których i tak w przyszłości należy się prędzej czy później spodziewać.

Na tę chwilę pies był o dwa kroki od ropowicy skóry - miesiąc temu z niewiele mniej nasilonymi identycznymi objawami był u dra Dembele, który twierdził, że psu nic nie jest i mam się niczym nie przejmować :roll: U mnie dr Dembele jest spalony :shake: I niestety wszystkie pogłoski jakoby popadał w rutynę i przyjmował pacjentów taśmowo przykładając się tylko do ciekawych przypadków w moim odczuciu się potwierdziły.

Dziś przyjmował nas dr Rabiega - i to najlepszy weterynarz z jakim miałam do czynienia, a było ich już trochę i w mojej okolicy, i w Warszawie. Ze względu na dużą odległość dostaliśmy zapasowe recepty, zastrzyki do samodzielnego podawania i mamy konsultować się mailowo z przesyłaniem zdjęć zmian skórnych i na tej podstawie decydować kiedy kolejna wizyta; wizyta trwała pobnad godzinę, pies został zbadany na wszystkie strony, ja wymaglowana pytaniami i poinstruowana co do wszystkiego odnośnie leczenia i zapobiegania nawrotom.

Jako że o drze Dembele nie napisałam zbyt miłych rzeczy, podpisuję się - Marta Tomala ;)

Teraz przydadzą się tylko kciuki za skuteczne leczenie, i za to, żeby Bucefałek nie obraził się na mnie totalnie za satelitę na głowie i codzienne iniekcje :)

Link to comment
Share on other sites

Martens a gdzie przyjmuje ten dr Rabiega??
Bo z mojego czarnego psa znów sypie się łupież , bardzo (aż za bardzo) lnieje no i znów ten zapach :(.

Ja miałam podobne skojarzenia co dr Dembele gdzie byłam 3 razy na wizycie przy czym pierwsza była ok bo dr obejrzał dokładnie psa(chociaż nie pobrał zeskrobin) i można było spokojnie porozmawiać , natomiast dwie pozostałe wizyty wyglądały dokładnie jak Martens opisała czyli dr wpadał na 30 sekund i wychodził nie dając okazji nawet do porozmawiania o psie a praktykantka bała się wypowiadać .
Poprawa owszem po wizycie zawsze była ale na 2 do 4 tygodni a potem w następnym miejscu znów od nowa się zaczynało :(:(

Przypomniało mi się jak miesiąc temu byliśmy u znanego ortopedy z naszym psiakiem bo po spadnięciu z murka ( ok 1m) zaczął bardziej kuleć na już wcześniej i tak chorą łapę no i lekarz obejrzał / poruszał łapkę i zalecił żeby przez 2 tyg go nie spuszczać ze smyczy i za to zapłaciłam 100zł :( co było lekkim szokiem dla mojego Tż .

Link to comment
Share on other sites

ul. Związku Walki Młodych 1
Bardzo blisko SGGW. Wysiadasz na Stokłosach i idziesz aleją KEN w stronę Ciszewskiego i Lecznica jest na dole w bloku na ich rogu, blisko świateł; od strony SGGW. Przyjmuje od poniedziałku do piątku od 11.00 do 20.00, ale polecam udać się wcześnie, max. do 17.00 jeśli macie możliwość, bo potem jest tam tłum.

[quote name='Diegula']
Przypomniało mi się jak miesiąc temu byliśmy u znanego ortopedy z naszym psiakiem bo po spadnięciu z murka ( ok 1m) zaczął bardziej kuleć na już wcześniej i tak chorą łapę no i lekarz obejrzał / poruszał łapkę i zalecił żeby przez 2 tyg go nie spuszczać ze smyczy i za to zapłaciłam 100zł :( co było lekkim szokiem dla mojego Tż .[/QUOTE]

Podobnie zwykle wyglądają wizyty u ludzkich ortopedów :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Jestem już w rozpaczy. Pies wyleczył się całkowicie z grzyba między palcami, ale to chyba jednak nie on jest przyczyną ogólnego świądu i łysiejącej żuchwy...
Pies na tę chwilę powoli ale nieubłaganie traci nadal sierść wokół oczu, na żuchwie, wewnętrznych stronach łap. Swędzi go pysk, wygryza łapy, ostatnio już nie tylko zmiany, ale i uda, gdzie sierść jest normalna. Na czole ma jeszcze łysawy placek, który wygląda tochę inaczej niż reszta zmian, skóra jest tam szorstka, jakby lekko zrogowaciała.

Z pyska był robiony posiew - nie wyszły gronkowce ani inne zarazki. Zeskrobina robiona dwa razy - raz u nas, raz u Dembele, nużeńca nie wykryto. Dr Rabiega na świąd dał nam ino Elocom ze sterydem, który guzik daje, więc odstawiłam. Od tygodnia pies jest na Royalu Hypoallergenic - może to za wcześnie, żeby coś stwierdzić, ale nie ma żadnej poprawy, ba mam wrażenie że jest gorzej :(

Nie wiem co robić, nie wiem gdzie jechać. Rozpacz.
Ma jeszcze 3 kg Royala, jak mu po nim nie przejdzie wsadzę go na jakąś inną karmę tylko na jagnięcinie, bo podobno zdarza się, że i ten RC uczula. Jak nie przejdzie, to nie mam bladego pojęcia co robić.
Czy to możliwe, żeby pies miał nużycę, jeśli dwa razy z zeskrobiny nic nie wyszło? Objawy są dość podobne do tego co obserwowała Vectra u swojej stafficzki Mani, pomogła nużeńcowa kuracja boraksowa.
Jeśli nie jest to nużyca incognito to ja już nie wiem.
Alergia kontaktowa? Ale na co...? Chemię ograniczałam już do minimum, nic nie pomogło, pyłków teraz nie ma.
Może zmiany hormonalne? Ale czy to możliwe, żeby miał je pies od 3-4 miesiąca życia, kiedy jeszcze nie był dojrzały płciowo?

Link to comment
Share on other sites

Cześć :) Bardzo dobrze Cię rozumiem. Co chwilę czuję tak samo. Moja mała po wielu wizytach u wetów, tonach leków, płynów, zastrzyków itp. dalej męczy sie z ogromną nieokreśloną alergią. Sterydy pomagają na krótko. RC Hypo zjada od listopada i poprawy nie ma. Ale lekarze mówią że czasem trzeba poczekać 3 miesiace na efekty bo tyle czasu alergen może być w organiźmie. Moge polecić Ci jeszcze ta klinike : [URL]http://www.multiwet.com.pl/6201/index.html[/URL] pracuje w niej dobry dermatolog Joanna Karas Tęcza. Ja nie byłam ale słyszałam dobre opinie- moze warto sie wybrać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='awaria']Hm. A może to być atopowe zapalenie skóry? Braliście to pod uwagę?[/QUOTE]

A to nie daje objawów skórnych typu zaczerwienienie, pokrzywka?
Bo u nas ta skóra wygląda na zdrową, tyle że sierść jest przerzedzona i swędzi, nie ma jakichś spektakularnych objawów na samej skórze.

Na innym wątku polecano mi tą dermatolog z multiwetu, problem w tym, że po zachorowaniu mojej suni na wątrobę i kosmicznych wydatkach na diagnozowanie, karmy weterynaryjne i przy okazji na hypoallergenika dla Buca zwyczajnie nie mam kasy na ceny multiwetu czy testy alergiczne (stówek kilka...) - cóż, dziarsko daję dalej hypoallergenic i czekam na poprawę i przypływ gotówki, bo w sumie to tylko tydzień na karmie...
W cudownych wetów którzy mi pomogą chyba zwyczajnie przestałam wierzyć :shake: Wszystkim mówię to samo, z najdrobniejszymi szczegółami dotyczącymi objawów, i po roku jesteśmy w punkcie wyjścia, jak nie gorzej :(

Link to comment
Share on other sites

Kurczę współczuję.

Mój pies miał częściowo podobny problem. W październiku pojawił się na czole łysy placek z krostkami, które pękały i wciąż pojawiały się nowe. Oprócz tego bardzo nasilone drapanie na obszarze szyi i głowy (głównie uszy, policzki, szczęka, żuchwa).
Poza tym pies lizał łapy, gryzł pazury i cały się "wygryzał".

W zeskrobinie był nużeniec, więc dostał Advocate. Pierwszy wet od razu zalecił RC Hypoallergenic, drugi (do którego mam większe zaufanie) podał Prednizol, bo świąd nie dawał psu spać. Zalecił zmianę diety w celu wykluczenia alergenu. Tak więc z BARFa przeszliśmy na Purinę Pro Plan puppy salmon&rice i się częściowo polepszyło :) Chudemu gorzej po kurczaku, jajku i nabiale, tyle na razie wiem.

Przy czym pies nadal ma tendencję do drapania się po pysku i wygryzania, więc zaintrygowała mnie owa "nużyca incognito". Martens, wiesz coś więcej na ten temat?
Mój wet twierdzi, że regularnie stosowane kropelki zabijają nużeńca, ale drapanie wciąż jest :shake:

Link to comment
Share on other sites

Nużyca incognito to moje osobiste określenie na nużycę, która jest, mimo że nie wyszła w zeskrobinie. Tylko nie wiem, czy to w ogóle możliwe.

U nas w zasadzie ani maści ze sterydem, ani raz czy dwa podany zastrzyk ze sterydem za bardzo na ten świąd nie pomógł. Czy to może wskazywać, że to wszystko nie ma nic wspólnego z alergią?
Od biedy mogłabym zwalać świąd na podłoże psychologiczne, bo pies ma charakter iście staffikowo-terrierowy, ale chyba na tle psychicznym nie przerzedza mu się sierść...?

Link to comment
Share on other sites

Poczytałam o AZS i się załamałam :(

Jaki jest koszt zrobienia testów alergicznych, robił ktoś w W-wie lub okolicach i się orientuje?
U nas będzie sens robić chyba tylko pokarmowe, i te na kurz, roztocza, bo jest zima, pyłków z traw i drzew zero, a pies ma potworny świąd :(

Link to comment
Share on other sites

No właśnie mi do was AZS pasuje w dużej mierze, oprócz tego, że nie ma rumienia - ale podobno nie zawsze się pojawia... dlatego to zasugerowałam. Testy alergiczne to koszt ok 350-400 zł samo badanie + konsultacja oczywiście.
Spróbuj może młodemu podawać olej z ogórecznika? Podobno daje bardzo dobre efekty, zmniejsza świąd. Może warto spróbować - raczej nie zaszkodzi :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...