Jump to content
Dogomania

zapaść tchawicza - czy operacja pomoże?


iza_szumielewicz

Recommended Posts

Ja ostanio byłam na dniach psa w katowickiej Silesii w przerwie między zajęciami. Chciałam tam isć zobaczyć pieski ze schroniska, wrzucić jakiś grosz do skarbonki i wypytać o parę rzeczy, bo chciałabym( a właściwie tak mi się chyba wydawało), pobyć trochę z tymi biednymi psami przynajmniej godzinkę w tygodniu w schronisku.
Nie wytrzymałam, uciekłam po minucie.
Nie dałam rady patrzeć w te smutne oczy małej psinki, która tam była.
Nie potrafię jeszcze obcować z cudzymi psami, bo chyba jeszcze nie przyzwyczaiłam się do braku Misia.

P.S. Przepraszam, że rozpisuje się w wątku, który nie bardzo pasuje do moich historii.

Link to comment
Share on other sites

Ci, których kochamy będą nam wdzięczni za pokochanie następnych,po swoim odejściu.
Nie chcieliby widzieć nas smutnych, pogrążonych w smutnych wspomnieniach. Chcą nas widzieć szczęsliwych, i wiedzą, ze ich kochamy i pamiętamy.
Bo to właśnie pamięć jest najważniejsza. Ja często wspominam moją ukochaną babcie choć zmarła tak dawno... Pamiętam o moich wszystkich zwierzakach, które odeszły. pamiętam, wspominam, mówię o nich. Mnie to pomaga i wierzę, że one patrzą na mnie i cieszą sie, że miłość, którą je darzyłam, jest teraz przelewana na kolejne istoty.

a z drugiej strony, gdybyśmy odeszły przed nimi, czy chciałybyśmy, zeby pogrążyły się w smutku i nie pokochały nikogo więcej? Ja bym nie chciała.

Kilka dni temu zapaliło sie auto, które prowadziłam, cudem nie doszło do wybuchu, cudem udało się pożar ugasić. Dotarło do mnie, ze to że żyję to cud. Nie moge się po tym jeszcze pozbierać. myślę o rzeczach o których nigdy wcześniej nie myślałam.Jechałam sama.
mój mąż powiedział, ze nie wie co by zrobił gdyby mi sie coś stało, a ja na to- pokochałbyś kiedyś inną... a on- ale nie tak jak ciebie.
i oczywiście ma rację, nie tak samo, inaczej .
ale czy to inaczej musi znaczyć mniej?gorzej? słabiej?
chyba nie, inaczej to poprostu inaczej.

Link to comment
Share on other sites

Mam troszkę inne podejście do tego. Nie odczuwam tego tak, że przelewam miłość z jednego psa na drugiego, tym bardziej, że mam często różną liczbę psów, więc każdego psa obdarzam nową, inną miłością. Można raczej powiedzieć, że skupiam uwagę na nowym psie, co pozwala mi przestać cierpieć po starcie poprzedniego. Ale nie powiedziałabym, że przelewam miłość. Sądzę, że gdyby coś stało się mojemu TZ, pewnie zostałabym sama. Nie porównywałabym miłości do partnera do psa (pomijając , że jest to inny rodzaj uczucia), z tej prostej przyczyny, że partner jest jeden, psów może być wiele. To, że mam psa, a biorę następnego, nie znaczy, że przelewam na niego miłość z tego pierwszego. W związku z czym, jeśli mój pies umiera, a w domu pojawia się następny, obdarzam go nową dawką miłości. Miłości ci u mnie dostatek. ;)
3kropka, to, że nie możesz znieść nieszczęść schroniskowych , to cos naturalnego u ludzi emocjonalie do świata nastawionych i nie jest to powiązane ze stratą psa. Mam psa czy nie ,zawsze ciężko mi wytrzymać widok tych smutnych oczu w schronisku.

Link to comment
Share on other sites

Fionek już jest u mnie!!!!!! Superancki. Absolutmnie bezgłośny:crazyeye::crazyeye::crazyeye: (Mały był chodzącym hałaśliwcem). Leży u mnie na kolanach. z Weroniką dogadali się super. Było głaskanie i popiskiwanie zabawkami. bardzo siez ainteresował. nie zronbił jeszcze na spacerkach ani siusiu ani kupki, ale za to duzo zjadł. czekamy teraz na mojego TZa. Lada chwila przyjedzie.

na Fionkowym wątku są już fotki.

Link to comment
Share on other sites

:oops:Nie jestem pewna, czy wypada mi cytować:
[quote name='iza_szumielewicz']ma ruda, chciałabym Cię osobiście poznać. Jesteś piękną osobą....[/quote]
Nie potrafię jednak tego przemilczeć , tym bardziej że mogę najszczerzej sie zrewanżować i przyznać, że szczególnie cenię sobie opinie osób, które podziwiam i lubię (nawet jeżeli nie miałam okazji poznać osobiście;)).
Jeżeli już o tym pisałam to teraz mam okazję powtórzyć: to co zrobiłaś dla Małego jest naprawdę niezwykłe. Wiele razy zastanawiałam się, czy byłabym zdolna tak walczyć o zdrowie i życie swojej Puni i przyznam, ze mam wątpliwości. Uwielbiałam Punię(i nadal uwielbiam niestety już tylko we wspomnieniach) i mogę się nawet pochwalić, że nie tylko byłabym ale że byłam zdolna dla niej zaryzykowac swoje życie (załamał się pod nia lód na zamarzniętym zalewie a chwilę potem sama znalazłam się w takiej samej sytuacji)
A jednak nie jestem pewna czy potrafiłabym ją uratować gdyby chorowała tak długo i tak poważnie jak Twój Mały. Nie potrafie sobie nawet tego wyobrazić.
teraz przenoszę sie na wątek szczęsciarza Fionka:lol:

Link to comment
Share on other sites

Wróciłam od Fionka- rzeczywiście jest "superancki". Nie dziwię się Twoim lękom o jego apetyt, ziajanie itd. Domyślam się, że Twoja nadwrażliwość to "spadek" po doświadczeniach związanych z chorobą Małego. Przeżywam to samo do tej pory z Fraszką (od 1,5 roku:roll:), więc nie bedę Cię pocieszać, ze to szybko minie bo nie byłabym wiarygodna.

Cytat:
[quote]
Napisał [B]Eruane[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=9782891#post9782891"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
[I]Małego nie dało się uratować niestety. :shake: Izy wysiłki to była syzyfowa praca[/I]
[/quote]
Mimo wszystko to Izie zawdzięcza wiele miesięcy życia i, mimo choroby, wielu psich radości.

Link to comment
Share on other sites

Teraz, kiedy juz potrafię sama wstawiać zdjęcia, pokaże Wam jeszcze kilka fotek Malutkiego. Na początek te z września 2007. Wtedy już zaczęły się problemy ze zdrowiem na całego, a mimo to był pogodny (tak go kocham:placz::placz::placz:):


[IMG]http://img233.imageshack.us/img233/2820/obraz071ka8.jpg[/IMG]


"Tarzinkanie" w piaskownicy. Malutki uwielbiał się "tarzinkać"
[IMG]http://img233.imageshack.us/img233/2226/obraz074kf1.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Tu z Weroniką, kiedy maiła 11 miesiecy (półtora miesiąca później dziabnął ją w twarz):


[IMG]http://img222.imageshack.us/img222/5885/obraz155km9.jpg[/IMG]


[IMG]http://img397.imageshack.us/img397/7412/obraz159kf4.jpg[/IMG]



Powiem szczerze - chwilowo odczuwam straszliwy smutek. Tęsknię za malukim potwornie, cały czas czuję jego zapach, strukturę jego sierści, widzę go w każdym miejscu, które obsikuje Fionek. A z drugiej strony, chciałabym, zeby Fionek był ze mną szczęśliwy. Niestety, mimo że chodzi za mną krok w krok, na razie czuję, że szczęśliwy nie jest. Ja wiem, że musi się przyzwyczaić. i ja też. Ale teraz jest ciężko. Bardzo cięzko.

Link to comment
Share on other sites

Troszkę duze zdjęcia Ci się wkleiły. Weronika śliczna, podobna do mamusi. :loveu:
Nie oczekuj od Fionka, że tak natychmiast będzie szczęśliwy u Ciebie - to nie do zrobienia. Musisz mu dać trochę czasu. Tak samo, jak on musi dać czas Tobie, żebyś go pokochała. Może wtedy właśnie tak naprawdę zacznie być szczęśliwy. Żeby wszystko się poukładało i było ja należy, trzeba czasu.

Link to comment
Share on other sites

Wiem, żę Ci ciężko ,ale daj odejść w spokoju Małemu. Daj etż szanse Fionkowi. A w tym chaosie, nadmiarze obowiązków, po prostu zrezygnuj z karmienia Fionka - on się nie zagłodzi! Nie chce jeść, to nie. Jakoś do tej pory jadł sam i żyje. Nie bierz na barki dodatkowych obowiązków takich, jak choćby karmienie Fionka. On sobie da radę. :cool3:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Po Malutkim płaczę codziennie, ale wczoraj miałam megakryzys. Poszłam z Fionkiem - po raz kolejny - do lasu, ale tym razem ulubioną trasą Malutkiego (dotąd jej unikałam). kiedy zobaczyłam, jak Fionek przeskakuje przez to samo drzewo co Malutki (zdjęcie jest tu na forum), tak zawyłam, że aż padłam na ziemię. Nie wiem, czy kiedykolwiek przestanę z jego powodu płakać.:roll:

Dr Niziołek pociesza mnie i mówi, że Malutki żyje wśród studentów SGGW; jego przypadek jest przedmiotem wykładów. Niziołek poakzuje nakręcone przez siebie filmiki, zdjęcia z bronchoskopii, rtg, itd. mój Anioł! Ciesze się, bo moze ktoś w przyszłości wyleczy tę pieprzoną potworną chorobę, która odebrała mi mojego kochanego psa....

Link to comment
Share on other sites

mój Fox miał dziwne ataki, początkowo myślałam,z e to ataki padaczki ale po rozmowie z wetem dowiedziałam sie, ze to dość dziwne jak na padaczke i polecił mi konsultację u doktora Niziołka, jutro będę sie z nim widzieć.
mam nadziję, ze uda sie ustalić co dzieje sie w moim psem

Link to comment
Share on other sites

Niziołek jest naprawdę swietny, ale czy zna się na "padaczkach"?:roll: Tego nie wiem. Ja się widze z nim pojutrze. Zbada Fionka tak na wszeli wypadek. po chorobie Małego mam straszny uraz. Obsesyjnie patrzę, jakiego koloru język ma Fionek. Wiem, ze przesadzam, ale nie mam na to wpływu. Ten strach jest we mnie.... I ten żal, ze Małego już nie ma.:-(

Link to comment
Share on other sites

Oj, przesadzasz mocno. :razz: Pamiętaj, że lęk przyciąga to, co złe. Myśl pozytywnie - inny pies, inna budowa ciała. Będzie dobrze. Jak się czyta na raz dwa wątki - Fionka i Malutkiego, to przeskakuje się z Twoich wypowiedzi pisanych w miarę wesołym tonem w zupełnie depresyjne na wątku Małego. Aż odnosi się wrażenie, że nie pisze tego ta sama osoba. Nie cieszysz się z Fionka, tylko stresujesz, boisz i denerwujesz. Spokojnie, zobaczysz, że wszystko się ułoży. Teraz pora na dobre dni. A Fionek może skakał za Malutkim przez to drzewo...

Link to comment
Share on other sites

Niewątpliwie, jest we mnie radosc z powodu Fionka, ale - na razie - o wiele silniejszy jest ból po stracie Małego. Bardzo bolesny jest dla mnie "każdy pierwszy raz" - kiedy przechodzimy jakąs konkretną trasą malutkiego, kiedy Fionek obsikuje ulubiony krzak Małego, kiedy bawi sie z ulubioną sunia Małego, itd. zrozum mnie, proszę, Eruane. Nie jestem komputerem. Bardzo bardzo lubię Fiona i na pewno go niedługo pokocham.

Link to comment
Share on other sites

Na pewno pokochasz Fionka, chociaż prawdopodobnie nigdy nie zastąpi Ci Małego. Obawiam sie nawet (na podstawie własnych doswiadczeń), że z upływem czasu będziesz coraz bardziej tęsknić za Małym. Ale też wierzę, że z czasem poczujesz wdzięczność do Fionka, że przywołuje wspomnienia o Małym. Mnie twoje reakcje wydaja się całkiem normalne, no chyba, ze obydwie jesteśmy.......normalne inaczej?:cool3:
Przyznam, ze sama często mam poczucie winy, że wciąż bardziej kocham Punię. Tylko czy rzeczywiście?, czy można to zmierzyć? Już dawno zaakceptowałam to, ze inaczej wygląda, inaczej się zachowuje itd. Ale do dzisiaj trudno mi sie pogodzic z tym, że jest taka lękliwa. Przede wszystkim mnie to martwi ale zdarza się, że czuje sie tym rozdrażniona i wtedy jestem potwornie zła na siebie.

Link to comment
Share on other sites

padaczka moze mieć podłoże kardiologiczne, dlatego wysłano mnie do dr Niziołka, ale właściwie wykluczył padaczke kardiologiczną. choć przed podaniem narkozy (Foxowi szykuje sie drobny zabieg) trzeba będzie zrobić kilka badań, zeby sprawdzic jaką narkozę mozna mu podać.

Link to comment
Share on other sites

Ważne jest, żeby kochać każdego psa, a jak się ma ich wiele, mieć na tyle miłości, by obdarzyć nią każdego. Ja mam inną sytuację, choć wszystko zmierza do tego samego. Mam wiele psów, nie jednego. Ale kiedy jeden odchodzi, w pewnym momencie dostrzegam, że reszta patrzy na mnie ze smutkiem, któryś pies wygryza sobie ranki, inny biega w kółko nie wiadomo za czym. I to nie jest smutek po stracie członka stada. To jeszcze coś innego. Te psy czują, że coś ze mną i moimi emocjami jest nie tak. Dlatego zawsze staram się w pewnym momencie zebrać w garść i zacząć żyć dla reszty moich psów, bo inaczej one przestaną żyć dla mnie. Po każdej śmierci psa skupiam się tylko na nim, zapominam o reszcie żyjących, jakbym kochała je mniej. To, że sytuacja się zmienia to efekt mojej pracy nad sobą, to nie dzieje się samo. Dlatego martwie się o Fionka, bo on nie jest psem, który wcześniej mieszkał z Tobą, Iza, i Malutkim. Nie był wtedy przez Ciebie kochany. On dopiero czeka na to aż będziesz w stanie kochać. Dlatego się martwię.

Często, pracując jeszcze w zwiazku kynologicznym, spotykałam się z sytuacją, że ludzie po śmierci swojego kochanego psa, szukali identycznego, najlepiej spokrewnionego. Ale nawet, jak takiego znaleźli, nie widziałam w nich często miłości do szczeniaka. Widziałam, jak patrzyli na niego z dystansem i mówili np. "ale on nie ma takiej fałdki nad czołem jak mój X" albo "ale on nie podszedł do mnie tak, jak podszedł do mnie mój X jak zabierałem go z hodowli". Najgorsze jest to, że potem często ci ludzie zgłaszali mnóstwo problemów. Wszystko ich w psie denerwowało i stresowało, bo nie był taki, jak ten poprzedni, a w zasadzie nie był nim. Pamiętam mojego znajomego, który stracił swojego kochanego rottweilera. Jego następny pies miał na imię tak samo, jak poprzedni, był mądrym, przekochanym stworzeniem. Ale ten pan ciągle go krytykował - a to, że za mały, a to, że za ciapowaty, a to, że nie taki pojętny...

Bardzo sie boję tego, żebyś nie pozostała przy rozpamiętywaniu śmierci Malutkiego. Chciałabym, żebyś zaczęła żyć na nowo i kochać na nowo, inną miłością, ale kto powiedział, że słabszą. Bo to byłoby dobre tak dla Ciebie, jak i dla Fionka. Chciałabym, żebyście się mogli razem cieszyć życiem - Ty i Fionek. Jeśli Fionek będzie wyczuwał, że w jego obecności z jakichś powodów nagle zaczynasz płakać, jesteś smutna, będzie się stresował. On nie rozumie, o co chodzi w tej całej sytuacji.

Za każdym razem, kiedy uśpiłam psa, miałam ochotę zaszyc się gdzieś i ryczeć, ale brałam psy na długi spacer i zachowywałam się przy nich, jakby nic się strasznego nie działo. Wszystko dla nich. Bo one też cierpiały, a jeszcze bardziej bały się patrząc na moją rozpacz. W końcu, jak pies ma się czuć bezpieczny, gdy widzi, że przewodnik jest w rozsypce. To może doprowadzić do wielu problemów w psiej główce.
Tak wiec, Iza, walcz, ile się da.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...