BeataSabra Posted February 13, 2008 Share Posted February 13, 2008 Iza bezdomniak tak Ale nie teraz...... :placz::placz::placz:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Eruane Posted February 14, 2008 Share Posted February 14, 2008 Beatko, taka depresja po stracie ...nie mówie psa, ale w ogóle kogoś ukochanego, bo przecież tym była dla Ciebie Sabra, wraca. Czasem człowiek czuje się lepiej, potem znów fatalnie. Pomyśl, że tak to działa, że minie. Spróbuj znaleźć sens w tym wszystkim. Daj dom potrzebującemu psu, pomóż tym, którzy mają problem ze zdiagnozowaniem u swoich psów podobnego problemu jak u Sabry, może powiedz światu, co się stało i tym samym, ochroń inne istnienia. Sama nie wiem. Zrób wsyzstko, żeby odejście Sabry nie było czymś zupełnie bezsensownym, wtedy też jest łatwiej, myślę też, że to bardziej w porządku wobec psa. Iza właśnie to, może nawet nieświadomie, robi. Śmierć Malutkiego daje życie innemu stworzeniu, Iza dzięki swojej wiedzy pomaga radą wszystkim tym, których psy maja problemy z układem oddechowym, a tym samym może ratuje lub wydłuża kolejne życia. Malutki i tak odszedłby, ale przynajmniej to wszystko ma jakiś sens. A to pomaga i opłakującego psa człowiekowi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
3kropka Posted February 14, 2008 Share Posted February 14, 2008 Witam. Czytam ten wątek od wczoraj. Nie mogę się otrząsnąć. Na wstępie jestem ogromnie Wam wdzięczna, że piszecie o swoich przeżyciach, doświadczeniach na temat zapaści tchawicy. Mój Misiu wygląda jak pinczer miniaturowy. Ma złoty kolor sierści i... od urodzenia ma zapaść tchawicy, a ma już 10 lat. Boże! 5 lat temu jechałam do weta, żeby przestał cierpieć na zawsze(żeby go uspać), a on się wtedy wyrwał, bo tak strasznie chciał żyć.Udało się do przedwczoraj. Dziś przeżywam to samo co 5 lat temu, a właściwie to nie to samo, bo tak naprawdę kocham go do szaleństwa. Najogólniej mówiąc opis choroby mojego Misia jest porównywalny do opisu Małego od Izy. Misiu jest bardzo szczęśliwym pieskiem. Nie znam żadnego równie mądrego i inteligentnego psa. Od 3 dni potwornie się Misiek męczy, a jednak potrafi czasem pomerdać ogonem, jeść, i dawać buziaki.Dopiero wczoraj zdiagnozowano u niego zapaść tchawicy, bo wcześniej baliśmy się robić mu jakichkolwiek badań jeśli nie były konieczne.. Każde przeziębienie mogło się skończyć dla niego śmiertelnie, a każda wyprawa samochodem wydawała mi się wyrokiem na nim. Izo- czytam twoje posty od wczoraj. Mam mieszane uczucia, bo nikt tak jak ty nie zrozumiałby mnie teraz bardziej. Nie wiem co robić, obiecałam Misiowi (wtedy gdy się wyrwał u weterynarza), że zrobię wszystko by był szczęśliwy. Teraz cierpi, na pewno nie jest szczęśliwy, choć oczy ma takie "normalne". Od 5 lat żyję tylko i wyłącznie dla niego, nie on dla mnie. Jeśli do jutra mu się nie poprawi, będę musiała podjąć decyzję a mam tyle wątpliwości. Gdy on umrze, to umrę razem z nim. Tak bardzo nie chcę by cierpał... . Żaden człowiek nie byłby w stanie porównywać się z Misiem P.S. Dzięki za to co piszecie o swoich psach, napraawdę robicie kawał dobrej roboty. Taka rada z mojej strony- aby zminimalizować ryzyko infekcji, podajcie swemu psu naturalny syrop z korzenia z prawoslazu.Koszt-1zł. Przez ostatnie lata bardzo Misiowi pomógł. Aminophylinum też- choć ma skutki uboczne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iza_szumielewicz Posted February 14, 2008 Author Share Posted February 14, 2008 3kropka, trzymaj się, kochana! Rozumiem Cię doskonale. Czy próbowałaś tlenu? napraw epomaga jak nic inneog w finalnej fazie choroby. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BeataSabra Posted February 14, 2008 Share Posted February 14, 2008 [quote name='Eruane']Beatko, taka depresja po stracie ...nie mówie psa, ale w ogóle kogoś ukochanego, bo przecież tym była dla Ciebie Sabra, wraca. Czasem człowiek czuje się lepiej, potem znów fatalnie. Pomyśl, że tak to działa, że minie. Spróbuj znaleźć sens w tym wszystkim. Daj dom potrzebującemu psu, pomóż tym, którzy mają problem ze zdiagnozowaniem u swoich psów podobnego problemu jak u Sabry, może powiedz światu, co się stało i tym samym, ochroń inne istnienia. Sama nie wiem. Zrób wsyzstko, żeby odejście Sabry nie było czymś zupełnie bezsensownym, wtedy też jest łatwiej, myślę też, że to bardziej w porządku wobec psa. Iza właśnie to, może nawet nieświadomie, robi. Śmierć Malutkiego daje życie innemu stworzeniu, Iza dzięki swojej wiedzy pomaga radą wszystkim tym, których psy maja problemy z układem oddechowym, a tym samym może ratuje lub wydłuża kolejne życia. Malutki i tak odszedłby, ale przynajmniej to wszystko ma jakiś sens. A to pomaga i opłakującego psa człowiekowi.[/quote] Eraune dzięki mojej Sabrze i Izie powstał artykuł na temat sterylizacji. Jest tam opisany przypadek mojej Sabry i jeszcze drugiej suni która przeżyła. A w sprawie sprawcy odejścia mojej psicy są poczynione pewne kroki... Na razie nie mogę napisać jakie...... W tej chwili zajmuje się bezdomnymi ciężko chorymi kotkami. W sumie kotami nie chcianymi zajmuje się od wakacji zeszłego roku..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
3kropka Posted February 14, 2008 Share Posted February 14, 2008 Izo. Nie próbowałam tlenu. Gdybym nie czytała tego wątku, nie wiedziałabym, że coś takiego w ogóle istnieje. Gdybym wiedziała, że parę dni Misiu pożyje to pewnie bym chciała spróbować tego tlenu. Mieszkam w samym centrum Śląska, tu powietrze jest koszmarne, tlen by się przydał tylko jak takie dawkowanie wygląda? Misiu dziś ma przerwy między tymi potwornymi atakami, które mam wrażenie wyrywają mu płuca. Coraz częściej udaje mu się zasnąć. Nawet leżał na boku, czego nie umiał i normalnie oddychał.Zjadł kiełbaskę, pomachał ogonem. Dostał drugi antybiotyk. Kolejny lekarz nie daje mu nadziei na dłuższe życie. Paskudne choróbsko.Nawet nie wiem jak bardzo mój pies cierpi przy tych atakach. Chcę poczekać aż antybiotyki się skończą, żeby zdecydować czy uśpić Misia czy pozostawić mu trochę jeszcze dobrych dni. Od 5 lat, każdy dzień jest w moim umyśle ostatnim dniem jego życia. Cieszę się z każdego jego uśmiechu. Od 3 dni nie ma tego uśmiechu na twarzy... . Wczoraj 3 razy płakał i tak dziwnie na mnie patrzy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iza_szumielewicz Posted February 15, 2008 Author Share Posted February 15, 2008 2 marca w Myślenicach, a potem bodajże gdzies na Sąsku będzue dr Niziołek. Ten, który leczył Małego. sprawdź na tronie [URL="http://www.rafal.niziolek.com.pl"]www.rafal.niziolek.com.pl[/URL] TButlę tlenową albo (lepeij) koncentrator tlenu możesz wypożyczyć w sklepie rehabilitacyjnym. Na pewno mają. Spróbuj - to na pewno pomoże. Steredydy pies dostaje? Antybiotyk dziala, ale tylko na krótka mętę można go podawać - w stanach zaaplnych. A tak na co dzień sterydy wziewne.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Eruane Posted February 15, 2008 Share Posted February 15, 2008 Beatko, te rzeczy, które teraz robisz, to bardzo ważne. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, ale może ten artykuł uratuje życie wielu suk, a wielu ludziom zaoszczędzi potwornego cierpienia psychicznego. Trzymam kciuki za to przedsięwzięcie. Dobrze też, że ratujesz te kotki. Jedno stworzenie odeszło, ale dajesz życie innym. To ma sens. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
3kropka Posted February 15, 2008 Share Posted February 15, 2008 Izo. Dziękuję Ci serdecznie za informacje. ;) Już wysłałam maila do Pana doktora. Misiu ma się odrobinę lepiej, ale tylko odrobinę. Dostał 3 dni temu i dziś sterydy poprzez zastrzyk, i od paru dni antybiotyk. Właśnie zasnął na moich ubraniach.:cool3: Jestem zdumiona, że znosi podróże samochodem do weterynarza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BeataSabra Posted February 15, 2008 Share Posted February 15, 2008 [quote name='Eruane']Beatko, te rzeczy, które teraz robisz, to bardzo ważne. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, ale może ten artykuł uratuje życie wielu suk, a wielu ludziom zaoszczędzi potwornego cierpienia psychicznego. Trzymam kciuki za to przedsięwzięcie. Dobrze też, że ratujesz te kotki. Jedno stworzenie odeszło, ale dajesz życie innym. To ma sens.[/quote] To co robie to jest nic ........ Kompletnie nic ...... i nic nie zmieni....... Bo Sabry mi nic nie wróci ...... I nie zabierze tego bólu który ona przed śmiercią zaznała ...... Dzisiaj jest równy miesiąc bez niej ........ :placz::placz::placz::placz::placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Eruane Posted February 15, 2008 Share Posted February 15, 2008 To nie prawda, rzeczy, które robisz teraz, Beatko, są bardzo ważne. Zobaczysz to z perspektywy czasu. Teraz za bardzo boli. :-( A ja tak sobie myślałam przy okazji tcyh rozmów o psach, które odeszły i ... kilka ich fotek oprawiłam sobie w ramki, ale takie wesołe, jakoś mi raźniej, jakby żyły. Może kiedyś zdecyduję się coś napisać o nich na dogo - już kilka osób pytało o moje psy. Zobaczymy. Minęły latai dopiero, jak mam dobry nastrój, jestem w stanie o nich myśleć z przyjemnością, nie wspominając tylko ich odejścia. Tak czy inaczej idę do przodu, a kiedys i tak się spotkamy całym stadem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nely Posted February 15, 2008 Share Posted February 15, 2008 Podnoszę.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iza_szumielewicz Posted February 16, 2008 Author Share Posted February 16, 2008 Przypuszczam, co wczoraj czułaś, Beatko:placz:. Przypyszczam.... Ja się zbliżam do drugiego mesiąca bez Małego.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Eruane Posted February 16, 2008 Share Posted February 16, 2008 Umarł psiak kielecki po pogryzieniu przez dwa wielkie psy. Był po strasznych przejściach, nie dało sie go złapać normalnie, gryzł ze strachu. Ludzie, którzy mieli go pod opieką bardzo się starali, żeby psiak im zaufał. Uciekł z działki, dopadły go te psy. Pani próbowała go bronić, jest poważnie ranna w rękę. Pies schował się na podwórku pod przyczepę i nie dał się dotknąć i umrarł. Nie wiem jeszcze wszystkiego, ale myślę o moim Kaziku, że to mogło się skończyć tak samo.... :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iza_szumielewicz Posted February 16, 2008 Author Share Posted February 16, 2008 Właśnie to przeczytałam na wątku kieleckim. Taki śliczny mały psiurek:placz: Musiały być jakieś obrażenia wewnętrzne. To chyba byloby dla mnie najstraszniejsze - stracić psa "bez sensu" - przez pogryzenie, bez walki, w sposób, na który nie masz żadnego wpływu. jeśli jest choroba, to przynajmniej możesz walczyć. próbować, a tak? Straszna straszna historia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Eruane Posted February 16, 2008 Share Posted February 16, 2008 No właśnie strata bez sensu... :-( Widzisz, ja też walczyłam o Kazika, leczyłam go, wydałam kupę kasy na leczenie i jakoś szło po to, by pewnego dnia nagle pogryzł go puszczony luzem ONek do tego stopnia, że pies mi mało nie umarł? Jak było z nim bardzo źle ,to tak sobie myślałam, że taka śmierć jest bez sensu. Mam starszne pretensje do tej baby od ONka. Kiedyś pewnie się spotkamy, mocno w to wierzę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
3kropka Posted February 19, 2008 Share Posted February 19, 2008 Dziękuję Ci Izo za pomoc jaką od Ciebie otrzymałam. Tlenu nie zamówiłam, nie zdążyłam... . Być może ktoś to kiedyś przeczyta, a będzie miał podobny dylemat, dlatego piszę: -Jeśli wiesz, że twój pies, kot, itp. więcej się męczy niż merda ogonem i uśmiecha, a nie ma wielkich szans na wyleczenie,nie pozwól mu długo cierpieć. Pozwól mu odejść, póki jeszcze pam[I]ięta te dobre chwile[/I]. To najlepsze co możesz dla Niego zrobić. :bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw::bluepaw: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iza_szumielewicz Posted February 19, 2008 Author Share Posted February 19, 2008 3kropka, czy to znaczy, że... piesio nie żyje? Uśpiłaś go czy sam odszedł?:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
3kropka Posted February 19, 2008 Share Posted February 19, 2008 Został uśpiony. Nie wiem jak bardzo cierpiał, ale cierpiał na pewno przez ostatni tydzień. Umarłby tak czy siak, dziś, jutro, za miesiąc. Niewiele spał od 7 dni.Nie miałkiedy, bo miał co chwilę ataki. Miał niezwykle mocną zapaść tchawicy. Nie mogłam pozwolić na ani jeden dzień jego męki dłużej. Zasłużył jak nikt na to, aby umrzeć spokojnie, śmiercią bezbolesną. Nie byłam przy tym. Byłam w pracy. Ojciec, żebym nie cierpiała, zawiózł na uśpienie Misia w tajemnicy przede mną. I wiesz co? Czuję ulgę wiedząc, że mój pies w tej chwili nie cierpi. Pewnie czujesz to samo. Ludzie mogą się śmiać, ale pies jest jak najbliższy człowiek. Misiu był dla mnie jak własne dziecko. Mam potworny ból w sercu, ale jestem spokojna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iza_szumielewicz Posted February 19, 2008 Author Share Posted February 19, 2008 Otóż, nie jestem spokojna. jeszcze trzy dni przed śmiercią z małym było super (jak na jego stan). Zawsze, kiedy był u Mamy w Olsztynie dizałało to na niego uzdrawiajaco. Tym razem też tak bylo. Aż nastał 1 stycnzia - siarczysty mróz z nikąd i wiatr. Wystarczył JEDEN spacer i Mały zaczął charczeć. Mama jeszcze tego nei weidizała, ale tak zaczęła się agonia... No, a potem ta straszna historia z kremacją. niestety, nei jestem spokojna. W ogóle. :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iza_szumielewicz Posted February 19, 2008 Author Share Posted February 19, 2008 Marcysiu, tak mi Ciebie brak:placz::placz::placz::placz: Właśnie dziś. Właśnie teraz, kiedy wróciłam z pracy i nie przywitałeś mnie w drzwiach (a witałeś nawet, jak byłeś już bardzo bardzo chory). Mam w kopercie Twoje włoski z ogonka, które wyjęłam już po Twojej śmierci. Twoje posłanko z poduszką niezmiennie w tym samym miejscu w sypialni. Na kocyku są jeszcze Twoje wlosy. A na poduszce zamiast Ciebie - urna:placz::placz::placz::placz: Tak mi źle!!!!!!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
3kropka Posted February 20, 2008 Share Posted February 20, 2008 Izo. Tak mi przykro. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LALUNA Posted February 20, 2008 Share Posted February 20, 2008 [quote name='iza_szumielewicz']3kropka, czy to znaczy, że... piesio nie żyje? Uśpiłaś go czy sam odszedł?:-([/quote] Iza znajomy zdecydował sie na operacje. Pies po 3 dniach padł. Dałas mu bardzo długie zycie, dopóki było mozna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iza_szumielewicz Posted February 22, 2008 Author Share Posted February 22, 2008 Beatko, widziałaś w Moim Psie artykuł o sterylkach ze zdjęciem Sabry? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BeataSabra Posted February 22, 2008 Share Posted February 22, 2008 [quote name='iza_szumielewicz']Beatko, widziałaś w Moim Psie artykuł o sterylkach ze zdjęciem Sabry?[/quote] Tak kupiłam gazetę .... I nie potrzebnie bo siedzę i ryczę Nie dali napisu a tak mi na tym zależało... Dzisiaj mija SZEŚĆ TYGODNI OD Ś[I]MIERCI SABRY [/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.