Jump to content
Dogomania

3kropka

Members
  • Posts

    44
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by 3kropka

  1. Ja chwilowo nie płacę, bo nie wiem komu, po co i za co. Było tyle szumu na forum, ślepych/nieślepych oskarżeń a teraz "ani widu ani słychu".
  2. Podnoszę temat, bo z niewiadomych mi przyczyn wszystko ucichło, a ja bym chciała tylko wiedzieć, czy ktoś coś słyszał na temat Kajtka.
  3. Matko! Przeraźliwa cisza . Czy ktoś wie co z Kajtkiem? Zbierane są nadal pieniądze, czy nie? Nie wiem czy wpłacać jeszcze pieniążki dla Kajtka, czy to już nieaktualne.
  4. A ja popłakałam się dwa dni temu w swoje urodziny.W sumie do teraz płaczę. Rok temu jak Misiu zmarł- zamieściłam śliczne jego zdjęcie na Fotosik.pl i w moje urodziny (po ponad roku od jego śmierci) pojawił się przy tym zdjęciu pierwszy komentarz.Komentarz był od nieznanej mi osoby o treści "wszystkiego dobrego słoneczko...."- .... Ja tak nazywałam często mojego psa- słoneczko. Dziwne to wszystko.
  5. Ja też polecam Gierka. Niezwykle kompetentny weterynarz, który postawił mojego psa na nogi. ... i pieniądze nie są dla niego priorytetem.
  6. W poprzednim wątku się słabo wraziłam. Deklaruję minimum 30zł miesięcznie dla Kajtka. Tyle mogę zrobić. Wątek Kajtka obserwuję od roku jak nie dłużej, więc na pewno się nie wycofam. Jak spojrzałam dziś na to stare zdjęcia Kajtkowej łapy, to doznałam tego samego smutku co kiedyś. Pozdrawiam,
  7. Skibka. Mnie też by psa wykończyli w Brynowie. Patrzą na kasę. Choć operacje podobno im dobrze wychodzą... .
  8. Staram się o Misiu nie przypominać sobie. Mimo to coraz częściej się łapie na tym jak niewiele zostało do 19.02, do dnia pierwszej rocznicy odejścia jego z tego świata. Nie spotkam już nigdy tak mądrego i dobrego psa. Izo-trzymaj się. P.S. Nie zapomnę nigdy jak pomogłaś mi zrozumieć chorobę mojego psa. Pozdrawiam,
  9. Święta idą...moje pierwsze Święta bez Misia, który pod choinką z radością w oczkach szuka prezentów i swoje rozpakowuje. Mam nadzieję, że na Wigilii nikt nie wyskoczy z tym wspomnieniem, bo chyba wybuchnę płaczem. Mimo, że minęło już 10 miesięcy odkąd Misia nie ma i asekuracyjnie staram się go nie wspominać, to na samo jedno zdanie o nim zbiera mi się na płacz. Czas jednak nie leczy ran tak jak by się wydawało. Cieszę się tylko, że ten wątek nadal jest a nie zgłasza się tu nikt z podejrzeniem u swojego psa zapasci tchawicy. Bardzo się z tego cieszę, bo mam nadzieję, że piesków z tą przeklętą chorobą nie przybywa. Wesołych i zdrowych dla wszystkich Świąt Wam życzę.
  10. Widzisz. Ten czas tak leci, że dopiero zdałam sobie sprawę, że Misiaczka nie ma od ponad 4 miesiące. Ponad 4 miesiące! Ile to czasu. Dziwnie się czuję, taką pustkę jakąś mam w sobie.Nie da się tego słowami powiedzieć. Co dziwne, coraz częściej za nim tęsknię mimo upływającego czasu. Dziwne jest też to, że jak oglądam zdjęcia gdzie Misiu jest jeszcze młody (nie ma siwej bródki), to kompletnie go nie poznaję.
  11. Szkoda kotka. To musiał być straszny widok, wpółczuję.
  12. 3kropka

    Zapaść tchwicy.

    Mój pies miał zapaść tchawicy i to bardzo ciężkie stadium. Niestety miał, już nie żyje. Przeżył 10 lat!!!! Był bardzo szczęśliwy, ale "dmuchaliśmy i huhaliśmy", żeby tylko uniknąć przeziębienia, grypy, upałów, mrozów itp. itd. Nie wiem jakie właściwości mają antybiotyki, ale parę razy uratowały mu życie. Pies z zapaścią tchawicy jest podatny szczególnie na infekcje. Jak już do niej dojdzie, to zaczyna się horror dla pieska. Antybiotyki za każdym razem eliminowały to czego przyczyną była infekcja i dzięki temu Misiu przeżył 10 wspaniałych lat. Niestety, ostatnią walkę z grypą przegrał.
  13. W Katowicach polecam dr. Gierka. Świetnie wykonał operację u mojego ciężko chorego psa. Po miesiącu Misiu już chodził jakby nic mu się nie stało! Lekarz wszystko wyjaśnia, tłumaczy, pokazuje i wcale nie zdziera kasy.
  14. No, u mojego Misia podejrzewano nawet, że może już mieć zmiany nowotworowe spowodowane długoletnią chorobą. Straszna ta choroba, nie do pokonania, ale Misiu był przykładem, że można 10 lat żyć z okresowymi pogorszeniami. Ostane 2 lata były świetne. Trzeba było tylko uważać na wszystko, tzn. na wszelkie powod grypy i przeziębień, na upał, na zbyt duże mrozy, nie stresować go podawać lekarstwa. A tak, to Misiek był najszczęśliwszym rozpieszczonym psiakiem pod słońcem, z takim niepowtarzalnym uśmiechem na pyszczku gdy był radosny. Dr. Niziołek- bardzo kompetenty lekarz. Izo. Ja dopiero tydzień przed śmiercią Misia tak naprawdę usłyszałam, że ma zapaść tchawiczą, wcześniej przez lata nie byłam tego do końca świadoma- jak tylko usłyszałam, że trzeba by było z nim jechać na operację do wrocławia, to wiedziałm, że Misiek nie przeżyłby podróży. Ostatnie 5 lat było cudownych. Wiedziałam, że mała głupota może spowodować u niego pogorszenie i śmierć i dzięki tej świadomości każdy dzień był dla mnie wyjątkowym dniem z jego życia.
  15. To żadna tajemnica. Mieszkam z ojcem alkoholikiem.--jeszcze. W tej chwili prawie w ogóle mnie nie ma w domu. Mam kontakt ze światem tylko przez internet w pracy Śmiertelnym zagrożeniem mogło by się okazać przygarnięcie prze ze mnie psa i pozostawienie go sam na sam z ojcem, nie mówiąc o tym, że nie miałby kto się zając psem jak mnie w domu nie ma. Już bardzo ryzykowałam mając Misia a musząc iść do pracy albo na studia, że zrobi mu krzywdę, przewracając się na niego, itp.
  16. Rozumiem Cię, ale wierz mi, że twój pies jest szczęśliwy i na pewno nie miałby o nic do Ciebie pretensji!!! Zrobiłaś z miłości do niego tyle ile nie jeden człowiek nie jest sobie tego w stanie wyobrazić. Podziwiam Cię, bo wiem co to znaczy walka ze śmiertelną chorobą jaką jest zapaść tchawicza w ciężkim stadium. Nie żałuję ani jednej rzeczy jaką poświęciłam dla ratowania mojego Misia, bo opiekując się nim nie czułam, że coś tracę, chciałam by jak najmniej cierpiał a miał dalej takie szczęśliwe życie i radość w oczach, chęć do życia jaką miał przez 10 lat, ale przyszedł koniec. Jestem pewna, że twój Malutki ma teraz spokój i na pewno nie musisz się o niego martwić. Smutek jednak długo pozostanie. Życzę Ci byś potrafiła sobie z nim poradzić jak najszybciej. Pozdrowienia dla Fionka. Też bym takiego Fionka chciała, ale niestety nie mogę mieć psa... . Życie bez kogoś kim można się opiekować jest jednak strasznie puste... .
  17. Ja też myślę o moim Misiu. Brakuje mi go, ale staram się o tym niie myśleć. Misiu nie był kremowany ani nic podobnego. Nie żałuję. Moim zdaniem ludzie sobie robią ideologię do pochowania zmarłego, aby czuć się lepiej, a nie ma to znaczenia dla zmarłego.
  18. Ja ostanio byłam na dniach psa w katowickiej Silesii w przerwie między zajęciami. Chciałam tam isć zobaczyć pieski ze schroniska, wrzucić jakiś grosz do skarbonki i wypytać o parę rzeczy, bo chciałabym( a właściwie tak mi się chyba wydawało), pobyć trochę z tymi biednymi psami przynajmniej godzinkę w tygodniu w schronisku. Nie wytrzymałam, uciekłam po minucie. Nie dałam rady patrzeć w te smutne oczy małej psinki, która tam była. Nie potrafię jeszcze obcować z cudzymi psami, bo chyba jeszcze nie przyzwyczaiłam się do braku Misia. P.S. Przepraszam, że rozpisuje się w wątku, który nie bardzo pasuje do moich historii.
  19. Eurane. Mojej siostrze śni się Babcia, (którą bardzo kochała) zawsze wtedy gdy ma lub właśnie ktoś trafił do szpitala lub jest w niebezpieczeństwie, tyle, że nie widać głowy Babci. To nie przypadek ani zmyslona historia, to prawda. W mojej rodzinie jak ktoś umiera to zawsze komuś się ukazuje na chwilę. Podobno nawet 30 dni dusza może wędrować po tym świecie Dokładnie 30 dni bez 3 godzin, po śmierci mój Misiu mi się przyśnił, właśnie bez głowy. Mogłam go dotknąć, pogłaskać, tylko nie mogłam poczuć zapachu jego łapek. Cholerka, po otwarciu oczu naprawdę czułam jego ciężar na mojej nodze na kołdrze, a kołdra była wgnieciona. W zasadzie to nawet nie wiem czy to był sen, wszystko takie realne.Cały dzień nie mogłam dojść do siebie, ale dziękuję Bogu, że pozwolił mi uwierzyć, że to że Misiu nie żyje to nie znaczy, że zniknął na zawsze. Iza, czy to nie wspaniałe wiedzieć, że nasz ukochany pies gdzieś tam jest w innym świecie?Twój malutki na pewno nie będzie Ci miał za złe innego psa, jestem tego pewna, bo z pewnością wie jak go kochałaś i jak go kochasz. Eurane dzięki Ci za to, że napisałaś o tym jak twoja pupilka pokazuje chorobę. Wiesz, ja myślałam, że ktoś sobie zmyślił to ,że pies też ma duszę, tyle się kościół naopowiadał, że zwierzęta są niczym... . Potem przeczytałam słowa Jana Pawła II i trochę uwierzyłam. Potem przyśnił mi się Misiu i mnie to skołowało. Teraz już mam nadzieję, której jednak bardzo potrzebowałam.
  20. Już prawie dwa miesiące odkąd go nie ma. Myślałam, że już mi lepiej, ale nie jest... Tak pusto teraz w moim sercu... . [CENTER][IMG]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b552be68ba708695.html[/IMG][IMG]http://images27.fotosik.pl/166/ed2be116c41a458f.jpg[/IMG] [/CENTER] [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/%3Ca%20href=%22http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ed2be116c41a458f.html%22%20target=%22_blank%22%3E%3Cimg%20src=%22http://images27.fotosik.pl/166/ed2be116c41a458fm.jpg%22%20width=%22140%22%20height=%2294%22%20border=%220%22%20alt=%22darmowy%20hosting%20obrazk%C3%83%C2%B3w%22/%3E%3C/a%3E[/IMG] [IMG]http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ed2be116c41a458f.html[/IMG]
  21. Ja też Cię rozumiem. Przez ostatnie lata wiele mnie kosztowało to, że miałam chorego psa- brak możliwości wyjazdu na wakacje, ba, nawet pójścia do pracy na dłużej niż 6 godzin. Wiele nie przespanych nocy... itp, itd. Mimo to NIE ŻAŁUJĘ NICZEGO. Mój pies każdym swym spojrzeniem i uśmiechem wszystko wynagradził. Strasznie go kochałam. Teraz gdy go już niestety nie ma, wiem, że na inne zwierze na razie sobie pozwolić nie mogę. Nie ma szans... . Z pewnością w przyszłości tak. Póki co, postaram się pomóc innym na odległość. Oto mój Misiu [IMG]http://images27.fotosik.pl/166/ed2be116c41a458f.jpg[/IMG]
  22. Mojemu pieskowi Royal Canin mini senior bardzooo pomógł na kości i mięśnie. Natomiast ten Light nie pomógł w odchudzaniu.
  23. To okropne. Tylko nasuwa się pytanie czy aby inne firmy nie działają tak samo.
  24. Wiem. Kocham zwierzęta i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Dlatego pomyślę o tym co napisałaś jak tylko będę mieć jakiś stały dach nad głową.
  25. Nie mogę, bo taką mam sytuację. Za dużo by o tym pisać/
×
×
  • Create New...