Jump to content
Dogomania

weterynarz kontra barf


isiula

Recommended Posts

witam,
wlasnie zaczelysmy barfowac z 3 miesieczna sunia. Wczoraj u weta spotkalam sie ze stwierdzeniem ze psy bardzo dobrze na tej diecie wygladaja ale pod koniec zycia siadaja im nerki. Ponadto istnieje powazne ryzyko przebialczenia zwierzecia.
No i te kosci - wsrod psowatych kosci jedza te nizej stojace w hierarchii...

A mnie sie juz sposobala ta dieta..
To karmic - czy nie?

Link to comment
Share on other sites

Nerki siadaja psom i kotom zywionym sucha karma - i moja kotka jest tego dowodem - niestety 15 lat temu nikt nie slyszal o barfie. A weterynarze nie sa specjalistami od zywienia zwierzat - w czasie studiow maja tylko troche zajec na temat zywienia prowadzonych przez [B]firmy produkujace karmy specjalistyczne !!![/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isiula']moze to od "przebialkowienia"?
a raczej zbyt duzej ilosci fosforu jaka zawiera mieso ??[/QUOTE]
Teoretycznie barf powinien przed tym zabezpieczać - fosfor z mięsa i wapń z kości mają się jakoś tam równoważyć :roll:
A alergie to inna bajka - choć właśnie słyszałam o tym, że niektórzy weci przy objawach alergii mówią - przebiałczenie. I zamiast szukać alergenu każą ograniczać mięso.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']
A alergie to inna bajka - choć właśnie słyszałam o tym, że niektórzy weci przy objawach alergii mówią - przebiałczenie. I zamiast szukać alergenu każą ograniczać mięso.[/QUOTE]

Też o tym słyszałam. Było (i jest) sporo krzyku o wysokobiałkowe karmy. A okazało się, że w karmach bardzo często uczulają, szkodzą zawarte w nich koncentraty białka roślinnego czy sama chemia, a nie procentowa zawartość białka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isiula']witam,
wlasnie zaczelysmy barfowac z 3 miesieczna sunia. Wczoraj u weta spotkalam sie ze stwierdzeniem ze psy bardzo dobrze na tej diecie wygladaja ale pod koniec zycia siadaja im nerki. Ponadto istnieje powazne ryzyko przebialczenia zwierzecia.
No i te kosci - wsrod psowatych kosci jedza te nizej stojace w hierarchii...

A mnie sie juz sposobala ta dieta..
To karmic - czy nie?[/QUOTE]
KARMIC !!!

w swoim zyciu, jak do tej pory, to tylko dwóch wetów spotkałam , którzy nie mieli nic przciwko barfowaniu, cała reszta była przeciw (ale spotkałam tez takich, co nie wiedzieli, co to BARF, ale tez byli przeciw:diabloti:)

(moje psy sa na Barfie od 5 lat)

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich i na wstępie powiem że uśmiałam się do łez czytając post o weterynarzach ale taka jest nasza rzeczywistość . Biznes to biznes i każdy swój ogonek chwali czyli karmę z własnej lecznicy . Mi sie nóż w kieszeni otwiera jak na tym forum ludzie którzy chca komuś udzielic rady najpierw sie pytają ; jaką karmą karmisz psa . A jeśli nie Rojalem albo jakąś super drogą to ci powinni odebrać psa . Przecież to nonsens . Sama pomagam ludzią biednym i powiem wam że może ich psy nie jędzą rarytasów ale nie są głodne i są szczęśliwe . Nieraz byłam światkiem że takie osoby za ostatni grosz kupowały jedzenie lub leki dla swoich przyjaciół a sami chodzili głodni . Każdy karmi swojego psa tym czym chce i to jest jego święte prawo.;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewa11211']Mi sie nóż w kieszeni otwiera jak na tym forum ludzie którzy chca komuś udzielic rady najpierw sie pytają ; jaką karmą karmisz psa . A jeśli nie Rojalem albo jakąś super drogą to ci powinni odebrać psa . Przecież to nonsens . Sama pomagam ludzią biednym i powiem wam że może ich psy nie jędzą rarytasów ale nie są głodne i są szczęśliwe . Nieraz byłam światkiem że takie osoby za ostatni grosz kupowały jedzenie lub leki dla swoich przyjaciół a sami chodzili głodni . Każdy karmi swojego psa tym czym chce i to jest jego święte prawo.;)[/QUOTE]

Mi z kolei nóż się w kieszeni otwiera jak widzę, że ktoś nadziany, przykładowo tuninguje auto za grube tysiące, a pies całe życie na najgorszej karmie made in Biedronka, i co z tego że od uczulenia połowę sierści sobie wydrapał i w kółko ma rozwolnienie - ważne żeby tanio było...

A tak naprawdę dobre karmienie psa wcale nie musi być super drogie, wystarczy poczytać, popytać i można psa karmić o wiele lepiej niż Royalem, a sporo taniej ;)
I jak już wiele razy pisano - większość weterynarzy nie jest zbyt dobrymi dietetykami. O wiele więcej zajęć z tematów żywienia zwierząt mają zootechnicy, a i tam niestety widać nalecialości komercyjne i propagowanie suchej karmy jako tego najlepszego sposobu karmienia psa.

Link to comment
Share on other sites

Wiele osób po prostu nie wie, co można i jak można, a jedynym guru jest właśnie weterynarz. U nas było to samo - wet powiedział, że RC jest najlepsze, znajomy szkoleniowiec powiedział to samo i lecieliśmy na RC rok prawie (inna rzecz, że wtedy to RC jakby lepsze było niż teraz). I też jest trochę taki mit ceny - że jak drożej, to znaczy lepiej. A my mamy jednego i małego psa, więc dlaczego nie RC? Dopiero z czasem człek się przegryza przez cały ten dość przecież obszerny temat. Ja trzy lata dojrzewałam do Barfa i nadal nie wiem, czy nam się uda.

Link to comment
Share on other sites

Ja wam powiem że jak pierwszy raz byłam ze swoim maleńkim Spidusiem u weta to on mi powiedział że tylko karma Rojal i nic innego bo on ma rocznego psa i jego pies nie zna innego smaku jak tylko smak karmy i dlatego nie dopomina się niczego innego . Ja sobie wtedy pomyślałam jaki ten piesek mósi być biedny . Mineły dwa tygodnie i znów byłam u weta na umówione szczepienie jednak on się spóżnił. Kiedy weszłam do gabinetu on tłumaczył się że jego piesek znów nakarmiła babcia zwykłym mięsem a nie gotowanym jak zawsze i pies mósiał mieć dłuższy spacer. Tak to właśnie jest.

Link to comment
Share on other sites

Jak juz zostało to zauważone -weci po pierwsze mają kiepskie rozeznanie dietetyczne, po drugie sami sprzedają suche karmy więc nie powiedzą żeby nimi nie karmić, po trzecie w suchych jest tyle sztuczności ,że w końcu tak czy inaczej któryś piesek w końcu przydrepce do lecznicy bo cosik mu szwankuje, albo moze alergia się pojawiła- to wtedy inna karmę (piekielnie drogą) się zaordynuje, albo zastrzyczki, albo witaminki cudowne :evil_lol: i biznesik się kręci:evil_lol:
znam kilku wetów- ci z tych mi znanych, którzy przypadkiem sami posiadają psy o dziwo karmią je naturalnie ( korpusiki surowe, kości, mięsko itp ):evil_lol: ale ludziom oczywiście polecają wyłącznie suchą karmę:evil_lol:
Nerki pieseczkowi wysiąda na starośc po mięsku- o matko...cos takiego...a w naturze to niby wilki wcinają marcheweczki, soję, ryżyk dobrze ugotowany lub makaronik, a mięsko aby na zagryzkę:evil_lol: padłam ...:evil_lol:
Zauważcie,że nawet w tych lepszych ( bez sztucznych konserwantów) karmach suchych wszystko jest "doskonale" zbilansowane.Witaminki tudzież mikroelementy są zwykle w formie "sztucznego dodatku" ( coś jakby witaminy w pastylkach), są więc prawie w 100% przyswajalne przez psi organizm.Generalnie to tak, jakbysmy wcinali cały czas zmodyfikowane, nawitaminizowane jedzonko- organizm wchłania to wszystko czy potrzeba czy nie, a w końcu nadmiar się w organizmie zacznie kumulować i oragnizm zaczyna szwankowac.
Podobnie jest u psów. Karmiąc naturalnie nie jestesmy w stanie "przewitaminizować", ponieważ organizm z normalnego jedzenia pobierze tylko tyle ile mu potrzeba. Owszem- musi byc zachowana pewna równowaga pomiedzy ilością miesa, kości i chrząstek oraz podrobów.
Zwróćcie uwagę, ze odkąd są na rynku wspaniale zbilansowane suche karmy ile psów cierpi na dysplazję, ile szczeniat przerasta ponad wzorzec ( i niemówię tu tylko o rasach olbrzymich), u malych ras sa problemy z wymianą zębów, ile nagle jest róznego rodzaju alergii nie wiadomo w sumie na co itp....
Nie neguję suchego całkowicie- sama także tym karmię od czasu do czasu, bo jest wygodne w pewnych sytuacjach. Jednak sucha karmę traktuję dla psów jako swego rodzaju dodatek.;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewa11211']Swiat idzie z postępem ludzie mają coraz mniej czasu i myślę że wygodniej jest sypnąć suchę do miski .J myślę że ci któży tak głośno krzyczą o tych drogich karmach to może chcą się trochę usprawiedliwić .:oops:[/QUOTE]
Być moze...chociaż z drugiej strony- czy ciężko jest wyjąć wieczorem z zamrażarki kawał mięsa z kością, czy korpusik itp aby się do rana rozmroziło i dac psu? Barf tak naprawdę nie polega na mieleniu wszystkiego co się się da i prześciganiu się w stosowanych dodatkach :a może krewetki, a może szprotki, a może avocado czy coś w tym stylu... wilki nie zrywają owoców z drzew, nie łowią ryb a już krewetek na pewno:lol: pożerają kawał miecha z sarny na przykład, wczesniej musza się przedrzeć przez sierść, zjadaja trochę zawartości z jelit, czasem troszkę lizną nadtrawionego zielska z żołądka, kości generalnie nie zjadają- raczej ich chrzęstne części o ile jeszcze mają na to chęć po napchaniu się miesem ( no chyba ,że akurat wilczek znalazl ptaszysko, to wetnie je razem z częścią piór, nogami, kosteczkami ;); Oczywiście ,wiele z tych pow.wym. rzeczy podajemy od czasu do czasu aby móc zastapić to przetworzone zielsko jakie podjada dziki drapieznik,ale nie popadajmy w przesadę jakościową ani ilościową...sorry- odbiegłam od wątku :oops:
Myślę,ze gro z osób karmiących suchym jest po prostu niedoinformowana lub źle poinformowana- nie każdy ma chęc szperać po literaturze,a tu wszędzie krzyczą,ze suche jest naj...najlepiej zbilansowane, najsmaczniejsze, najwygodniejsze, najzdrowsze ,naj,naj,naj...
Trochę tez moze to na zasadzie "mody na sterylna czystośc i na zdrowie" -wszystko antybakteryjne,jedzonko wzbogacone a to w błonnik, a to w wapn, a to w cudowne witaminki o wszechstronnym działaniu...kupujemu cudowne jogurty, super zdrowe ciasteczka, chlebek wzbogacony w błonnik , zdroiwe cukierki i batoniki,stosujemy cała górę "suplementów diety" po których każdy oczekuje ,że będzie caly czas młody,zdrowy,szcęśliwy i bogaty:cool3: i chyba to własnie to przenosimy na nasze zwierzaki- nie wiem jak to nazwac jednym słowem...

Link to comment
Share on other sites

Może ja jestem jakaś inna, ale pomimo tego, że mam mnóstwo różnych zajęć to jakoś znajduję czas na zrobienie zakupów dla psa i na dodatek sprawia mi przyjemność kupowanie różnych rarytasów w mięsnym dla niej :eviltong: . Podobnie było z moim dzieckiem - zawsze sama przygotowywałam mu soczki, zupki, przeciery itp. jak był syn mały, zamiast kupować gotowe Gerbery czy Bobo fruty. Już tak jakoś mam, że wolę sama przygotowywać posiłki dla tych, na których mi zależy ;)
A co do weta, to my na szczęście mamy takiego, który nikomu nie wciska karm na siłę, a co więcej nie twierdzi, że suche jest najlepsze. I to w nim bardzo cenię (nie tylko to ;)).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewa11211']Ja wam powiem że jak pierwszy raz byłam ze swoim maleńkim Spidusiem u weta to on mi powiedział że tylko karma Rojal i nic innego bo on ma rocznego psa i jego pies nie zna innego smaku jak tylko smak karmy i dlatego nie dopomina się niczego innego . [/QUOTE]

Ciekawe jak długo... Przyjdzie dzień, kiedy pies dostanie od znajomego, rodziny czy kogokolwiek coś dobrego do jedzenia, albo sam sobie znajdzie na spacerku :diabloti: i wtedy się zacznie... Ja na spacerach przeżywałam istny horror - wszystko było pyszne: stary wyschnięty gnat, suchy chleb, zdechły gołąb, kasza wystawiona dla bezdomniaków... Tylko ta karma w misce jakaś tak bez entuzjazmu jedzona. O żebractwie nie wspomnę.
Na barfie mam spokój na spacerach, stare gnaty czy chleb pies omija łukiem, nawet nie spojrzy, a to wielka ulga po latach siłowania się i wyrywania śmieci z ryja. Żebrać nadal żebrze, ale to raczej TZtowi, bo on czasem da. Przy mnie jakoś żebractwo nie wychodzi, więc to nie kwestia karmienia i "znania smaku" tylko konsekwencji...

[quote name='Tascha']w suchych jest tyle sztuczności ,że w końcu tak czy inaczej któryś piesek w końcu przydrepce do lecznicy bo cosik mu szwankuje, albo moze alergia się pojawiła- [/QUOTE]

Sztuczność sztucznościa, ale... dla mnie przerażający jest sam stopień przetworzenia... Każdy kto choć odrobinę interesował się zdrowym żywieniem (ludzi) doskonale wie, że najzdrowsza jest żywność jak najmniej przetworzona, czyli surowe owoce i warzywa, mięsko czy rybka na parze, a nie jakieś pasztety, gotowe dania, jedzenie z proszku. To właściwie oczywiste.
A widział ktoś coś tak niesamowicie przetworzonego jak sucha karma? W której zamiast mięsa czy warzyw mamy bezkształtne brązowe kulki niepsujące się przez 2 lata bez lodówki? :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Ja na spacerach przeżywałam istny horror - wszystko było pyszne: stary wyschnięty gnat, suchy chleb, zdechły gołąb, kasza wystawiona dla bezdomniaków... Tylko ta karma w misce jakaś tak bez entuzjazmu jedzona. O żebractwie nie wspomnę.[/QUOTE]
O to, to, to. Identycznie mieliśmy. A wet wtedy, że rumentabsy, że tabletki drożdżowe, wreszcie że niewychowany i trzeba napakować wędlinę pieprzem i podrzucić psu na spacerze. A wystarczyło psinę nakarmić "jak człowieka"...

[quote name='Martens']
A widział ktoś coś tak niesamowicie przetworzonego jak sucha karma? W której zamiast mięsa czy warzyw mamy bezkształtne brązowe kulki niepsujące się przez 2 lata bez lodówki? :razz:[/QUOTE]
Mi kiedyś Orijen spleśniał, ale nie wiem, czy to dobrze świadczy, czy źle :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']

Mi kiedyś Orijen spleśniał, ale nie wiem, czy to dobrze świadczy, czy źle :roll:[/QUOTE]
Orijen jest konserwowany naturalnymi substancjami.A po jakim czasie Ci splesniał ? I w jakich okolicznościach ? Tzn moze zawilgocony był na przykład- to wtedy wszystko splesnieje w końcu:eviltong: czy splesniał ze starosci ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tascha']Orijen jest konserwowany naturalnymi substancjami.A po jakim czasie Ci splesniał ? I w jakich okolicznościach ? Tzn moze zawilgocony był na przykład- to wtedy wszystko splesnieje w końcu:eviltong: czy splesniał ze starosci ?[/QUOTE]
Pewnie ze starości spleśniał :) Zostawiłam go kiedyś dawno w domku, gdzie spędzamy urlopy - po prostu zapomniałam. I znalazłam go po roku albo lepiej :)

Link to comment
Share on other sites

kilka lat temu miałam problem z garbiącym sie dogiem. Konsultowałam się w tej sprawie z psim żywieniowcem. Polecił mi barf.....Nie musze pisać że pies się wyprostował. Od tej pory barfujemy juz z drugim psem. Mój poprzedni weterynarz jak go pytałam o barf to wogóle nie wiedział o czym ja mówię. Najpierw oczywiście pełny negatywizm ale jak zaczełam mu tłumaczyć i przyciskać to w końcu stwierdził że on karmi suchą bo nie ma czasu:diabloti: Prosze nich ktoś mi napisze w jaki sposób można przebiałkować psa karmiąc go barfem skoro czyste mięso ma 21 % białka, (a przecież nie karmimy czystym mięsem) a karmy suche te powiedzmy z górnej półki mają najmniej białka 20 %. Prosze o rzeczowe argumenty.....:mad:

Link to comment
Share on other sites

witam ponownie,
tutaj widze temat sie rozwinal a u nas grypa - dopiero teraz moglam dosiasc sie do kompa..
moja wetka nie wmawia we mnie zadnych gotowych karm - zaakceptowala ze ja suchych nie chce - zreszta chyba ta lecznica jako jedyna w naszym miescie nie prowadzi sprzedazy karmy suchej..
Poniewaz Figa ma alergie pokarmowa - nie dostaje na razie nic innego poza ryba, ziemiorami i brokulami albo marchewka. Wetka powiedziala ze jesli chce karmic psa gotowanym to ona sama opracuje diete z proporcjami dla malej - wiec tutaj nie mam do lekarza zadnych zastrzezen. Podbila mnie tym przyznam i mysle ze porozmawiam jeszcze z nia o surowym miesie. Kosci zas tez pewnie bedzie dostawala. A od surowego miesa blisko juz jest do surowych warzyw... wiec powolusku... No uciazliwe jest to ciagle gotowanie garnkow ziemniakow i gniecenie ich :)))

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...