Jump to content
Dogomania

Kraków - Amor z Krzyczek - już w DT


irenaka

Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[B]Irenaka[/B], no więc tak - w sprawie tej kanapy:) na razie byłem tu:

[URL]http://www.facebook.com/photo.php?fbid=217477761620668&set=a.202401969794914.43210.183509501684161&type=1&theater[/URL]

i tu:

[URL]http://www.forum.collies.pl/viewtopic.php?f=50&t=849[/URL]

W pierwszym przypadku, po rozmowie z panią opiekującą się suczką, niestety sprawa rozbiła się o schody: Tosia ma problem ze stawami i na schody nie wejdzie.

W drugim przypadku nie mogę wejść na stronę i porozmawiać z opiekunką psa, a w zamieszczonych tam wpisach brak jest informacji o możliwości kontaktu z DT poza forum.

Link to comment
Share on other sites

Ryss, babcia Antonina czy raczej Tosia, jest CUDNA:loveu::loveu:
Normalnie mi serce pęka, bo niemożliwe jest , aby takiego psa zgubić, trzeba się go świadomie pozbyć:-(.
A w drugim przypadku, masz pecha:shake:, na Hugo czeka już podobno dom.
Fatalne wiadomości, ale mam nadzieję, że mi się nie oberwie:evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irenaka']:lying: Jadł te kwasiory?:lying: Mam nadzieję, że później nie żałował:evil_lol:[/QUOTE]

dla kogo kwasiory ?? Amor się zajadał nie wspomnę o śliweczkach on nie lubi słodyczy sama wiesz , każdy ma swój smaczek , Amor to słodki chłopaczek a kontrastem do tego jest kwasek , teraz testowaliśmy arbuza poleciał jak złoto do żołądka Amorkowego :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irenaka']Ryss, babcia Antonina czy raczej Tosia, jest CUDNA:loveu::loveu:
Normalnie mi serce pęka, bo niemożliwe jest , aby takiego psa zgubić, trzeba się go świadomie pozbyć:-(.
[/QUOTE]

Tak, obecna opiekunka też nie miała złudzeń, że Tosia nie została zgubiona, ale po prostu wyrzucona jak śmieć.

[quote name='irenaka']
A w drugim przypadku, masz pecha:shake:, na Hugo czeka już podobno dom.
[/QUOTE]

Cóż, mówi się trudno i żyje się dalej. Widocznie jeszcze nie czas. Wszystko w ręku Tego, co nad nami. :)

[quote name='irenaka']
Fatalne wiadomości, ale mam nadzieję, że mi się nie oberwie:evil_lol:.[/QUOTE]

E tam, [I]c'est la vie.[/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irenaka']Dokładnie, taka była moja pierwsza myśl:shake: Poczekamy na cynk;) z góry.[/QUOTE]

Tak, albowiem Pan jest nierychliwy, ale sprawiedliwy. Taką mam przynajmniej nadzieję. :lol:

Dodam przy tym, że pamiętam o oczekiwaniach [B]IrenyKa[/B] i innych dziewczyn, dotyczących informacji o życiu i śmierci psa trojga imion - [B]Lorisa-Iwanka-Iwa[/B]. Pamiętam, ale jeszcze nie jestem gotowy, by o tym pisać. Ale napiszę na pewno. Wszak chcę skorzystać na dłużej z zaproszenia [B]IrenyKa[/B] do tego wątku. ;)

Lubię wiedzieć, o czym piszę,;) więc przeczytałem od deski do deski ten wątek, podobnie jak wątek o nieszczęsnej [B]Wice[/B], na który trafiłem też dzięki [B]IrenieKa[/B], choć bez zaproszenia "właścicielki" tamtego wątku. Ale już mnie tam nie ma, bo ileż można? Ile można pisać, że jeśli mieszka się na odludziu i nie ma w pobliżu ruchliwej ulicy i bandytów z flintami, a młoda suczka bez przerwy ucieka [B]przez płot[/B] (lecz nie idzie "w długą", tylko chodzi z wizytą do swej matki, mieszkającej po sąsiedzku i wraca), to albo trzeba psu umożliwić mniej niebezpieczny sposób wychodzenia na wycieczki, albo zbudować takie ogrodzenie, którego pies nie pokona. Ale jedno i drugie było dla opiekunki suczki za trudne, do pojęcia i do zrealizowania. Było tylko nadstawianie ucha na rady Ciotek Dobrej Rady, że należy zaangażować dyplomowanego behawiorystę, który na pewno - choć nie za darmo (bo i psi behawioryści też z czegoś muszą żyć) - wybije suczce z głowy zdrożne chęci ustawicznego sprawdzania "co jest za tym płotem".

A wracając na nasze podwórko, to najbardziej mnie poruszyła ta nieszczęsna "adopcja" Amora w Poznaniu. To musiało być straszne dla psa - przeniesienie z cichego zakątka w nowe miejsce, pełne nowych ludzi, pełne gwaru i hałasów. I to musiało się tak skończyć - tym bezsilnym w swej istocie, choć na psi sposób wyrażonym (zębami), psim "niee!"

Nie zsocjalizowany praktycznie pies został rzucony na głęboką wodę. Oglądając zdjęcia Amora z Niepołomic (a i znając skądinąd hotelik pani Bożeny) można mniemać, że socjalizacja Amora w Niepołomicach polegała na tym, że był raz dziennie wypuszczany z boksu do ogrodu - szczególnie, gdy przyjeżdżały z wizytą Ciotki z Krakowa - by sobie pobiegał i został poprzytulany przez Ciotki, najlepiej do zdjęcia. Przepraszam, że tak trochę sarkastycznie piszę, ale ciut znam i z własnego doświadczenia "pracę z psami" w Niepołomicach.

Teraz, patrząc na zdjęcia Amora w DT i czytają relacje jego opiekunki, sytuacja Amora jest nieporównywalna z Niepołomicami. Jest przede wszystkim [B]domownikiem - [/B]a nie mieszkańcem boksu, i to domownikiem na co dzień, a nie tylko od święta, do kolejnej fotografii. Przepraszam od razu [B]SylwięIrys[/B] - nic nie sugeruję, to tylko dalszy ciąg myśli w kontekście Niepołomic. Boję się tylko jednego. Czytając relację z pobytu Amora na Błoniach, boję się, czy nie tworzy się dla psa pozakrakowskiego Cichego Kącika. Ten pies [B]musi[/B] jak najczęściej wychodzić poza ogrodzenie, [B]musi[/B] jak najczęściej kontaktować się z wieloma nieznanymi ludźmi obojga płci i z wieloma psami, też różnej płci,;) mimo początkowych trudności. Musi po prostu chodzić po ulicy, na smyczy, jak Pan Bóg przykazał. Jest oczywistą oczywistością, że nie da się zsocjalizować psa pracując z nim tylko na ogrodzonej posesji. To znaczy da się, ale tylko z domownikami (ludzkimi i zwierzęcymi) i odwiedzającymi dom Ciotkami.

I znowu wracając na Błonia. By można było bezpiecznie (i dla psów, i dla ludzi) wyjść [B]poza[/B] "Cichy Kącik", pies musi bezwarunkowo najpierw nauczyć się chodzenia na smyczy. Jeśli nie potrafimy go wcześniej nauczyć, że z człowiekiem chodzi się na [B]luźnej[/B] smyczy, albo wcale, to o Błoniach, do czasu aż to pojmie, trzeba zapomnieć. Podobnie jest z atakowaniem pobratymców, ale o tym już może innym razem, jeśli mnie [B]IrenaKa[/B] nie wyrzuci za mędrkowanie.;)

Link to comment
Share on other sites

Ryss, żadne to mędrkowanie;)
Właśnie od tej "sławetnej" bytności na Błoniach miałam świadomość, że Amor:loveu: w hotelu dłużej nie może być. A właściwie miałam przebłyski;) tej świadomości odrobinę wcześniej.
Problem w tym, że Sylwia jako DT jest jedna a psy miałam dwa, czyli Patoska z padaczką i Amorka.
Zdecydowałam, że najpierw oddam Sylwii pod opiekę Patoska, Amorek musiał poczekać.
Patulka:loveu: od grudnia grzeje;) pupę w DS a jego miejsce zajął Amor i myślę, że Ci którzy byli przeciwni jego przenosinom, teraz widzą zasadniczą różnicę.
Przeciwników tych przenosin było wielu, ale wydaje mi się, że z perspektywy czasu, też dojdą do wniosku, że decyzja była słuszna.
Faktycznie masz rację, że Amor jest teraz domownikiem, ale z pewnymi ograniczeniami. Bo jak kurna noga;) można nie wpuszczać psa na kanapę?:evil_lol:
Amor w tej chwili, jest psem, który może iść i przebywać wszędzie.
Jego stres związany z nowymi miejscami, dźwiękami jest autentycznie znikomy.
Choć z drugiej strony, może to wynikać z faktu, że czuje się bezpiecznie z ludźmi, z którymi przebywa w DT i trafiając do DS, może mnie jeszcze zaskoczyć.
Dlatego nie mam zamiaru ukrywać wszystkich moich wątpliwości przy adopcji i szczerze rozmawiać z potencjalnym DS Amorka o wcześniejszych jego zachowaniach.
Tak samo było z tym nieszczęsnym DS w Poznaniu, a właściwie pod Poznaniem, bo tam wcześniej trafił Amor. Cisza, błogi spokój i praca z psem, to wszystko miał gwarantowane, szkoda, że to były puste słowa. Zamiast tego kobitka zafundowano mu imprezy towarzyskie, przywiązywanie do drzewa itp.
Amor to odchorował, ja też. Tej krzywdy nie jestem w stanie wybaczyć kobiecie i sobie, że zaufałam. Jest to jedno z największych rozczarowań w moim życiu:-(
Beczę nawet dzisiaj, na samo wspomnienie w jakim stanie wrócił Amor do Niepołomic.
Dzisiaj Amor nie jest absolutnie izolowany, wychodzi i poznaje świat. Nawet czasami mam wrażenie, że Sylwia wrzuca Amora na zbyt "głęboką wodę", ale okazuje się, że Amor czerpie dużo spokoju i pewności siebie właśnie od Sylwii, więc wychodzi mu to na dobre.
Mam nadzieję, że to będzie procentować w przyszłości;).

Link to comment
Share on other sites

Wracamy dziewczyny do rzeczywistości:shake: i pytania Feliksik:

[quote name='feliksik']ale cudo te zdjęcia - a kiedy ta wizyta? macie kogoś do przeprowadzenia w kędzierzynie?[/QUOTE]

Nie będzie standardowej wizyty PA w Kędzierzynie.
W sobotę jedziemy z Sylwią i Amorkiem na spotkanie, które będzie połączeniem PA z wieczorkiem zapoznawczym;).
Szczerze pisząc, nie natknęłam się na nikogo, kto wzbudzałby na tyle moje zaufanie, aby prosić o tą wizytę, na dodatek chciałabym, aby zwierzaki się poznały.
Zakładam, że Amor nie zostanie w sobotę w Kędzierzynie, bo chciałabym, aby pojechał do Wrocławia jak Pani Ola się tam przeniesie a nie fundować mu stres po miesiącu i przenosić z Kędzierzyna do Poznania.
Takie jest założenie, ale jeżeli okaże się, że Amor np. po godzinie pobytu w domu, będzie się tam czuł jak w niebie i będziemy z Sylwią zbędnym dodatkiem;), to kto wie? Pamiętacie zapewne zachowanie Patosa w DS, gdyby Amor zachowywał się podobnie, to dlaczego nie?

Isadora:loveu:, będziemy w Kędzierzynie w porze obiadowej;)
Czy jamnik pasuje jako przystawka, czy raczej danie główne?:razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Funky']Irenko, jamniki to chyba pasują na lunch, bo nawet tutaj mówią na mojego szorściaka "piesek kiełbaska" :D:D:D[/QUOTE]

:roflt::roflt::roflt:
Piernikiem to kasuj Kasiu, bo jak Isadora przeczyta, to Ci irokeza zrobi:evil_lol::evil_lol:
A może nie kasuj? Zobaczymy, czy Dorcia:loveu: sięgnie z nożyczkami do Hiszpanii:megagrin::megagrin:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Funky']Irenko, jamniki to chyba pasują na lunch, bo nawet tutaj mówią na mojego szorściaka "piesek kiełbaska" :D:D:D[/QUOTE]

Jakiś adresik do siebie podasz? Podjadę z brygadą jamnicza ... porozmawiamy
[IMG]http://jamniki.feen.pl/images/smiles/4_6_109v.gif[/IMG][IMG]http://jamniki.feen.pl/images/smiles/pokey.gif[/IMG] [IMG]http://emir.eev.pl/images/smiles/MDR98.gif[/IMG]

[quote name='irenaka']:roflt::roflt::roflt:
Piernikiem to kasuj Kasiu, bo jak Isadora przeczyta, to Ci irokeza zrobi:evil_lol::evil_lol:
A może nie kasuj? Zobaczymy, czy Dorcia:loveu: sięgnie z nożyczkami do Hiszpanii:megagrin::megagrin:[/QUOTE]

Sięgnę w kazdy zakątek Świata sieknę mielonym po gałach i zrobię jesień średniowiecza i skończy się xxxxxx dzień dziecka

Link to comment
Share on other sites

Ależ ja tu czekam na jamniczą brygadę!!! Proszę bardzo!
I wcale się nie boję, bo moja jamnica Reginka i owczarek ogólnopolski Franek to razem rozniosą każdego wroga :mad:, a przyjaciela zasikają do kolan :evil_lol:
Zwłaszcza Przyjaciela Jamników <3<3<3

Link to comment
Share on other sites

[quote name='irenaka']Dziękuję Oleńko:loveu::loveu:
A ja przytulam, cały czas o Tobie myślę:glaszcze::calus:[/QUOTE]

Dzieki Irenko. Teraz po stokroć bardziej wiem co niedawno przechodziłaś :-( I choć odejściwe Bonusia nie było pierwszym moim pożegnaniem z Przyjacielem, to jakoś ten chory i wciąż wymagający leczenia Okruszek wyjątkowo mi poranił serce swoim odejściem.
No ale to watek Pieknisia - Amorka sory

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AMIGA']Dzieki Irenko. Teraz po stokroć bardziej wiem co niedawno przechodziłaś :-( I choć odejściwe Bonusia nie było pierwszym moim pożegnaniem z Przyjacielem, to jakoś ten chory i wciąż wymagający leczenia Okruszek wyjątkowo mi poranił serce swoim odejściem.
No ale to watek Pieknisia - Amorka sory[/QUOTE]

Olu, cokolwiek przyniesie Ci ulgę, będzie dobre. Jedni mówią i piszą, drudzy milczą, cierpiąc w ukryciu.
Nie wiem co będzie dobre dla Ciebie, ale zapewne wiesz, że moje wątki w takich sytuacjach zawsze stoją otworem dla ludzi, zwłaszcza dla Ciebie.
Tak jak Ty byłaś i jesteś zawsze kiedy potrzebowałam pomocy, tak teraz ja jestem z Tobą. Ale żadna z nas nie może ściągnąć z drugiej, choć części tego smutku i cierpienia które nas przytłacza w takiej sytuacji. Możemy się tylko starać żyć dalej bez naszych Okruszków.


[CENTER]Dla Bonusia:-(:-(

[IMG]http://img3.imageshack.us/img3/5861/93096507.jpg[/IMG]
[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sylwiairys']nie za nas a za AMORKA żeby się chłopak spisał na medal bo od trzech dni rozrabia jak pijany zając więc głupawka w jego wydaniu jest dobra bo taką samą miał Patosiński przed wyjazdem do DS o rozwolnieniu nie wspomnę :)[/QUOTE]

Żartujesz?:-o Skąd Oni to wiedzą? :cool3:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...