Jump to content
Dogomania

Bursztyn już w nowym domku!!!Puc też ma dom!!!! U mnie :-)


Negri_2008

Recommended Posts

  • Replies 1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Aga-33-76']Piromanka kochana cioteczko, zrobić drugą turę ogłoszeń dla Bunia?
Jeśli jesteś bardzo zajęta, mogę się tym zająć, bez problemu ...

Poprosiłam Negri o nowe zdjęcia Bunia.[/QUOTE]

Aga, jeśli tylko masz chęci i czas to jak najbardziej rób!
Nowe zdjęcia też nie zaszkodzą. Mogą pomóc.

Link to comment
Share on other sites

Wróciłam :-(
Co prawda mam wrażenie, że dookoła mnie zgliszcza i popiół ale jakoś się pozbieram.

Jestem o dychę starsza, na biodrze mam wielki czarny siniak, zwichniętą nogę a na twarzy piękną szrmę od psich pazurów ;-)

Ale od początku....

Buniem była zainteresowana pewna rodzinka. Pytali o jego zachowanie i możliwości oraz potrzeby. Już byliśmy omówieni na wizytę, aby Państwo mogli przyjrzeć się Bursztynkowi ale jak pisała Aga nie przyjechali. Nawet nie zadzwonili. :-(

Myśle, że mieszkali blisko nas, bo świetnie znali okolicę.

Nowe zdjęcia się robią. Macie racje - tekst do ogłoszeń jest za długi i może być za trudny dla "normalnego" człowieka.

Chłopaki kwitną :-) :-)

Bursztyn w domu zachowuje się jak normalny, zadomowiony i kochający rodzinę pies. Przychodzi na zawołanie, ładuje pupkę na kolana i drzemie na nich. Uwielbia się przytulać, zabiega o pieszczony, zaczepia do zabawy.
Na spacerze prowokuje gonitwy i zabawę.
Jednak na widok nieznajomych osób kuli się i woli trzymać się od nich z daleka. Żadną siłą nie można zaciągnąć go na spacer między bloki, aby popatrzył na innych ludzi i przekonał się, że nie są straszni; ciągnie na znajome ścieżkii do lasu i nie ma mocnych...;-)

Jakoś nie może przytyć. Potrzebna jest chyba opinia weta ale on na pewno zaleci rozszerzone badania krwi. Koszt około 80 zł :-(
Myślę, że trzeba uzbierać te pieniądze. Chłopaki są u mnie od połowy listopada. Jedzą sporo. Puc sie poprawił a Bunio nie bardzo. To jest niepokojące :-(
Z tych 70 zł chyba już niewiele zostało, bo chłopaki je przejedli :-)

U Puca przełom :-) :-)

Wychodzi już na spacery regularnie. Udało się przełamać jego strach kielbasą. Gdy wynosiłam go na dwór zawsze zabierałam kielbę ze soba i karmiłam nią Puca już w windzie.
Aż pewnego razu Pucek rozluźnił się i zaczął na dworzu powolutku dreptać i prostować łapki. Na początku chodziliśmy na smyczy.
To była czysta przyjemność: Puc pięknie spacerował, nie ciągnął i trzymał się tak blisko, że czułam go przy łydce :-)

Aż pewnego razu zapragnął zabawy z Miśką i od tego się zaczęlo. To wielka radość patrzeć jak Puc i reszta pławi się bezpiecznie w śniegu ( a miejscami sięga im do szyji).
Mała niewygoda polega na tym, że Puc z nikim innym nie wyjdzie na dwór tylko ze mną.
Kupa już tylko na dworze. Czasami jeszcze się zapomina i sika w domu ale rzadko ;-)
Troszkę zeszczuplał dzięki tym spacerom. Bardzo dobrze, bo już przypominał salceson na długich łapkach.

Na adopcję jeszcze za wcześnie. Na widok obcych osób warczy. Gdyby na tę chwilę jakiś dom był nim zainteresowany to adopcja byłaby możliwa tylko w takiej sytuacji, gdy ktoś przyjeżdżał do nas i stopniowo Puca do siebie przyzwyczajał.
Gdzie takiego domu szukać :-(
Nie ma mowy aby Puc posiedział na kolankach :-( Gdy sprzątam w mieszkaniu, chowa się za kibelek dokładnie tak samo jak w pierwszych dniach. Na ogół unika głaskania ale coraz cześciej zdarza się, że pozwala na głaski nawet na brzuszku.

W tej chwili wychodzę na spacery z całą czwórka na jeden raz ;-)
Bunio i Punio ganiają bez smyczy.
Są już do nas przywiązani i nie mam obaw, że uciekną. Czują też dużą przynależność do stada i trzymają się blisko Miśki, Dinga i mnie. Zawsze mam ze sobą przysmaki którymi ich przywołuję, gdy są ciut za daleko.
Przybiegają wtedy w sekundę :-)
Ten siniak i zwichnętą nogę to im zawdzięczam: wpadli mi na spacerze pod nogi z takim impetem, że się wywaliłam jak długa :-) :-)

Gdy znajdą w lesie chleb to KONIEC. Nie odejdą z tego miejsca aż nie zjedzą całej pajdy, jak wielka by nie była. To taka ich przypadłość z czasu bezdomności.
Udomowili się chyba już całkowicie. Jeszcze jedzą zachłannie ale to minie. ( Dingo po schronisku pół roku czyśćił miskę w kilka sekund).
I co ważne - zrozumieli wreszczie, że noc jest do spania a nie do wariowania. Gdy układamy się do sny chłopaki zalegają też na fotelach i śpią do rana. Jeszcze do niedawna wariowali w nocy. Mieliśmy ochotę ze złości rzucać w nich kapciami :-)

To tyle - na razie. Dziękuje Wam za ciepłe słowa które do mnie płynęły i za to, że tu jesteście z chłopakami.

Link to comment
Share on other sites

Negri wierze ze dasz rade, silna z Ciebie kobita:) Ciesze sie ze i chlopaki wychodza na ludzi...Zdajesz sobie sprawe z tego że to tylko i wylacznie dzieki Twojej glownie walce o nich...? Bedzie dobrze ciotka! A zycie? Zycie bedzie toczylo się dalej i z dnia na dzien bedzie lepiej:) Trzymam kciuki za Ciebie i Twoja rodzine i to najmocniej jak umiem:)

Link to comment
Share on other sites

[B]NEGRI[/B] bardzo sie ciesze, że wracasz do nas :) Brakowalo Nam Ciebie!

Z postepów Puca bardzo ale to bardzo sie cieszę :loveu::loveu::loveu:

Domek dla Bunia na pewno sie znajdzie! Nie ma innej mozliwości :)

Co do badania - to był bazarek dla chłopaków, pieniadze powinny trafic na Twoje konto. Czy sprawdzałaś konto osttnio?? :)

Link to comment
Share on other sites

przepraszam, że dopiero teraz wstawiam zdjęcia ale dogo mi okropnie muliło

a oto świeżynki Bunia

[FONT=Tahoma][img]http://images50.fotosik.pl/264/ac2bbb2a1aab6390med.jpg[/img][/FONT]
[FONT=Tahoma] [/FONT]
[FONT=Tahoma][img]http://images50.fotosik.pl/264/4cc5fe81252eb6bfmed.jpg[/img][/FONT]
[FONT=Tahoma] [/FONT]
[FONT=Tahoma][img]http://images49.fotosik.pl/264/8e8b34544b0b3b90med.jpg[/img][/FONT]
[FONT=Tahoma] [/FONT]
[FONT=Tahoma][img]http://images49.fotosik.pl/264/122b506a2ac95b31med.jpg[/img][/FONT]
[FONT=Tahoma] [/FONT]
[FONT=Tahoma][img]http://images42.fotosik.pl/176/a4fa39e9728b9f7bmed.jpg[/img][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Dziś ma do Bursztyna przyjechać zainteresowana Pani.

Niedawno odeszdł jej psiak. Troszkę marudziła przez telefon, że w ogłoszeniu napisane jest, że Bunio jest mały a z mojego opisu wynika, że to "duży" pies.
Różnie można o Buniu powiedzieć, ale nie to, że jest duży. To taka porcelanowa laleczka przecież ;-)

Jednak zapowiedziała wizytę wieczorem.
Nie spodziewam się niczego dobrego :-(
O tym, co czuję na myśl o tym, że Bunio nas kiedyś opuści już nie będę pisać. :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Negri_2008']Wizyty nie było. Pani (choć mam ochotę napisać BABA) nie przyjechała, a czekałam w napięciu cały wieczór chociaż na telefon :-(

Trudno, podaż psoaków jest wieksza niż popyt i dlatego ludzie tak nas lekceważą :-([/QUOTE]

Ale to jest po prostu chamstwo. Inaczej tego nie można nazwać. Miejmy nadzieje, że Ci ludzie w przyszłości będa tak samo traktowani przez innych.

Bunio na pewno znajdzie domek!

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą miałam kolejny telefon w sprawie Bursztynka. To znak, że chłopak rzuca się w oczy. Wszystkie kobitki przez telofon mówią, że śliczny psiak z niego etc etc

Jednak znowu pudło:
Pani chciała takiego pieska, który większą część i noc spedząc mógłby na dworzu.
Ale tego łysola nie oddamy przecież na podwórko, prawda? ;-)

Jestem pewna, że dom sie znajdzie. Musimy poczekać. I pamiętajmy, że czas działa troszkę na korzyć Bunia, bo on jednak jeszcze bojący dudek jest ;-)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...