Jump to content
Dogomania

golden i praca


madalenka

Recommended Posts

  • Replies 231
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Mamy w domu dwie goldenki - 11 i 8 lat - psice sa 'rodzinne' - zajmuja sie nimi wszyscy domownicy. Dopiero majac 25 lat zdecydowalam sie na 'wlasna' Jamile i wiem, ze to praca na pelen etat. Nie wyobrazam sobie samodzielnego zajmowania sie psem w czasach szkolnych, bez udzialu rodzicow i siostry, choc wtedy pewnie wydawalo mi sie to calkiem mozliwe. Goldenki przez cale swoje (calkiem juz dlugie zycie) wszedzie i zawsze sa z nami, a za ich mlodu pamietam, ze nie dalo sie nawet pojsc do toalety bez towarzystwa. Miec psa, to jak miec 3-letnie dziecko przez 1/5 swojego zycia. Jamila zajmuje sie sama,biore za nia pelna odpoweidzialnosc i jestem CHORA, kiedy musze ja zostawic sama na dluzej niz godzina, dwie. Najczesciej prowadze ja wtedy do goldenek i rodzicow, zeby miec spokojne sumienie. I Ty tez nie bedziesz w stanie zaznac spokoju, wiedzac, ze maluch, ktory nie chce sie z Toba rozstawac, potrzebuje mnostwo zajec, pracy, ruchu, czeka na Twoj powrot przez pol dnia. To naprawde CIEZKA praca i trzeba umiec byc dojrzalym i odpowiedzialnym za ukochanego/wymarzonego psa zanim sie na niego zdecydujemy. Ado tego golden 'odgrodzony' emocjonalnie czy fizycznie od kogokolwiek w rodzinie bedzie kupka nieszczescia. To rasa, ktora wymaga bezustannego okazywania milosci od wszystkich, z ktorymi mieszka. A nasza rola (ludzi)polega na upewnieniu sie, ze tak wlasnie jest i bedzie.

Link to comment
Share on other sites

malku, ja jestem zatwardziała charciara, więc pierwsze pytanie - błagam o dwa słowa o tym cudzie, które masz w awatarze i podpisie (chętnie na priw)!

Po drugie, dzięki za wsparcie, bo już mi palce więdną od pisania w kółko tego samego...:roll:

madalenka - a nie możesz po prostu pokazać tego topiku rodzicom? :roll: Może oni nie zdają sobie sprawy z tego, jakie konsekwencje może mieć ich upór...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='madalenka']Ech... coraz mi smutniej. Pogadam z rodzicami. Ale latwo nie bedzie. Zrobie co w mojej mocy, choc boje sie, ze sie tak zdenerwuja, ze bedzie po psie. :([/quote] Nie smuc sie. Musza byc w pelni gotowi do wspolpracy, bo przeciez bedziesz miala rozne plany, moze wyjedziesz na studia... Kontakt z psami jest Ci potrzebny, wiec sie udzielaj, idz za rada forumowiczow i wyprowadz goldenke sasiada, przytul psa cioci. Taki maly goldenek w domu tego kontaktu wymaga wiecej niz Ty czy ktokolwiek, wiec wszyscy musicie byc na to gotowi. Za determinacje zawsze jest nagroda. Predzej czy pozniej. Powoli. Tymczasem ciesz sie tym marzeniem i probuj zarazic nim rodzine, bez szantazu czy pompatycznych deklaracji smierci ;)

Link to comment
Share on other sites

no, ale wlasnie chodzi o to, ze 'miec' psa jest latwo, tyle ze to psy 'maja' nas. I one 'maja' nas w o wiele wiekszym stopniu niz my 'mamy' je. Takie pragnienie 'posiadania' czegos prowadzi do nieszczesc. Sęk w tym, zeby byc gotowym oddac siebie i miec taka mozliwosc. Dopoki Twoja rodzina nie bedzie gotowa (nie zebys Ty miala psa, ale zeby pies mial was wszystkich), jest mnostwo psow, ktore z przyjemnoscia wezma Cie w posiadanie na spacer, zabawe, a niekoniecznie musi to byc 'Twoj' pies.

Link to comment
Share on other sites

Wiem, ale coz mi po psie, z ktorym pojde na spacer, a on i tak mnie potraktuje bardzo obojetnie, bo to nie jest moj pies. Ja podszebuje czuc, ze to ode mnie zalezy pies i ja od niego. Musze czuc ta nic laczaca wlasciciela i pupila. Inaczej zycie jest dla mnie nic nie warte...

Link to comment
Share on other sites

Magdalenka, silna więź łaczy psa przede wszystkim z osobą która z nim pracuje. Ktora wprowadzaj jakieś uatrakyjnienie w - niejednokrotnie nudne - psie życie.

Poukładaj ślady goldence swojego sąsiada to zobaczysz jak będzie kwiczeć na Twój widok...

Ty myślisz że psy mają świadomość tego, kto jest ich właścicielem????
:shake:

Jeśli właściciel cokolwiek z nimi robi - to owszem, traktują go jak przewodnika.
Ale znam masę psów ktorym jest dokładnie wszystko jedno kto je woła; albo tak zaniedbanych - nazwijmy to - "intelektualnie" że za osobą ktora im pokaże piłkę pójdą w ogień.

To jest psia natura; a nie wiara że pies to taki mniejszy człowieczek z ludzkimi emocjami i umysłowością.;) :razz:

Link to comment
Share on other sites

Wiem jak to jest bardzo pragnąć przyjaciela, z którym porozumiesz się bez słów(dosłownie). Sądzę(nie znam twej sytuacji, więc mogę się mylić),że twoi rodzice poprostu nigdy nie zaznali w życiu miłości czworonoga lub sytuacja skłania ich do odmowy. Skoro się zgodzili na goldena w marcu jest to oznaka ich troski i miłości do ciebie( z tekstu wynika, że nie przyszło im to łatwo). Spróbuj zorganizować wszystko i zaplanować(pod względem zapewnieniu psu godnego kąta), następnie podsówaniu np. wieczorem krótkich listów z podziękowaniem za zgodę pod drzwi twoich rodziców sypilni.Radzę, żebyś tak jak powiedziałaś nie obciążać rodziców kosztem zakupu legowiska, miski itp.: [B]w moim przypadku się sprawdziło[/B], powinni docenić twą pracę i pierwsze zarobione pieniądze. MYŚLĘ, ŻE POWINNAŚ RÓWNIEŻ dokładnie przemyśleć sprawę przechowania psa na czas twego pobytu w szkole. Trzymam za ciebie kciuki i rozumiem dokładnie!!!! ;) :p

Link to comment
Share on other sites

No ale wlasnie o to chodzi, ze to bardzo latwe do zrozumienia. Z jednej strony fajnie, ze chcesz wziac calkowita odpowiedzialnosc za zywe stworzenie, ale z drugiej to jest troche straszne podejscie i to Ci chyba wszyscy probuja powiedziec. Dopoki nie jestes samodzielna, zycie tego psa nie bedzie zalezec tylko od Ciebie, a tego samemu psu tez nie wytlumaczysz. Zacznij skupiac sie na jego, a nie swoich potrzebach i pragnieniach. Marzenie uzaleznienia od siebie KOGOS, kto mysli i czuje samodzielnie, to prosta droga do unieszczesliwienia go. Przygotuj dobrze siebie i rodzine na przyjecie nowego 'dziecka', zamiast przeprowadzac analize wlasnego 'JA' i 'MUSZE, BO CHCE'.

Link to comment
Share on other sites

Ja juz jestem na to przygotowana. Moja rodzina juz wlasciwie tez.
Wy nie mozecie psa porownywac do dziecka - bo to calkiem inna sprawa. Przy dziecku jest duzo wiecej problemow. I to nie jest cos takiego ,,MUSZE BO CHCE", poniewaz moge tak jeszcze przez naprawde dlugi czas. Ale dobra, to ja teraz mowie: ,,musze, bo inaczej wyladuje u psychiatry". To jest tak: kazdy potrzebuje jakiegos sposobu, zeby rozladowac stres, rozluznic sie i dla mnie jedynym sposobem jest wlasnie pies. Inaczej moge tylko popasc w otepienie. I tak ma wygladac moje zycie???! Nie, dziekuje... tak mozna w nieskonczonosc... :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='madalenka'] tak mozna w nieskonczonosc... :shake:[/quote]

Fakt, ja juz sie poddaje i przestaje tu pisac, bo to syzyfowa praca. Inna sprawa niz dziecko, ale niemal rownie duzo pracy i to o wiele dluzej. I niekoniecznie jest mniej problemow, choc zwykle bywaja nieco innego typu. Co jesli na przyklad trafi Ci sie chorowity pies? Wiem co mowie - miesiecznie na jednego z moich wydaje tyle, ile wystarczy utrzymanie konia, nie mowiac o wszystkich innych, nie finansowych problemach z tym zwiazanych. Zycze przyszlemu ulubiencowi, zeby jego Pancia umiala myslec przede wszystkim o nim, a nie o swoim przerosnietym ego i 'rozladowywaniu stresu'.

Link to comment
Share on other sites

Czekałam na mojego goldena 1,5 roku. W tym czasie wychodziłam z pem mojej przyjaciółki.
Golden to pies, który 'lgnie' do ludzi. Moja sucz nie posiedzi sama w ogrodzie, nawet przez 15 min. bo uszy mi więdną jak słyszę jej wycie.
Co więcej gdybyś chciała zostawić goldena, dajmy na to, że jako szczenię byłoby w domu z Tobą caly czas, a potem nagle sru idź siedzieć do budy bo jesteś już dużym pieskiem :shake: Katastrofa dla psa, sąsiadów i Ciebie.
Moja Delta zostaje co najwyżej osiem godzin sama [b]w domu[/b] tak jest 1 x w tygodniu.

Link to comment
Share on other sites

Wierzę, że nie jesteś nieodpowiedzialną nastolatką(powiedziałaś że masz 14 lat) oraz dodając moje własne przejścia czuję, że chyba to nie jest syzyfowa i bez końca rozmowa. Jeżeli potrzebujesz wsparcia w sprawie psa lub jakieś sprytne sposoby na np. budowy kojca możesz na mnie liczyć. Nie chcę komentować i nawracać cię, gdyż jeżeli będzie tak jak inni mówią(np., że pies będzie wył w nie skończoność) sama się o tym przekonasz i będziesz siłą rzeczy musiała zmienić repertuar. Mam cztery psy i na początku także wyły jak zostawiałam je na dworze, lecz po jakimś czasie nauczyły się spędzać czas na dworze. Są to cztery goldeny rodowodowe. Nie wiem jak zareaguje na budę twój psiak. Postaraj się zapewnić mu jak naj mniej chwil spędzonych na dworze gdy cię nie ma( np. nie chodź do koleżanki po szkole). jeżeli masz pytania spróbuje na nie odpowiedzieć.
POZDRAWIAM CIĘ MADALENKO:lol:
PS Pamiętaj, że pies to zwierzę, które ma rozum, a także uczucia i potrzeby.

Link to comment
Share on other sites

Ech, wiecie co. Juz za trudno mi sie z wami gada. Trudno ciagle walkowac ten temat. A jesli kazdy by tak myslal jak wy, to niedlugo psy moglyby miec bude tylko w domu z klimatyzacja, przy kominku. A jak na spacer - to tylko BMW. Taka jest moja opinia o tym. Wejde tu, jak bede miala psa, zeby powiedziec wam, co z tego wszystkiego wyszlo. A tak na marginesie: jesli masz wlasna stajnie, to na konia wydajesz dokladnie tyle samo forsy, co na psa. Tylko pracy jest wiecej (przy koniu).
Pozdrawiam was i pieski! :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Madalenka, cóż można rzec...

Za dużo tu jednak tupania nóżką ;) ...

",,musze, bo inaczej wyladuje u psychiatry". To jest tak: kazdy potrzebuje jakiegos sposobu, zeby rozladowac stres, rozluznic sie i dla mnie jedynym sposobem jest wlasnie pies. Inaczej moge tylko popasc w otepienie. "

Nigdy, przenigdy nie można traktować psa (czy innej żywej istoty) jako lekarstwa na nasze problemy emocjonalne albo psychologiczne.
Czlowiekowi to nie pomoże, a pies w ten sposób traktowany ma ciężkie życie.

Piszesz, że nie miałabyś przyjemności zajmując się cudzym psem - skąd wiesz, skoro NIE PRÓBUJESZ?
I to systematycznie?
:mad:
Na tym świecie cała masa osób wystawia cudze psy, szkoli cudze psy, startuje na zawodach z cudzymi psami i nie robi z tego powodu problemów...

A skąd wiesz, że - posiadając swojego psa - nie odkryjesz znienacka, że nie sprawia Ci przyjemności systematyczna i ciągła opieka nad tym pieskiem?
I co - buda w ogrodzie i spacer raz na tydzień, kiedy poczujesz że masz na niego ochotę i że akurat w tej chwili piesek ma Cię wyciągnąć z chandry...?

Wiesz, jaki obraz wyłania się z całej tej dyskusji?

Twoi rodzice nie są tak całkiem pozbawieni serca...
Oni znają Cię dobrze i, podejrzewam, nie oceniają Cię jako osoby dostatecznie dojrzałej abyś mogła zająć się psem.
Zwłaszcza że sami rodzice nie są osobami ktore z ochotą w razie czego przejęliby obowiązki właściciela i jeszcze mieliby z tego kupę frajdy.

Nic dziwnego, że kluczą, jak mogą - zwyczajnie, w samoobronie.... :razz:

Link to comment
Share on other sites

Zgdadzam się z tobą. Pies to zwierzę, które odziedziczyło po przodkach nie które cechy, które ułatwiają mu odporność przed nie którymi warunkami atmosferycznymi. Psa nie można za bardzo rozpieścić. Owszem trzeba o niego dbać i zapewnić mu miłość i ciepło rodzinne. Mam nadzieję, że wraz z twoim psiakiem będziecie tworzyc niezły team.:p

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z MADALENKĄ. Każdy ma inne zdanie na ten temat. Nie ma sensu tego ciągnąć. Wydaje mi się, że MAdalence nie chodziło o upewnienie jej w zakupie psa,lecz pomocy w ugoszczeniu nowego domownika po królewsku(np. odpowiedni rozmair budy-jeżeli jest ona odpoowiednia i dopuszczalna u goldenów)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...