Jump to content
Dogomania

jeden czy parka..??


patrycja666

Recommended Posts

[quote name='NNikka']Odpowiem na przykładzie mojej mopsicy.
Neska była kryta w zeszłym roku latem, niestey była cesarka, jedno szczenię w dodatku martwe... Mogłabym kryć zaraz w styczniu prawda? W końcu nie było dzieci?
Teraz latem minął rok i jeszcze jej nie kryłam... może zimą?
Nie wyobrażam sobie krycia co cieczkę! :evil:
Rok ma 12 miesięcy, dwie cieczki w roku to 4 miesiace ciązy czyli zostaje 8 miesięcy, minimum 2 miesiace odchowanie młodych x 2 czyli znou 4 miesiace zotaje 4 miesiace wolności... To nie ludzkie tak męczyć zwierzatko... :evil:[/quote]

[b]NNikka,[/b]

No wlasnie ... malo ludzkie co? ...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 143
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='NNikka'][b]Wind[/b] ZK nie zezwala ale trudno to udowodnić... :evil:
Znam wiele osób które myslą tak ja ja i nie robią[b] ŻADNYCH[/b] przekretów![/quote]

[b]Nnikka,[/b]

Ty tez jestes idealistka ;) Oczywiscie, ze pozwala ...


Bedziesz na Wystawie w Wawie?

Link to comment
Share on other sites

Nnikka - W TAKĄ POGODĘ??? WSTYD! :D

A może właśnie dlatego, że pogoda taka... jakiś szok termiczny spowodowany, na przykład... zjedzeniem lodów... hę?
:) Na zewnątrz tropiki - no i gardło nie zniosło niskiej lodowej temperatury...

Wracając do tematu - a raczej tematów, bo się ich tu urodziło, przy okazji naszego rozmawiania, tak z dziesięć... :D - to wydaje mi się że każdy ma swoje racje.

Ja doskonale rozumiem hodowców - ludzi ktorzy naprawdę wiele wysiłku wlożyli w kontynuację pracy swoich poprzedników (a tak! to przecież idzie w dziesiątki, setki czasami lat - stworzenie rasy, utrzymywanie jej odpowiedniego pogłowia, dbałość o jej rozwój...).

Rozumiem też "hodowcę" - pojedynczego osobnika w starciu ze światem, ekonomią, i smutną rzeczywistością - on zgłębia wiedzę, wymyśla ambitne krycia, dłubie w rodowodach - i patrzy na giełdy gdzie "akuraśko takie same" pieski sprzedaje pani Fiubścińska ktora ma "owczarka wypisz wymaluj jak te z papierami" lub "mopsika jak malowanie"... którego to owczarka, mopsika koniecznie trzeba było rozmnożyć żeby otrzymać kolejne "owczarki wypisz wymaluj jak te z papierami" czy też "mopsiki jak malowanie".
:-?

Zgrzyt-zgrzyt-zgrzyt - słyszę jak zęby Hodowcy ścierają sobie szkliwo i - przyznaję - też bezwiednie przyłączam się do owego zgrzytania...
8)

Ale widzę też pana Malinowskiego ktory bardzo chciałby mieć owczarka czy mopsika - pieska prezentującego psychiczne i fizyczne cechy rasy - w miarę ładnego, czemu nie... - ale nie myśli o wystawowej karierze i kolejnych pucharach za BOB czy BIS. Trochę go przeraża myśl o zakupie super-cymesika - on tego nie potrzebuje, on chce dość przeciętne zwierzątko, byleby zdrowe...

Jeśli pan Malinowski trafi na oświeconego hodowcę, to w cenie "przeciętnego" pieska zaoferują mu psa z wadą, niewystawowego - co jest lekkim, leciutkim nieporozumieniem, bowiem klasyczny "pecik" z definicji swej kosztuje znacząco mniej niż tzw. średnia za psa rasowego (wystawowego) w tym kraju.

Co do "średniej krajowej" wśród psiakow pełnowartościowych - ooo, w zasadzie - jakby pogwarzyć z hodowcami - to ich brak.

Mamy do czynienia ze skrajnościami - wybór pomiędzy psiaczkiem z wadą (jeśli to będzie tylko wada ubarwienia, na przykład, to jeszcze nic - zakładając że takową hodowcy w ogole uznają za coś podlegającego ocenie! - a gorzej z wadami mogącymi rzutować na zdrowie i życie pieska, na przykład wadliwy zgryz - problemy z kamieniem, odżywianiem się, lub aportowaniem... albo wnętrostwo - nowotwory i zmiany charakterologiczne...) a psem ktory z definicji jest superwystawowym egzemplarzem.

Podsunęłam tu te owczarki, choć akurat ich ceny nie są zawrotne - ale mam na myśli yorki, tak naprawdę - a może lepiej: grupę niewielkich psów ras ozdobnych, o.
8)

No więc caly czas wracam z uporem maniaka do rozważań, czy hodowcy - ci przez duże H - aby na pewno wiedzą, oburzając się na producentów tanich pseudorasowców (no i na ich odbiorców) że niestety część winy za sytuację spada także na nich.

Panulka tu mnie troszkę ofuknęła (co złego to nie ja - w życiu nie wywołałabym Jej do tablicy, wiedząc wszak że jest osobą niesamowicie idealistyczną, pracowitą i uważną - takim hodowcą przez duże H właśnie) ale ja się bronię... Wiem, Aniu, że jak trafi Ci się szczeniaczek zupełnie przeciętny, nie powiesz nabywcom że jest to brylant ringów i nie podasz im ceny za takowy brylant tylko dlatego, że muszą się zwrócić koszty krycia, wystawowych gadżetów, energii elektrycznej i czego tam jeszcze - i że nie pójdziesz na łatwiznę w doborze partnertów do rozrodu, i że zawsze będziesz odchowywać swoje szczeniaczki z taką dbałością jak dotąd, i nigdy nie zmienisz stosunku do swoich psów.

Ale jesteś w mniejszości, naprawdę - i nad tym boleję!

Ktoś w tym topiku napisał, że naprawdę wysokie ceny rzucają tylko "topowe" hodowle.

No tak. Zastanawia mnie tylko definicja "topowości". Na pewno nie jest to - jak zdarza się na świecie - taka hodowla ktora wypuszcza z rzadka jeden miot, za to niesamowitej jakości. Nasi Wielcy i Wspaniali - z bólem to stwierdzam - zaczynają raczej produkcję taśmową.
Nie wierzę w przemyślaną pracę hodowlaną, a raczej w prawo statystyczne mówiące że spośród dziesięciu psów trudniej wyłowić dwa championy, niż spośród stu - więc wyprodukujmy sto szczeniąt, sprzedajmy wszystkie za megacenę (nazwa hodowli z góry ją narzuca, nie kupujesz wszak "byle gdzie", tylko w Tej hodowli z ktorej wyszły pies X, suka Y) - a przy okazji dochowamy się paru naprawdę ładnych piesków ktore poniosą dalej sławę naszej hodowli jako "stajni championów i zwycięzców świata". :evil:

Szczerze mówiąc, los zetknął mnie ostatnio z pieskami z jednej z takich TopHodowli. Nie powiem - były ładne, a przynajmniej nie ohydne.
Tyle, że miały tak rozwiniętą kennelozę, że właściwie nie było co zbierać.
Oczywiście że pracowałam z nimi, ale wszystko we mnie krzyczało. Co ja miałam powiedzieć ludziom ktorzy postąpili dokładnie tak, jak im kynolodzy doradzali: dowiedzieli się że taka-a-taka renomowana hodowla jest "dobra" - uzbierali dużą forsę na wymarzonego szczeniaka - obejrzeli ojca i matkę szczeniaków...
...

"Proszę państwa, macie oto ładnego pieska, praktycznie niezdolnego do zycia w społeczeństwie. Nastepnych piętnaście lat z waszym wymarzonym pieskiem będzie przypominało życie z upośledzonym cięzko dzieckiem: będzie trochę radości, podszytej cierpieniem - i duuuużo, duuużo pracy, dużo krzesania żeby skrzesać mały, wątły ogieniek który będzie waszym powodem do chwały...".
:cry: :cry: :cry:

Wydaje mi się, że cały czas poruszamy się w zaklętym kręgu pomiędzy pewnym modelem idealnym a skrzeczącą rzeczywistością.
:cry:

Bardzo mnie boli rozmnażanie psów ot tak, bo ładne, albo "bo miło mieć szczeniaki" - albo dla paru groszy.
Gdzie i jak mogę - staram się ludzi uświadamiać, że lepiej takich piesków nie kupować, bowiem z etycznego punktu widzenia nie jest to najładniejszy, najlepszy czyn... wręcz przeciwnie.

Z drugiej strony, NIE MOGĘ z czystym sumieniem przedstawić panu Malinowskiemu alternatywy w postaci poczynienia pewnych wyrzeczeń na rzecz zakupu "moralnie dobrego" - na to nie pozwala mi właśnie skrzecząca rzeczywistość!

:(

Link to comment
Share on other sites

[b]Berek[/b] Ty zawsze potrafisz dobrze posumować temat.
Masz 100% racji, ja niestety jestem również idealistką i mam takie koleżanki...
Szczenie, szczenieciu nie równe i każde powinno miec inną cenę..
Nie bedę powtarzała po Tobie bo wszystko już powiedziałeś :)
także o znanych topowych hodowlach...
Koleżanka ma sukę która kupiła z takiej kenelowej hodowli w dorosłym wieku... nie ma z nią żadnego emocjonalnego kontaktu... straszne.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Odświeżam topik "jeden czy parka". Już od dłuższego czasu chodzi mi po głowie kupno towarzystwa dla Bazyla. Niestety nie znalazłam tutaj odpowiedzi na to pytanie. Czy ktoś kto ma parkę w domu mógłby mi doradzić czy to dobry pomysł, czy też zapomniec o tym. Chodzi mi o praktyczną stronę życia, zalety i wady. Czy człopak czy dziewczynka?Bazyl ma teraz rok i cztery miesiące. Ja pracuje i mały jest w domu aż do poźnego popołudnia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bazyl']Odświeżam topik "jeden czy parka". Już od dłuższego czasu chodzi mi po głowie kupno towarzystwa dla Bazyla. Niestety nie znalazłam tutaj odpowiedzi na to pytanie. Czy ktoś kto ma parkę w domu mógłby mi doradzić czy to dobry pomysł, czy też zapomniec o tym. Chodzi mi o praktyczną stronę życia, zalety i wady. Czy człopak czy dziewczynka?Bazyl ma teraz rok i cztery miesiące. Ja pracuje i mały jest w domu aż do poźnego popołudnia.[/quote]

zalety - jest im raźniej, bo ja tez niestety musze pracowac :P
wady - no masz wiecej pracy, nie ukrywajmy. 2 razy tyle kapania, czesania. czasem brakuje rąk jak zaczynaja szalec.
Ale są naprawde rozkoszni, jak sie bawią na całego to nie mozna od nich wzroku oderwac.
Kazdy pracuje, ma swoje sprawy itp - wtedy nie są sami tylko biegają po mieszkaniu we dwojke. od tej strony to rewelacyjne rozwiazanie.
Tylko trzeba byc czujnym zeby zawsze sprawiedliwie rozdzielac czulosci, buziaczki, zabawe itp. Ale jak tylko sie to uda to naprawde jest super.

Co do tego czy pies czy sunia - ja bralam sunie, bo Tofik z natury wolal bawic sie z suczkami niz z psami, jakos lepiej sie dogadywali. To indywidualna sprawa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='julita104']zalety - jest im raźniej, bo ja tez niestety musze pracowac :P
wady - no masz wiecej pracy, nie ukrywajmy. 2 razy tyle kapania, czesania. czasem brakuje rąk jak zaczynaja szalec.
Ale są naprawde rozkoszni, jak sie bawią na całego to nie mozna od nich wzroku oderwac.
Kazdy pracuje, ma swoje sprawy itp - wtedy nie są sami tylko biegają po mieszkaniu we dwojke. od tej strony to rewelacyjne rozwiazanie.
Tylko trzeba byc czujnym zeby zawsze sprawiedliwie rozdzielac czulosci, buziaczki, zabawe itp. Ale jak tylko sie to uda to naprawde jest super.

Co do tego czy pies czy sunia - ja bralam sunie, bo Tofik z natury wolal bawic sie z suczkami niz z psami, jakos lepiej sie dogadywali. To indywidualna sprawa.[/quote]

Czy Tofik zainteresowany jest sunią w rozumieniu damsko-męskim i jak sobie z tym radzisz? Mój Bazyl nie jest z natury popędliwy ale upatrzył sobie bullterierkę mojej siotsry i jak tylko się spotykamy w niedzielę to jest problem. Niezależnie od tego czy ma cieczkę czy nie. Był okres 2 miesięcy, kiedy nie był nią zainteresowany a teraz znowu się zaczęło.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bazyl']Czy Tofik zainteresowany jest sunią w rozumieniu damsko-męskim i jak sobie z tym radzisz? Mój Bazyl nie jest z natury popędliwy ale upatrzył sobie bullterierkę mojej siotsry i jak tylko się spotykamy w niedzielę to jest problem. Niezależnie od tego czy ma cieczkę czy nie. Był okres 2 miesięcy, kiedy nie był nią zainteresowany a teraz znowu się zaczęło.[/quote]

My mamy niestety to samo. Mikiemu nie zalezy, czy suka ma cieczke, czy nie.....:roll::roll: zawsze jest to samo, po prostu nie mozna go od niej oderwac:angryy:

Ja chcialabym miec suczke( jesli juz mialabym kupowac 2 psa)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bazyl']Czy Tofik zainteresowany jest sunią w rozumieniu damsko-męskim i jak sobie z tym radzisz? Mój Bazyl nie jest z natury popędliwy ale upatrzył sobie bullterierkę mojej siotsry i jak tylko się spotykamy w niedzielę to jest problem. Niezależnie od tego czy ma cieczkę czy nie. Był okres 2 miesięcy, kiedy nie był nią zainteresowany a teraz znowu się zaczęło.[/quote]
aby Tofikowi fiu bzdziu po głowie nie chodziło został wykastrowany zanim sunia zaczeła dojrzewac. Przy pierwszysch lekkich objawach dojrzewania zaczeło mu odbijac, wiec w celom zapewnienia psu i nam psychicznego luzu, stracił jajeczka.
Teraz jest spokój :-)

Link to comment
Share on other sites

Ja mam dwie suki jedna ma 13 mc a druga 7 mc i jest rewelacyjnie. Oczywiście początki były trudne ale teraz możemy patrzeć godzinami na ich zabawy. Roboty jest więcej ale i więcej szczęścia. No i psy nigdy nie są same w domu bo mają siebie.
Moja weterynarz stwierdziła że posiadanie więcej niż jednego psa to przejaw humanitaryzmu w stosunku do psów.:lol:

Link to comment
Share on other sites

No właśnie. Nie miałabym sumienia pozbawić Bazylka klejnotów rodzinnych. A znowu dwa samce to może byc walka o dominację. Na pewno dla psiaka jest lepiej jak ma towrzystwo, tylko jak sobie poradzić jak się chce zabrać ze sobą obydwa. Sama nie wiem czy ja sobie dam radę. No i koszty więsze (nie chodzi o jedzenie ale vet etc.). Może poszukam mu towarzystwa na spacery, ale to dopiero wniosną.

Link to comment
Share on other sites

Witam :lol: tutaj jest świetnie opisane wszystko na temat kastracji polecam: :lol: [URL="http://dogocanario.atspace.com/kastracja.htm"]http://dogocanario.atspace.com/kastracja.htm[/URL] i jeszcze tutaj [URL="http://psiakosc.rokcafe.pl/materialy/sterylizacja-tak.php"]http://psiakosc.rokcafe.pl/materialy/sterylizacja-tak.php[/URL] .

POzdrawiam Agnieszka

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Kupę czasu mnie tu nie było ;) Ale podciągam temat, ciągle chodzi za mną ten pomysł a nie znalazłam odpowiedzi: szukam osób, które mają więcej niż jednego yorka a mieszkają w bloku. No i czy mojemu nader spokojnemu i płochliwemu małemu mężczyźnie może zaszkodzić dominujacy towarzysz? Pozdrawiam "starą" ekipę i witam całą nową ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='scadia']Kupę czasu mnie tu nie było ;) Ale podciągam temat, ciągle chodzi za mną ten pomysł a nie znalazłam odpowiedzi: szukam osób, które mają więcej niż jednego yorka a mieszkają w bloku. No i czy mojemu nader spokojnemu i płochliwemu małemu mężczyźnie może zaszkodzić dominujacy towarzysz? Pozdrawiam "starą" ekipę i witam całą nową ;)[/QUOTE]
Halo zgłaszam się :lol: Dwa yorasy z bloku :lol:
Master (starszy, 4 lata) był i jest na ogół uległy i niekonfliktowy, przybył Torek (obecnie niecałe 1,5 roku), wulkan energii, pewniejszy siebie.
Początkowo Master chodził torchę struty, omijał malucha, miałam wrażenie, że patrzył na niego wręcz z obrzydzeniem:evil_lol:, a teraz chłopaki ganiają się po mieszkaniu, kotłują na łóżku, jest wesoło, jeśli zabawka/kość ma zostać przejęta (wiadomo, że to co ma drugi z chłopaków jest lepsze i trzeba to mieć:diabloti: ), to zostaje przejęta podstępem, nigdy siłą.
Żadnych konfliktów jeszcze nie było. Być może dlatego, że przeciwieństwa się przyciągają:evil_lol:- a chłopaki są naprawdę zupełnie różni:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='madziasto4']Halo zgłaszam się :lol: Dwa yorasy z bloku :lol:
Master (starszy, 4 lata) był i jest na ogół uległy i niekonfliktowy, przybył Torek (obecnie niecałe 1,5 roku), wulkan energii, pewniejszy siebie.
Początkowo Master chodził torchę struty, omijał malucha, miałam wrażenie, że patrzył na niego wręcz z obrzydzeniem:evil_lol:, a teraz chłopaki ganiają się po mieszkaniu, kotłują na łóżku, jest wesoło, jeśli zabawka/kość ma zostać przejęta (wiadomo, że to co ma drugi z chłopaków jest lepsze i trzeba to mieć:diabloti: ), to zostaje przejęta podstępem, nigdy siłą.
Żadnych konfliktów jeszcze nie było. Być może dlatego, że przeciwieństwa się przyciągają:evil_lol:- a chłopaki są naprawdę zupełnie różni:lol:[/quote]

Dzięki za odzew :) Tak przeglądając tematy widziałam, że wielu z Was ma więcej yoreczków - ktoś się musiał w końcu odezwać :) A powiedz mi jeszcze jak wygląda sprawa spacerków? U mnie nie wchodzi w gre puszczanie bez smyczy: za dużo aut i innych - średnio przyjaznych psów.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...