Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Małe móżdżki nie kumają że głodny kot nie będzie łowny....
Kot ma się zywić myszami i ptakami... A tu jak na złość myszy nie ma, tyko szczury bywają regularnie, małych ptaków i gołębii też nie uświadczysz, nawet srokę niełatwo wypatrzeć. Głównie gawrony...chyba. Takie wielkie czarne

Posted

[quote name='wisela1']Kolejna kocina wróciła po sterylce.... Statystyka nasza zaczyna nie najgorzej wyglądać...[/QUOTE]

gdybyś tak jeszcze wysterylizowała z mózgów kilku ludzi w okolicy tych antykocich to bylo by cuuudnie! :) ech.... Bo wedle starodawnych wierzeń kot się zywi mlekiem i myszami... Trzymam kciuki za resztę sterylek!

Posted

A ja się przywitam po przeprowadzce :) Dalej walczymy z Kastorkiem z SUK - już jest lepiej, ale rokowania bardzo ostrożne, jutro będą wyniki kolejnych badań krwi, zobaczymy, czy nerki pracują w miarę normalnie.

Odwalasz Elu kawał wspaniałej roboty z tymi sterylkami :happy1:

Posted

[quote name='Isabel']A ja się przywitam po przeprowadzce :) Dalej walczymy z Kastorkiem z SUK - już jest lepiej, ale rokowania bardzo ostrożne, jutro będą wyniki kolejnych badań krwi, zobaczymy, czy nerki pracują w miarę normalnie.

Odwalasz Elu kawał wspaniałej roboty z tymi sterylkami :happy1:[/QUOTE]

Nie proponowali Ci jeszcze wyszycia cewki?

Posted

Qrrrrrrrrrrrrrrrr mać..................
Właśnie odwiedziłam Biedronę w celu zakupu kocich puszek dla bezdomniaków bo darowizna z przytuliska została pochłonięta przez głodomory............
Mijam sasiada. Elegancko zagadał - Pani, dzień dobry
Dzień dobry.
Chce Pani za 2 dychy pieska.........
Oczy wyszły mi z orbit...... wydukałam jakiego? Sąsiad młodzian wiec pojechałam skąd masz?jaki? mały?
No po naszej....... młody,ale juz duży....... (mają rottkowatą sunię)
Oj, chyba przestałam być uprzejma.... pojechałam wykładem na temat sterylek i rozmnażania....pogadałam o bezdomnych które się włóczą. W tym temacie jak się okazało był bardzo na bieżąco....
Zakończyłam że jak sie zdecydują na sterylkę to ja to załatwie, mają mi tylko powiedzieć...
Psa nie wezme, do sterylki nie zmuszę... Pewnie za troche , jak się ociepli będzie kolejny włóczykij.... a jesienią będzie powtórka z rozrywki...

Posted

[quote name='wisela1']Nie proponowali Ci jeszcze wyszycia cewki?[/QUOTE]

Nie, nie zalecają tego, to ja się dopytywałam o taką możliwość. Ale Kastorek od tygodnia już siusia sam, a od soboty sam je (wcześniej przez 2 tygodnie karmiłam go i poiłam Convalescence -strzykawką). Tylko strasznie schudł, jest słabiutki, apatyczny, nie może dojść do siebie :(

Posted

Złapałam dziś kandydata na sterylkę, ale futrzak i czterech... Ci na dwóch sie sprytnie migaja. Za 15 min. jedziemy.... Ciska się w kontenerku ale przynajmniej sie nie drze jak poprzedni. Jechaliśmy busem 20 min w jedną stronę a ten w obie ani na sekundę nie zamilkł.....

Posted

[quote name='panbazyl']to masz darmowe koncerty busowe :)[/QUOTE]

Tiaaa............ Dobrze że współpasażerowie byli wyrozumiali.
Jak na te okolice to trafili mi sie wyjątkowi.... Cały czas szykowałam sobie "wiązankę" tak na wszelki wypadek gdyby mnie chcieli wysadzić....

Posted

Boję sie wiosny u nas na wsi, znowu marzec, znowu koty......Po stodołach, oborach....
Za to cieszę się, że moja tymczasowa sunia znalazła dobry dom w Krakowie -pani po nią przyjechała, tyle km do nas na Kurpie! A juz sie szykuje sunia z Głowna na dt u nas.

Posted

No to fajnie że jest z sie czasem z czego pocieszyć....
Ja mam dylemat nie lada.......... martwić sie czy cieszyć. Te kociszonki które są już po sterylkach porobiły się bardzo proludzie...... Złapać nie mogłam.... przy każdym odnosiłam dodatkowe rany. gryzły, drapały... Przy ludziach nie mam odwagi sciągnąć rękawczek... Fajnie to wygląda w sklepie kiedy grzebię w portmonetce w poszukiwani 1 grosza taką dłonią w zimowej rekawicy...
A teraz? Plączą się ludziom pod nogami, ocierają o kogo się da, podstawiają do głaskania.....
Po sterylkach i kastracjach już nawet nie biore do domu na rekonwalescencje...
Pierwszego wzięłam, przetrzymałam dobę, wypuściłam......
Nocą wrócił i urządził drake pod drzwiami, Ponieważ był noc to wpuściłam bo wstyd przed sąsiadami...
Rano wyprowadziłam do kumpli. Nie minęła godzina - jakieś dziecko drze sie niemiłosiernie pod oknem a Dyziek siedzi na parapecie i wtóruje.
A to dziecko futrzane........ Drzwi do klatki były zamknięte.... Był mróz - zabrałam.
Podchodzi do drzwi, pytam chcesz wyjśc, bardzo proszę. otwieram a kocina wieje pod łóżko....

Zadekował sie na dobre..... Szukam intensywnie domu ale czy się uda..... Może któraś Cioteczka wie o kimś kto tęskni za kanapowym wykastrowanym ok. rocznym kociną ???????????????
Kocinka bez problemu dogaduje się z innymi kotami i z psem....

Mam marzenie....
Dzień bez zwierzokłopotów ;-)

Posted

[quote name='malagos']Boję sie wiosny u nas na wsi, znowu marzec, znowu koty......Po stodołach, oborach....
.[/QUOTE]
to jak u mnie... Moi sąsiedzi mają nie wiem ile psów, wyje to pod oknami. I przyciągaja kolejne..... I nic nie pomoże, będą kolejne. i cała masa kotów. Chłop na zagrodzie równy wojewodzie. a streylka - to słowo nieznane, prawie jak dzień bez alkoholu pod wiejskim sklepem.
Elu - masz bardzo ładne marzenia. :)

Posted

Kolejny kocina zabity samochodem......
Specjalnie to robią......

Ciężki dzień, kiepskie samopoczucie.... ale doczołgałam się do apteki i uzupełniłam leki... Będzie za chwilę dobrze....

Nie ma to jak meteopatą być....

Posted

ja też jestem czula na zmiany pogody, mogę spac i spać....
Szkoda kociny.... Penie biedaczyski pzrechodził drogą a ktoś głupi co wierzy w durne bajdy, ze jak kot przejdzie droga to pech, to wolał go zabić....
a powiem Wam, że mam dość koszmarnych dzieci z adhd i ich rodziców, co nic nie robią tylko siedzą przy stole i gadają o pierdołach. To odnosnie moich ostatnich gości... I dzieki temu mam do odkręcenia od ściany 3 plyty karton-gipsowe, bo maly smród wciągnął kabel od prądu pod płyty.... i musze wszystko odkręcić. Szkoda, ze kable nie byly pod napięciem!!!!!! jejku!

Posted

Koszmarny dzień to był.............
Pogoda dała popalić, Pani w aptece z uśmiechem mnie zubożyła o 67 złociszy za 2 leki....
Póżniej awaria prądu. Sandomierz spowił sie w ciemnościach.Nawet sygnalizacja świetlna na ulicach padła... Robiłąm po omacku na drutach żeby złosć rozładować....
Pan od hydrauliki miał przyjsć po 15-tej. Przyszedł po 17-tej jak nie było prądu.... Stałam nad Nim z latarką bo jak miał robić?
Zła byłam na siebie bo jeszcze niedawno sama robiłam takie bzdury jak mi sie wydawało a tym razem nie potrafiłam uporać sie z "drobiazgiem".
Wyszło ze to wcale nie drobiazg i Pan też tego nie przeskoczył. Cos tam dokupi i przyjdzie dzisiaj. Po 15-tej ?
Kiedy po godzinie przywrócili prąd to dla odmiany nie było netu...
Kocina w lecznicy a ja nie pojechałam po nią... spać przez to nie mogłam..... Popędzę dziś zaraz na 9-tą jak otwierają lecznicę....
Jakby wszystkiego było mało to nawet do weta nie mogłam zadzwonic bo skończyła sie aktywacja karty, doąłdować oczywiscie sie nie dało bo nie miałam sieci....

Dalej trwa bezwykopowa naprawa kanalizacji. Piekne zapaszki się unoszą... W mieszkaniu również...
Wczoraj krażyły pod samym blokiem takie przeogromniaste samochody. Siegały 1-go piętra i "pojazdy ksiezycowe". Wyglądało jak poteżny silnik sprowadzony do sześcianu. Toczyło sie to samo do przodu między rozstawionymi pachołkami a za tym 2 te potężne wozy.....
Dłuższą chwile musielismy z Rexikiem czekać zanim udało sie nam przejsc....

Poczułam sie jak na kosmodromie....

Posted

No, kocinka odzyskała wolność.....
Może 2 jeszcze uda mi się złapać rękami.... Reszta bedzie czekać aż sie nagle i niespodziewanie wzbogacę na tyle zeby łapkę kupić ;-)

Posted

No to mialaś też szewski dzień....
Ja od rana prwie do teraz sprzątałam w chałupie!!! Wiecie ile piasku mogą przynieśc na łapach 3 psy i jeden futrzasty kot????? Koszmarne po prostu ilości.... Jeszcze zostało mi ścieranie kurzu z szafek i jakiś tam zakamarków. uch....
Wczoraj oczywiście jeszcze w nocy odkręcilam tą płytę wydobyłam kabel i jest ok - do następnego nalotu jakiś adehadowców.... Bo za szybko to ja tej elektryki nie zrobię, bo musze gdzieś podpatrzeć jak sie gniazdka instaluje to raz a dwa - musze je kupić.... :) Czyli poczekają, nabiorą wartości, czasem nawet muzealnej, ech.... za to zaraz nastawię pranie, bo od 13-stej mam tańszą taryfę w prądzie.
To sobie ponarzekałam. :)
Za oknem nawet ładnie ale jakis koszmarny wiatr, nawet jakby słonce wyszło tak nieśmiało i ptaszki było słychac - pierwszy raz od dawna!

Posted

To ja też ponarzekam :diabloti:: z nieba sypie mokrutki śnieg przetykany mżawką, TZ nie poszedł do pracy, bo ma atak podagry (arystokrata, psia kitka :angryy:), a ja biegam z psami, do sklepu, do kiosku w międzyczasie nastawiłam pranie, znalazłam i przybiłam gwoździk , bo mi termometr odpadł, ale sprzątać nie będę, bo nie znoszę sprzątania, a i jeszcze boję się poniedziałkowej wizyty w szpitalu, bo mogą wpaść na pomysł, że musi boleć, zamiast znieczulić delikwentkę!
Miłego dnia, jak się teraz z amerykańska mówi.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...