Jump to content
Dogomania

Terier walijski


Flaire

Recommended Posts

Poczytałam Wasze komentarze do problemu [B]Ali[/B] i już zaczęłam się martwić co będzie jak mój szczeniak dorośnie... :-( Na razie mam różne inne problemy, typu nikła odwoływalność, ale przynajmniej ze spotkania z drugim psem nigdy nie wynika nic poza zaproszeniem do zabawy, co w tym wieku jest oczywiste, ale ja chcę żeby tak zostało!!!

[B]Mokka[/B], [B]Flaire[/B], [B]niedzwiedzica[/B] - piszecie, żeby nad tym pracować, ale jak to się robi?? :niewiem: Mam czekać na pierwsze oznaki agresji i wtedy dopiero je wykorzeniać? A nie mogę jakoś zawczasu zrobić czegoś, żeby ten zaczepny element w ogóle się w charakterze psa nie wykształcił? A jeśli można coś zrobić to co to jest to "coś"?
Bo jeśli ma tak być, że każdy spacer to rozglądanie się w panice czy nie pojawia się na horyzoncie psi przeciwnik, to bardzo mi się taka wizja nie podoba... :shake:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 21k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • zadziorny

    3144

  • Ali26762

    2239

  • bos

    2111

  • coztego

    1051

[B]Anisha[/B], bądź czujna i nie pozwalaj psu na nakręcanie się. Przerywaj zabawę jeśli widzisz, że drugi pies jest wystraszony, albo Twój się bardzo nakręca i traci kontrolę nad swoim móżdżkiem ;)
Ważne jest, żeby zdławić takie zachowania w zarodku. Ja Kresce pozwalałam na dośc gwałtowne zabawy z niektórymi psami, bo im się podobało, a z czasem zaczęła gnębić także psy, którym się to nie podobało...

Link to comment
Share on other sites

Anisha tylko bez przesady. W okolicy znasz psy z ktorymi Shagasty moze sie bawic bez obawy i ze mu krzywdy nie zrobia. Najwazniejsze nie panikowac. Polowa awantur psow jest przez nerwowych wlascicieli i naciagniete smycze. :razz:
Moje towarzystwo nie jest swiete, maja swoich wrogow i trzeba miec instrukcje obslugi ale sa sytuacje gdzie nie moga pokazac zadnej agresji : w stosunku do ludzi ( zadne warczenie - Poza Jaskiem bo on burczal zawsze - na ludzi w domu czy na wystawach, zadne lapanie zebami rąk i w ogole terroryzm ludzi ) i nie ma rzucania sie na psa na ringu. Z Alexem moge podejsc na ringu do najbardziej agresywnego psa ktory wystawia sie z nami ( ostatnio do nowo sprowadzonego welsha co BOS widzial w Chorzwie) i ALex ma go w d........ Poza tym inaczej u mnie chodzi sie z psami w calym stadzie a inaczej jak ida same. Dla mnie sa przewidywalne i wiem kiedy moze byc awantura. Swoja bande puszczam tylko na otwartych przestrzeniach i daleko od osiedla , tam nawet jak sie psy spotkaja to z reguly jest zabawa. Co innego na smyczy i na osiedlu. Omijam rowniez szerokim lukiem wolno latajace psy , ktore podobno nic nie zrobia......:angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nitencja']Anisha tylko bez przesady. W okolicy znasz psy z ktorymi Shagasty moze sie bawic bez obawy i ze mu krzywdy nie zrobia. [/quote]
[B]Nitencja[/B], wiem, które mu krzywdy nie zrobią, tylko czy mam choćby 60% gwarancji, że za kilka miesięcy to Shaggy IM krzywdy nie zrobi??

Link to comment
Share on other sites

Jakbym jeszcze wiedziała CO powinno mi się nie podobać to już prawie byłabym "w domu". :lol: Podgryza psom uszy - ale to chyba dla teriera normalne? Raczej bezboleśnie to robi, bo "ofiary" nie piszczą i nie płaczą. Poza tym na mniejsze psy (bez względu na płeć :mad: ) włazi od tyłu i wtedy faktycznie wkraczam, bo bez względu na to czy to dominacja, czy zboczenie i tak mi sie to nie podoba. :shake:

Link to comment
Share on other sites

Z takimi jeszcze się nie spotkaliśmy- przeważnie psy są większe (widocznie takie chodzą na spacery do lasu :razz: ) i nie wykazują żadnych obaw, a jeśli są mniejsze to na smyczach i zero zabawy jest oczywiste :p. Małe bez smyczy trafiło się tylko raz - ten york, o którym pisałam na serdelach. I wtedy też zabawa była zabroniona - nie jestem dręczycielem małych, czy wystraszonych piesków. :lol:

Link to comment
Share on other sites

Mnie się też tak ostatnio zdarzyło, że wysłałam list bez załącznika, a załącznik miał być w nim najważniejszy :D

Heyka :)

Dziś szaro, buro i ponuro, typowy listopad :shake:

Fajna dyskusja się rozwija w temacie mojego zmartwienia, czytałam z ogromnym zaciekawieniem i nadzieją na konkretne rady. Kilka się pojawiło, będziemy stosować :razz:
Póki co to udało mi się raz złapać Deryla za wsiarz, jak ruszył w obronie piłek z zębami na koleżankę labkę, potrząsnęłam, przyrżnęłam klapa w tyłasa (oczywiście lekkiego, chodziło o gest) i powiedziałam do słuchu. Natychmiast też skasowałam piłki, zapięłam smycz i poszliśmy do domu. Wieczorem, na kolejnym spacerze, warknął na Derysia inny pies, naszczekał. Moje nauki sprzed południa poszły w las, Deryl ruszył na tamtego. Na szczęście obaj byli na smyczach... Oczywiście znów klap, wytarganie za karczycho i słowna reprymenda...
Tak jak mówiłam, dobrze jest, jeśli mam go na sznurku, bądź zdążę zareagować od razu, ale jeśli sytuacja ma miejsce w oddaleniu ode mnie (jak ostatnio z kolegą "rodezjanem" jak go ładnie [B]borsaf[/B] nazwała :D ), to nawet jeśli pies da się odwołać (pracujemy nad tym intensywnie), to i tak nie można go ukarać, bo będzie to kara za przyjście. Co w takiej sytuacji począć?

Link to comment
Share on other sites

[B]Mokka[/B] - Bery był taki, że na widok każdego psa musiałam obierać inną drogę. I im większy pies, tym większy wróg. Zrobiło mu się tak około roku i kaplica, w żaden sposób nie udało się tego wyeliminować. Jedynie na szkoleniu nie zaczepiał nikogo, potrafił leżeć koło innych samców, większych też, ale nie daj panie jak który warknął poza placem - nie było zmiłuj się. Wiem co to agresywny pies, pomimo głosów, że mi Burek dorósł i wsio jest normalnie, niepokoję się jednak i wolałabym, aby jednak nie przejawiał agresywnych zachowań.
Dzisiaj spotkaliśmy na spacerze owczara w kagańcu, owczar mruknął, a ja w tym czasie odwracałam uwagę Derysia nagródką, zawzięcie ćwierkając mu do uszka, że jest super pieskiem :D Zanim się mój zorientował, owczar odszedł widząc, że Deryl nie zwrócił na niego najmniejszej uwagi :D

Aaaa, byłabym niesprawiedliwa, gdybym nie dodała, że Beruszek w stosunku do suczek był gentelmenem, tak samo w stosunku do ludzi, obcych też - najłagodnieszy pies na świecie, z rozmerdanym ogonkiem, uśmiechnięty i zawsze spragniony pieszczot :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ali26762']
Aaaa, byłabym niesprawiedliwa, gdybym nie dodała, że Beruszek w stosunku do suczek był gentelmenem, tak samo w stosunku do ludzi, obcych też - najłagodnieszy pies na świecie, z rozmerdanym ogonkiem, uśmiechnięty i zawsze spragniony pieszczot :)[/quote]
Typowy welsh :cool3: :loveu:. Moje sunie mają to samo, tzn. ludzie (nawet obcy) są cacy :multi:, pieski są OK! (zero agresji, najwyżej pogonią zbyt nachalnego :eviltong:). Gorzej z suczkami :roll:. Mają swoje sympatie i antypatie, w tym dwóch śmiertrelnych wrogów: foksicę (osobisty wróg Trudzi) i kundelkę jamnikopodobną, która zawsze je obszczekuje i rwie się do bitki :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nitencja']Z naszymi psami to jak z ludzmi. Ja tez mam kilka osob na ktore chetnie bym rszyla z zebami ......:diabloti:[/quote]
[IMG]http://twoj.net/style_emoticons/default/rotfl.gif[/IMG] [IMG]http://twoj.net/style_emoticons/default/rotfl.gif[/IMG] [IMG]http://twoj.net/style_emoticons/default/rotfl.gif[/IMG] [IMG]http://twoj.net/style_emoticons/default/rotfl.gif[/IMG] [IMG]http://twoj.net/style_emoticons/default/rotfl.gif[/IMG] [IMG]http://twoj.net/style_emoticons/default/rotfl.gif[/IMG] [IMG]http://twoj.net/style_emoticons/default/rotfl.gif[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='borsaf'][B]Aga-O[/B], poooszlo, pisze tu bo moze znowu cos sie pokićka i tylko nerwy będą:evil_lol:
Hihihi, wyszło na to, ze jak w piosence wysłałam pustą kopertę[/quote]

[quote name='Ali26762']Mnie się też tak ostatnio zdarzyło, że wysłałam list bez załącznika, a załącznik miał być w nim najważniejszy :D[/quote]
[B]Ali: [/B]Ty mi tu nie kracz... :mad: bo to wlasnie o ten zalacznik chodzi :cool3: A tak poza tym... to czy Ty czasem jestes obecna na gg? ;) Wczoraj na ploty mi sie zebralo i... sama do siebie musialam gadac!

[B]borsaf: [/B]Jeszcze raz dziekuje! :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[B]Aguś[/B] :loveu:

Bywam czasami na gg, ale nader rzadko, za to zawsze jestem obecna na skypie. W razie czego tam mnie możesz zawsze dowołać :D

Na plotki z Tobą to ja mam ochotę już dawno, ale ostatnio jakoś mniej bywasz w wirtualnym świecie ;)

Powiedz mi, czy ściągnęłaś fotki ze światówki z serwera? Ostatnio chłop robił na nim porządki i wywalił, ale ja trzymam jeszcze zipa, więc jakby co to mogę wrzucić jeszcze raz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ali26762']Aaaa, byłabym niesprawiedliwa, gdybym nie dodała, że Beruszek w stosunku do suczek był gentelmenem, tak samo w stosunku do ludzi, obcych też - najłagodnieszy pies na świecie, z rozmerdanym ogonkiem, uśmiechnięty i zawsze spragniony pieszczot :)[/quote]
To chociaż tyle dobrego :lol: , bo Leon i suczkę sieknie i ludzika zahaczy :mad: .
Mój był taki od nowości (o ile nowym mozna nazwać kilkuletniego psiura), złe nawyki zakorzenione były głęboko i do końca nigdy ich nie wytępię, ale staram się jak mogę.
[quote name='Ali26762']Dzisiaj spotkaliśmy na spacerze owczara w kagańcu, owczar mruknął, a ja w tym czasie odwracałam uwagę Derysia nagródką, zawzięcie ćwierkając mu do uszka, że jest super pieskiem :-D Zanim się mój zorientował, owczar odszedł widząc, że Deryl nie zwrócił na niego najmniejszej uwagi :-D [/quote]
I to jest to! :multi: Prewencja przede wszystkim. Nam to zajęło jakieś 2-3 lata zanim Leon łaskawie zaczął odwracać uwagę od zdobyczy, ale obecnie na widok zbliżającego się psa zdejmuję mojemu kaganiec (:evil_lol: ), zapodaję piłkę na sznurku i tak idziemy przeciągając się. Piłka po takim zabiegu jest totalnie zamordowana, bo Leonowi wydaje się, że to, co ma w zębach, to ten gość, którego ma przed oczami, ale piłki nie wypuszcza, no chyba, że psiur jest w stanie do nas doskoczyć z ryjem, wtedy nie ma przebacz :mad: . Na smakołyki też działa, ale nie tak skutecznie, bo smakola można łyknąć błyskawicznie i znów być w gotowości, a piłeczka jest bardziej zajmująca (zwłaszcza dla paszczy).
Jak już zostało powiedziane, uważaj też w trakcie zabawy i pilnuj, aby psy się za bardzo nie nakręcały. Postaraj się też eliminować ewentualne źródła konfliktu, więc jeśli Deryś bawi się z innymi psami, usunąć zabawki, czy cokolwiek, czego mógłby pilnować. No i cały czas szlifować posłuszeństwo. Mój Leon obecnie nie jest chyba dużo mniej agresywny niż kilka lat temu, ale za to jest o niebo bardziej posłuszny i w większości przypadków jestem w stanie go odwołać nawet jeśli pędzi do innego psa z zamiarem pozbawienia go życia. Odwołuję go również od pogoni za kotem, a nawet za zającem. Wytrzymał nawet kiedyś na "waruj", choć zajączek kicał bezczelnie jakieś 2-3 metry przed jego nosem. Ale to są bezustanne treningi posłuszności, przywołania, chwalenia i nagradzania za każde przyjście do mnie. Zabawy piłeczką, gryzakami i inne rozrywki, aby przewodnik był dla psa bardzo atrakcyjny i aby przyjście do pani wiązało się z nadzieją na coś fajnego. Mój burek przybiega do mnie w podskokach i z uchachanym pyszczydłem, czasami taranując mnie i depcząc po odciskach, bo przecież do pańci zawsze warto przyjść.
Czego i Tobie życzę (zwłaszcza tych podeptanych odcisków :diabloti: ).

Link to comment
Share on other sites

[B]Mokka[/B], jaki śliczny post napisałaś!
Nad przywołaniem pracuję, osiągam coraz lepsze rezultaty, ale niczego nie dam sobie uciąć, że jak zawołam, to on w każdej sytuacji przyleci. Na razie przylatuje w większości, ale usilnie dążymy do efektu Pawłowa.
Są miejsca, w których nawet hasło "biegaj" nie pomaga, to oczywiście wszystkie te miejsca, gdzie biegamy za piłami. Pies okrąża mnie jak krążownik i w ogóle nie odbiega, tylko czeka na te piłki. No i jeśli wówczas trafi się jakiś inny pies, to kończy się odpędzaniem intruza.
A jeszcze niedawno Deryś potrafił biegać za piłką z innym psem. Który pierwszy złapał, ten przynosił, po czym leciało się wspólnie po drugą piłę... Ech :placz:

Link to comment
Share on other sites

[B]Ali[/B], zapiłeczkowanie psa jest bardzo dobre w sytuacji, gdy chcesz odwracac jego uwagę od potencjalnych klientów :mad: . Widzisz nadchodzącego psa, z którym nie chcesz konfliktu - wyciagasz piłeczkę, zachęcasz Deryla do zabawy, pies przechodzi - dodatkowo chwalisz i nagradzasz (dobrym słowem i dotykiem). Niech zabawa z Tobą będzie dla niego taką atrakcją, że inne psy się nie liczą. Jeśli pies dobrze zapiłeczkowany, nie powinno być z tym problemów. Mojemu goopkowi zdarza się czasami, że na widok znienawidzonego psa zezuje na mnie, czy aby na pewno mam w kieszeni piłeczkę do zamordowania :lol: . A pomyśleć, że kiedyś nie wiedział, do czego służą zabawki... :roll:

Link to comment
Share on other sites

No dobrze, a powiedz mi jak ta metoda z piłką działa na ruchliwej ulicy, gdzie nie ma możliwości rzucania? Dajesz Leonowi piłę, przeciągacie się, mijacie klienta i co dalej? Chwalisz i chowasz piłę do kieszeni? Nie rzucasz później? Deryl kojarzy piłki z rzucaniem, z bieganiem, a nasze normalne spacery to centrum miasta, nie da się w takim miejscu rzucać...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mokka']Żeby była jasność - lubię psy energiczne, z temperamentem. Jednakże temperament nie musi od razu oznaczać agresji. Ja nie gustuję w ciapach i ciepłych kluchach (choć bywają słodziuchne :loveu: ), lubię, jak pies chce coś robić,pobiegać, poszaleć, ale agresji mówię "nie". Temperament bez agresji - to jest to.[/QUOTE]

A ja się popisuję pod tym kropka w kropka, tak jak i pod pozostałymi postami [B]Mokki[/B] w tym temacie.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...