Anisha Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 Poczytałam Wasze komentarze do problemu [B]Ali[/B] i już zaczęłam się martwić co będzie jak mój szczeniak dorośnie... :-( Na razie mam różne inne problemy, typu nikła odwoływalność, ale przynajmniej ze spotkania z drugim psem nigdy nie wynika nic poza zaproszeniem do zabawy, co w tym wieku jest oczywiste, ale ja chcę żeby tak zostało!!! [B]Mokka[/B], [B]Flaire[/B], [B]niedzwiedzica[/B] - piszecie, żeby nad tym pracować, ale jak to się robi?? :niewiem: Mam czekać na pierwsze oznaki agresji i wtedy dopiero je wykorzeniać? A nie mogę jakoś zawczasu zrobić czegoś, żeby ten zaczepny element w ogóle się w charakterze psa nie wykształcił? A jeśli można coś zrobić to co to jest to "coś"? Bo jeśli ma tak być, że każdy spacer to rozglądanie się w panice czy nie pojawia się na horyzoncie psi przeciwnik, to bardzo mi się taka wizja nie podoba... :shake: Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 [B]Anisha[/B], bądź czujna i nie pozwalaj psu na nakręcanie się. Przerywaj zabawę jeśli widzisz, że drugi pies jest wystraszony, albo Twój się bardzo nakręca i traci kontrolę nad swoim móżdżkiem ;) Ważne jest, żeby zdławić takie zachowania w zarodku. Ja Kresce pozwalałam na dośc gwałtowne zabawy z niektórymi psami, bo im się podobało, a z czasem zaczęła gnębić także psy, którym się to nie podobało... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nitencja Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 Anisha tylko bez przesady. W okolicy znasz psy z ktorymi Shagasty moze sie bawic bez obawy i ze mu krzywdy nie zrobia. Najwazniejsze nie panikowac. Polowa awantur psow jest przez nerwowych wlascicieli i naciagniete smycze. :razz: Moje towarzystwo nie jest swiete, maja swoich wrogow i trzeba miec instrukcje obslugi ale sa sytuacje gdzie nie moga pokazac zadnej agresji : w stosunku do ludzi ( zadne warczenie - Poza Jaskiem bo on burczal zawsze - na ludzi w domu czy na wystawach, zadne lapanie zebami rąk i w ogole terroryzm ludzi ) i nie ma rzucania sie na psa na ringu. Z Alexem moge podejsc na ringu do najbardziej agresywnego psa ktory wystawia sie z nami ( ostatnio do nowo sprowadzonego welsha co BOS widzial w Chorzwie) i ALex ma go w d........ Poza tym inaczej u mnie chodzi sie z psami w calym stadzie a inaczej jak ida same. Dla mnie sa przewidywalne i wiem kiedy moze byc awantura. Swoja bande puszczam tylko na otwartych przestrzeniach i daleko od osiedla , tam nawet jak sie psy spotkaja to z reguly jest zabawa. Co innego na smyczy i na osiedlu. Omijam rowniez szerokim lukiem wolno latajace psy , ktore podobno nic nie zrobia......:angryy: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anisha Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 [quote name='Nitencja']Anisha tylko bez przesady. W okolicy znasz psy z ktorymi Shagasty moze sie bawic bez obawy i ze mu krzywdy nie zrobia. [/quote] [B]Nitencja[/B], wiem, które mu krzywdy nie zrobią, tylko czy mam choćby 60% gwarancji, że za kilka miesięcy to Shaggy IM krzywdy nie zrobi?? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nitencja Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 Anisha czytajac ten watek to nie ;-) ale przy takich zabawach przygladasz sie jak psy sie bawia i jesli zauwazysz w zabawiecos co CI sie nie spodoba zaraz wkraczasz do akcji. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anisha Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 Jakbym jeszcze wiedziała CO powinno mi się nie podobać to już prawie byłabym "w domu". :lol: Podgryza psom uszy - ale to chyba dla teriera normalne? Raczej bezboleśnie to robi, bo "ofiary" nie piszczą i nie płaczą. Poza tym na mniejsze psy (bez względu na płeć :mad: ) włazi od tyłu i wtedy faktycznie wkraczam, bo bez względu na to czy to dominacja, czy zboczenie i tak mi sie to nie podoba. :shake: Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 Patrz na "ofiarę", jeśli widzisz, że psiak się boi to odwołujesz Szagastego. Nie musi piszczeć czy płakać, wystarczy, że kładzie uszy po sobie, widać, ze jest mocno spłoszony... Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anisha Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 Z takimi jeszcze się nie spotkaliśmy- przeważnie psy są większe (widocznie takie chodzą na spacery do lasu :razz: ) i nie wykazują żadnych obaw, a jeśli są mniejsze to na smyczach i zero zabawy jest oczywiste :p. Małe bez smyczy trafiło się tylko raz - ten york, o którym pisałam na serdelach. I wtedy też zabawa była zabroniona - nie jestem dręczycielem małych, czy wystraszonych piesków. :lol: Link to comment Share on other sites More sharing options...
borsaf Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 [B]Aga-O[/B], poooszlo, pisze tu bo moze znowu cos sie pokićka i tylko nerwy będą:evil_lol: Hihihi, wyszło na to, ze jak w piosence wysłałam pustą kopertę Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ali26762 Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 Mnie się też tak ostatnio zdarzyło, że wysłałam list bez załącznika, a załącznik miał być w nim najważniejszy :D Heyka :) Dziś szaro, buro i ponuro, typowy listopad :shake: Fajna dyskusja się rozwija w temacie mojego zmartwienia, czytałam z ogromnym zaciekawieniem i nadzieją na konkretne rady. Kilka się pojawiło, będziemy stosować :razz: Póki co to udało mi się raz złapać Deryla za wsiarz, jak ruszył w obronie piłek z zębami na koleżankę labkę, potrząsnęłam, przyrżnęłam klapa w tyłasa (oczywiście lekkiego, chodziło o gest) i powiedziałam do słuchu. Natychmiast też skasowałam piłki, zapięłam smycz i poszliśmy do domu. Wieczorem, na kolejnym spacerze, warknął na Derysia inny pies, naszczekał. Moje nauki sprzed południa poszły w las, Deryl ruszył na tamtego. Na szczęście obaj byli na smyczach... Oczywiście znów klap, wytarganie za karczycho i słowna reprymenda... Tak jak mówiłam, dobrze jest, jeśli mam go na sznurku, bądź zdążę zareagować od razu, ale jeśli sytuacja ma miejsce w oddaleniu ode mnie (jak ostatnio z kolegą "rodezjanem" jak go ładnie [B]borsaf[/B] nazwała :D ), to nawet jeśli pies da się odwołać (pracujemy nad tym intensywnie), to i tak nie można go ukarać, bo będzie to kara za przyjście. Co w takiej sytuacji począć? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ali26762 Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 [B]Mokka[/B] - Bery był taki, że na widok każdego psa musiałam obierać inną drogę. I im większy pies, tym większy wróg. Zrobiło mu się tak około roku i kaplica, w żaden sposób nie udało się tego wyeliminować. Jedynie na szkoleniu nie zaczepiał nikogo, potrafił leżeć koło innych samców, większych też, ale nie daj panie jak który warknął poza placem - nie było zmiłuj się. Wiem co to agresywny pies, pomimo głosów, że mi Burek dorósł i wsio jest normalnie, niepokoję się jednak i wolałabym, aby jednak nie przejawiał agresywnych zachowań. Dzisiaj spotkaliśmy na spacerze owczara w kagańcu, owczar mruknął, a ja w tym czasie odwracałam uwagę Derysia nagródką, zawzięcie ćwierkając mu do uszka, że jest super pieskiem :D Zanim się mój zorientował, owczar odszedł widząc, że Deryl nie zwrócił na niego najmniejszej uwagi :D Aaaa, byłabym niesprawiedliwa, gdybym nie dodała, że Beruszek w stosunku do suczek był gentelmenem, tak samo w stosunku do ludzi, obcych też - najłagodnieszy pies na świecie, z rozmerdanym ogonkiem, uśmiechnięty i zawsze spragniony pieszczot :) Link to comment Share on other sites More sharing options...
zadziorny Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 [quote name='Ali26762'] Aaaa, byłabym niesprawiedliwa, gdybym nie dodała, że Beruszek w stosunku do suczek był gentelmenem, tak samo w stosunku do ludzi, obcych też - najłagodnieszy pies na świecie, z rozmerdanym ogonkiem, uśmiechnięty i zawsze spragniony pieszczot :)[/quote] Typowy welsh :cool3: :loveu:. Moje sunie mają to samo, tzn. ludzie (nawet obcy) są cacy :multi:, pieski są OK! (zero agresji, najwyżej pogonią zbyt nachalnego :eviltong:). Gorzej z suczkami :roll:. Mają swoje sympatie i antypatie, w tym dwóch śmiertrelnych wrogów: foksicę (osobisty wróg Trudzi) i kundelkę jamnikopodobną, która zawsze je obszczekuje i rwie się do bitki :diabloti: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nitencja Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 Z naszymi psami to jak z ludzmi. Ja tez mam kilka osob na ktore chetnie bym rszyla z zebami ......:diabloti: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ali26762 Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 [quote name='Nitencja']Z naszymi psami to jak z ludzmi. Ja tez mam kilka osob na ktore chetnie bym rszyla z zebami ......:diabloti:[/quote] [IMG]http://twoj.net/style_emoticons/default/rotfl.gif[/IMG] [IMG]http://twoj.net/style_emoticons/default/rotfl.gif[/IMG] [IMG]http://twoj.net/style_emoticons/default/rotfl.gif[/IMG] [IMG]http://twoj.net/style_emoticons/default/rotfl.gif[/IMG] [IMG]http://twoj.net/style_emoticons/default/rotfl.gif[/IMG] [IMG]http://twoj.net/style_emoticons/default/rotfl.gif[/IMG] [IMG]http://twoj.net/style_emoticons/default/rotfl.gif[/IMG] Link to comment Share on other sites More sharing options...
aga_ostaszewska Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 [quote name='borsaf'][B]Aga-O[/B], poooszlo, pisze tu bo moze znowu cos sie pokićka i tylko nerwy będą:evil_lol: Hihihi, wyszło na to, ze jak w piosence wysłałam pustą kopertę[/quote] [quote name='Ali26762']Mnie się też tak ostatnio zdarzyło, że wysłałam list bez załącznika, a załącznik miał być w nim najważniejszy :D[/quote] [B]Ali: [/B]Ty mi tu nie kracz... :mad: bo to wlasnie o ten zalacznik chodzi :cool3: A tak poza tym... to czy Ty czasem jestes obecna na gg? ;) Wczoraj na ploty mi sie zebralo i... sama do siebie musialam gadac! [B]borsaf: [/B]Jeszcze raz dziekuje! :loveu: Link to comment Share on other sites More sharing options...
aga_ostaszewska Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 No i jeszcze sobuie przypomnialam: 1) zobacznie jak pieknie uzylam muli quote :cool3: 2) [B]Mokka: [/B]Nie zagladalam w sparawch siatkarskich na welshe, bo wiesci z frontu zawsze dzielnie sledzi [B]niedzwidzica[/B] :lol: Ja juz chce wyjsc z tej cholernej pracy :angryy: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ali26762 Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 [B]Aguś[/B] :loveu: Bywam czasami na gg, ale nader rzadko, za to zawsze jestem obecna na skypie. W razie czego tam mnie możesz zawsze dowołać :D Na plotki z Tobą to ja mam ochotę już dawno, ale ostatnio jakoś mniej bywasz w wirtualnym świecie ;) Powiedz mi, czy ściągnęłaś fotki ze światówki z serwera? Ostatnio chłop robił na nim porządki i wywalił, ale ja trzymam jeszcze zipa, więc jakby co to mogę wrzucić jeszcze raz. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mokka Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 [quote name='Ali26762']Aaaa, byłabym niesprawiedliwa, gdybym nie dodała, że Beruszek w stosunku do suczek był gentelmenem, tak samo w stosunku do ludzi, obcych też - najłagodnieszy pies na świecie, z rozmerdanym ogonkiem, uśmiechnięty i zawsze spragniony pieszczot :)[/quote] To chociaż tyle dobrego :lol: , bo Leon i suczkę sieknie i ludzika zahaczy :mad: . Mój był taki od nowości (o ile nowym mozna nazwać kilkuletniego psiura), złe nawyki zakorzenione były głęboko i do końca nigdy ich nie wytępię, ale staram się jak mogę. [quote name='Ali26762']Dzisiaj spotkaliśmy na spacerze owczara w kagańcu, owczar mruknął, a ja w tym czasie odwracałam uwagę Derysia nagródką, zawzięcie ćwierkając mu do uszka, że jest super pieskiem :-D Zanim się mój zorientował, owczar odszedł widząc, że Deryl nie zwrócił na niego najmniejszej uwagi :-D [/quote] I to jest to! :multi: Prewencja przede wszystkim. Nam to zajęło jakieś 2-3 lata zanim Leon łaskawie zaczął odwracać uwagę od zdobyczy, ale obecnie na widok zbliżającego się psa zdejmuję mojemu kaganiec (:evil_lol: ), zapodaję piłkę na sznurku i tak idziemy przeciągając się. Piłka po takim zabiegu jest totalnie zamordowana, bo Leonowi wydaje się, że to, co ma w zębach, to ten gość, którego ma przed oczami, ale piłki nie wypuszcza, no chyba, że psiur jest w stanie do nas doskoczyć z ryjem, wtedy nie ma przebacz :mad: . Na smakołyki też działa, ale nie tak skutecznie, bo smakola można łyknąć błyskawicznie i znów być w gotowości, a piłeczka jest bardziej zajmująca (zwłaszcza dla paszczy). Jak już zostało powiedziane, uważaj też w trakcie zabawy i pilnuj, aby psy się za bardzo nie nakręcały. Postaraj się też eliminować ewentualne źródła konfliktu, więc jeśli Deryś bawi się z innymi psami, usunąć zabawki, czy cokolwiek, czego mógłby pilnować. No i cały czas szlifować posłuszeństwo. Mój Leon obecnie nie jest chyba dużo mniej agresywny niż kilka lat temu, ale za to jest o niebo bardziej posłuszny i w większości przypadków jestem w stanie go odwołać nawet jeśli pędzi do innego psa z zamiarem pozbawienia go życia. Odwołuję go również od pogoni za kotem, a nawet za zającem. Wytrzymał nawet kiedyś na "waruj", choć zajączek kicał bezczelnie jakieś 2-3 metry przed jego nosem. Ale to są bezustanne treningi posłuszności, przywołania, chwalenia i nagradzania za każde przyjście do mnie. Zabawy piłeczką, gryzakami i inne rozrywki, aby przewodnik był dla psa bardzo atrakcyjny i aby przyjście do pani wiązało się z nadzieją na coś fajnego. Mój burek przybiega do mnie w podskokach i z uchachanym pyszczydłem, czasami taranując mnie i depcząc po odciskach, bo przecież do pańci zawsze warto przyjść. Czego i Tobie życzę (zwłaszcza tych podeptanych odcisków :diabloti: ). Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ali26762 Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 [B]Mokka[/B], jaki śliczny post napisałaś! Nad przywołaniem pracuję, osiągam coraz lepsze rezultaty, ale niczego nie dam sobie uciąć, że jak zawołam, to on w każdej sytuacji przyleci. Na razie przylatuje w większości, ale usilnie dążymy do efektu Pawłowa. Są miejsca, w których nawet hasło "biegaj" nie pomaga, to oczywiście wszystkie te miejsca, gdzie biegamy za piłami. Pies okrąża mnie jak krążownik i w ogóle nie odbiega, tylko czeka na te piłki. No i jeśli wówczas trafi się jakiś inny pies, to kończy się odpędzaniem intruza. A jeszcze niedawno Deryś potrafił biegać za piłką z innym psem. Który pierwszy złapał, ten przynosił, po czym leciało się wspólnie po drugą piłę... Ech :placz: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mokka Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 [B]Ali[/B], zapiłeczkowanie psa jest bardzo dobre w sytuacji, gdy chcesz odwracac jego uwagę od potencjalnych klientów :mad: . Widzisz nadchodzącego psa, z którym nie chcesz konfliktu - wyciagasz piłeczkę, zachęcasz Deryla do zabawy, pies przechodzi - dodatkowo chwalisz i nagradzasz (dobrym słowem i dotykiem). Niech zabawa z Tobą będzie dla niego taką atrakcją, że inne psy się nie liczą. Jeśli pies dobrze zapiłeczkowany, nie powinno być z tym problemów. Mojemu goopkowi zdarza się czasami, że na widok znienawidzonego psa zezuje na mnie, czy aby na pewno mam w kieszeni piłeczkę do zamordowania :lol: . A pomyśleć, że kiedyś nie wiedział, do czego służą zabawki... :roll: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ali26762 Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 No dobrze, a powiedz mi jak ta metoda z piłką działa na ruchliwej ulicy, gdzie nie ma możliwości rzucania? Dajesz Leonowi piłę, przeciągacie się, mijacie klienta i co dalej? Chwalisz i chowasz piłę do kieszeni? Nie rzucasz później? Deryl kojarzy piłki z rzucaniem, z bieganiem, a nasze normalne spacery to centrum miasta, nie da się w takim miejscu rzucać... Link to comment Share on other sites More sharing options...
zadziorny Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 Taa :roll:, a ja jutro przed 4:00 jadę do Warszawy do Istytutu Hematologii i Transfuzjologii na ul. Indiry Ghandi (młodsza siostra Zosi, której fotkę wstawiła [B]Ibolya[/B] będzie miała tam badania :cool1:). Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wind Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 [B]zadziorny,[/B] To niedaleko mnie :-) Od mniej wiecej 14.30 bede w domu. Jesli bedziesz mial chwile to zapraszam :-) Jak trzeba, wysle Ci adres na priv. A moze bede mogla w czyms pomoc? Daj znac, chetnie pomoge :-) W. Link to comment Share on other sites More sharing options...
zadziorny Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 Nie wiem czy będę miał czas na spotkanie :hmmmm:. W razie czego przyślij mi na priva numer swojej komórki :cool3: (ja wysyłam Ci swój :razz:). Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachraniarka Posted November 29, 2006 Share Posted November 29, 2006 [quote name='Mokka']Żeby była jasność - lubię psy energiczne, z temperamentem. Jednakże temperament nie musi od razu oznaczać agresji. Ja nie gustuję w ciapach i ciepłych kluchach (choć bywają słodziuchne :loveu: ), lubię, jak pies chce coś robić,pobiegać, poszaleć, ale agresji mówię "nie". Temperament bez agresji - to jest to.[/QUOTE] A ja się popisuję pod tym kropka w kropka, tak jak i pod pozostałymi postami [B]Mokki[/B] w tym temacie. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts