INA Posted September 2, 2006 Posted September 2, 2006 [B]:-( bogula[/B] - doczytałam do końca, ledwo mi się udało..:-( byłam zszokowana łzy mi leciały ciurkiem...:-( .. nie wiem co napisać .. ................................................................................... .nie ukrywaj bólu wypłacz się, pisz nam jak się czujesz...- prawie każdy z nam stracił przyjaciela - rozumiemy .. bogula wyobrażam sobie co TERAZ czujesz... i to bardzo dobrze.....mimo, że minęło już 2,5 roku - Xendo -mój mały Misu - pamietasz..pocieszałaś mnie...a potem potrząsnełaś mną( pamiętam tego prva) gdy byłam już bliska załamania i to m.i dzięki Tobie jest Vigo:lol: Odwiedzaj Fafolka - [I]pięknie napisała ALi[/I]..- ja też tak myśle- odwiedzaj jego grobik i pomóż mu odejść tam za Tęczowy Most..nie będzie sam są tam już nasi psi przyjaciele - mój Xenduś oprowadzi go po zakętakach psiego Raju- odwiedzaj jego grobik- zobaczysz to pomaga... Wiem, że ta pustka w domu jest najgorsza, nie do zniesiesienia, człowiek ciągle mysli,wspomina,analizuje, obwinia się Kochana - napisała już borsaf - w tak wspaniałym sercu jak Twoje napewna jest dużo miejsca i wiem że znajdzie się miejsce dla jeszcze-jednego- dwóch:lol: psiaków ( [I]nie piszę nowego, bo to boli..Bo Fafik zawsze pozostanie w Twej pamięci)[/I] [B]DLA FAFIKA ["] ["][/B]
Nitencja Posted September 2, 2006 Posted September 2, 2006 Ja po stracie mojego pierwszego At tez sobie powiedzialam NIGDY w domu nie bede miec 1 psa. Wyrwa w sercu po psie jest duza ale jest reszta stada ktora trzeba sie opiekowac....... Bogula, my wszyscy tu trzymamy kciuki za Ciebie.
Ali26762 Posted September 2, 2006 Posted September 2, 2006 [IMG]http://republika.pl/blog_nn_1201623/2458882/tr/hejka5fs0oz_1_.gif[/IMG] [B]zadziorny[/B], pięknej pogody i mega odpoczynku!
vigor Posted September 2, 2006 Posted September 2, 2006 [B]Bogula - [/B]bardzo mocno zasmuceni Vigorowie wraz z Diuną i Riną są z Tobą.
Ela_hryckiewicz Posted September 2, 2006 Posted September 2, 2006 Witam u nas także piękny dzionek, cieplutki i słoneczny :loveu:
bogula Posted September 2, 2006 Posted September 2, 2006 Wróciłam ze wsi...od Fafika...nie mogę w to uwierzyć, choć wiem! Jest mi fatalnie........:-( :-( :-( :-( :-( Dzięki za wsparcie...
niedzwiedzica Posted September 2, 2006 Posted September 2, 2006 Bogula-jesteśmy i myslimy o Tobie :glaszcze: smuc się z nami, będzie ci lżej :-(
bogula Posted September 2, 2006 Posted September 2, 2006 Jestem nauczona , że ludzie umierają..., ale nie zwierzeta:-( A Fafik darzył mnie bezwzględnym przywiązaniem/oddaniem---byliśmy dla siebie stworzeni: dwie niepokorne, czupurne istoty...I to jest ta skala pustki; nikt tak mnie nie kochał.........
niedzwiedzica Posted September 2, 2006 Posted September 2, 2006 Bogula-Bo pies kocha całym sobą, bezwarunkowo i bezgranicznie.. TAK jak Fafik, nie pokocha cię już żaden pies,ale to wcale nie znaczy ,że nie pokocha wcale. Jesli tylko pozwolisz, jakas psia mizeria znajdzie u ciebie szczescie , dom i odwdzięczy sie uczuciem na całe życie..a ty tez pokochasz, mimo poczatkowych oporów i poczucia zdrady wobec Fafika. Ale tak trzeba, z autopsji to mówie i ze łzami w oczach. Uwierz mi,że tak tzreba....
zadziorny Posted September 2, 2006 Posted September 2, 2006 [quote name='Ali26762'][IMG]http://republika.pl/blog_nn_1201623/2458882/tr/hejka5fs0oz_1_.gif[/IMG] [B]zadziorny[/B], pięknej pogody i mega odpoczynku![/quote] Wielkie dzięki :loveu:. Za dwie godziny ruszamy :multi:. Do zobaczenia wszystkim po wywczasach :hand:
bogula Posted September 2, 2006 Posted September 2, 2006 [B]zadziorny[/B]---szczęśliwej drogi, błogiego odpoczynku i zawitaj do nas... [B]niedźwiedzica[/B]---napewno jest jak mówisz, tylko ja nadal jak mucha w rosole: zamiast się wzbić to macham do brzegu...rozpaczy...
niedzwiedzica Posted September 2, 2006 Posted September 2, 2006 [B]Zadziorny[/B]-słońca, zimnego piwka, goracej kobietki przy boku ;) i błogiego wywczasu zyczymy :loveu: [B]bogula[/B]- teraz nie może być inaczej...musisz wypłakac swoje, tak sie żegna odchodzących przyjaciół :-( tyle,że musisz miec świadomośc,że gdzieś czeka na ciebie jakiś kudłaty stworek i przyjdzie czas, gdy zaczniesz sie zanim rozglądać. A teraz jest czas żałoby i smutku
niedzwiedzica Posted September 3, 2006 Posted September 3, 2006 No, fajnie mamy :cool3: wcięło wczorajsze posty-te wieczorne, wcięło tez na airedalach fotki, posty także :mad: ciekawe, czy ten post ocaleje i jesli tak, to gdzie się znajdzie ???
bogula Posted September 3, 2006 Posted September 3, 2006 [B]niedźwiedzica[/B]---cały dzień próbowałam dostać się do Was..., ale dogo nie chodziła...Tężęję w bólu.Najgorzej jest przy wchodzeniu do mieszkania...Nie potrafię nie ryczeć:-( :-( :-( .W swiecie zewnętrznym jakoś sobie radzę; ludzie pytają, gdzie mój "sztrykowany" pies...Robią się smutni i zmiesznai, kiedy krótko informuję...Nie wiem, czemu śmierć Fafika ma służyć, ale wierzę, że i ta śmierć i to w tym momencie/okresie nie jest bezsensowna...Pies mnie nigdy nie wykiwał, nie oszukał... Nie wiem co zrobię, jeśli chodzi o kolejnego psiaka...Boję się, że może znowu nie upilnuję, zawierzę szczęściu...Poza tym wcale nie chcę innego psa---ja chcę FAFIKA:-( :-( :-(
borsaf Posted September 3, 2006 Posted September 3, 2006 [B]Bogula,[/B]jestesmy z Tobą w Twoim bólu. Takiego Fafika to już nie będzie ale też będziesz przychodziła do domu, w którym ktos Cię radosnym szczekaniem wita. Własnie tej pustki nie będzie, a na przyjaźń przyjdzie czas.
niedzwiedzica Posted September 3, 2006 Posted September 3, 2006 Bogula-nie można wierzyć sobie na 100%. Nigdy. I upilnowac na 100% tez się nie da :mad: Ciagle się zastanawaim, czy lepiej dla psa całe życie spedzic na smyczy, teoretycznie bezpiecznie, czy dac mu choc troche wolności,ale zwiazanej z ryzykiem . Bo każde praktycznie spuszczenie ze smyczy to ryzyko..no chyba,że ktos dydponuje ogromnym, ogrodzonym terenem -wybiegiem. Sama wiesz,że pies jest jak dziecko-a wypadki zdarzaja sie nawet tym najlepiej pilnowanym dzieciom. Do dzis pamiętam, jak kiedys przchodziłam pzrez ulice z 3-4 letnim wtedy Tomkiem, oczywiscie trzymając go za ręke. I na metr pzred chodnikiem Tomek nagle wyrwał lapkę i ruszył prosto ...pod nadjeżdzający motocykl. Na szczęscie nic się nie stało,ale mogło. I powiedziano by,że dziecko nie było pilnowane, że to moja wina. I teoretycznie byłaby to moja wina. Ale co-miałam mu łapkę jak w imadle trzymać ? czy na łacuchu prowadzić ? każdy wypadek to nieszczesliwy zbieg okoliczności, oczywiście ,można starać się zminimalizoać ryzyko,ale za pewności nie maśz nigdy. A znając ciebie, to nieszczęście pozostawi tak trwały slad w twojej świadomości,że będziesz pilnowac ..az za bardzo bedziesz pilnować . więc tego nie bój się .
vigor Posted September 3, 2006 Posted September 3, 2006 Witam! Jesteśmy po ostatnim wakacyjnym grillowaniu:eviltong::placz:. Vigor jutro zasuwa do pracy:cool1: po 220 dniach ......, rozpoczynając 27 rok tłumaczenia, wykładania, klepania wiedzy z dziedziny królowej nauk. Trochę już przykrzyło mi się za dziatwą szkolną, bo jednak bardzo lubię, to co robię. Aha! Za tydzień jedziemy z Diuną do Przemyśla na kameralną wystawę. Chcielibyśmy powtórzyć sukces z ubiegłego roku - BOS, BOB, III BOG, ale będzie okropaśnie trudno. Ahoj!
Jura Posted September 3, 2006 Posted September 3, 2006 [B]Bogula[/B], nie byłam da dni na dogo. potem nie mogłm się dostać i już zaczęłam martwić się, co ja zrobie, jeśli przepadnie. W końcu radość - Jest, otworzyła się... i Twój lakoniczny komunikat. :-( Czuję pustkę Twojego domu i aż dziwne, że u mnie nic się nie zmieniło. (Niesamowite, dzięki "pudełku" i klawiaturze, ktoś z daleka, ktos, kogo nie spotkałam, stał mi się bardzo, bardzo bliski). Mogłabym powtórzyć to wszystko, co napisali już inni. Okazuje się, że wszyscy znamy to straszne uczucie i to samo lekarstwo. Dlatego tu jesteśmy. Trzymaj się.
nikit1 Posted September 3, 2006 Posted September 3, 2006 Bogula, Strasznie, strasznie przykro mi się zrobiło... i płaczę z Tobą :-( Okropne to co się stało... Jeśli chcesz płakać to płacz, chcesz krzyczeć to krzycz. To pomaga.. Mój poprzedni golden zachorował na babeszję i odszedł od nas. I mimo iz to był straszny pies, po przejściach, pies agresywany, nie raz mnie ugryzł, to płakałam przez 2 tygodnie i miejsca nie mogłam sobie znaleźć.. I powiedziałam nigdy więcej psa bo też mnie zostawi :-( A w niecały rok po odejściu Entera zamieszkały z nami Rollo i Borys.. a potem Julka.. Czas leczy rany, choc to teraz takie głupie i niemozliwe się wydaje.. A nasze serca duże i pojemne są.. i znajdzie się miejsce dla innego piesia.. Bogula życzę Ci, zeby inny miś zlizał Twoje łzy z policzków..
bogula Posted September 3, 2006 Posted September 3, 2006 Kochani! dlatego tutaj jeczę i buczę:-( :-( :-( , sama czuję jak mi pomaga Wasza obecność, wiem, że jest masa ludzi po podobnych przeżyciach ...i to nie daje mi zwariować. Ufam, że dam radę, że przetrwam...Jestem przecież odpowiedzialna za dzieci, innych ludzi, którzy mi zaufali, muszę trwać i dla Rodziców, którzy w ciężkich chwilach są mi podporą...Świat mi odjechał, ale mam zakupione nowe buty sportowe---dojdę/ dogonię go znowu... [B]vigor[/B]---powodzenia! miej serce dla młodszych a oni niech darzą Cię zaufaniem, szacunkiem; odnoście wspólne sukcesy naukowe...Pozdro dla pani Basi.
Gwarek Posted September 3, 2006 Posted September 3, 2006 Bogula, Marzena od Jago miała w latach szkolnych owczarka niemieckiego - Romę. Gdy Roma odeszła, Marzena stwierdziła, że nigdy już nie chce żadnego psa. I trwała w tym przez wiele lat. Od 3 lat ma Jago. I teraz Marzena twierdzi, że dzięki Jaguli, może ciepło wspominać Romę. Dalej jest żal, tęsknota, ale nie ma już tego bólu, który jej towarzyszył przez te wszyskie lata. Musisz dać sobie szanse, pokochać innego czworonoga i ciepło wspominać Fafika. Bez psa nie jesteś kompletna :shake:
nikit1 Posted September 3, 2006 Posted September 3, 2006 Bogula przesyłam buziaka od Borsuka.. [URL=http://imageshack.us][IMG]http://img365.imageshack.us/img365/9064/pict0019br8.jpg[/IMG][/URL]
bogula Posted September 3, 2006 Posted September 3, 2006 [B]Gwarek[/B]---masz rację, czuję się jak po amputacji...obcięte, a boli jak cholera! o Marzenie nie wiedziałam, nie zgadało nam się... [B]nikit1[/B]---dzięki!
coztego Posted September 3, 2006 Posted September 3, 2006 [B]bogula[/B], boli jak cholera i jeszcze długo będzie bolało... :roll: Ale dasz radę, bo człowiek wszystko może znieść. Powiem Ci, że zdałam sobie sprawę z tego, ze kocham Kreskę dopiero po 1,5 roku jej pobytu u mnie. Wcześniej wciąż Filip był na pierwszym miejscu. A i teraz Kreska nie zajeła miejsca Filipa, tylko mieszka obok niego. I nie ma między nami tej magii, która łączyła mnie z Filipem, za to jest całkiem inna :loveu: No i najważniejsze: nie ma pustki w domu, bo najgorszy był pusty psi fotel... :shake:
Recommended Posts