Osoria Posted March 23, 2006 Posted March 23, 2006 Tak mniej więcej ile czasu można jeździć ze zdrowym średnim psiakiem (1,5 roku) ?? Bo moja sunia potrzebuje strasznie dużo ruchu. Nie umie usiedzieć w domu dłużej niż 2 h.Pozdrawiam P.S- Co lepsze zwykłe szelki (ze skóry z podszyciem) czy kolczatka, obroża??? Quote
Saba Posted March 23, 2006 Posted March 23, 2006 Ja z moją leniwą sabcią wybierałyśmy się czasami nawet na 2 godz., ale to bardzo rzadko. Normą jest godzina, jednak przypominam że moja Saba potrafi cały dzień w domu przesiedzieć. Więc w twoim przypadku to spokojnie możesz ponad godzinę. Quote
Klaudia:-) Posted March 23, 2006 Posted March 23, 2006 Lepsze będą szelki, czas wycieczek rowerowych stopniowo wydłużaj,ale najpierw naucz psa biegać przy rowerze tak,aby było to bezpieczne dla Ciebie i jego. Quote
Tośka_m Posted March 23, 2006 Posted March 23, 2006 [quote name='Osoria']Co lepsze zwykłe szelki (ze skóry z podszyciem) czy kolczatka, obroża???[/quote] Najlepsze są specjalne szelki, widoczne na zdjęciu na pierwszej stronie topicu. "Zwykłe" szelki mogą krępować ruchy psa i powodować otarcia. Obroża w żadnym wypadku, bo może spowodować kłopoty z tchawicą. Kolczatka?? Brrr.. To od razu do kosza...:mad: Quote
Godelaine Posted April 20, 2006 Posted April 20, 2006 My dziś zaliczyłyśmy z Myszą pierwszy spacerek rowerowy. Smycz trzymałam w ręce, którą z kolei opierałam luźno na kierownicy. Mala szybko załapała o co w tym wszystkim chodzi (choć zdarzyło się na początku kilka akcji typu nagłe przyspieszenie lub też hamowanie - dość dla mnie zresztą bolesnych). Biega ładnym, równym tempem, na komendę zwalnia, dość sprawnie skręca i wymija ludzi, rowerzystów i co istotne - inne psy. Tak więc jestem zadowolona :) Jutro wieczorkiem pewnie wybierzemy się znowu. Tym razem już w szelkach, bo dziś o tym nie pomyślałam i ubrałam jej zwykłą obrozę :roll: Quote
Ania i Salma Posted April 27, 2006 Posted April 27, 2006 Kurczę, ale wam zazdroszczę :angryy: My z Salmą pokonujemy na rowerze średnio 12 km dziennie. Ostatnio była taka PIĘKNA pogoda, a po wypadku samochodowym mogę na jakiś czas zapomniec o rowerze :placz: (mam nadzieję że ortopeda do którego idę jutro na kontrolę pozwoli mi wsiąść na rower gdzieś za 2 tygodnie :eviltong: ) Quote
Saba Posted April 27, 2006 Posted April 27, 2006 Ja mam Fione na obroży i tak chciała bym żeby mnie nie ciągneła (niestety lekko ciągnie) bo boje się że mnie przeciągnie, a w takich szelkach to juz zupełnie. No chyba że ktoś mnie przekona :cool3: Quote
marmara_19 Posted April 27, 2006 Posted April 27, 2006 heh, moje piesy na rower tylko w obrozach;p po ulicy zapiete na smyczy a na wolnej przestrzeni spuszczone luzem, jesli chodzi o szelki... mam silnego dosyc owczarka niemieckiego.. i w szelkach hmm tych takich zaprzegowych dla husky bardzo altwo bylo go utrzymac;p kiedy inny pies ciagnal hulajnoge a on nie.. gdybym miala go trzymac wtedy za obroze.. w zyciu bym go nei utrzymala... w oglle ciezar psa przy ciagnieciu w szelkach zupelnie inaczej sie rozklada.. mi jest psa latwiej utrzymac w razie czego w szelkach.. Quote
Kori Posted April 27, 2006 Posted April 27, 2006 Jestesmy po kilku sesjach rowerowych aj i moja psica :D śibelianka ochrypła :loveu: Kori biegła w obrozy łańcuszkowej. Każda sesja konczyła sie soczystym "cholera" bo........... po psina zaczeła sie wyrywać do innych psów: 1. Inny haszczak (wyleciałam z roweru raz, ale ją utrzymałam, później wyrwała sie dwa i pobiegła kilkaset metrów dalej do kolegi, przebiegając kilka ulic,a ja leże do góry kołami) :razz: 2. Owczarek szkocjki collie (sama sie wywaliłam - to lepsze rozwiązanie od tego, z ecie pies wywali) :roll: 3 mlodszego kolegi pitbulla (dobrowolnie zeszłam z maszyny na dwóch kolkach, aby sie nie zabić po raz 3 ) :diabloti: Co ja mam zrobic, zeby ignorowała inne psy?????????????????????/ :placz: Bo kończe z rowerem, jestem cała poobijana i krwawiąca :-( A uważam, ze rower + pies = to super ćwiczenie psiej kondycji :multi: Quote
Mi. Posted April 29, 2006 Posted April 29, 2006 [quote name='Kori']Jestesmy po kilku sesjach rowerowych aj i moja psica :D śibelianka ochrypła :loveu: Kori biegła w obrozy łańcuszkowej. Każda sesja konczyła sie soczystym "cholera" bo........... po psina zaczeła sie wyrywać do innych psów: 1. Inny haszczak (wyleciałam z roweru raz, ale ją utrzymałam, później wyrwała sie dwa i pobiegła kilkaset metrów dalej do kolegi, przebiegając kilka ulic,a ja leże do góry kołami) :razz: 2. Owczarek szkocjki collie (sama sie wywaliłam - to lepsze rozwiązanie od tego, z ecie pies wywali) :roll: 3 mlodszego kolegi pitbulla (dobrowolnie zeszłam z maszyny na dwóch kolkach, aby sie nie zabić po raz 3 ) :diabloti: Co ja mam zrobic, zeby ignorowała inne psy?????????????????????/ :placz: Bo kończe z rowerem, jestem cała poobijana i krwawiąca :-( A uważam, ze rower + pies = to super ćwiczenie psiej kondycji :multi:[/quote] ja miałam to samo na początku, ale zakupiłam halti, i teraz jest wszystko jak najlepiej ;) Quote
Tośka_m Posted April 29, 2006 Posted April 29, 2006 Luthien - czy Ty jeździsz z psem na halti??? :mad: Quote
Godelaine Posted April 29, 2006 Posted April 29, 2006 Szczerze mówiąc nie bardzo wyobrażam sobie jazdy z psem na halti... My po jednej jeździe próbnej wróciliśmy do obroży. Szelki okazały się niewygodne zarówno dla mnie, jak i dla psicy. Co do problemów z ciągnięciem itp - wystarczyły dwa wypady, żeby jazda rowerem stała się przyjemnością. Co prawda kilka dni temu zaliczyłam rów :roll: no i malej zdarzyło się pare razy gwałtownie przyhamować, ale są to wyjątki. Mała do psów nie lata (mimo ogromnego popędu stadnego), bo tak była szkolona. Raz (podczas jazdy) próbowała, powiedziałam "nie" - zapamietała. Zresztą za każde obojętne przebiegnięcie obok psa, rowerzysty czy człowieka (a sporo ich napotykamy) zawsze staram się nagradzać słownie. Inna sprawa, że zdarza się, że to obcy pies nie chce się odczepić... :mad:. Generalnie ja już te wspólne jazdy pokochałam :D Quote
Azir Posted April 30, 2006 Posted April 30, 2006 [quote name='Godelaine']Szczerze mówiąc nie bardzo wyobrażam sobie jazdy z psem na halti...[/QUOTE] A ja właśnie chciałam coś takiego zaproponować :). No bo czemu nie? Skoro jeździec na koniu prowadzi obok drugiego konia w ręku na kantarze lub wręcz na uździenicy, to co to szkodzi w podobny sposób jechać rowerem z kłusującym psem obok. Oczywiście tempo musi być spokojne, ale ogólnie do jazdy z psem przy rowerze należy zachować umiar z szybkością. Z tym, że pies wcześniej musi już umieć chodzić na halti. No ale to przecież nie problem :). Quote
Tośka_m Posted April 30, 2006 Posted April 30, 2006 Według mnie jazda z psem na halti jest kuszeniem losu. Halti jest bardzo specyficzną "obrożą", której użycie wyklucza jakiekolwiek szarpanie mogące uszkodzić psu odcinek szyjny kręgosłupa przy nagłym skręcie głowy w bok. Nigdy nie możemy być pewni czy się nagle nie wywalimy na rowerze, czy pies się czegoś nie przestraszy i odskoczy nagle w bok, a tym samym spowoduje nagłe i nienaturalne wykręcenie głowy. Z tego co pamiętam w instrukcji obłsugi halti jest także zaznaczone, że nie należy go używać do jazdy z psem na rowerze :roll: Quote
frruzia Posted April 30, 2006 Posted April 30, 2006 mi sie wydaje ze na rower najlepsze sa szelki tzn najbezpiecznieje dla psa, pies moze przestraszyc sie czegos i odskoczyc w bok i zrobic sobie krzywde, ostatnio mialam taka sytuacje ze podbiegl do nas obcy pies figa sie go wystraszyla i i zaczela sie wyrywac na smyczy bylo niebezpieczne zarowno dla niej jak i dla mnie, teraz zbieram na szelki Quote
Azir Posted April 30, 2006 Posted April 30, 2006 Tak ale kuszeniem losu jest też jazda z psem który nas wozi jak chce. Z dwojga złego wolałabym już pokazać mojemu psu, że nie ze mną taka zabawa. Potem może wystarczyłoby prowadzić go na obroży na luźnej smyczy, a pies miałby to halti na nosie i nie ciągnąłby, bo wiedziałby że nie można. Quote
Tośka_m Posted April 30, 2006 Posted April 30, 2006 Oczywiście, że jest to także kuszeniem losu. Ale wolę się wywalić na rowerze przez niesfornego psa niż z własnej wygody zakładać mu halti i spowodować mu uszkodzenia szyi. Nauczyć konsekwencją i stanowczością spokojnego zachowania przy rowerze jest tylko kwestią czasu, czego Tobie nie muszę mówić ;) (dwa belgi przy rowerze to nie lada wyzwanie [a zwłaszcza początki z Drexem]). Jednak stosowanie półśrodków, które nie są do twgo celu stworzone, a w dodaku mogą się okazać dla psa niebezpieczne, uważam za zbytnie i egoistyczne wygodnictwo. Faktycznie, psu umiejącemu chodzić na halti wystarczy sama obecność tego urządzenia na nosie aby nie ciągnął. Smycz jednak przypinać można do zwykłej obroży, a halti niech sobie po prostu będzie. Quote
Azir Posted April 30, 2006 Posted April 30, 2006 Fakt, ja zawsze stosowałam zwykłe szerokie obroże. Ale jedno żebro miałam złamane. Przez miesiąc nawet kichnięcie było przykrością. Z tym że wiesz, ryzyko przy jeździe rowerem jest zawsze. Możesz nawet niechcący najechać psa i też mu zrobić krzywdę, zwł. gdy ten jest mały. Grunt to mieć dobrze opanowaną samą jazdę rowerem ale i panowanie nad psem :p W sumie najlepszy jest chyba springer, ale nie wiem, czy wymyślili coś takiego dla dwóch psów ;) . Quote
Godelaine Posted April 30, 2006 Posted April 30, 2006 [quote name='Azir']A ja właśnie chciałam coś takiego zaproponować :). No bo czemu nie?[/quote] Ja bym się bała sytuacji, w których nagle trzeba przyhamować. A w przypadku miejsc uczęszczanych przez innych rowerzystów, ludzi, dzieci czy też psy takowe się zdarzają. Takie szarpnięcie dla psa w halti może być chyba "dość" bolesne. My jeździmy na zwykłej obroży, dodatkowo zawsze staram się by smycz była dość luźna, dzięki czemu pies ma mozliwość lekkiego odskoczenia w bok, ominięcia jakiejś przeszkody itp. Poza tym jazda jest o wiele płynniejsza. Ale fakt, zdaje sobie sprawę, że nie w przypadku wszystkich psów może się to sprawdzać. Quote
Azir Posted April 30, 2006 Posted April 30, 2006 No bo moje to też raczej kłusują przy nodze. Smycz nie jest napięta, komenda Równaj noga i jazda. Azira to czasem puszczam bez smyczy ale i tak wymagam aby był na swoim miejscu. Quote
Godelaine Posted April 30, 2006 Posted April 30, 2006 Ja małą też spuszczam czasem, ale tylko w sytuacjach gdy mamy wąski kawałek drogi. Bo ona generalnie, jak jest luzem, to obok nie ma ochoty biegać. I albo leci z przodu i robi zygzak cały czas, albo zostaje chwilę z tyłu a potem galopem mnie wyprzedza, co jest dośc niebezpieczne. Bo ona roweru nie traktuje jako zagrożenie :mad: Quote
frruzia Posted April 30, 2006 Posted April 30, 2006 wydaje mi sie ze trzeba zaczac od nauki chodzenia przy nodze jesli reaguje na komende rownaj to zwykla obroza czy szelki wystarcza balabym sie brac na rower psa ktory normalnie na spacerze na smyczy ciagal by mnie po wszystkich krzakach to chyba bylby juz sprort ekstremalny ;) Quote
Mi. Posted May 1, 2006 Posted May 1, 2006 [quote name='Tośka_m'] Smycz jednak przypinać można do zwykłej obroży, a halti niech sobie po prostu będzie.[/quote] no właśnie ja to tak robie :roll: jedną końcówke do halti drugą do obroży:roll: Quote
Tośka_m Posted May 1, 2006 Posted May 1, 2006 [QUOTE]no właśnie ja to tak robie :roll: jedną końcówke do halti drugą do obroży:roll:[/QUOTE] Nie dokładnie o to mi chodziło. Z własnych obserwacji wiem, że pies ciągnący na zwykłej obroży, a przestawiony na chodzenie w halti i siłą rzeczy nie ciągnięcie w nim, będzie szedł ładnie przy nodze nawet w sytuacji gdy halti będzie na pysku, ale nie przyczepione do smyczy. To jest taki odruch - halti jest na pysku i pies sam koryguje swoją pozycję względem właściciela idąc przy nodze, nie zwracając po pewnym czasie uwagi na to, czy do halti jest przyczepiona smycz czy nie. Tak samo robiłabym przy rowerze - tzn. smycz przyczepiona tylko do zwykłej obroży, a halti nie przyczepione do niczego samą swoją obecnością na psim nosie zmusi go do myślenia o nie ciągnięciu. Ot i cała moja filozofia ;) Quote
marmara_19 Posted May 2, 2006 Posted May 2, 2006 z tym sie nie zgodze! znam psa, ktory juz dlugo chodzi na halti.. ma teraz z jakies 6 miesiecy.. i praktycznie halti sam sobie "luzuje" gdy sie ociaga po bardzo meczacym spacerze... a tak w towarzystwie innych psow.. nie ma mowy o tym aby smycz nie byla podpieta pod halti... pomijam juz fakt, ze samo halti mnie nie przekonuje i moje psy tego nie maja... owszem.. maja kolczatki.. mala ma kolczatke bo daaawno temu byly modne;/ i miala ja jako zwykla obroze.. pies duzy ma kolczatke.. ale to jest taka wyjsciowa obroza.. i czasem jak jestem chora np a idziemy w miejsce gdzie on bedzie chcial tam biec itp.. bo bardzo dobrze sobie miejsce kojarzy a ja nie mam sily na ciagle mowienie mu , ze ma isc przy nodze badz po prostu trzymania go mocno to ma kolczatke... i jakos krzywda mu sie nie dzieje jak mu ja zaloze czasami.. w sumie bardzo rzadko... a jelsi chodzi o rower.. mlody normalnie hmm ciagnieciem tego nazwac nie moge.. ale chce byc pierwszy , szybszy itp.. a na rowerze??reaguje ladnie na wszystkie komendy:)))i to przy pierwszych juz probach:) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.