Jump to content
Dogomania

sms do hodowcy


Dzidtka_Gl

Recommended Posts

A wiecie, co mnie się bardzo podoba? Kupuję za parę tygodni suczkę gończego gaskońskiego z Czech. Gdy znalazłam w necie stronę hodowli tej rasy, zdumiało mnie, ze tam jest po prostu podana cena - 15 000 koron. Bez żadnych ceregieli. Zastanawiam się, czy to by nie było dobre rozwiązanie, umieścić taką informację na mojej stronie. Zaoszczędziłoby mi to właśnie rozmów z ludźmi, którzy chcą psa bez rodowodu i żeby tanio było... A z kolei innym, zainteresowanym rasą i psem z rodowodem, zaoszczędziloby problemu: kiedy zapytać o cenę.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 729
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

I co, zraziło Cię to, że cena podana? Raczej nie, jest to ułatwienie. Wiadomo za ile dany szczeniak jest i nie trzeba wcale o cenę pytać, a już konkretnie o danego psa. (przecież ceny szczeniaków z tego samego miotu też czasami nie są takie same).

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, już teraz widzę, ze źle się wyraziłam..
Chodziło mi dokładnie o to, że Ciebie jako hodowcę takie coś nie zraziło, czyli jednak podanie ceny szczeniaka ułatwia całą sprawę.
Pytanie retoryczne.. dalej odpowiedź, ze nie zraziło. Ale coś może mało gramatycznie w takim razie wyszło, za co przepraszam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saskja']Aaa, jeśli retoryczne, to już rozumiem :-)
No właśnie ja naprawdę uważam, że byłoby zdrowiej i normalniej, gdybyśmy wszyscy podawali na stronie przynajmniej orientacyjne ceny.[/QUOTE]

Weź pod uwagę, że cenia szczeniąt w miocie jest zróżnicowana. Dla mnie podanie przy poszczególnych szczeniakach ich ceny, byłoby w jakimś stopniu uprzedmiotowieniem.

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie..
Zresztą już samo sprzedawanie szczeniąt jest uprzedmiotowieniem, a to, ze różnią się one od siebie, to przecież normalne, nie zawsze każdy szczeniak w miocie przecież jest tym "na show" i nie kazdy takowego potrzebuje

Link to comment
Share on other sites

Pomysl bardzo dobry. Wtedy zainteresowany moze dzwonic i gadac o dyrdymalach, lacznie z opowiadaniem swojego zyciorysu, bo wie, ze go stac na tego psa. No i przede wszystkim moze zorientowac sie w cenach bez pytania i narazania sie na potraktowanie z gory i oburzenie hodowcow, ze zaczal od niewlasciwego pytania..

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem jednak przeciw podawaniu cen w internecie. Dlaczego? Trudno w kilku słowach wytłumaczyć czemu ten z hodowli jest 3-4 razy droższy, a przedglądającemu takie oferty może utrwalić się przekonanie, że rodowód to tylko papierek za 1000 zł.

zapomnijcie na chwilę o swojej wiedzy i spójrzcie na tą listę:
[url]http://www.allegro.pl/search.php?string=beagle&buy=0&new=0&pay=0[/url]
szczeniaki na zdjęciach są wszystkie takie same i słodziutkie. Jak więc prosto wytłumaczyć przeglądającemu różnicę?

Link to comment
Share on other sites

hmmm, moim zdaniem w ogłoszeniach z tego punktu widzenia nie "powinno się" podawać ceny, ale na stronie..
Tam raczej nie trafiają potencjalni chętni nie wiedzący po co jest rodowód.. Tacy raczej kupują psa z ogłoszeń, albo na giełdzie. Tak mi się wydaje :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ja podawałam w ogłoszeniach cenę szczeniaka, na stronie natomiast już nie, robić tego nie zamierzam. W przypadku ogłoszeń podaję cenę najlepiej zapowiadającego się szczenięcia, która w przypadku tych mniej obiecujących będzie niższa.
Poza tym jeżeli ktoś do mnie dzwoni, nie wymagam, bron Boże, aby opowiadał mi historii swojego życia, ale miłą, kulturalną rozmowę można przeprowadzić w ciągu tych 5 minut, a dopiero potem spytać o cenę. Te 5 minu to chyba nie jest jakaś wielka strata czasu? Zresztą i tak mam szczęście, że do mnie, przynajmniej w pierwszego miotu, dzwonili ludzie rozsądni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jefta']Ja jestem jednak przeciw podawaniu cen w internecie. Dlaczego? Trudno w kilku słowach wytłumaczyć czemu ten z hodowli jest 3-4 razy droższy, a przedglądającemu takie oferty może utrwalić się przekonanie, że rodowód to tylko papierek za 1000 zł.
[/quote]
Ale czemu? Co za roznica czy to przeczyta czy zadzwoni i moze nawet nie dostanie odpowiedzi? Mozna napisac, ze cena jest zroznicowana w zaleznosci od tego czy to pies wystawowy czy do kochania. Wtedy jak dzwoni kupujacy to wie o jakim psie chce rozmawiac a nie czai sie, zeby w koncu zapytac o cene..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nice_girl']Te 5 minu to chyba nie jest jakaś wielka strata czasu? Zresztą i tak mam szczęście, że do mnie, przynajmniej w pierwszego miotu, dzwonili ludzie rozsądni.[/quote]
Jest. Jesli ktos dzwoni do kilkudziesieciu hodowli. W polowie nie bedzie miotow, w nastepnej czesci oburza sie na pytanie a w innej beda za drogie, bo same wystawowe. Caly czas twierdze, ze pierwszych kilka zdan zupelnie nie wystawia swiadectwa kupujacemu i nie pokazuje czy jest rozsadny czy nie. To wynika z dalszej rozmowy. Ale zeby rozmawiac, to trzeba znac konkrety. W tym przypadku cene a przynajmniej widelki cenowe. Podanie ceny najdrozszego szczeniaka juz cos mowi o cenach w danej hodowli.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Też myślę że podawanie cen na stronach internetowych jest niegłupim pomysłem. Sama za rok-dwa być może będę kupowała psa z rodowodem i dla mnie będzie jednak stanowiło różnicę, czy pies będzie kosztował 1200 czy 3000 złotych.

Zdarzyło mi się pomagać koleżance przy zakupie yorka i dzwoniłyśmy razem po hodowlach. I jednym z pierwszych pytań była właśnie cena. Hodowcy jakoś nie byli szczególnie oburzeni tym pytaniem, jako że zaraz objaśniałam, że chodzi o szczeniaka niewystawowego (choć o dziwo jedna z hodowczyń wydawała się być oburzona, że śmiem sugerować, że w jej hodowli mogło urodzić się szczenię "z wadą" - przynajmniej takie odniosłam wrażenie). Co sympatyczniejsi podawali namiary do znajomych, którzy też akurat mieli szczeniaki tej rasy.

I tu chyba trzeba zdać się na intuicję - nie każdy kto pyta dość szybko o cenę jest kompletnym laikiem czy sknerą, który będzie psa karmił suchym chlebemi i resztkami. Ja rozumiem hodowców, których zalewa krew, gdy po raz kolejny słyszą takie teksty, jak wcześniej wspomniane w tym wątku. Ale złośliwe odpowiedzi czy krzyki nikogo niczego nie nauczą, nic nie uświadomią. Ja sama usłyszałam ostatnio tekst od kolesia "Ja to sobie kupię pitbulla i będę go lał." :-o :-o :-o Moim pierwszym odruchem było wrzasnąć, że chyba to jego w dzieciństwie po głowie lali, skoro taki przygłup wyrósł. Ale pohamowałam się i ku swojemu własnemu zdumieniu wytłumaczyłam człekowi jak to jest z wychowaniem psa (z pomocą kumpla, też przeze mnie nawróconego:lol: ). Koleś wydawał się zdumiony "że psa się nie bije". Naprawdę sporo do niego dotarło i już nie pali się żeby kupić sobie bulla do bicia. On był po prostu kompletnie zielony w temacie psów i jego jedyna światła wiedza pochodziła pewnie od jakichś blokersowych koleżków. Po pierwszym powalającym na kolana tekście można było z miejsca go skreślić jako czuba, a tu proszę... Jednak warto tłumaczyć. I myślę że to samo tyczy się ludzi pytających o psa bez rodowodu. Oni najczęściej nie rozumieją różnicy. Dla nich rodowód to kosztowny papierek. Trzeba im uprzejmie, zachęcająco i z szacunkiem wytłumaczyć o co chodzi. Jeśli nie pomoże - trudno. Ale na pewno będzie wiele osób, które zrozumieją o co chodzi i nie dołączą do grona uważającego uznanych hodowców za snobów itp.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dzidtka']spodziewam się nie długo szczeniąt, wiele osób o tym wie i nie jest to tajemnicą...
słyszałam, że hodowcy dostają dziwne telefony, maile a nawet smsy od konkurencji z głupimi pytaniami ale mnie osobiście to nie spotkało... do czasu > 2 dni temu dostałam smsa "po ile szczeniaki bo jestem zainteresowany" nie wiem czy to konkurencja czy jakiś półgłówek

oczywiście nawet nie odpisałam, jak kogoś nie stać na telefon do mnie to i na psa ode mnie...

czy Was też takie "rzeczy" spotykają?[/quote]


Hihihihi.... To wyobraźcie sobie, że do mnie od już może 7 lat dzwoni wciąż to samo dziecko, rokrocznie i pyta o cenę. No to ja mu cenę z księżyca, czyli taką europejską "walę".... :cool3: Dziecko sie rozłącza, iiiiiiiiiiii... i pewnie mają ludziska zagwostkę, że w Polsce po tyle......
Generalnie to kiedys oddzwaniałam na sygnały i odpowiadałam na smsy. Ale z autopsji wiem, że to jest wyłącznie konkurencja, więc szkoda czasu. :mad:

Link to comment
Share on other sites

Hihihi faktycznie cyrk jest jak konkurencja chce się dowiedzieć, czy mamy w ogóle szczeniaki, jakie mamy i po ile je sprzedajemy :evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: . Ja się parę razy ze śmiechu prawie popłakałam tacy to genialni ludzie dzwonią, najzabawniejsze, że zawsze wiadomo w jakim celu dzwoni taka osoba:lol: :lol: :lol: .

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie Martens, masz całkowitą rację! Jednak wydaje mi się, że w hodowli "poza dobrym smakiem" trzeba mieć także "nosa" do wszystkiego. Wydaje mi się, że łatwo wówczas można odróżnić zwykłego robiącego rozeznanie od potencjalnego nabywcy, który pyta często "niefortunnie zaczynając rozmowę". Osobiscie nie jestem za podawaniem ceny na stronie z wielu względów. Chociażby dlatego, że ktoś sugerując się wyłącznie podaną ceną (i mając przy tym np. allegrowe siano w głowie) zrezygnuje, nie zadzwoni i nie będzie chciał zgłębić wiedzy o naszej hodowli i naszych szczeniętach, ich rodzicach, itp... Ludzie bywają małostkowi, niestety.... Jednak nie podoba mi się zniecierpliwienie u wielu hodowców, którzy wyznają zasadę : kupujesz to ja cię na tą chwilę "lowju" a jak nie to won.... To jest chamskie, podłe i niegodne hodowcy!
Ale tez wyznaję zasadę, że jak kogoś nie stać na konkretny telefon tylko na sms to po co mu piesek, ze tak to ujmę.....:mad:

Link to comment
Share on other sites

Mam pytanie do hodowców. Jak odnosicie się do niepełnoletnich osób, które pytają Was o konkretny miot? Pytam, bo sama jestem w trakcie rozmów z kilkoma zagranicznymi hodowlami, a mam skończone 16 lat. O rasie wiem na prawdę sporo, siedzę w niej od 3 lat, jeżdżę na klubówki w Polsce i nie tylko, zwiedzam strony, znam linie, rodzaje, psychikę, problemy, zdrowie, kluby etc. Ale totalnie chce mi się ryczeć w momencie kiedy prowadzę z jakimś hodowcą wymianę meili, która nie opiera się na tym, że piszę że chciałabym pieska z niebieskimi oczami i dużą ilością futerka, coby był fajny i słodki. Pytam o charakter suki, o ewentualnego repa, o rodziców i rodzeńśtwo suczki, o jej badania, o sport w jej wydaniu. Czyli o to, co jest dla mnie najważniejsze. I w momencie kiedy przychodzi do umawiania się gdzieś w europie w celu poznania i piszę, że mam 16 lat, kontakt się urywa.
Rozumiem, że wg.hodowcy to może być ryzyko itp. Ale kurczę, czy tak trudno zapytać, jakie ma do tego podejście reszta domu? Na prawdę nie wydaje mi się, żebym pisała coś nie tak. Mam o tej rasie większe pojęcie niż niektórzy hodowcy, ale chyba moja dobra wola nie wystarczy...:roll:

Link to comment
Share on other sites

Zakla,

Widzisz, ja bym nie sprzedała żadnej osobie nie z Polski psa, która nie miałaby tzw. referencji, a 16-letniej dziewczynie tym bardziej, niestety.
Musisz się postawić na miejscu hodowcy, niestety często osoby w Twoim wieku są średnio odpowiedzialne.

Link to comment
Share on other sites

Zakla, zgadzam się z nice girl. Nawet na tym forum masz duuuuuuuuuuuuuuużo osób, które chcą słodkiego szczeniaczka albo właśnie go kupiły i nie wiedzą co dalej (jak go karmić i czym, jak pielęgnować itp., itd.)

Ja w Twojej sytuacji umówiłabym się i pojechała z którymś z rodziców, bo przecież jeśli umówisz się gdzieś w Europie to chyba raczej sama i tak nie pojedziesz.

Czasami jak poczytam wypowiedzi niektórych dorosłych osób i niestety już "hodowców", bo odchowali szczenieta to naprawdę włosy dęba stają. Dlatego myślę, że trafisz na rozsądnego hodowcę, który będzie chciał Ci sprzedać szczeniaka mimo iż masz 16 lat.

Link to comment
Share on other sites

Zakla, a ja się z nice girl nie zgadzam;) jeżeli byłaś odpowiednią kandydatką na nabywcę do momentu podania swojego wieku, to powinnaś być dalej, o ile reszta domowników będzie Cię wspierać:fadein:mi się Twoje podejście bardzo podoba, życzę Ci wspaniałego szczeniaka, od hodowcy, dla którego ważne będzie kim jest nowy właściciel, a nie tylko jego data urodzenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juta']Jednak nie podoba mi się zniecierpliwienie u wielu hodowców, którzy wyznają zasadę : kupujesz to ja cię na tą chwilę "lowju" a jak nie to won.... To jest chamskie, podłe i niegodne hodowcy!
[/QUOTE]
Oj spotkałam się z tym, spotkałam.. :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...