Jump to content
Dogomania

Mój pies ugryzł człowieka... :(


dorobella

Recommended Posts

  • Replies 731
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Bez wątpienia, ale znam sprawy gdzie zadośćuczynienie w podobnej sprawie było rzędu kilku tysięcy złotych. Niestety mam z tym do czynienia na co dzień w pracy. Najlepiej byłoby podpisać ugodę.

A jeszcze prostszym pomysłem,i tu skieruję go do wszystkich czytających jest ubezpieczenie się na taki wypadek. Niech nasz ubezpieczyciel się martwi, żeby wypłacić jak najmniej. A jemu na tym by zależało.

Link to comment
Share on other sites

Rozprawa w Grodzkim się odbędzie w październiku. Kwestia mandatu została poruszona na przesłuchaniu przez policję.
Pani pogryziona miała mi dostarczyć pismo od lekarza, ze w/w leki są niezbędne w procesie leczenia - odmówiła. Po fakturę do apteki może iść każdy. Może mieć postawę roszczeniowa i żądania finansowe, może mnie straszyć policją i sądem. Nie mam zamiaru podpisywać z nią ugody w obecności prawnika, bo jej zwyczajnie nie ufam.

Jeżeli chce uzyskać pieniądze musi mnie pozwać. W tym przypadku popełniłam błąd dając jej pieniądze.

Odszkodowanie odszkodowaniem , ale są jeszcze zasady współżycia społecznego.

Pani 6 sierpnia chciała 140 zł odszkodowania, minął miesiąc i prawie 3 tygodnie i już 1000 zł.

Za miesiąc będzie więcej.

Link to comment
Share on other sites

Popieram a.piurek. Dorobello, pies dziabnął, więc konsekwencje będą. Wygląda na to, że osoba poszkodowana jednak jest naciągaczką, masz jakiś dowód, że wtedy chciała taką kwotę, a teraz większą?
Ja nie szłabym z nią na żadną ugodę. Jeżeli udowodnisz swoją rację, czyli opiszesz dokładnie okoliczności, a przede wszystkim pokażesz dowody (paragony, rachunki), sąd powinien przyznać Ci rację. Nie wymigałaś się od odpowiedzialności. To jest istotne.

Link to comment
Share on other sites

Szamanka w sumie to moje osiedle jak zadupie:evil_lol: a jednak nie zna się wszystkich ludzi. Kobieta, której nie znałam :razz: wyjechała mi na klatce schodowej, że chce stówę do apteki :crazyeye: dałam jej dwadzieścia zł i bałam się, ze jej więcej nie zobaczę. Jak mi powiedział, że jej syn mi na karteczce przyniesie ile zapłaciła....zamarłam i zażądałam faktur.
Jak poszłam im zanieść pieniądze, naprawdę wydawali się miłymi ludźmi rozumiejącymi trudne niejednokrotnie sytuacje porzucanych psów. Tłumaczyłam im, że prawo wymaga, żebym poszła do weterynarza na obserwacje i że następnego dnia idę.
Dwa dni później zadzwoniła do mnie, ze sanepid mi każe iść do weta.... a ja przecież byłam, a zresztą podawałam pani pogryzionej nr i miał sanepid do mnie dzwonić. Nie wdając się w szczegóły zadzwoniłam do sanepidu i zwątpiłam. Pani pogryziona nie powiedziała, że byłam z psem u weta, ale za to przedstawiła mnie w takim świetle, że panie z sanepidu zastanawiały się czy nie wszcząć postępowania z urzędu, gdybym odmówiła pójścia. I miała pani pogryziona im oddzwonić.

Dlatego umowa nie wchodzi w grę.

Ponieważ pani pogryziona może mi przynosić faktury latami, nie wyłączając pobytów w SPA.

Link to comment
Share on other sites

Przydałby się świadek, Twój świadek , który widział jak dawałaś jej pieniądze. Ale najważniejsze, że byłaś u weterynarza. To dowód, że nie zbagatelizowałaś tego zdarzenia, dzwoniłaś też do sanepidu.
Moim zdaniem babeczka nie doznała szkody powyżej 250 zł, czyli nie powinna domagać się odszkodowania (kodeks wykroczeń). Ba, nie należy jej się. Pies nie ma wścieklizny, nie odgryzł jej kończyny, więc moim zdaniem ona nie ma szans tego wygrać.
Bądź dobrej myśli.

Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieję. Na pewno nie raz mijała Rexa jak leżał obok krzaków na trawie, gdy szła po fajki do kiosku, albo do warzywniaka. Takich niestety było więcej, co go mijali i "nie widzieli", bo widzieć nie chcieli. Dodam jeszcze, ze jak go mijała to przełożyła reklamówkę z reki prawej (a po jej prawej ręce był Rex) do lewej - wykonując zamaszysty ruch i pies, pomimo, że na krótkiej smyczy wystraszył się i zareagował jak zareagował.

Mam pokwitowania, ze dałam jej pieniądze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szamanka']Popieram a.piurek. Dorobello, pies dziabnął, więc konsekwencje będą. Wygląda na to, że osoba poszkodowana jednak jest naciągaczką, masz jakiś dowód, że wtedy chciała taką kwotę, a teraz większą?
Ja nie szłabym z nią na żadną ugodę. Jeżeli udowodnisz swoją rację, czyli opiszesz dokładnie okoliczności, a przede wszystkim pokażesz dowody (paragony, rachunki), sąd powinien przyznać Ci rację. Nie wymigałaś się od odpowiedzialności. To jest istotne.[/quote]
bardzo rozsądne...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szamanka']Przydałby się świadek, Twój świadek , który widział jak dawałaś jej pieniądze. Ale najważniejsze, że byłaś u weterynarza. To dowód, że nie zbagatelizowałaś tego zdarzenia, dzwoniłaś też do sanepidu.
Moim zdaniem babeczka nie doznała szkody powyżej 250 zł, czyli nie powinna domagać się odszkodowania (kodeks wykroczeń). Ba, nie należy jej się. Pies nie ma wścieklizny, nie odgryzł jej kończyny, więc moim zdaniem ona nie ma szans tego wygrać.
Bądź dobrej myśli.[/quote]

najrozsądniejsze...

dorobella - trzymaj się 3 powyższych postów, to nie zginiesz, bo na prawdę dobrze tu dziewczyny prawią;)

a jeśli a.piurek proponuje pomoc prawną na pw - też warto skorzystać:lol:

fakt faktem - Rex dziabnął, z tego powodu i mandat można płacić i jakieś zadośćuczynienie, ale na Boga niech się babka nie spodziewa, że z tego się da wyciągnąć np. 100.000 zł - a widzę, że ona tak sobie rozumuje:mad:

Link to comment
Share on other sites

Bico mandat musi zostać zapłacony, tak zeznałam na policji. Pies nie miał kagańca, to niezaprzeczalny fakt. Inna inkszość to zamach wykonany reklamówką, który pies odebrał jako próba uderzenia i zareagował. Tu niestety jest luka w prawie. Czarna dziura.
Bez prawomocnego wyroku sądu nie mogę tej pani dać już ani złotówki więcej. A do zwrotu kosztów za leki powołam biegłego sądowego, który oceni czy były konieczne w procesie leczenia.
Ugody nie wchodzą w grę, chyba nikt nie lubi jak się go okłamuje. Mi wystarczyło w jakim świetle przedstawiła mnie w sanepidzie.
Byłam miła, uczciwa.... nie było warto. Miła już nie będę.

A wiecie, że gdybym była ubezpieczona...nie dostałaby od ubezpieczyciela ani złotówki...za krwiaka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dorobella']
Bez prawomocnego wyroku sądu nie mogę tej pani dać już ani złotówki więcej. A do zwrotu kosztów za leki powołam biegłego sądowego, który oceni czy były konieczne w procesie leczenia.
Ugody nie wchodzą w grę, chyba nikt nie lubi jak się go okłamuje. Mi wystarczyło w jakim świetle przedstawiła mnie w sanepidzie. [/quote]

...i tego się trzymajmy

Link to comment
Share on other sites

Na pewno przydałby się taki wątek, bo chyba wiele z nas ma za soba takie "przygody". Przynajmniej ja - mialam .Moja poprzednia ONka byla nieco "nerwowa" i kilka razy dziabnęla rózne osoby. CÓż, zawsze miałam szczęście, bo konczyło się na przepraszaniu, płaceniu za spodnie i pokazywaniu zaświadczenia o szczepieniu. Dorobella niewątpliwie miala pecha.

Link to comment
Share on other sites

Trudni powiedzieć czy to pech :roll: Może faktycznie założenie takiego tematu pozwoli w przyszłości uniknąć problemów innym ludziom.
A wierzcie mi ludzie są pokręceni do tego stopnia, że kiedyś na ulicy kobieta zaczęła okładać reklamówka mnie i moją dobermankę, bo wyszła z założenia , że najlepszą metodą obrony jest atak. Zagroziłam, że podam ja do sądu o napaść. Psa miałam od szczeniaka i reagował na komendy, ale będąc na miejscu mojej niuni rozpłatałabym jej gardło.
Wykonywanie gwałtownych ruchów przy psie po przejściach- to forma znęcania się nad nim. Tu nie ma tłumaczenia , że ktoś może nie wiedzieć, że pies na zamach np. ręką zareaguje.

Nie chce nic mówić, ale w dobie kryzysu sytuacje typu drażnienia i prowokowania psa- po to, żeby dostać odszkodowanie mogą być nową metodą wzbogacania się. Na drodze istnieje zasada ograniczonego zachowania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a.piurek']Dziewczyny, nie wiem czy jest taki wątek na Dogo ale myślę, że warto by było go założyć. Wówczas już w momencie zajścia było by dużo łatwiej.[/QUOTE]

tu:
[url=http://www.dogomania.pl/forum/f1059/]Pogryzienia - Dogomania Forum[/url]

sa watki, zakladane na goraco po pogryzieniach.
ale fakt, przydalby sie uporzadkowany watek stricte prawniczy.
martwi mnie cisza o psie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...