Jump to content
Dogomania

Hodowle buldożkow francuskich (prosimy zakladac oddzielne tematy!)


Dina2

Recommended Posts

  • Replies 2.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Viris']Oja jakie slodziaki!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kluchy jak sie patrzy :> Szkoda tylko tych pretow. Jakos sie gryza z tymi slicznotami :)[/quote]No właśnie i dlatego ja jestem zwolennikiem sprzedawania pso we własnym domku w hodowli, gdzie szczenięta czują się najlepiej

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Viris']Mysle ze poza klatkami jest kilka lepszych rozwiazan nawet dla sprzedazy na wsyatwie :)
No ale swiata nie zmienie.

Na zlot ostatni w wawie przyjechaly osoby ze szczenietami i jakos w klatkach nie byly trzymane :)[/quote]Ale na wystawie Viris, jak pewnie widziałaś jest mnóstwo psow różnych ras M.in. też pitbule, dla ktorych taki buldoek, to byłby smakowity kąsek. Najbezpieczniej jest więc w takich warunkach trzymać je w klatkach. Klatka powinna byc odpowiednich rozmiarow. Powinna w niwj być miseczka z wodaa i miekki ciepły materacyk, jeśli ju nie ma innej możliwośi. Ja nadal będę się upierać przy tym, że wystawa to nie miejsce na sprzedaż psów. Każdy zwiedzający może mieć na wystawie kontakt z hodowcą. Hodowca może sie zaopatrzyć w zdjęia swoich psow i wizytówki. Może także zoganizować sobie przy ringu male stoisko reklamowe, a szczeniaczki pozostawić spokojnie w domu

Link to comment
Share on other sites

Ufff, nawet się udało ... no może kiepsko z "kosmetyką", ale nie jest to najważniejsze....
Te maluchy miały pełen luz ..... widać, że były bardzo dobrze zsocjalizowane, zero stresu ... oczywiście nie mogły być dotykane, co jest rzeczą dla mnie absolutnie zrozumiałą. Zresztą prawdę mówiąc nikt ich nie traktował jak miśki pluszowe do zabawy.
Misiaczku, tak ci hodowcy od których kupiłaś małego napewno nie byli tymi odpowiednimi, od których powinno się kupować. Metoda na litość, no cóż ... podobno tak też można. Sama również widziałam nieraz hodowców sprzedających przy wystawach, ale wręcz nie pozwalali głaskać swoich maluchów i się nie dziwię. Nie każdy sprzedający pod wystawą jest złym hodowcą, ale to kupujący decyduje od kogo chce mieć szczeniaka, niektórym nie zależy na kupnie psa zadbanego, odchowanego w dobrych warunkach i zsocjalizowanego z rzeczywistością, ale jest również pewna grupa ludzi, którzy jednak doceniają te wartości i potrafią czekać na szczeniaki z określonej hodowli. Nie tylko cena jest argumentem. Uważam, że jest to właśnie ten stan świadomości do której niektórzy dojrzewają .... Pewnie ja miałam szczęście, ale i wybór był świadomy, bo po pierwszą naszą suńkę jechaliśmy aż do Tarnowa, byłam u hodowcy w domu widziałam matkę i warunki w jakich przebywały psy, spędziliśmy trochę czasu na rozmowie i uważam, że decyzja była słuszna. Druga zaś dziewczyna trafiła do nas po 3 latach z polecenia Draczyna - to były czasy, gdy internet był w powijakach o ile wogóle istniał? Tośka (córka Tobiasza- pochodziła aż z Gdyni) była bardzo ładnie odchowaną suńką, hodowczyni się napracowała - gratulacje :D .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Matuchowa Frajda']raaany tu tyle komentarzy,a ja dopiero przesłałam komentarz do tego zdjęcia :lol:
Draczyn to były naprawdę maluchy, takie zakapiorki leniwe po posiłku.[/quote]Widać, że ładne i bardzo zadbane. Czy wiesz ile one miały miesięcy?. Przepraszam, że zwracam sie po imieniu, ale tutaj panują takie zwyczaje na forum

Link to comment
Share on other sites

to były szczeniaki z 22.05.05, a ja byłam z końcem lipca w Austrii, ojcem szczeniąt był Admirable August le Charmeur. Zdjęcie robione z bliska stąd może takie złudzenie. A jeśli chodzi o klatki, to raczej nie co demonizować sprawy, to naprawdę zależy od hodowcy do czego klatka jest używana. Na wystawach służą zdecydowanie w celu zabezpiecznia przed wieloma sprawami, zwłaszcza jak się ma więcej jak jednego psa. Nie potępiałabym klatek zbyt pochopnie, są potrzebne tylko właściwie używane.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Matuchowa Frajda']
Misiaczku, tak ci hodowcy od których kupiłaś małego napewno nie byli tymi odpowiednimi, od których powinno się kupować. Metoda na litość, no cóż ... podobno tak też można. Sama również widziałam nieraz hodowców sprzedających przy wystawach, ale wręcz nie pozwalali głaskać swoich maluchów i się nie dziwię. Nie każdy sprzedający pod wystawą jest złym hodowcą, ale to kupujący decyduje od kogo chce mieć szczeniaka, niektórym nie zależy na kupnie psa zadbanego, odchowanego w dobrych warunkach i zsocjalizowanego z rzeczywistością, ale jest również pewna grupa ludzi, którzy jednak doceniają te wartości i potrafią czekać na szczeniaki z określonej hodowli. Nie tylko cena jest argumentem. Uważam, że jest to właśnie ten stan świadomości do której niektórzy dojrzewają .... [/quote]
Matuchowa Frajda, masz całkowitą rację,tyle że wszystko zależy od tego,na co komu pies.Wiadomo,że hodowlane czy wystawowe,należy kupować z wyselekcjonowanych hodowli.Ja gdy kupowałam buldożka,wiedziałam że musi mieć rodowód,ale nie musi być idealny eksterierowo,bo ja nie myślałam o wystawach,chciałam tylko do kochania(tu gwoli wyjaśnienia ,co by na forum kłotni znowu nie było,że piesek wystawiany,nie wyklucza,że jest kochany).Ale metryczka musiała być na bank.Soto też ją posiada,chociaż był kupiony przed wystawą.I ja wcale tak do końca nie uważam,że Sotka kupiłam z litości(bo musiałabym wykupić wszystkie tam sprzedawane pieski).Raczej można powiedzieć,że był nieplanowanym dzieckiem.Bo wszyscy tu z forum wiedzą,że na jesień miałam kupić drugiego....tyle, że buldożka.Ale córka wypatrzyła chinka,a on mnie czymś ujął.No i na szczęście nie miałam kłopotów z socjalizacją(z Misią były większe,bo była zazdrosna).A Sotuś,to naprawdę mądry i śliczny chłopczyk.On teraz, można powiedzieć,że rozkwitł.
Jak Sotka przedstawiłam na dogomanii,dostałam naprawdę dużo pw od osób,które nigdy tu nie zaglądały,a rejestrowały się specjalnie po to,bo dostały wieści od dziewczyn z ozdóbek,że na dogomanię trafił japan chin i chciały ze mną o nim pogadać(one też są posiadaczkami chinków,tylko nie siedzą na dgm) i mi pogratulować,że podeszłam tak pięknego pieska.Gdyby nie ich wsparcie i rady dotyczące pielęgnacji i obchodzenia sie z długowłosym pieskiem,niewiem jak bym sobie poradziła.Ale opłaciło się.I chciałabym im wszystkim jeszcze raz podziękować.Z tego forum Draczyn,Hebulce i innym starym uczestnikom za to,że mimo iż posiadają buldożki,radzili mi też w sprawach chinka.Więc nie ma tego złego.....Ja się bardzo cieszę,że Socik,może niezbyt fortunnie,ale jednak do mnie trafił.Teraz juz nie pamiętam która z forumowiczek to napisała,że nic się nie dzieje bez przyczyny,bo choć Soto był nieplanowany jest naprawdę bardzo kochany.
A tak wygląda Sotuś teraz
[URL=http://imageshack.us][img]http://img343.imageshack.us/img343/1189/tndscf04405iq.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img343.imageshack.us/img343/3162/tndscf04419le.jpg[/img][/URL]
A co do wystaw...to powoli mięknę,wszyscy mnie namawiają,ale tu jeszcze nie podjęłam decyzji.
Pozdrawiam-również Jola :wink:

P.S.Dostałam fotki chinków z wystaw od jednej pani na maila.I muszę Wam powiedzieć,że Sotuś już ma dłuższy włos od tych z fotek.

Link to comment
Share on other sites

Ja też swoją sharpejkę kupiłam na wystawie, bo urzekła nas swoją urodą. Była z zupełnie mi nieznanej hodowlinczekiej i chyba dobrze trafiłam, bo mimo , że wszędzie w książkach piszzą, że sharpej jest bardzo chorowity i żyje przeciętnie 8 lat, to moja Pigunia ma już 11 lat i jest zdrowa jak rydz (odpukuje w niemalowane drzaewo}, ale to nie znaczy, że pochwalam handel pod wystawami, bo jestem jego gorącym przeciwnikiem. Nasze psiaki naprawdę na takie traktowani nie zasługują. A dyskusja zaczęła sę od wiadomości o sprzedaży pod wystawą szczeniaczka z chorym oczkiem. Nie wyobrażam sobie, abym mogła sprzedawać chorego psiaka. Uważam, że najpierw powinno się go wyleczyć i dopiero myśleć o ewentualnej sprzzedaży

Link to comment
Share on other sites

Z tego co pamiętam,Anutka również Matyldę kupiła pod wystawą.
A swoją drogą i Misia i Soto są z nieznanych hodowli, maja ponad rok i dzięki Bogu,tfu tfu,odpukać,nie chorują.Jedyna choroba Misi,to było zapalenie przyzębia,bo się czymś zakłuła,prawdopodobnie patykiem,bo lubi gryźć na spacerze.Oby tak dalej pieski mi się zdrowo chowały :) .

[b]Matuchowa Frajda[/b],jeszcze słowo do Ciebie.Pieski z Twojej hodowli są cudne.A szczególnie Matti i Mała Mi mi przypadły do gustu.
Ale niestety nie każdy może takie mieć i nie każdemu takie się rodzą.
Powodzenia w dalszej pracy hodowlanej i udanych miotów.

Link to comment
Share on other sites

Całkowicie się z Wami zgadzam. Szkoda, że możemy jedynie powymieniać takie opinie i poużalać się nad losem tych biednych psów.
Rzeczywiście Matylda była kupiona pod wystawą.
Pisałąm już o tym kiedyś na forum.
Wtedy jeszcze zupełnie nie znałam rasy, a Mati po prostu mnie urzekła. Teraz pewnie nie zdecydowałabym się na taki zakup.
Muszę jednak przyznać, że mimo tego bagażnika Mati była w dobrych warunkach. Było ciepło, miała kocyk, zabawki. Od razu jak się zdecydowaliśmy została przeniosiona do samochodu, na siedzenie do spania.
Nigdy nie żałowałam tej decyzji :)

Link to comment
Share on other sites

Ale się dyskusja rozkręciła i jakże rzeczowo .... Ja pisząc to wszystko chciałam uzmysłowić (choć nie wiem czy powinnam, bo może wcale nie każdy musi myśleć w ten sposób) o tzw. świadomości hodowcy, jedni ją mają inni nie .... i stąd potem wiele psich nieszczęścia za które odpowiedzialni są ludzie, ot i wszystko :cry: smutne to, ale takie fakty.

Przystojniak Sotek miał wiele szczęścia farciarz z niego i dobrze, że trafiła mu się taka rodzina ... zresztą tu na forum, o ile dobrze się rozglądnęłam jest paru farciarzy :D Hmm...., ale jednak nadal jestem przekonana, że ludzie od których kupiłaś Sotka na bank - nie zmienili się i nadal dla nich pies to przedmiot, który można przywiązać w bagażniku i sprzedać i nie ma dla nich znaczenia, gdzie pies trafi .... i to tylko tyle.
A jeśli chodzi o wystawy.... to trzeba je lubić, ja akurat nie przepadam za taką formą spędzania czasu - znam lepsze :lol: Ale niestety trzeba je zaliczać i tyle (raz na wozie raz pod wozem, sędziowanie to rzecz gustu, choć standard jest jeden). Jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedziała co tracisz. Dzięki za miłe słowa o Mattim i Mimi, myślę, że każdy miot jest jakimś "krokiem" (oby do przodu) i trzeba mieć oprócz pasji dużo szczęścia, zdrowia i kasy. Choć każdy miot jest również powodem do zmartwień czy będzie zdrowy, czy maluchy dobrze trafią i czy będą właściwie odchowane (bo i najpiękniejszego szczeniaka można zmarnować). Samo życie .... :D , ale jakże pasjonujące !
Chyba limit dziesiejszych wypowiedzi przekroczyłam dość mocno, ale śmiem przypuszczać, że nie jest to klepanie o byle czym ....
Pewnie znowu kilka wypowiedzi ominęłam :oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Matuchowa Frajda']
Przystojniak Sotek miał wiele szczęścia farciarz z niego i dobrze, że trafiła mu się taka rodzina ... zresztą tu na forum, o ile dobrze się rozglądnęłam jest paru farciarzy :D Hmm...., ale jednak nadal jestem przekonana, że ludzie od których kupiłaś Sotka na bank - nie zmienili się i nadal dla nich pies to przedmiot, który można przywiązać w bagażniku i sprzedać i nie ma dla nich znaczenia, gdzie pies trafi .... i to tylko tyle.
[/quote]
Ale ja tu zdania nie zmieniłam,bo sądzę dokładnie to samo co Ty.Ich zupełnie nie interesowało,kto ja jestem,jakie warunki zapewnię Sotkowi.To raczej ja byłam nachalna i starałam się im to powiedzieć.Ale słuchali od niechcenia,bardziej bojąc się,żebym nie zrezygnowała z zakupu.
Chciałam tylko powiedzieć,że ja miałam dużo szczęścia,bo Sotek jest zdrowy i szybko odzyskał wygląd ładnego chinka.Ale też nie radzę kupować pod wystawami piesków,bo naprawdę nie wiadomo jakiego można trafić(chodzi mi o zdrowie).
U góry wstawiłam fotki Sotusia,a teraz wstawię japan chinki, dla porównania z wystawy w Zabrzu :D .
[URL=http://imageshack.us][img]http://img116.imageshack.us/img116/8436/tnzabrze20050767bl.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img472.imageshack.us/img472/3899/tnzabrze20050785lb.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img472.imageshack.us/img472/443/tnzabrze20050796hu.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img472.imageshack.us/img472/1833/tnzabrze20050807rw.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img472.imageshack.us/img472/3392/tnzabrze20050832aq.jpg[/img][/URL]
[URL=http://imageshack.us][img]http://img472.imageshack.us/img472/1713/tnzabrze20050847po.jpg[/img][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Koniec roku zawsze zmusza mnie do refleksji , podsumowań.
Więc efektem 2005 roku bylo przyjście na świat w mojej hodowli
6 szczeniąt bukldożków francuskich
5 szczeniąt mopsów
3 szczeniąt gryfoników
4 szczeniąt chihuahua
Sprzedanych zostało
3 szczenięta buldozie za kwotę 6000,- zł
3 szczenięta mopsie za kwotę 4700,- zł
1 szczenię chihuahua zostało oddane bezgotówkowo na zasadzie wymiany międzyhodowlanej.
W hodowli na stałe przebywa 40 psów.
Koszt utrzymania psów to 36.000,-zł rocznie.
Dochody uzyskane za rok 2005 z tytułu prowadzenia hodowli 10.700,- zł
reszta środków to dochody moje i mojego męża oraz ekwiwalenty za krycia reproduktorami.
Składam serdeczne podziękowania lekarzom weterynarii Marcinowi Wojciechowskiemu i Cezaremu Dzierzanowskiemu za opiekę nad moimi psami , telefoniczne wsparcie wetowskie Magdzie Pakule, lekarzom medycyny Małgorzacie Mlosek i Sabinie Reiner ,hodowcom Annie Pytel i Barbarze Strzałkowskiej za wsparcie i fachowe wskazówki , oraz Andrzejowi Rackiemu za sprzedaż mięsa po kosztach produkcji. Bez Was nie dałabym sobie rady.

Link to comment
Share on other sites

Najmocniej przpraszam, ale , co nas to obchodzi. To jakieś sprawodanie do Urzędu Skarbowego. Nikt tu nikomu do portfela nie zagląda. Pierwszy raz na dogomanii spotkałam się z takim sprawozdaniem finansowym. To chyba nikogo nie interesuje. Może się mylę, ale dla mnie to strata czasu takie posty

Link to comment
Share on other sites

Jest to strona o hodowlach ( między innymi mojej )
Będę tu zamieszczała , to co uznam za stosowne.
Więc ilość urodzonych u mnie w tym roku szczeniąt , podziękowania dla osób dla mnie ważnych .Wiem , że informacje dotyczące ilości urodzonych u mnie szczeniąt nie są Ci na rękę , bo coś nie wygląda to na masową produkcje.
Przy dorosłych 40 psach 18 szczeniąt to niewiele , prawda?
Gdybym miała produkcję 30 suk powinno rodzić rok w rok. Tak nie jest.
Mam je , bo je lubię.
Pisać też będę to ,co będę chciała , i nie masz na to żadnego wpływu.
Przystopuj Draczyn.
Twoje dyktatorskie nawyki , zaczynają denerwować , już nie tylko mnie.
Forum nie jest Twoja własnością , choć pewnie tak myślisz.

Link to comment
Share on other sites

Doskonale wiem, ze nie jest to moje forum, al temat buldożkowy jest mi wyjątkowo bliski i chciałabym , aby były w nim jakies ciekawe informacje, a przedewszystkim informacje prawdziwe. Wydaje mi sie, że nie można wszystkich tu obecnych traktować jak niespelnych rozumu (bo to jest wręcz obrażliwe) i opowiadać im bez przerwy takie bajeczki. Jak może 40 psów średniej i małej wielkości m.in. również 10 przedstawicieli najmniejszej rasy świata, zjadać 80 kg diennie. W książce "Zywienie psow " napisano, że pies ważący 20-30kg zjada dziennie 0,8 do 1 kg posiłku . To tylko jeden z przykładów. Wszystkim nam będzie milej słuchac prawdziwych wiadomości i o nic innego od początku ni proszę.

Link to comment
Share on other sites

Draczyn - [I]w jakims temacie poprosilas o zaprzestanie klotni do "po Swietach". Jesli o to prosisz, sama tez postaraj sie zostawic te niesnaski na jakis czas.
Pozatym w Hodowli Panstwa Rusosow sa tez psy ras duzych. Ktore zjedza pewnie wielokrotnosc tego co dziennie spozywaja wszystkie chihuahua razem wziete.

Postarajmy sie o polepszenie atmosfery.
Dopoki nie jest lamany regulamin, starajmy sie nie wszczynac nowych ani wznawiac starych nieporozumien.

[/I]

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...