Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Co do tych budo-kojców to owszem jest to dość przykre miejsce ale nie przesadzajmy nie ma jakiejś tragedii , kiedy byłyśmy tam w niedzielę to akurat oba budo-kojca były otwarte kiedy włożyłam tam swoją głowę żeby może przywołać Nadziejkę to nie było tam szczególnego smrodku. Co do wypuszczania psów to nie wiem jak jest obecnie ale jak jeździłam tam przed wakacjami to o różnych porach dnia czyli czasem przed południem czasem po południu a czasem wieczorem i to późnym bo około 20 i psy zawsze były wypuszczane , nie wiem jak jest dokładnie bo tam nie mieszkam i zdaję sobie sprawę z tego , ze te biedactwa są smutne w takim zamknięciu ale co do wypuszczania psów to na pewno są wypuszczane kilka razy dziennie to jest ważne choćby ze względu na utrzymanie czystości w kojcach łatwiej wypuścić psa na wybieg niż później sprzątac kojce chociaż normalne , że w kojcach też psy zrobią co swoje :)

Nie wiem ilu jest tam teraz pracownikow ale wtedy jak jeździłam było czterech a wybiegi są dwa . Tylko , że tamci pracownicy którzy byli jesczze w czerwcu mieli wspaniały konatkt z psami a jak ja zbaierłam psa na spacer to ten na widok któregokolwiek z tych pracowników olewał mnie a szalał na widok ich więc odniosłam wrażenie , że chyba jest OK . Jak wchodziłam z psami i pracownkiem na wybieg to pies mnie olewał mimo moich próśb , skakania , kładzenie się na trawie to one i tak szalały z tymi co nimi się opiekują .

W Azylu w klembowie naprawde jest dobrze tam po prostu brak miejsca na te psy i finansów na postawienie kojców z prawdziwego zdarzenia z tego co wiem to starali sie jakiś czas temu w gminie o dzierżawę działki czy kupno juz nie pamiętam w każdym razie odpwiedzi zwykle odmowne nikt nie chce na swoim tereni psiarni :angryy:

Posted

[quote name='Laura1108']Pani z Nadarzyna bardzo jest na TAK , chcą sunię , chcą dać jej domek w którym [B]oferują dużo miłości[/B] . Przeczuwam , że to dobrzy ludzie ale wyjdzie na wizycie :)

Więc kto pojedzie najlepiej dziś Pani jest o 17 w domu :)

Jak wszystko wyjdzie to jutro małą zawiozę do nowego domku a DT zostanie dla innego psiaka :multi:[/quote]

Obawiam się, że w tym przypadku miłość nie wystarczy, jakkolwiek to zabrzmiało. Ta sunia, sądząc po zachowaniu, prawdopodobnie nie miała kontaktu z człowiekiem, bądź ów kontakt był bardzo znikomy i zapamiętany przez nią źle. Ona nie wie, czego może spodziewać się po ludziach, otoczenie ją przerasta, dlatego zaszyła się w tym kąciku i nie wychodzi. Socjalizowana nie była na bank.
Ale, do czego zmierzam...
Jeśli wydacie ją ludziom, dajmy na to, z miłością do zwierząt, ale bez doświadczenia, jej stan może się pogorszyć. Z Suczką trzeba będzie postępować jak z jajkiem, naprawić wszelkie błędy z przeszłości, nadgonić braki, wyprowadzić jak tylko się da na prostą. Ale nie będzie to proste. Jeden krok za wiele do przodu i powrót do punktu wyjścia.
Dlatego sprawdźcie potencjalny dom pod kątem doświadczenia z trudnymi psami, żeby nie było wpadki, bądź co gorsza, by sunia nie prysnęła.
Żeby nie narodziła się u Niej agresja lękowa... TO MUSI BYĆ NA PRAWDĘ ODPOWIEDZIALNY DOM!!! Miejcie to na uwadze...

Posted

Dom na 100 % nie ma doświadczenia z psami tak wycofanymi jednak wydaje mi się , że praca nad szczeniakiem jest o niebo łatwiejsza niż praca nad dorosłym psem . Zaznaczam tez , że ja jakimś znawcą psów zalęknionych nie jestem miałam tylko jednego psiaka mocno zastraszonego psa pod swoją opieką był to dorosły około 1,5 roczny pies , który nosił ogon cały czas pod sobą nie chciała w ogóle kontaktu z człowiekiem w dosłownym słowa tego znaczeniu [B]w ogóle[/B] wyciągnięcie z kojca graniczyło z cudem jak wchodziłam ja albo pracownik do kojca to zwiewał do budy niezależnie od tego kto wszedl pies nie chciał podchodzić . Kłapał zębami gdy chciało sie mu założyć obrożę , był okropnie zastraszony , nieufny i całkowicie wycofany . Poszłam do niego z piłką to zero reakcji . Dałam paróweczkę zjadl ale bez radość po prostu wziął połkną o chciał sobie iść . Mimo to po jakimś czsie kiedy do niego jeździłam powoli zaczynał się otwierać , jednak bardzo powoli . Zaczęłam mu szukac domu znalazłam - bez doświadczenia ale z dużą dawką miłości , obecnie pies nie jest do rozpoznania nawet na zdjęciach . Nie ma kłapania zębami , powarkiwania ani lęku pozostała tylko radość .

Myślę , że Nadzieja ma duże szanse na powrót do świata żywych bo to dziecko , z którym pracuje się o wiele łatwiej myślę też że nie można od razu ograniczać jej swobody czyli zabrać do domu i chodzić jej nad głową do bólu ona powinna stopnioow powoli poznawać nowy dom , zapoznawac się z człowiekiem a zwłaszcza ręką , że ręka jest dobra i służy do głaskania i podawania jedzonka . Z tego co wiem Nadziejka powoli wychodzi z kojca z resztą jak byłyśmy tam w niedzielę tez była przed budo-kojcem i byli ludzie na podwórku jednak nikt nie zwracał na nią uwagi i wtedy ona spokojnie siedziała .

Posted

Pani , która chce ją adoptować powaznie bierze pod uwagę fakt w jakim ona jest stanie prosiła też o jakieś rady jak postępować . Sunia docelowo ma mieszkać w domu ale czy to nie ograniczy jej - nie osaczy , czy np nie powinna sama wejść do domu jak zechce . Czy może powinna mieć początkowo dwa miejsca na dworze i w domu ?

Co mamy na myśli mówiąc doświadczony DT czy to taki , w którym ktoś poświęci psu maksymalnie dużo czasu ??

Posted

U mnie mieszka wieszana suka z Krężela - ona się tak bała, że byliśmy ciągle pogryzieni, teraz jest ok, mamy doświadczenie z takimi psami. Do tego mam jeszcze na DT cztery półdzikie szczeniory, służę tej pani radą, mieszkam kilka km od Nadarzyna

Co do Klębowa to doszły mnie słuchy, że pan z Klębowa chce wydzierżawić lub kupić, albo już to zrobił, schronisko w Krzyczkach i prowadzic je razem z mordercą L. - Krzyczki pamietacie?.

Mam nadzieje, że to plotka.:shake:

Posted

[quote name='kahoona']U mnie mieszka wieszana suka z Krężela - ona się tak bała, że byliśmy ciągle pogryzieni, teraz jest ok, mamy doświadczenie z takimi psami. Do tego mam jeszcze na DT cztery półdzikie szczeniory, służę tej pani radą, mieszkam kilka km od Nadarzyna

Co do Klębowa to doszły mnie słuchy, że pan z Klębowa chce wydzierżawić lub kupić, albo już to zrobił, schronisko w Krzyczkach i prowadzic je razem z mordercą L. - Krzyczki pamietacie?.

Mam nadzieje, że to plotka.:shake:[/quote]
Dzięki Kahoona :loveu:

Ja bym temu domkowi dała szansę.
Pomyślcie:
Zanim znajdziemy dt - minie czas
kolejny czas minie w dt
i jeszcze czas na szukanie ds
:shake:

Jeżeli damy szanse domkowi - sunia lada chwila może być w dobrym domku, tak myślę.

Moim zdaniem są dwa priorytety:

[B]żeby sunia nie uciekła
i czy Pani będzie na tyle zdeterminowana aby w razie kłopotów poszukała pomocy np. u Kahoony[/B] [B]czy sobie odpuści i odda nam psa [/B]

[SIZE=1]przypominam Igora :loveu: dzikus wylądował u Pani z wielkim sercem i po kilku dniach łaził za nią na spacerze po lesie [/SIZE]:p

Posted

[B]Kosu32[/B] wspomnij o tym co zaproponowała [B]kahoona[/B] , że w razie czego służy radą co mają robić to bardzo ważne by wiedzieli , że nie zostają sami z zalęknionym psem wiedząc , że mogą liczyć na naszą pomoc będzie im o wiele łatwiej .

Oczywiście trzeba ludzi wyczulic , że mała może dać drapaka i BROŃ BOŻE CHODZENIE PO ZA OGRODZENIEM BEZ SMYCZY bo ludzie tak lubią zabierac psiaki na spacerek i puścić ze smyczki bo to wygodne a mało bezpieczne niestety .

Oj jakbym chciała , żeby to małe cudeńko niedzielę spędziło w ukochanym domku :loveu:

Posted

Jestem na momencik.
Pamiętajcie, że całkowicie czym innym jest PRZYPOMNIENIE psu czym jest człowiek, a czym innym jest POKAZANIE tego psu, który doświadczeń z ludźmi nie miał. Jeśli szczeniak rozwijał się w miarę w normalnym środowisku, choć trochę człowieka poznał, to nawet jeśli później został skrzywdzony, naprawa tego nie jest tragiczna i z czasem udaje się osiągnąć stan jakiejś tam "normy". Ale jeśli we wczesnym szczenięctwie, kiedy mózg psa się kształtuje i intensywnie wszystko "zapisuje" nie było obecności człowieka, to mamy mniej więcej sarnę w psim ciele - czyli zwierzę, które zawsze będzie dzikawe i nigdy nie zrobimy z niego normalnego psychicznie psa.
To ważne, bo jeśli dom bierze pod uwagę pracę nad psem, oswajaniem i przyzwyczajaniem na powiedzmy trzy miesiące, to może się nielada zdziwić, jeśli okaże się, że sunia nigdy "normalna" nie będzie.
Może uda się zrobić z niej zdrowego psychicznie psa, ale może nie i z tym ds musi się liczyć.
Zgadzam się z tym, że jeden błąd powoduje całkowity powrót do początku, co gorzej - każdy kolejny powoduje, że następna praca jest trudniejsza.
Ja również służę radą, jeśli dom się na taką adopcję zdecyduje.

Posted

Kwestia, że chyba nikt nie wie, czy Nadzieja miała kontakt z człowiekiem. Można zakładać, że jakiś tam miała, jeśli to rzeczywiście sunia ze stadniny...
Może być ciężko, ale skoro mała już zaczęła troszkę wyglądać z budki to jakaś nadzieja jest ;)

Posted

Niech tylko nie puszczaja jej luzem w ogrodzie, bo może nie zechcieć wrócić, a nie ma nic gorszego niz ganianie za przerazonym wycofanym psem...Skoro ma docelowo byc psem domowo-ogrodowym, to proponuje ulokować ja od razu w domu, nawet kosztem czystości i dać jej spokój oraz czas na oswojenie sie z ludzmi i nową sytuacją...

Posted

Bądźmy dobrej myśli.

Kosu wczoraj długo z Panią rozmawiała. Pierwsze słowa Pani były "jak się czuje sunia".. ;)

Ja wiem, że samo serce nie zawsze wystarczy ale bez tego ani rusz.

Kahoona i Wiosna oferują pomoc :loveu:
więc jest wsparcie.

Posted

[quote name='wiosna']Jestem na momencik.
Pamiętajcie, że całkowicie czym innym jest PRZYPOMNIENIE psu czym jest człowiek, a czym innym jest POKAZANIE tego psu, który doświadczeń z ludźmi nie miał. Jeśli szczeniak rozwijał się w miarę w normalnym środowisku, choć trochę człowieka poznał, to nawet jeśli później został skrzywdzony, naprawa tego nie jest tragiczna i z czasem udaje się osiągnąć stan jakiejś tam "normy". Ale jeśli we wczesnym szczenięctwie, kiedy mózg psa się kształtuje i intensywnie wszystko "zapisuje" nie było obecności człowieka, to mamy mniej więcej sarnę w psim ciele - czyli zwierzę, które zawsze będzie dzikawe i nigdy nie zrobimy z niego normalnego psychicznie psa.
To ważne, bo jeśli dom bierze pod uwagę pracę nad psem, oswajaniem i przyzwyczajaniem na powiedzmy trzy miesiące, to może się nielada zdziwić, jeśli okaże się, że sunia nigdy "normalna" nie będzie.
Może uda się zrobić z niej zdrowego psychicznie psa, ale może nie i z tym ds musi się liczyć.
Zgadzam się z tym, że jeden błąd powoduje całkowity powrót do początku, co gorzej - każdy kolejny powoduje, że następna praca jest trudniejsza.
Ja również służę radą, jeśli dom się na taką adopcję zdecyduje.[/quote]

Tak naprawdę nie wiemy nigdy nic o przeszłości psa z ulicy niezależnie od tego w jakim wieku jest pies czy ma 3 miesiące czy 3 lata , skąd mam wiedzieć czy ten trzylatek miał kiedykolwiek w swoim życiu dobry kontakt z człowiekiem czy tylko dostawał ciosy po garbie i wtedy praca zaczyna się od zera bo pies ma 3 lata i jest jedną wielką niewiadomą , po której można spodziewac się różnych zachowań zwłaszcza po psie , który od momentu urodzeniu do dziś kiedy go znajdujemy miał tragiczny kontakt z człowiekiem i chyba praca nad takim psem jest o wiele trudniejsza .

Nie to żebym była znawcą psiej psychiki ale pies z ulicy to pies z ulicy i niezależnie od tego w jakim jest stanie psychicznym potrzebuje szczególnej opieki .

Posted

Obserwuj wątek suni od dłuższego czasu. Kochani czy bierzecie w ogóle pod uwagę to, że ta sunia NIE NADAJE SIĘ jeszcze do adopcji. DT, czy DS powinien mieć doświadczenie w postępowaniu z psami w tym stanie, inaczej będzie tylko gorzej, albo sunia po krótkim czasie wróci. Albo, co też może się zdarzyć sunia zwieje przy pierwszej lepszej okazji!

Proszę rozważcie to. Dwa razy dziennie przez Nadarzyn jeżdzi Dosia, mogłaby sprawdzić ten dom, porozmawiać z nimi, ma w tym naprawdę duże doświadczenie (nikomu nie ujmując) nr telefonu do Dosi [B]0 502 720 743, czeka i bardzo chce pomóc.
[/B]

Posted

Cieszę się, że domek jest ok. Może ktoś mnie zaatakuje za następujące pytanie, ale nie potrafię go nie zadać: czy ci ludzie wiedzą co to znaczy pies z takim lękiem? 90% psów z takimi objawami lękowymi reaguje agresją i nie jest to łatwa ani szybka terapia! Ten pies potrzebuje terapeuty, a nie domku stałego - chyba, że domek stały jest gotów pod kierunkiem terapeuty taką terapię prowadzić.

Posted

Piurek, i co ja mam Ci odpowiedzieć?

Domek nie miał takiego psa i z takim psem nie pracował. Ale jest zdecydowany i odpowiedzialny. Są osoby, które deklarują pomoc.

Żaden doświadczony dt nie jawi się na horyzoncie.

Szczeniaki, z którymi sunia jest lada moment pójdą do domków i sunia zostanie sama. W schronisku będzie miała co jeść i gdzie spać ale to wszystko. :shake:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...