Jump to content
Dogomania

Miauczer-piękny, młody, przyjacielski kocur!! Wykastrowany! Czeka na domek!


Doda_

Recommended Posts

  • Replies 1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Caragh']Samo zaszczepienie czy kastracja to nie problem i w późniejszym terminie, domek będzie niewychodzący :cool1: Wydaje mi się, ze najważniejsze właśnie oczko i ogólny stan zdrowia :) I o to tez w pierwszej kolejnosci się pytać[/QUOTE]

święta racja!!
Miauczer, czekają na ciebie!

Link to comment
Share on other sites

No nic, dzis Miauczer nie pojedzie do weta :-(
Był ale w zamkniętym ogrodzie z płotem, tak sobie tam wlazł, wołałam ale miał mnie w nosie, spał. Pózniej jednak zdecydował sie podejśc do mnie, a poniewaz dziurka była gdzie indziej to nie wiedział jak wydostac sie z ogrodu, wlazłam tam i wyszłam przez bramę, ale ona się za mną tak głośno zamknęla i Miauczer wystraszony wyrwał mi sie, zadrapał, mam rany na rece, byl przerażony.. głupia brama :angryy::angryy::angryy: no nic myśle jednak ze jutro zjawi się pod moim balkonem.. Przed chwilą go szukałam, z daleka widziałam jak czarny kot się myl i uciekł pod samochód, biegałam jak :stupid: baba z łyzką i karmą w jednej ręce, w drugiej transporter :evil_lol: leżałam na brzuchu na ulicy jedną reka próbowałam wyciagnac Miauczera spod samochodu, nie pytajcie ile gapiów bylo :shake: ale nie chciał.. zdziwiłam sie ze taki chudzinki, wiec wsypałam jedzonko na trawie koło samochodu, a wyszedł inny kot :oops: no nic, dałam wiecej i poszłam.. to nie był Miauczer :oops:

Trzymajcie kciuki o jutro... :roll: o 18.40 mamy wizytę u weterynarza..
A powiedzcie mi co wtedy robić jak Miauczer za nic nie będzie chciał wejść do transporterka??

Link to comment
Share on other sites

Masz chyba dwa wyjścia -ale pewnie inne ciotki znajdą lepsze sposoby.
1.Zwabić go do transportera dobrym jedzeniem-ale to już na początku-nie wtedy kiedy już sobie podje i nie będzie glodny,bo głód go nie będzie juz zmuszal.
2.Pożyczyć szelki i smycz dla kota -takie raczej większe/są regulowane/ -zalożyć mu wtedy gdy będzie bawil się z tobą ,ale jesli on taki bardzo energiczny -to sama chyba nie dasz rady.Nie można go tym zakladaniem wystraszyć-no i po zalożeniu szelek i smyczy może wyprawiać cuda -lącznie z wypięciem się z szelek /co nieraz się kotom udaje/.Nie można za ciasno ścągać szelek ani obroży ,żeby nie zrobić mu krzywdy ani za bardzo lużno ,bo wypnie się.Kot nie przyzyczajony do szelek i smyczy robi różne akrobacje w powietrzu i musisz być na to przygotowana. No i jakieś rękawiczki na ręce -żeby nie podrapał cię do krwi -też możesz zalożyć.:cool3:
Po zlapaniu go w szelki-jesli to się wam uda zalozenie ich-można wtedy go wlożyć do transportera-ale nie zdejmuj szelek-zresztą i tak tego nie da rady wtedy zrobić ,bo kot czmychnie z klatki i będzie już ostrożny na dłużej-nie da się zlapać tak.Chyba ,że macie blisko do weta a kot w szelkach i na smyczy /zeby nie uciekl/ da się zanieść/.zawieżć bez klatki -ale nie jest to takie proste jesli te to kot z podworka ,nie oswojony z szelkami i noszeniem na rękach .Nie można mu w żadnym wypadku pozwolić na ucieczkę w szelkach w krzaki, czy na drzewo ,bo zaplącze się czy nawet powiesi /udusi.
Trzeba trzymać się z dala od krzewów i drzew.
3 .Zapytać o to wszystko na forum kocim [url=http://www.miau.pl]Koty ::: www.miau.pl :::[/url] /albo innym podobnym kocim forum /
Kocie ciotki znają się na tym lepiej pewnie.

Link to comment
Share on other sites

Doda,
na mojego Cezara dziala taka metoda (musza brac udzial dwie osoby ;)):
podnosze Cezara lapiac rękoma pod pachy, moj maz otwarty transporterek przechyla pod kątem a ja wkladam chlopaka tak aby pierwsze wchodzily tylne łapki a za nimi caly Cezar. Sam nie wejdzie a wlozyc go przodem, łebkiem i łapkami to jakby na skazanie pchac :shake: Zapiera sie łapkami, kręci a na koncu zwiewa :evil_lol: Stresuje sie kot i my. Weterynarz nam pokazala jak szybciutko i bezstresowo kotka zapakowac.

Licze, ze sie uda! Czekamy na relacje :multi:

Link to comment
Share on other sites

A może być jeszcze moja propozycja? :lol:

Wydaje mi się, że z tym zakładaniem szelek to zbyt duże zamieszanie. Ja sama bym uciekała, a co dopiero taki nie oswojony Miauczer.:eek2: Fiorsteinbock opisuje pokojową metodę, ja mogę zaproponować ekspresową. Jak złapiesz kota to po prostu szybko włóż go do transportera zanim coś zauważy i po problemie. Nasza Kicia jest oswojona, pięknie spaceruje na smyczy, a transprtera nie cierpi. I tak to trwa już dziewięć lat. Chociaż wie, że pojedzie na super wakacje, zawsze wyczuje o co chodzi. Trzeba ją po prostu tam szybko włożyć i już.

Link to comment
Share on other sites

Elinka ma rację, ja mam do czynienia z ptakami, one się płoszą od byle czego, więc gdybym chciała łapać, czy pakować do transportera łagodnie, to ptaki padłyby na zawał, bo wkłada się rękę do klatki, ptak się płoszy, czeka się, aż siądzie spokojnie, przysuwa rękę, ptak już wie, że to dalszy ciąg płoszenia i płoszy się w dwójnasób itd. Tak naprawdę najlepiej jest zapomnieć na chwilę o empatii i po prostu robić swoje, czyli ciach złapać, wetknąć, zamknąć, a stworzenie ma jedno krótkie zamieszanie i po krzyku (:

Link to comment
Share on other sites

Chyba najlepszą metodę podala nam fiorsteinbock - kot wkladany tylem do kontenerka mniej się stresuje i latwiej da się tam wsunąć. Jest nieco spokojnieszy ,bo nie widzi przed sobą kontenerka -a ma go z tylu- i nie wpada tak bardzo w panikę,jak wkladany przodem.
No i jeszcze ekspresowa metoda Elinki-zostaje ci- Doda .:) Też dobra-jesli tylko sprytny Miauczerek nie wskoczy ci wczesniej na glowę-oczywiście:).
Radzę jednak owinąć może kota ręcznikiem, czy kocykiem /lapy/ żeby nie drapał za bardzo.

Link to comment
Share on other sites

A jak moje lewe ucho szepce, życie i tak rozwiąże ten problem samo. Tak czy siak powodzenia!

Dodo, pomyślałam jeszcze o czymś.
Musisz się przygotować również na to, że jutrzejsza podróż nie będzie należała do łatwych. Miauczer żył dotąd na wolności, prawdopodobnie nigdy nie był zamykany w czymś małym i ciasnym. Myślę, że kot będzie usiłował wydostać się z transportera. Będzie drapał i wpychał łapki w szpary, a do tego miauczał bez ustanku no bo to jest przecież Miauczer! Przypuszczalnie nie będzie to dla Ciebie łatwa podróż, ale pamiętaj, że to wszystko robisz tylko dla dobra kocurka. :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Wlasnie mialam co dopisać to,co Elinka napisalal : wszystko i tak okaże się w praniu;)- ale będziesz juz nieco teoretycznie przygotowana na różne możliwości .Pamiętaj jednak,żeby trzymać kota dalej od twarzy i oczu ,bo spanikowany kot potrafi byc grozny-żeby nie podrapal ci oczu i twarzy.:shake:
I jeszcze jedno:ten kot ma pewnie dlugie pazurki/chyba,ze sobie dobrze ściera na dworze sam/ -jesli ma być kotem niewychodzacym -trzeba będzie mu pazury skracać co jakiś czas ,żeby nie podrapal za bardzo nosa albo oczu psów-nawet w zabawie.Pies przez pazury kota może stracić nawet węch albo oko/wzrok/-a do tego nie można dopuścić.Skracane co jakiś czas pazury są nieco mniej grozne.No i powinien mieć w dt pieniek czy coś twardszego do zdzierania ich.Pazury skraca wet /ok.10zl/ ,bo trzeba to umieć a koty nieraz bardzo bronią się przed tym i wtedy to jest niełatwy zabieg.
Naszego kocurka trzymają w kocyku dwie osoby -wet obcina ,ale i tak kot dostaje ogromnej siły -slynie już z tego.Potrafi i tak pogryzć dlonie do krwi.
Bardzo tego zabiegu nie lubi.:shake:

Link to comment
Share on other sites

Doda, wyprawa do weta bedzie zapewne przezyciem dla dwoch stron :razz: Qrcze, trzymam kciuki i nie zamartwiaj sie Miauczerem jak zacznie zalosne serenady wraz z placzem odstawiac w transporterku :evil_lol: Czekamy na relacje, jak udalo sie przechytrzyc Łobuziaka i na opinie weta!

Olga7 na jednym ze zdjec widac oręż Miauczera, hehhee dlugieee. Musisz Doda uwazac jak radzi Olga, na pazury ale tez zębiska - bo zestresowany kot roznie moze reagowac. Ale zakladam wersje optymistyczna, ze Miauczer to wychowany mlodzieniec i odnajdzie sie w sytuacji...
Co do pazurkow, to my sami skracamy Cezarowi - wet nas nauczyla, tylko musza byc 2 osoby bo kitek nie znosi zabiegow kosmetycznych, to samo tyczy sie czyszczenia uszu! Sama moge wyczyscic jak spi, wtedy pozwala sie soba zajac :loveu:

Powodzenia Doda, trzymamy kciuki :thumbs:

Link to comment
Share on other sites

Kochana -koty u weta często dostają szału wręcz oraz ogromnej sily -niczym tygrys spory-a gryzienie głebokie nie tylko palców, ale i kości dłoni-to dla naszego pestka.Ostatnio dloń męska to odczula mocno-tak się głęboko wgryzl-mimo ręcznika .Kocurek nasz nie lubi zdzierać pazurów na pieńku brzozy w domu ,ale woli fotele,futryny okien, czy inne miejsca.Drapaków sznurowych też nie uznaje.O samodzielnym obcinaniu mu pazurów nawet nie ma mowy. Gdy idziemy do wetki -to jej mocno skacze nie tylko adrenalina-bo taki waleczny kot rzadko bardzo im się zdarza.:shake: . Nie będe jednak niepotrzebnie straszyć.
A Miauczer może zupelnie spokojnie znosić ten zabieg. Każdy kot inaczej może reagować .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='olga7']Kochana -koty u weta często dostają szału wręcz oraz ogromnej sily -niczym tygrys spory-a gryzienie głebokie nie tylko palców, ale i kości dłoni-to dla naszego pestka.Ostatnio dloń męska to odczula mocno-tak się głęboko wgryzl-mimo ręcznika .Kocurek nasz nie lubi zdzierać pazurów na pieńku brzozy w domu ,ale woli fotele,futryny okien, czy inne miejsca.Drapaków sznurowych też nie uznaje.O samodzielnym obcinaniu mu pazurów nawet nie ma mowy. Gdy idziemy do wetki -to jej mocno skacze nie tylko adrenalina-bo taki waleczny kot rzadko bardzo im się zdarza.:shake: .Napina sie jak tygrys,jeży się,fuczy,syczy ,ryczy i drapie oraz gryzie gdzie tylko mu się uda i zdąży.Horror .:crazyeye:.[/quote]

Olgus! moze to bengal? :cool3: Moj najwiekszego szalu dostaje przy...czyszczeniu gruczolow okoloodbytowych, ah jaki On sie robi dzikus, smiac mi sie chce z tego syczenia! Moj maly cycus taki wieelki i grozny :roflt:
Faktem jest jednak, ze jak na kocurka jest srednich rozmiarow i generalnie nie ma z nim klopotow u weta, czasem nawet pochwala padnie w jego strone. Ah i moj drapakow, pienkow i innych wynalazkow nie uznaje...obicie na oparciu kanapy jest do wymiany, drewniane futryny sa podrapane... Luz totalny dla Sisiola :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Miauczer już zdązyl mnie podrapać do krwi. Lała się krew a ja biegałam z łyzka i karmą :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Cholerna brama go wystraszyła.
Tak więc trzymajcie kciuki, trzymajcie.. musi tylko sie zjawić..
jak nie bylo DT to przychodził regularnie, prosił o jedzenie, rozpaczał jak wychodziłam do domu.. a teraz jest DT a on robi sobie wycieczki :mad::mad::mad:

Link to comment
Share on other sites

Zeby nie straszyć za bardzo kogoś,skasowalam kilka slow ,ale zdążylaś zacytować:). To nie bengal ,ale zwykly,śliczny bialo-czarny dachowiec -przygarnięty w prawie 2 lata temu z ulicy nocą -mial wtedy ok.6 m-cy i 1,5 kg wagi.Teraz waży już 5 kg,wykastrowany ,ale niewychodzący kot.Czasem jest na spacerkach -w szelkach.Wypraiwa wtedy różne cuda nieraz- od salt w powietrzu do ucieczek /prób/ na drzewa czy w krzaki. Raz dostał szoku na widok persa w pobliżu -wył jak pies niemal i strasznie wygladał -niesamowicie.:crazyeye:. Teraz już wiemy,że dachowce bardzo nie lubią i boją się persów !! Wcześniej nie wiedzieliśmy o tym . Szalony ,z temperamentem ,rozpieszczony kocurek Groszek:loveu:.Diabełek w kociej skórze.:evil_lol: .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...