rozi Posted November 26, 2012 Posted November 26, 2012 Jeszcze raz wspominając dawne czasy - kiedyś pewne rzeczy nie były po prostu tolerowane. Pies miał być wychowany, bo inaczej nie nadawał się do życia w społeczeństwie i już. Teraz większość psów nie jest uczona niczego, wszyscy się do tego przyzwyczaili i tylko labidzą (jak ja), że lata bez smyczy, że obszczekuje, że się rzuca, że jak mikra kobieta może wychodzić z bydlakiem, którego nijak nie utrzyma w razie dymu itd. W czasach mojej młodości nie widywało się dorosłych psów na smyczy, bo albo były nauczone zasad i posłuszeństwa, albo ich nie było, te niewyuczalne lądowały u kogoś w domu z ogrodem, nie nadawały się do życia w mieście, gdzie na każdym kroku mogły spotkać psa, czy człowieka. Na spacerze szukałam wzrokiem psów, żeby moje miały się z kim pobawić - teraz szukam, żeby w porę ominąć, a właściwie uciec przed niebezpieczeństwem.
badmasi Posted November 26, 2012 Posted November 26, 2012 [quote name='rozi']Jeszcze raz wspominając dawne czasy - kiedyś pewne rzeczy nie były po prostu tolerowane. Pies miał być wychowany, bo inaczej nie nadawał się do życia w społeczeństwie i już. Teraz większość psów nie jest uczona niczego, wszyscy się do tego przyzwyczaili i tylko labidzą (jak ja), że lata bez smyczy, że obszczekuje, że się rzuca, że jak mikra kobieta może wychodzić z bydlakiem, którego nijak nie utrzyma w razie dymu itd. W czasach mojej młodości nie widywało się dorosłych psów na smyczy, bo albo były nauczone zasad i posłuszeństwa, albo ich nie było, te niewyuczalne lądowały u kogoś w domu z ogrodem, nie nadawały się do życia w mieście, gdzie na każdym kroku mogły spotkać psa, czy człowieka. Na spacerze szukałam wzrokiem psów, żeby moje miały się z kim pobawić - teraz szukam, żeby w porę ominąć, a właściwie uciec przed niebezpieczeństwem.[/QUOTE] Też pamiętam te czasy, wtedy posiadanie psa w mieście to była sama przyjemność.
klaki91 Posted November 26, 2012 Posted November 26, 2012 [quote name='rozi'] W czasach mojej młodości nie widywało się dorosłych psów na smyczy, bo albo były nauczone zasad i posłuszeństwa, albo ich nie było, te niewyuczalne lądowały u kogoś w domu z ogrodem, nie nadawały się do życia w mieście, gdzie na każdym kroku mogły spotkać psa, czy człowieka. Na spacerze szukałam wzrokiem psów, żeby moje miały się z kim pobawić - teraz szukam, żeby w porę ominąć, a właściwie uciec przed niebezpieczeństwem.[/QUOTE] Też to pamiętam ;) Całe życie mieszkałam w domku z ogrodem, a mój pierwszy wymarzony pies, jamnik z targu, wylądował w schronisku po tym jak siał zamęt u mnie w domu (wszystkich gryzł na potęgę), a oddanie go na wieś do babci skończyło się źle dla pewnej dziewczynki której uwiesił się na policzku. Akurat takich historii o niereformowalnych psach (a raczej takich, których wychowanie przerosło właścicieli) znam sporo i to z własnego doświadczenia. Mówiło się "boże co za durny pies" i oddawało na wieś. Kończyły w kojcach gdzie albo do końca swojego życia wściekle ujadały przy kratach i nerwowo biegały w tą i z powrotem albo zaznawały luksusu łańcucha i byle jak zbitej budy. Jeden z zakojcowanych psów mojej dalekiej rodziny nawet został zastrzelony bo stał się tak agresywny że nie byli w stanie wsadzać do kojca ręki z miską nie mówiąc już o wymianie wody na świeżą. I te psy rzeczywiście na ogół trafiały właśnie z miasta.
ajeczka Posted November 26, 2012 Posted November 26, 2012 Mój pies był dzisiaj znowu u weta. Rana ładnie się goi, ale, ze względu na jej rozmiar, dostał antybiotyk. Na spacerze znowu spotkaliśmy dwa psy, w tym jednego wielkości owczarka, które rzucały się na nasze, a wyprowadzające je panie nie panowały nad nimi. Były na automatycznych smyczach. Nasze szły grzecznie przy nas, wcześniej luzem, przyszły na zawołanie. Nie wiem jak teraz mam przekonać mojego ttb do owczarków??!!
omry Posted November 26, 2012 Posted November 26, 2012 [quote name='evel']Jak to "wpadł do mieszkania"? :icon_roc: Obcy pies wlazł Wam do mieszkania? Ludzie to mają nas... w głowach :roll:[/QUOTE] Oj, nam też wpadł kiedyś do domu pudel sąsiadki. Tyle to nic. Wszedł do kuchni i po prostu nasrał :evil_lol: I tak też prawie zginął york koleżanki mojej mamy. Jej starsza sąsiadka wzięła ze schroniska agresywnego asta do obrony :razz: Ast się długo na yorka czaił, aż w końcu wyczaił. York wchodził do domu w tym samym momencie, co sąsiadka otworzyła drzwi i ast wyleciał.. Pechowy był ten psiak. Ostatecznie zginął pod kołami samochodu stojąc na chodniku, przed pasami, na smyczy. Idiota zabił psa i zwiał. Wiadomo, że jest różnica, jeśli atakuje Cię 50 kg rott, czy 3 kg york, jednak taki yorczek też może zrobić krzywdę. Czy to innemu małemu psu, czy dziecku. Każdy agresywny do mnie czy moich psów pies będzie musiał przyjąć kopa. Albo kilka, jak jeden nie wystarczy. Skopałam już kiedyś agresywnego asta, a mój chłopak skopał ostatnio wielką mix bernardynkę. Skopał też mixa malamuta. Pewnie coś jeszcze by się znalazło.. Kopanie jest fajne, ale żeby to zrobić perfekcyjnie, to trzeba na kilku pieskach potrenować :evil_lol: Ja jestem jeszcze w trakcie.
badmasi Posted November 26, 2012 Posted November 26, 2012 [quote name='omry'] Kopanie jest fajne, ale żeby to zrobić perfekcyjnie, to trzeba na kilku pieskach potrenować :evil_lol: Ja jestem jeszcze w trakcie.[/QUOTE] Trzeba mieć mocne buty w japonkach nie wychodzi...Moja jesienna wersja to tzw. angielki więc spoko.
N&N Posted November 26, 2012 Posted November 26, 2012 [B]evel[/B], :crazyeye: Ty się dobrze czujesz? Gdzie napisałam, że cieszy mnie mandat dla owczarka? Zrobiłam uśmiechniętą minkę? :shake: Niby dlaczego miałby mnie cieszyć mandat wystawiony kobiecie, która próbowała mnie ostrzec!? Ona mi tylko radziła nie puszczać psa luzem, bo Policja się czepia. :shake: Jej pies był spokojny, nieagresywny. Kobieta miła. O co ci w ogóle chodzi? Trollujesz?
Beatrx Posted November 26, 2012 Posted November 26, 2012 [quote name='N&N']Ona mi tylko radziła nie puszczać psa luzem, bo Policja się czepia.[/QUOTE] ponoć małych psów się nie czepia:cool3:
N&N Posted November 26, 2012 Posted November 26, 2012 Może pani o tym nie wiedziała, bo miała dużego psa? Może chciała być miła? Nie wiem, odnajdź ją i zapytaj, jak tak cię to nurtuje. :cool3:
rozi Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 [quote name='klaki91'] Akurat takich historii o niereformowalnych psach (a raczej takich, których wychowanie przerosło właścicieli) znam sporo i to z własnego doświadczenia. Mówiło się "boże co za durny pies" i oddawało na wieś. Kończyły w kojcach gdzie albo do końca swojego życia wściekle ujadały przy kratach i nerwowo biegały w tą i z powrotem albo zaznawały luksusu łańcucha i byle jak zbitej budy. Jeden z zakojcowanych psów mojej dalekiej rodziny nawet został zastrzelony bo stał się tak agresywny że nie byli w stanie wsadzać do kojca ręki z miską nie mówiąc już o wymianie wody na świeżą. I te psy rzeczywiście na ogół trafiały właśnie z miasta.[/QUOTE] To jest oczywiście przykre, ale jednak facet, który parę razy kogoś pobił, albo i zamordował, albo biega nakręcony z nożem po okolicy, ląduje w więzieniu, czy w psychiatryku, i nikt się nie rozczula nad jego pechowym dzieciństwem, jest zagrożeniem i koniec i należy go ze społeczeństwa wykluczyć. Ponieważ spokojni ludzie mają prawo do życia w poczuciu bezpieczeństwa. A spokojne pieski takiego prawa dzisiaj nie mają. Doszliśmy w tym do sytuacji paranoidalnej, zawzięcie bronimy praw biednych, pokręconych psychicznie psów i umykają nam podstawowe prawa tych zwykłych, nie-biednych, grzecznych i mądrych, które na koniec muszą (według w totalnym uproszczeniu skleconego przepisu) chodzić uwiązane na smyczy.
asiunia Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 [quote name='N&N'][B]evel[/B], :crazyeye: Ty się dobrze czujesz? Gdzie napisałam, że cieszy mnie mandat dla owczarka? Zrobiłam uśmiechniętą minkę? :shake: Niby dlaczego miałby mnie cieszyć mandat wystawiony kobiecie, która próbowała mnie ostrzec!? Ona mi tylko radziła nie puszczać psa luzem, bo Policja się czepia. :shake: Jej pies był spokojny, nieagresywny. Kobieta miła. O co ci w ogóle chodzi? Trollujesz?[/QUOTE] Trollem jest tu zupełnie kto inny:roll:
Beatrx Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 [quote name='N&N']Może pani o tym nie wiedziała, bo miała dużego psa? Może chciała być miła? Nie wiem, odnajdź ją i zapytaj, jak tak cię to nurtuje. :cool3:[/QUOTE] spoko, to był żart przecież:cool3:
N&N Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 No tak. Wyjątkowym "chamstwem" z mojej strony jest chęć spokojnego spaceru :diabloti:. Bez drżenia o bezpieczeństwo moje czy psa. :roll:
Beatrx Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 [quote name='N&N']No tak. Wyjątkowym "chamstwem" z mojej strony jest chęć spokojnego spaceru :diabloti:. [/QUOTE] ale to działa w dwie strony. Ty mając małego pieska masz prawo mieć spokojny spacer, tak samo jak ja mając dużego też mam prawo do spokoju, a nie odganiania się od małych dziamgaczy czy agresorów. i nie ma mniejszej/większej odpowiedzialności za psy, bo pies nie ma prawa zakłócać spokoju czy straszyć innych spacerowiczów, nieważne czy czterołapych czy dwunożnych.
N&N Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 Z mojej strony to DZIAŁA. Mój pies jest spokojny i bardzo posłuszny. Odwoływalny. Tylko dlaczego to nie działa z DRUGIEJ strony?
Beatrx Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 z mojej też. tylko ja nie mówię o tym, że Twój pies podbiega czy drze japę czy przeszkadza w jakiś inny sposób. tak robi dużo małych psów i to o tych niedopilnowanych/niewychowanych mowa, bo odpowiedzialność za nie jest taka sama jak i za dużego psa, a nie tak jak mówiłaś wcześniej, jest mniejsza.
N&N Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 [B]Beatrx[/B], nie rozpatrując problemu od strony prawa i odpowiedzialności.... :razz: W realu wygląda to tak, że mały podbiegający obcy dziamgacz nie jest DLA MNIE zbyt uciążliwy. Nie boję się go. Nie rozpatruję takiego wydarzenia w kwestii "wstrętny, agresywny pies popsuł mi spacer". Nie rozpamiętuję, że Pikuś chciał mi zjeść sunię. Podbiegł, podziamał, ogoniłam i luz. Gorzej sprawa ma się z większym, niedopilnowanym psem. Takiego sama nie odgonię (nie mając gazu, kołka czy co tam jeszcze :shake:). [I]Mam wrażenie, że od dłuższego czasu to nie jest konstruktywna rozmowa.[/I]
Szura Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 Nie wiem, skąd u Ciebie przekonanie, że małe zawsze łatwo odgonić, a duże nie.
omry Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 [quote name='Szura']Nie wiem, skąd u Ciebie przekonanie, że małe zawsze łatwo odgonić, a duże nie.[/QUOTE] Jak to skąd? Jeden kop i leży :evil_lol:
evel Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 [quote name='N&N'][B]evel[/B], :crazyeye: Ty się dobrze czujesz?[/QUOTE] Doskonale, dziękuję. [quote name='N&N']Gdzie napisałam, że cieszy mnie mandat dla owczarka? Zrobiłam uśmiechniętą minkę? :shake: [/QUOTE] Hm, pomyślmy... :hmmmm: Może stąd można wywnioskować, że mandaty dla dużych są OK, a brak mandatów dla małych... też OK? Z naciskiem na ostatnie zdanie? [quote name='N&N'] Pisałam, że za [B]biegającego luzem owczarka[/B] właścicielka dostała [U]mandat.[/U] [...] Pies [B]nie był agresywny[/B]. Za [B]biegającego luzem,[/B] nieagresywnego [B]małego psa mandatu nie dają[/B] [...]. [B]Oj oj, jakie to straszne i niesprawiedliwe[/B] :roll: [/QUOTE] [quote name='N&N']Trollujesz?[/QUOTE] Tak. Trololololo trololo trololo...
Beatrx Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 [quote name='N&N']W realu wygląda to tak, że mały podbiegający obcy dziamgacz nie jest DLA MNIE zbyt uciążliwy. Nie boję się go. Nie rozpatruję takiego wydarzenia w kwestii "wstrętny, agresywny pies popsuł mi spacer". Nie rozpamiętuję, że Pikuś chciał mi zjeść sunię. Podbiegł, podziamał, ogoniłam i luz. Gorzej sprawa ma się z większym, niedopilnowanym psem. Takiego sama nie odgonię (nie mając gazu, kołka czy co tam jeszcze :shake:).[/QUOTE] ale dziamgacz to nie agresor, bo dziamgacz zatrzyma się parę kroków od psa i będzie tylko piłował japę i denerwował, a do ataku nie przystąpi, bo się boi. co innego jak się pojawia taki (którego jak już wcześniej mówiłaś, nie spotkałaś) który wyskakuje z zębami i faktycznie gryzie. Twojej suki nie ugryzie, bo bierzesz ja na ręce i takiego agresora odgonisz. ja swojego nie wezmę, więc jest narażony na atak, którego sobie nie życzę. i nie ważne, że w wyniku tego ataku jedynie będzie miał futro oplute, po prostu sobie tego nie życzę. i gwarantuje Ci, ze właściciel takiego malutkiego psa, po przyjeździe policji dostanie mandat taki sam, jakby dostał gdyby puszczał dużego psa, więc odpowiedzialność nadal jest ta sama. i duże psy też się dzielą na dziamgacze, które jest łatwo odgonić bez niczego i na agresory, które lecą gryźć. z tym, ze tak jak i w grupie małych psów tak i tutaj zdecydowana większość to jedynie niegroźne dziamgacze, które da się bez problemu odpędzić. tylko tu wielkość robi swoje i Ty się ich boisz, bo to duży, straszny pies, a mały Cię śmieszy.
N&N Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 Bo małe zawsze łatwo odganiałam. Dużego nie byłam w stanie złapać. :-( Był za szybki i za silny.
Szura Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 [quote name='omry']Jak to skąd? Jeden kop i leży :evil_lol:[/QUOTE] Trafić trudniej! :evil_lol: Jak jestem z przyjaciółką, w 3 psy na spacerze (jej zazwyczaj obcych psów nie lubią), to duże podbiegacze mi łatwiej za obrożę złapać i właścicielowi odnieść. A małe ciężko dorwać. :evil_lol: Poważniej - broniłam już psa i przed dobermanem, i przed małym kundlem. Dla mnie trauma taka sama. Pewnie, przy pogryzieniu skutki raczej inne, ale szczęśliwie póki co zawsze udawało mi się wejść pomiędzy agresora a psa (lub w przypadku małego kundla skutecznie odkopać od mojego, bo to zwinna cholera i łatwo mnie wyminęła).
N&N Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 [quote name='evel']Hm, pomyślmy... :hmmmm: Może stąd można wywnioskować, że mandaty dla dużych są OK, a brak mandatów dla małych... też OK? Z naciskiem na ostatnie zdanie? Tak. Trololololo trololo trololo...[/QUOTE] To tylko twoje prywatne gdybanie. Zupełnie chybione. Opisywanie sytuacji z życia nie jest równoznaczne z moim światopoglądem. Ad. 2. Odpowiedź doprawdy błyskotliwa i powalająca. Wręcz nie wiem co odpisać, żeby wyszło równie inteligentnie :evil_lol: [B]omry[/B], :crazyeye: nie sądź ludzi według siebie. Do głowy by mi nie przyszło kopać czyjegoś psa! Naprawdę nie znasz innych sposobów? Współczuję :shake:
evel Posted November 27, 2012 Posted November 27, 2012 Ja bym chętnie poznała bardziej humanitarne sposoby odganiania natrętów. Serio :razz:
Recommended Posts