Jump to content
Dogomania

Cudowna *MOLLY* specjalnej troski - Pojechała do wspaniałegp DOMKU!!


fizia

Recommended Posts

Umarły tuż po porodzie..

[B]A tutaj Molly śpi.. w obiektywie Agnieszki[/B]:
[URL="http://i488.photobucket.com/albums/rr247/adopcjenaa/ResizeofRotationof12022010083.jpg"][IMG]http://i488.photobucket.com/albums/rr247/adopcjenaa/ResizeofRotationof12022010083.jpg[/IMG][/URL]

[IMG]http://i488.photobucket.com/albums/rr247/adopcjenaa/Obraz.jpg[/IMG]
[URL="http://i488.photobucket.com/albums/rr247/adopcjenaa/ResizeofRotationof12022010083.jpg"] [/URL]

Link to comment
Share on other sites

Kurcze trzeba jakoś wykombinować ten dom dla Mollly, bo im szybciej tym lepiej - juz i tak pewnie będzie bardzo przeżywać rozstanie..
Okropne, że psu nie da się wytłumaczyć idei DT...
Tylko gdzie by tu uderzyć?
Poodnawiam znowu te ogłoszenia - martwi mnei tylko to, że tak zupełnie nie ma odzwu, pewnie ludzie się boją tej niepełnosprawności...

Link to comment
Share on other sites

a jak widziie możliwość pozostania w DT (tak po cichu zapytam) - śledzę ten wątek już bardzo długo. Kibicuję molli, ale też ciągle zastanawiam się jak ona przezyje rozstanie. Czy jednak ze wsparciem nei jest możliwe pozostanie w DT już na stałe - powiedzmy takie dożywotnie DT, bo wiadomo, musimy się liczyć ze wszystkim. teraz DT wiem o Molli najwięcej i o jej dolegliwościach i wszystkich wskazaniach i przeciwwskazaniach. Strasznie trudno myśli się, że musiałaby zmienić otoczenie...

Link to comment
Share on other sites

No pewnie, że byłoby najcudowniej - dożywotni DT, ale bez obciążeń finansowych związanych z leczniem itp.
Ale myślę, że gdyby była taka możliwośc, to Naa by o tym pisała..

Mamy na takich zasadach dziadeczka Gufiego - kolegę Molly ze schroniska - w hoteliku u Morii.
Stary z guzem, nikt Go nie chciał...
Teraz biedaczek jest już w bardzo złym stanie, ale są dobre dusze, które wspierają Go cały czas, opłacają koszty leczenia, nawet Panie z Niemiec przysyłają paczki z kocykami, przysmakami, lekami
Gufi poczuł się u Morii jak w domu i stwierdziliśmy wszyscy, że tam powinien zostać na zawsze.

Ale to oczywiście trochę inna sytuacja.
Opłacamy też pobyt miesięczny Gufiego
Moria ma hotelik, wszystko przystosowane do większej ilości psów

Link to comment
Share on other sites

no włąsnie myślałam o takich właśnie zasadach - żeby wspierać finansowo tu na dogo - myslę, że jest to realne, a molly miałaby swoją MAMUSIĘ na wyłącznośc już - ale tak mi się tylko marzy - chybam, że Naa mogłaby coś tu podszepnąć na jakich warunkach Molli mogłaby lub nie zostać u niej

Link to comment
Share on other sites

No to ładnie, przeraziłyśmy Naa takimi pomysłami i zamilkła..:)


A ja chciałam powiedzieć, że od 4 stycznia, kiedy w skarbonce Molly było 280, 35 zł

doszło do mnie jeszcze

50 zł Leyla
20 zł Gogonek
20 zł Agata51
10 zł Awit
20 zł MakS
50 zł Leyla
15 zł Acha44
20 zł Gogonek

co daje łaczną sumę [B]485,35 zł[/B]

[B][COLOR=green]Serdeczne dzięki!!!![/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

Feliksiku, zamilkłam, bo miałam pracę, byłam troszkę wykończona i ciężko było mi pozbierać myśli ;) Szczerze mówiąc, to żyłam jak w jakimś letargu. W ogóle - pogoda zrobiła się piękna, więc były dłuuuugie spacery pomiędzy moimi katatonicznymi napadami senności. Dzisiaj wróciłam dysząc jak parowóz, bo biegałyśmy jak wariatki (ilością wywiniętych orłów chwalić się nie będę), mam dzisiaj świetny humor, jakiego nie miałam od dawna, aż mnie nosi!
Molly z Blanche wcinają ogromne kości wędzone, w całym mieszkaniu słychać ich chrupanko ;)

Co do Molly.. nie mogę zostawić jej sobie na stałe. Ogółem - ja się do niej przyzwyczaiłam strasznie, ale mieszkam też z moim TŻtem, a przyszłym mężem (kiedyś tam, bo mu się nie spieszy), a on oznajmił, że się na to nie zgadza :( Poza tym, mam niepełnosprawną umysłowo siostrę, muszę bardzo uważać z Blanche, a boję się przyjechać z Molly, bo to chwila nieuwagi, a coś się może stać - wiem, że to brzmi tak mało prawdopodobnie, ale jak sobie wyobrazicie osiemnastoletną dziewczynę, dwa razy cięższą ode mnie.. W każdym razie - Molly nie jeździ ze mną do domu, zostawiam ją albo z Kachą (współlokatorką) albo u kochanej ciotki ulv.

Tak czy inaczej - u mnie czeka na wymarzony domek.

A Was, cioteczki, proszę o cichutkie trzymanie kciuków, bo pojawił się promyczek nadziei na domek..

Link to comment
Share on other sites

[B]Naa[/B], z całego serca dziękuję za wyjaśnienie - bo teraz jesteśmy już pewni jak wygląda sytuacja i czego potzreba Molli - oczywiście ja też po cichutku trzymam kciuki

a ze względu na trochę podobny temat chciałam zaoffować, bo sytuacja bardzo napięta:

[CENTER][B]ROCZNA REHABILITACJA MOŻE ZOSTAĆ ZAPRZEPASZCZONA - POMOCY[/B][/CENTER]

potrzeba na cito DT, dla Promyczka, który był sparaliżowany, jednak zaczął chodzić po operacji, ale warunki schroniskowe nie pozwalają na taką opiekę jaką powinien być otoczony, więc roczna rehabilitacja może zostać zaprzepaszczona - proszę, czy ktoś może się zlitować i zapewnić mu DT?
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/135543-niegdyA-sparaliA-owany-dziA-chodzi-Promyk-nadal-szuka-domu[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam bardzo za offa, ale poważna sprawa, chodzi o życie dziecka...malutkiej, czteromiesięcznej Hani, potrzeba pieniążków na operację serca, Hania jest z rodziny mojej Przyjaciółki
Zerknijcie proszę...

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/180771-SERCE-HANI-pomA-A-maleA-kiej-Hani-uzbieraAE-pieniAE-A-ki-na-OPERACJAE-SERDUSZKA"][COLOR=#4444ff]http://www.dogomania.pl/threads/1807...CJAE-SERDUSZKA[/COLOR][/URL] [URL="http://nasza-klasa.pl/profile/3428749"][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NaamahsChild']Badałam koo Molly w celach parazytologicznych i babiczka pod tym względem czysta jak łza;)
[B]Trzymajcie kciuki.. już potrójnie, bo nagle trzy światełka w tunelu się zapaliły..[/B][/QUOTE]

Skąd tyle tych chętnych?
Kiedy będziemy wiedzieli coś więcej?

Link to comment
Share on other sites

Jedni z forum labów (napisali dzisiaj), drudzy z przypadku, a trzeci... to właścicielka mojego mieszkania (na dniach zmuszona była uśpić swojego 12letniego przyjaciela z powodu choroby nowotworowej, przez którą już bardzo cierpiał.. wiem, że potrzebuje czasu, by dojść do siebie, więc jestem cierpliwa).. Więcej nie chce mówić, póki nie wyjdzie z tego coś konkretnego..
Jak to jest, że jak milczenie, to zgodne, a jak ruch, to niczym owczy pęd..?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...