maciaszek Posted August 27, 2009 Share Posted August 27, 2009 Biedny Basza... :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted August 27, 2009 Share Posted August 27, 2009 Nie muszę chyba pisać, że wieści brak? :roll: Długo o tym wszystkim myślalam i... Wodzić za nos się już nie dam. Grzeczność nakazywała, by pan odpisał mi cokolwiek, choćby na odczepnego. Widać, nie zasłużyłam, a o kontakcie, jaki chce ze mną mieć przypomni sobie, w jemu dogodnym momencie (patrz: leżącym w jego interesie). Jeśli zdarzy się panu sytuacja podbramkowa, szpital etc. i zadzwoni, by zabrać Baszę, jedyną opcję, jaką dopuszczam to pomoc ale pod warunkiem zrzeczenia się psa na rzecz fundacji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kisiaraf Posted August 27, 2009 Share Posted August 27, 2009 Masz racje Majqa to jedyne dobre rozwiązanie. Nie ma sensu jakiekolwiek narzucanie się. W sumie Basza jest ze swoim Panciem i nie jest psem skrajnie zaniedbywanym. Wielkie dzięki za to co zrobiłaś dla tego psiaka:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted August 27, 2009 Share Posted August 27, 2009 [quote name='Kisiaraf']Wielkie dzięki za to co zrobiłaś dla tego psiaka:loveu:[/quote]Tak jest :loveu: I Joli też dziękujemy :loveu:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted August 27, 2009 Share Posted August 27, 2009 Pan Włodek odpisał teraz, wieczorem, że z przyczyn obiektywnych nie był u weta. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted August 27, 2009 Share Posted August 27, 2009 To było do przewidzenia -niestety!:mad: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted August 27, 2009 Share Posted August 27, 2009 Ponieważ nie wiemy, czym jest ów guz, nie wiemy też, na ile poważna jest sytuacja. Cały czas mam w głowie pierwszą wizytę i sugestię weta, że pies ma poteżne uczulenie na pchły, stąd m.in. stan skóry. Tkwiłam, jak się okazuje w błędzie, bo pies nie musi mieć stałych pcheł (mogłam i na jakieś dwie "dyżurne" nie trafić), pchły odwiedzają go i dają w długą. Do czego zmierzam. Takie guzy mogą być też potężną zmianą zapalną, uczuleniową, co nie usprawiedliwia braku wizyty u weta, bo na gdybaniu i pobożnym życzeniu nie wolno zasadzać zdrowia zwierzęcia. Nowotwór? Twór zapalny? Same znaki zapytania i...niemoc. :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted August 27, 2009 Share Posted August 27, 2009 Ta niemoc jest najgorsza:placz: Czasem uważam,że bywa gorsza do zniesienia,niż brak nadziei! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iwia Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 Ładnie nazwane ...przyczyny obiektywne. No cóż, na siłę nie ma możliwości cokolwiek zrobić bo Basza ma pana. Na Pana przez duże P trzeba zasłużyć. Eh... Ma Pani rację, Majqo. Mimo całej miłości do zwierząt nie można dać wodzić się za nos. Niepewność boli, zwłaszcza jak się pokochało Baszę. Tyle, że tak naprawdę to już dobra wola p. Włodka i tu niestety, porażka. Miejmy jednak nadzieję, że Basza jest szczęśliwy chociaż myślę, że po tylu kontaktach z Panią - długo będzie tęsknie spoglądał na drzwi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 Iwia! Jak ładnie to ujęłaś i trafnie! Uważam,że Baszę spotkało coś pięknego w życiu - poznał Majgę i póki co ma co wspominać:loveu: Może uda mu się jeszcze zaznać innego,lepszego życia? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 Bardzo tęsknię za Baszą...:-( I...martwię się... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isadora7 Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 [quote name='majqa']Bardzo tęsknię za Baszą...:-( I...martwię się...[/quote] Nie dziwię isę to psiak za którym się tęskni, a tym bardziej jak się pozna w realu. Martwisz się? Czemu mnie to nie dziwi? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BasiaD Posted August 29, 2009 Share Posted August 29, 2009 Mnie też szkoda Baszy.. Ludzie są dziwni.. Mam nadzieję, ze uda się coś jednak dla niego zrobić.. Trzymam kciuki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted August 30, 2009 Share Posted August 30, 2009 [quote name='epe'](...) Może uda mu się jeszcze zaznać innego,lepszego życia?[/quote] Ceną lepszego życia Baszy byłoby pogorszenie się stanu jego pana (wtedy szukanie przez niego ratunku dla pupila), a niezależnie od wszystkiego, ani jemu, ani nikomu tego nie życzę. W opamiętanie się pana z kolei nie wierzę. Impas. :-( Ciekawe, czy zaszczepi go przeciw chorobom, czy w paradę znów nie wejdą obiektywne przyczyny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jola od jadzi Posted August 31, 2009 Author Share Posted August 31, 2009 Iza, spójrzmy prawdzie w oczy...Pan go nie zaszczepi, bo dotąd tego nie czynił, to wszystko, co zostało przy Baszy zrobione, zrobiłaś Ty a nie jego pan, który z przyczyn obiektywnych(broń Boże nie zdrowotnych) nie miał czasu by wspierać psa swoja obecnością podczas choćby wizyt u lekarza. Rozmawiałyśmy już o tym wielokrotnie, nie mamy wpływu na dalsze losy Baszy, jeśli nie chcemy po raz kolejny być wykorzystane przez jego właściciela. Baszy nie dzieje się taka krzywda, jak innym, porzuconym czy zaniedbanym psom, wiem, że się martwisz ale nic to nie zmieni, oprócz oczywiście Twojego gorszego samopoczucia. Poczekajmy cierpliwie, prędzej czy później ten człowiek sie odezwie, wtedy zareagujemy radykalnie, bez zbędnego roztkliwiania się nad stanem zdrowia właściciela a skupiając się na natychmiastowym zabraniu psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
donacja Posted August 31, 2009 Share Posted August 31, 2009 Głupia sprawa... w tej sytuacji bannerek chyba nie aktualny? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted August 31, 2009 Share Posted August 31, 2009 [quote name='donacja'](...) bannerek chyba nie aktualny?[/quote] Dokładnie tak Donacjo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted March 12, 2010 Share Posted March 12, 2010 Czas na zmianę tytułu. Basza znów szuka domu. Pan wysłał mi smsa z prośbą o pomoc w znalezieniu dla Baszy nowego domku, czyli historia zatoczyła koło. Zadzwoniłam, powiedziałam, że i owszem, pomogę ale warunkiem jest podpisanie zrzeczenia się psa na rzecz fundacji. Poprzednia nauka/ nauczka nie poszła w las. Podobno Basza w tej chwili wychodzi na dwór raz, góra dwa dziennie. Pytanie, od jak dawna ma tak trenowany pęcherz. :-( Jutro mam jechać do pana z Jolą, o ile pan poda swój nowy adres. Póki co odzewu na prośbę adresową brak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isadora7 Posted March 12, 2010 Share Posted March 12, 2010 zobaczymy co z tego będzie, biedne psisko Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jola od jadzi Posted March 12, 2010 Author Share Posted March 12, 2010 [quote name='jola od jadzi']Iza, spójrzmy prawdzie w oczy...(...) Poczekajmy cierpliwie, prędzej czy później ten człowiek sie odezwie, wtedy zareagujemy radykalnie, bez zbędnego roztkliwiania się nad stanem zdrowia właściciela a skupiając się na natychmiastowym zabraniu psa.[/QUOTE] Tak napisałam w sierpniu 2009 roku... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted March 13, 2010 Share Posted March 13, 2010 Ciężko komentować:-( Biedny Basza -może jednak los się teraz do niego uśmiechnie? Jak myślicie,czy ta pani,która chciała go wtedy adoptować,jeszcze o nim myśli? Jeszcze czeka na Baszę? Ciekawa jestem w jakim stanie teraz jest pies,po takim czasie "gorącej miłości" pana?:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted March 13, 2010 Share Posted March 13, 2010 Boję się tego spotkania. Ta pani, bo pytałam o to Jolę raczej nie jest już zainteresowana. Kontakt urwał się ze strony pani. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted March 13, 2010 Share Posted March 13, 2010 [quote name='majqa']Czas na zmianę tytułu. Basza znów szuka domu. Pan wysłał mi smsa z prośbą o pomoc w znalezieniu dla Baszy nowego domku, czyli historia zatoczyła koło. Zadzwoniłam, powiedziałam, że i owszem, pomogę ale warunkiem jest podpisanie zrzeczenia się psa na rzecz fundacji. Poprzednia nauka/ nauczka nie poszła w las. Podobno Basza w tej chwili wychodzi na dwór raz, góra dwa dziennie. Pytanie, od jak dawna ma tak trenowany pęcherz. :-( Jutro mam jechać do pana z Jolą, o ile pan poda swój nowy adres. Póki co odzewu na prośbę adresową brak.[/QUOTE] Oj Majqa...na noc takie wrażenia zaserwowałaś..kurcze....:( Chociaz w zasadzie to chyba jednak trzeba sie cieszyć z takiego obrotu spraw..tylko co zrobisz z Basza.???Masz jakis plan..?? Ja po ostatnich przeżyciach zwiazanych ze znanym tematem:(:(:(.... czuje taka pustke "pomysłową"...bardziej na zasadzie robota działam..więc jak mi powiesz konkretnie co zrobic- to postaram sie pomóc... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted March 13, 2010 Share Posted March 13, 2010 Umowa zrzeczenia i kolejna batalia ogłoszeniowa. Coś więcej się wykluje dopiero po spotkaniu z panem i Baszką. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gonia66 Posted March 13, 2010 Share Posted March 13, 2010 [quote name='majqa']umowa zrzeczenia i kolejna batalia ogłoszeniowa. Coś więcej się wykluje dopiero po spotkaniu z panem i baszką.[/quote] trzymam kciuki...i nie zazdroszczę...kolejna batalia... Czy to się kiedys skończy..??:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.