Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 2.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Posted

[quote name='Ajula']no wlasnie
dlatego nawet nie dzwonię, żeby im nie zawracać głowy
liczyłam na to, że jak do Ciebie Renatko dojadą , to przecież napiszes na wątku Edusia[/QUOTE]
Jak tylko dojadą to zaraz dam znać i tu i u Edusia:-)

Posted

Dziewczyny - dziś poruszanie się po Warszawie to kompletna tragedia. Nic nie odśnieżone... szybciej się chodzi niż jeździ. Z pewnością wszystko jest OK. Tylko podróż będzie duuuużo dłuższa.

Posted

[quote name='Nemi'] dziś poruszanie się po Warszawie to kompletna tragedia. Nic nie odśnieżone... szybciej się chodzi niż jeździ. .[/QUOTE]
słyszałam w radiu :roll:
dziewczyny się umęczą niesamowicie

Posted

[quote name='Nemi']Dziewczyny - dziś poruszanie się po Warszawie to kompletna tragedia.[B] Nic nie odśnieżone... szybciej się chodzi niż jeździ.[/B] Z pewnością wszystko jest OK. Tylko podróż będzie duuuużo dłuższa.[/QUOTE]
Taaa...zima znowu zaskoczyła drogowców:cool3:.Paskudna zima,no...nie miała kiedy przyjść,tylko w połowie grudnia:diabloti:

U dziewczyn wszystko ok,tylko szukały ulicy w warszawie i takie tam przygody:p

Posted

[quote name='majqa']O matko, dostaną popalić... :-([/QUOTE]

Lepiej bym tego nie ujęła, Majquś...
Właśnie wróciłyśmy.

Już na wstępie zrobiło się gorąco. Zaraz za Wrześnią - poślizg i lądowanie w rowie. Na szczęście udało nam się wydobyć samochód i kontuuować jazdę. Innym osobom przyszło czekać na pomoc drogową - minęłyśmy trzy inne auta, dwa w rowie, jedno rozbite na wiadukcie... Chciałyśmy jechać przez Brwinów i ominąć Błonie, które poprzednim razem były zakorkowane. No i znów klapa - był objazd przez Pruszków, więc mama pojechała jednak znaną trasą (Błonie - Ożarów - Warszawa) i znów wlokłyśmy się 5-10 km/godz. Najgorzej było w samej Warszawie. O dwunastej wjeżdżałyśmy do miasta, do dr Garncarza dotarłyśmy o 14.00 :shake: (ze wzg na korki, bo trasę do kliniki mamy już opanowaną).

Pan doktor to już chyba stracił nadzieję, że kiedykolwiek zjawimy się punktualnie. Czekał na Gufa:multi:

Gufi nie ma jaskry :multi:. Bielmo na oczku już zostanie, ale może zmieni ciut zabarwienie. Guf coś niecoś na nie widzi (jak przez "mleczną szybę"). Przepuklina może zostać, ale może się też zmniejszyć samoistnie. Ciśnienie było ok - 14 (w lepszym oczku 6). Generalnie jest dobrze, nie będzie lepiej ,ani gorzej, tak już zostanie. Z leków : zostają sztuczne łzy i maxitrol (mamy zużyć do końca to co jest), azopt mamy odstawić. Pan doktor mówił,że to dobrze, że zrobiliśmy operację obu ocząt. Gdyby zoperowane zostało tylko lewe (gorsze), to ze względu na wynik, pewnie "odpuścilibyśmy" operację prawego - a to udało się przecież "naprawić" w 100 % !

Pan doktor był super, złożył nam życzenia świąteczne.
To była prawdopodobnie ostatnia wizyta u dr Garncarza. Uwaga : była Gratis ! :lol:

Posted

Zwierzaki zachowywały się bardzo grzecznie. Gufi podróżował z Edim na tylnej kanapie, Chrumiś w kartonie, zakopany w trocinach i sianku. Edi większą część podróży przespał (dostał tabletę w kiełbasie).

Bałam się najbardziej o świnkę, ciągle sprawdzałam czy wszystko u niej w porządku. Korki, zmierzch, nerwy... Pokłóciłyśmy się, mama się poryczała, błądziłyśmy w poszukiwaniu Złotej. Chrumiś dotarł na miejsce przeznaczenia dopiero około 18.00 (i tylko chyba dlatego,że jego nowy pan pilotował mamę przez telefon).

Dalej nie było lepiej. Aleje Ujazdowskie... Koszmar... Do Sochaczewa dojechałyśmy około 22.00 (8 godzin spóźnienia, umawiałyśmy się na 13.00-14.00 :placz:... normalnie rekord świata :oops:)

Króciutka wizyta u Renaty, pożegnanie z Edim i powrót.

Mama przed podróżą co prawda się położyła, ale nie mogła zasnąć. No i w drodze powrotnej zasypiała za kierownicą, dlatego namówiłam ją na postój. Przespałyśmy w aucie cztery godziny...

Wrócimy na dogo jak odpoczniemy...

Posted

Mowe mi odjęło JAK BARDZO JESTESCIE DZIELNE :crazyeye::crazyeye::crazyeye:. PO PROSTU REKORD SWIATA .
Nawet nie wiem jaki by tu powiedziec dziekuję !. Guffi ty nawet nie wiesz ( a moze wiesz ??)jakie masz szczęscie !!

Posted

dziewczyny nie ma słów odpowiednich, żeby WAM podziękować
jesteście wspaniałe i niesamowicie dzielne!
wszyscy się o Was martwilismy

a wieści od doktora bardzo dobre! :multi:
po prostu rewelacja

Posted

Cieszę się, że wszystko się dobrze skończyło (no, prawie wszystko- nie udało nam się przekazać nefeszy książek z bazarku, jej mąż na darmo fatygował się pod klinikę, nie dojechałyśmy na czas...strasznie mi głupio z tego powodu, niepotrzebnie narobiłam zamieszania:oops:)

Świnka ma się dobrze, mama rozmawiała z panią, do której trafiła.
Edek - patrz wątek - zaanektował już wyrko i pana mniejszego :evil_lol:.
A Gufi... bryka już od rana z Pepsi ! Mi się chyba tylko wydawało,że spędził dobę w aucie...;)

[IMG]http://images47.fotosik.pl/239/0b0068022ad4a0f5med.jpg[/IMG]

[IMG]http://images50.fotosik.pl/239/234517ea5ea28ademed.jpg[/IMG]

[IMG]http://images39.fotosik.pl/235/831309dc8df8f18bmed.jpg[/IMG]

[IMG]http://images44.fotosik.pl/239/e1dab88d0a93e77cmed.jpg[/IMG]

Posted

kogo by było stać na takie poswięcenie, chyba tylko takie zakręcone dogomanki, ukłony szczególnie dla wspaniałej Mamy, całusy dla córy i oczywiście Gufka.Cieszę się ,że Gufek widzi, w przeciwieństwie do tusi

Posted

Zamarłam jak poczytałam. Relacją o Gufku jestem uszczęśliwiona :-) ale bardzo mi przykro, że aż tyle użyłyście w związku z samym wyjazdem. :-( Przecież Wy byłyście podwójnym kłębkiem nerwów!!! :-( Oj, Dziewczyny...dobrze, że nic Wam się nie stało tyle, że pewno autko ucierpiało. :-(

Posted

[quote name='majqa']...pewno autko ucierpiało. :-([/QUOTE]

Nie jest tragicznie. Zrobiłyśmy ładne "kółeczko" na jezdni (na szczęście nie jechał żaden samochód za nami lub z naprzeciwka), odbiłyśmy się od ogrodzenia (drugi fuks - płot był z siatki a nie z czegoś konkretnego) i zatrzymałyśmy się pomiędzy dwoma drzewami w rowie. Głupi to ma szczęście jednak (piszę w ten sposób, bo z braku finansów jechałyśmy na letnich oponach). Proszę się teraz nie znęcać za to szczere przyznanie do braku "piątej klepki", ale był mus - Gufi nie mógł czekać na wizytę u dr Garncarza (sytuacja z okiem wyglądała na gorszą niż się okazało)

Posted

wklejam rachunek za benzynę:

[IMG]http://images35.fotosik.pl/94/a812fa8b9b8a7af7med.jpg[/IMG]

[U]Stan konta "transportowego" (konto Gufa u nas):[/U]

11/12/09 było [B]16,15 zł [/B]( post 1805)

późniejsze wpływy łącznie : [B]330 zł[/B] (post 1845 : pożyczka od jkp, pieniądze od Ediego, od Chrumisia i od Renaty)

razem: [B]346,15 zł[/B]

rachunek za benzynę: [B]196,84 zl[/B]

zostało: [B]149,31 zł[/B]

długi : [B]200 zł [/B] jkp + [B]31,50 zł[/B] dr Starczewski

(niezapłacona ostatnia wizyta przed wyjazdem - Rimadyl, 11/12/09; posty 1805 i 1811 foto)

będzie "na minusie" [B]82,19 zł[/B], ale...

z bazarków,które jeszcze trwają uzbiera się około 71 zł...

z bazarków zakończonych i w trakcie rozliczania będzie 62,50 zł...

Jak tylko bazarki się skończą wpłacę pieniądze jkp.

To co zostanie na koncie Gufiego u nas, zamierzam przelać albo na konto Fundacji (jeśli będzie dług) albo Rytce dla Sabci.

Posted

jak się skończy ten okres świąteczny i zacznie styczeń to może uda sie jeszcze kogoś namówić na dołożenie się do wyrównania rachunków z jkp i przede wszystkim Fundacją
kiedy już pospływają wszystkie rachunki do Fundacji, to będzie wiadomo, ile jeszcze musimy oddać

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...