doddy Posted June 29, 2009 Share Posted June 29, 2009 Ehhh... beznadziejnie się czuje. :-( Aż ciężko pisać, więc raczej omijam jego temat. Wczoraj w nocy dusił się i krztusił nam przy jedzeniu. Dziś jest tak duszno, że krótki spacer okazał się tragedią. Dusił się okrutnie a później nie był w stanie wejść po schodach ani napić się wody. Teraz leży na zimnej podłodze na boku. Kupy nadal nic. Z uwagi na upał do weta pojedziemy w nocy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GoskaGoska Posted June 29, 2009 Share Posted June 29, 2009 o jejku -szkoda go bardzo- a moze to taki kryzys po ktorym sié polepszy :roll: mam taká nadziejé. Strasznie - teraz jak mialo byc w jego zyciu tylko lepiej -tyle urazów wychodzi w badaniach. kurcze ile on byl w schronisku? nikt nie zauwazyl jego problemów z wyproznianiem sié. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
modliszka84 Posted June 29, 2009 Author Share Posted June 29, 2009 w schronisku był 14 dni Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted June 29, 2009 Share Posted June 29, 2009 [quote name='piechcia15']ja z tym skracaniem cierpień jeszcze bym poczekała, kurcze a na te jelita na prawdę nie ma jakiegoś sposobu?a jakieś do picia herbatki na przeczyszczenie :p skoro ludzie piją to może i psy też mogą. Jak jest neurolog, ortopeda to może gastrolog też jest?? bo przecież jak on się nie załatwia to musi go brzuch boleć:([/quote] [FONT=Arial]jelita to chyba jedne z oporniejszych części wnętrza na uleczenie :shake::shake:[/FONT] wiem coś o tym ...mój pies odszedł po operacji jelit ...posrod innych chorób jakieś świństwo nie pozwalało na normalne wypróżnianie ... z czasem zatkał się na maxa ... a środki na przeczyszczanie w takim wypadku mogą przynieść taki skutek że pies będzie zwracał [FONT=Arial] Tak bardzo chciało by się pomoc :-([/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
piechcia15 Posted June 29, 2009 Share Posted June 29, 2009 w schronisku po każdym spacerze mówiłam że się nie załatwia ale twierdzili, że wszystko jest ok, a jak pytałam pracownika czy jak sprząta kupy:p czy u niego ma co sprzątać, to mi odpowiadali, że napewno się załatwia.:angryy: im więcej czytam ten watek tym bardziej sie upewniam w przekonaniu ż ejemu trzeba chyba ulżyć...:placz: szkoda tylko ze jest tylko jedno wyjście i jedo miejsce gdzie będzie mu dobrze....TM:placz::placz: serce mi pęka za każdym razem jak tu wchodze:placz::placz::placz: przeciez każdy dzień to dla niego męka, a takie wahania pogody to go dobiją już totalnie ;/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GoskaGoska Posted June 29, 2009 Share Posted June 29, 2009 wiecie myślę , ze doddy podajmie słuszą decyzje - miejmy nadzieję, ze jednak nastąpi jakiś przełomo na plus Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agaga21 Posted June 29, 2009 Share Posted June 29, 2009 logan ma uzbierane spore pieniądze...może można mu pomóc operacyjnie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cieplutkaa. Posted June 29, 2009 Share Posted June 29, 2009 Ja również z niepokojem zaglądam na ten wątek :shake: Doddy przebywa z Loganem, więc na pewno podejmie słuszną decyzję... Ale też mam nadzieję na jakąś poprawę... Pzdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Freya73 Posted June 29, 2009 Share Posted June 29, 2009 Czytam z bolem serca to co sie dzieje z Loganem. Jest mi tym bardziej ciezko, ze wlasciwie nie wiadomo co z nim bedzie. Z watku Logana plyna same hiobowe wiesci dlatego boje sie tutaj wchodzic. Boje sie, ze ktoregos dnia napisze ostatni post. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dobermania Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 Przykro czytać takie wieści. Straszne, że w schronisku nikt się jego dolegliwościami nie zainteresował. Ale nie dziwne - mój z ranami otwartymi, jaskrą a potem pękniętą gałka oczną pół roku siedział w małym kojcu z o jedną budą za mało (a nie ma podszerstka). [SIZE=1]A propos mojego wpisu na 1. str. - nie naskakujcie na mnie - jak odpowiadałam, w temacie był jeszcze "bokser", nie "boksiowaty", nie jestem psią rasistką, po prostu myślałam właśnie o tym, żeby zainteresować nim towarzystwo astowe...[/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doddy Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 Byliśmy wczoraj na powtórnym badaniu i RTG. Niestety RTG niewiele różni się poprzedniego, tzn. jelita nadal zapchane pomimo lewatyw. Lekarze rozkładają ręce, niestety jelit Loganowi nie wymienimy. Lekarze wytłumaczyli nam także dlaczego mamy wrażenie, że Logan z każdym dniem jest coraz słabszy. Logan ma anemię, ponadto kał zbierający się w jelitach przy nie wypróżnianiu wysusza się i odwadnia. Dziś Logan nawet jeszcze nie podniósł głowy, nie wstał z posłania, nie chce na spacer. Z bólem serca ale podjęłam decyzję, aby niestety się z nim pożegnać. Decyzja jest straszna, jednakże lekarze nie widzą rozwiązań aby mu pomóc... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
an1a Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 [quote name='doddy'] Z bólem serca ale podjęłam decyzję, aby niestety się z nim pożegnać. Decyzja jest straszna, jednakże lekarze nie widzą rozwiązań aby mu pomóc...[/quote] Wiesz najlepiej co będzie dla niego dobre. Całe szczęście, że został wyciągnięty ze schronu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
GoskaGoska Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 jejku nie umiem się znaleść w takiej sytuacji :shake: a czy on dostał kroplówki ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Madzik77 Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 Logan jesteśmy z tobą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasia14 Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 oj Loganku :(:(:(:(:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 bardzo przykro :-(:-(:-( kochana psina przynajmniej na koniec zaznał ciepła i miłości :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agaga21 Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 no a może zjadł coś, co blokuje mu te jelita? może można go rozciąć i je po prostu udrożnić?:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pit-R6 Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 [quote name='agaga21']no a może zjadł coś, co blokuje mu te jelita? może można go rozciąć i je po prostu udrożnić?:-([/quote] Wiesz, to raczej niemożliwe - Logan miał robione USG całej jamy brzusznej i dwa razy RTG... Gdyby istniały jakieś alternatywy, lekarze powiedzieli by o tym. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
papunia Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 straszne, że nie każdemu psu można pomóc:-( ale tak będzie lepiej.... biedny Loganek:placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pit-R6 Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 Logan już wczoraj był bardzo słaby, widziałem, że czuje się gorzej. Miał jeszcze większe trudności, żeby wstać, utrzymać się na łapach. Z uwagi na zapalenie mięśni żuchwowych - nie może pić nawet samodzielnie. Niestety pomimo drobiazgowej diagnostyki oraz leczenia, jest coraz gorzej. Być może nakłada się na siebie tyle chorób + wycieńczenie organizmu, że psiak nie daje sobie z tym rady... Powiem tak, ja jestem zwykle takim "chorym" optymistą, dlatego zresztą wziąłem dwa lata temu Altera, który miał wyrok życia 2-3 miesiące, bo było jednak 3-4% szans, że uda się go na tym świecie zatrzymać dłużej i co więcej, sprawić, aby w miarę normalnie żył. Gdyby Logan miał te choćby 3%... Jednak diagnoza 3 różnych specjalistów nie pozostawia żadnych wątpliwości, a pies cierpi i to widać. Nie widzę sensu przedłużać o kolejne godziny czy dni jego życia. Mogę powiedzieć wprost, że podzielam decyzję Doddy w tej sprawie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dobermania Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 :( Biedny... przynajmniej już nie cierpi... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cieplutkaa. Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 ............:-(:-(:-( Dobrze, że przynajmniej te ostatnie dni Jego życia spędza wśród osób, które się o niego troszczą, dbają o niego.. kochają Go... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
blue.berry Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 Pit - wiem ze doddy razem z toba podejmie najbardziej słuszną decyzję. niestety z takimi decyzjami tak niesamowicie ciezko na się pogodzić, łapiemy sie jakichś szczatkow nadzieji, myslenia życzeniowego że moze jednak się uda, że może jeszcze te pare dni i coś sie zmieni... ale czasem nie zmienia się nic, jest coraz gorzej i gorzej. wiem ze Logan umie ująć za serce, swoim spokojem, łagodnymi oczami... i wiem ze taka decyzja jest cholernie trudna. ale chociaz nie odejdzie gdzies zapomniany w kącie klatki, byc moze w meczarniach. teraz jest z dwojgiem ludzi, ktorzy by mu nieba przychylili, ale nie mają jak... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Madzik77 Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 Pieknie powiedziane blue.berry. Trzymajcie się Doddy i Pit-R6 bo to Wy musicie patrzec na jego cierpienie i to Wy bedziecie przynim w tych ostatnich chwilach.... Teraz Loganku czekają Cie tylko szczęśliwe chwile...bezkresne łąki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alicja Posted June 30, 2009 Share Posted June 30, 2009 [FONT=Arial]Doddy , Pit-R6 ...dziękuje za opieke nad Logankiem ..... zrobiliście wszystko .... zaznał chociaż w tych ostatnich dniach ciepło i pieszczoty ... nie odejdzie samotny i zapomniany ...[/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.