Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Mam ogromną prośbę do mam dzieci urodzonych w 2010 i 2011 roku. Piszę pracę magisterską na temat nadawanych współcześnie imion, elementem pracy ma być ankieta. Będę bardzo wdzięczna za pomoc w wypełnieniu, ankieta jest bardzo krótka. Z góry dziękuję :Rose:
[URL]http://www.ankietka.pl/ankieta/74940/ankieta-dotyczaca-imion-nadawanych-dzieciom-urodzonym-w-roku-2010-i-2011.html[/URL]

Posted

Kochane mamusie zapraszam na bazarek:
[url]http://www.dogomania.pl/threads/219525-Ubierz-dziewczynk%C4%99-0-2-latka-%29-Zapraszam.Na-Romka-do-1.01.12-%29?p=18204124&viewfull=1#post18204124[/url]

Posted

[quote name='agnieszka32']
Co do bólu głowy, mi lekarka pozwoliła brać Apap, radziła też pić mocną kawę z cytryną, ale tu trzeba mieć właściwe ciśnienie.[/QUOTE]

A jak to jest z tą kawą dokładnie? Bo jedni mówią, że nie wolno pić inni, że wolno. Już sama nie wiem :niewiem:. Ogólnie uwielbiam kawę, choć od miesiąca nie wypiłam nawet kubka, bo nie mam ochoty. Ciśnienie mam ok, więc jeśli miałoby mi to pomóc (i nie zaszkodzić dziecku) to bym sobie wypiła. I jaki jest sposób pażenia/podania takiej kawy z cytryną?

Posted

[quote name='magdabroy']A jak to jest z tą kawą dokładnie? Bo jedni mówią, że nie wolno pić inni, że wolno. Już sama nie wiem :niewiem:. Ogólnie uwielbiam kawę, choć od miesiąca nie wypiłam nawet kubka, bo nie mam ochoty. Ciśnienie mam ok, więc jeśli miałoby mi to pomóc (i nie zaszkodzić dziecku) to bym sobie wypiła. I jaki jest sposób pażenia/podania takiej kawy z cytryną?[/QUOTE]
można spokojnie byle nie za dużo. tak max 2 kawki średniej mocy jeśli oczywiście ciśnienie jest ok.
to, że się na kawę na poczatku ciąży nie ma ochoty (wręcz od niej odrzuca) to typowy, bardzo częsty objaw ciąży.

pamiętam jak agnieszka32 mi mówiła że się kiepsko czuje i w ogóle na kawę patrzeć nie może...od razu jej powiedziałam, że jest w ciąży, to mi nie wierzyła:evil_lol:

niechęć do kawy zwykle przechodzi po miesiącu czy dwóch ;)

Posted

A ja sobie ostatnio w coffe heaven wzięłam taką mrożoną z malinami... Tam to kawy było śladowo, ale radość mam do dziś, bo to pierwsza kawa od października :) I tak sobie czasem będę takie coś strzelać. Niestety wygląda na to, że u mnie może ciśnienie być nieco skoczne, bo czasem robi mi się słabo bardzo, a cukier mam ok. Pani doktor mi kazała miec zawsze kopiko przy sobie na taką okoliczność. Może się komuś ta informacja przyda :)

Posted

[B]Sybel [/B]kiedy idziesz do lekarza? Pisałaś coś o wtorku, ale nie wiem czy tym wczorajszym czy przyszłym ;)
Ja mam chorobowe do końca tygodnia. Mój szef pewnie się wkurzy. Narazie nie odbiera ode mnie telefonu, więc nagrałam się na pocztę głosową. I jakoś tak przezornie wzięłam to zwolnienie i wychodzi na to, że dobrze zrobiłam: dziś rano poleciała mi krew z nosa :(

Posted

Magda, ja teraz to w ogóle mam lekarzy dość :P Byłam w piatek na pobieraniu krwi, w sobotę na USG, w poniedziałek na skierowaniu na nowe USG (bo maszyna źle działała w sobotę) i odzyskać wyniki krwi (bo źle wpisano mi dane). Teraz w sobotę USG, a we wtroek 20.12 kolejny lekarz. Zaczynam mieć fartuchofobię. I we wtorek ma być 40 osób :| Wezmę książkę...
Kurcze, ja krwotoków i inszych cudów na razie nie miałam (czytałam, ze się zdarzają i myślałam do teraz, że to bajka...)

Posted

[quote name='Sybel']Magda, ja teraz to w ogóle mam lekarzy dość :P Byłam w piatek na pobieraniu krwi, w sobotę na USG, w poniedziałek na skierowaniu na nowe USG (bo maszyna źle działała w sobotę) i odzyskać wyniki krwi (bo źle wpisano mi dane). Teraz w sobotę USG, a we wtroek 20.12 kolejny lekarz. Zaczynam mieć fartuchofobię. I we wtorek ma być 40 osób :| Wezmę książkę...
Kurcze, ja krwotoków i inszych cudów na razie nie miałam (czytałam, ze się zdarzają i myślałam do teraz, że to bajka...)[/QUOTE]

Mi tak rzadko zdarza się lecieć krew z nosa, że dla mnie to jest oczywisty fakt przemęczenia. Tym bardziej się ucieszyłam, że nie byłam w pracy, tylko że stało się to w domu.
Ja byłam wczoraj :) Fasolek ma już 3cm :loveu: Pobrali mi krew na anemię i na toxo (na moje życzenie). Oby wynik na toxo był negatywny.
No i będę musiała chodzić w jakiś pończochach antyżylakowych, bo moja mama miała i jest wskazanie :(

Posted

Ja na toxo miałam już dwa razy robione badanie, poza tym na różyczkę i cytomegalię, HIV, żółtaczkę, kiłę plus grupa krwi, glukoza, żelazo, mocz ogólny. Jesli jakiegoś nie miałaś, to rób na wszelki wypadek ;)
Nasze młode ma jakies 48 mm (na sobotę)
W sumie też powinnam mieć coś na zylaki, bo ja już mam - po źle dobranej antykoncepcji hormonalnej nie moge się pozbyć ani nadwagi, ani żylaków... A mam 27 lat. Bomba. W ogóle stwierdzam, ze mam w pewnych kwestiach pecha :P Byle młode było zdrowe (i nie odziedziczyło po tatusiu stóp w rozmiarze 49), to już będę szczęsliwa :)

Posted

Mocz miałam wczoraj drugi raz i będę mieć robiony co wizytę. Oprócz tego mam już grupę krwi, na różyczkę, przesiewowych przeciw ciał (co to??), wykrywanie antygenu Chlamydia Trachomatis i LSR (od czego ten skrót to nie wiem).
Wczoraj miałam na anemię, więc domyślam się, że chodzi o żelazo :) Na cukrzyce ciążową chyba za 2 miechy.
No i dostałam wczoraj namiary na ginekologa, który może mi zrobić badania penetralne w 12-14 tyg. Chyba się na nie zdecyduję. Troszkę kosztują, ale mają dać 95% pewności co do zdrowia dzidziusia.

Posted

[quote name='Patsi']Mam ogromną prośbę do mam dzieci urodzonych w 2010 i 2011 roku. Piszę pracę magisterską na temat nadawanych współcześnie imion, elementem pracy ma być ankieta. Będę bardzo wdzięczna za pomoc w wypełnieniu, ankieta jest bardzo krótka. Z góry dziękuję :Rose:
[URL]http://www.ankietka.pl/ankieta/74940/ankieta-dotyczaca-imion-nadawanych-dzieciom-urodzonym-w-roku-2010-i-2011.html[/URL][/QUOTE]

Wypełnione i wysłane:) Powodzenia!

Posted

[quote name='LAZY']Wypełnione i wysłane:) Powodzenia![/QUOTE]
Dziękuję wszystkim za wypełnienie i zachęcam tych, którzy jeszcze nie wypełnili ;)

Posted

Patsi- wypelnilam ankietke i wyslalam
Ania-moje male kilka dni przed porodem szlalao bardziej niz zwykle ale przed sama akcja porodowa wogole nie czulam ruchow-tzn odkad zajechalam na porodowke czyli jakies 24 h przed wyjsciem na swiat Tamary

Posted

[quote name='Ania+Milva i Ulver']A czy przed akcją porodową czułyście ruchy maleństw? Mały mi cały czas daje popalić i nie wiem czy mu tam dobrze, czy chce się wypchać na świat -tylko, że nie wiem którędy;)[/QUOTE]
ja miałam 3 noce bezsenne tuż przed.

Posted

[quote name='agaga21']ja miałam 3 noce bezsenne tuż przed.[/QUOTE]

tzn ja podobnie, kilka nocy wczesniej bylo nie do spania-tylko od pierwszych skurczy ruchy ustały a od tego czasu do porodu u mnie duzo wody uplynęlo;)

Posted

To ja dzisiejszą chyba zaliczę jako numer 1;) Od 21.30 mały dał popis szaleństwa przez ponad 1,5 godziny, potem wbił mi się tak mocno z prawej strony, że nie byłam w stanie się ruszyć-jakoś się zsunęłam bokiem z łóżka na kolana i Tz pomógł mi wstać - normalnie ułomni inaczej;) Potem oczywiście przyszła pani zgaga i było miło......
Ale teraz to niech łobuz siedzi do niedzieli, bo w sobotę szykuje mi się adopcja psa po 1,5 roku zasiedzenia u mnie hotelu i wolałabym być na miejscu heh

A czy to prawda, że dzieciaczki po urodzeniu są tak samo aktywne godzinowo jak w brzuchach?

Posted

Moja Julka tez bardzo sie rozpychala doslownie na dzien przed porodem wiec u mnie nie sprawdzilo sie to ze dziecko sie wycisza przed porodem ;) Natomiast w szpitalu moje Dziecko bylo aniolem, bardzo duzo spala i juz bylam zdziwiona po kim ona taka spkojna ;) ale po powrocie do domu pokazala jaka naprawde jest ;) a jesli chodzi o te godziny to naprawde ciezko mi bylo okreslic czy tak samo wariowala jak w brzuchu bo ona naprawde malo spala jak na takie malenstwo.

Posted

Tak sobie wertuję wątek wreszcie od początku i muszę przyznac, ze duuużo tam wartościowych informacji.
Rozważałam możliwość chodzenia do szkoły rodzenia - mój szpital to oferuje za jakies 250 zł, a po tym wątku stwierdzam, ze na bank pójdę.
Poza tym jestem pod wrażeniem niektórych (na szczęscie zbanowanych już) eksdogomaniaczek - no bywa, choc zatkało mnie kilka razy z wrażenia.
No i w koncu zaczęło mi się wiele "technicznych" kwestii w związku z porodem klarować - i sie coraz bardziej boje, ale jeszcze 6 miesięcy, jesli wszystko dobrze pójdzie ;)

Tak w ogóle to wiecie, co? Dotarło do mnie, ze zaszłam w ciążę tydzien po wyprowadzce do swojego pierwszego mieszkania :] Szybko nam poszło :D

Posted

[quote name='Sybel']
No i w koncu zaczęło mi się wiele "technicznych" kwestii w związku z porodem klarować - i sie coraz bardziej boje, ale jeszcze 6 miesięcy, jesli wszystko dobrze pójdzie ;)
[/QUOTE]
Zobaczysz ze strach zmieni sie w zniecierpliwenie.."kiedy wreszcze urodze " Ja tez sobie nigdy nie wyobrazalam ze bede rodzic..ale juz w 9 mies. chcialam miec to za soba i to wygrywalo z kazdym innym uczuciem..ze strachem tez :)

Posted

Mam nadzieję :)
Na razie jest tak: ja sobie stoję, współautor podchodzi i lekko puka mnie palcem w brzuch i dyskusja jest taka:
ja - czemu zaczepiasz naszą córkę?
on - nie zaczepiam, bawię się z naszym synem

Przy okazji, Moze-Kiedyś-Teściowa, osoba zafiskowana na punkcie zdrowego żywienia, dała mi wczoraj wieczorem tabletki z buraczka: [url]http://www.i-apteka.pl/product-pol-28531-BURAK-Czerwony-x-120-tabletek.html[/url]
Nie pytałam na razie o to lekarza, kazał mi jeśc dużo buraczka. Myslicie, że to dobry pomysł, czy lepiej nie?

Przy okazji, jak by ktoś chciał, to fajne tu są zabawki dla młodych, moze komuś na Gwiazdkę się przyda (dla starszych w sumie też się coś fajowego znajdzie ;) )
[url]http://www.pantuniestal.com/sklep/dla-dzieci/[/url]

Posted

Dokładnie!!! Ja marzę o porodzie haha, fizycznie zaciskam zeby i jakoś do przodu, ale psychicznie mam już dość....
A lęk przed nim był jednym z powodów , z których nie planowałam mieć w ogóle potomstwa...jednak w ciąży wiele spraw zmienia się w głowie;) A dobre nastawienie , to połowa sukcesu...

Buraki mają dużo żelaza, więc chyba dobry pomysł z nimi...

Taki fajny demotywator mi ktoś wrzucił...:)

[IMG]http://mainhg.demotywatory.pl/uploads/201112/1323448870_by_muzzy123.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='Sybel']Mam nadzieję :)
Na razie jest tak: ja sobie stoję, współautor podchodzi i lekko puka mnie palcem w brzuch i dyskusja jest taka:
ja - czemu zaczepiasz naszą córkę?
on - nie zaczepiam, bawię się z naszym synem[/QUOTE]

A u mnie jest tak, że codziennie dostaję od męża sms'a z pracy, z pytaniem: kopie już? :D:D:D

Fajny demotywator :)

Posted

A ja się na tym deomocie wzruszyłam :P
Bo ja to i na reklamie aktualnie potrafię :]
A, nie opowiadałam chyba, jak zapodziałam ksiązeczkę przebiegu ciąży :D
No trzy dni paniki, dom do góry nogami, do mojego lubego "Byniu! NIE WSPIERASZ MNIE! RUSZ SIĘ I SZUKAJ!", a on biedny "ale już wszędzie szukaliśmy... Trzy razy..." Ja załamana usiadłam na stołku, nagle patrzę na bibiloteczkę, myślę.... AHA! Załozyłam nią ksiażkę :D Bo ja tak mam, ze "chowam w bezpiecznym miejscu" - dlatego mój facet mówi na mnie Wiewióreczka ;)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...