Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

[quote name='motylek1007']pobierali mu krew z głowy[/QUOTE]
Płakał bardzo? Wyniki ok, nie musi być naświetlany? U nas na pierwszym pobraniu było trochę ponad 15...

U mojego Wiktora z rączki chyba dlatego, że włochaty i ciężko byłoby z głowy.
Tak wyglądał, jak miał 2 dni:

[IMG]http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/819/ifgn.jpg[/IMG]


Jeśli wystraszyłam Cię opisem pobierania krwi, to przepraszam, nie miałam takiego zamiaru :)

Link to comment
Share on other sites

[B]Cudak[/B] - śliczny bąbelek :loveu:

Mam pytanie, może któraś z Was się spotkała lub się orientuje - jak to jest ze zwolnieniem w przypadku nie urodzenia do terminu? Podobno ginekolog nie wystawia już zwolnienia (odkąd są te długie macierzyńskie) i trzeba iść do internisty. Tylko na co wystawi internista? Przecież ciąża po terminie nadal trwa a nie zmienia się w chorobę... Druga opcja to macierzyński, a przecież skoro nie ma jeszcze dziecka to nie ma podstaw do pójścia na macierzyński. Odechciewa się jakiejkolwiek ciąży napotykając non stop jakieś dziwne problemy z lekarzami :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*'][B]Cudak[/B] - śliczny bąbelek :loveu:

Mam pytanie, może któraś z Was się spotkała lub się orientuje - jak to jest ze zwolnieniem w przypadku nie urodzenia do terminu? Podobno ginekolog nie wystawia już zwolnienia (odkąd są te długie macierzyńskie) i trzeba iść do internisty. Tylko na co wystawi internista? Przecież ciąża po terminie nadal trwa a nie zmienia się w chorobę... Druga opcja to macierzyński, a przecież skoro nie ma jeszcze dziecka to nie ma podstaw do pójścia na macierzyński. Odechciewa się jakiejkolwiek ciąży napotykając non stop jakieś dziwne problemy z lekarzami :shake:[/QUOTE]

zależy od lekarza :)
teoretycznie - już na 2 tyg. przed terminem możesz pójść na macierzyński...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jukutek']zależy od lekarza :)
teoretycznie - już na 2 tyg. przed terminem możesz pójść na macierzyński...[/QUOTE]
No właśnie niestety tu chodzi o nie pozostawienie wyboru, bo jak internista z jakiegoś powodu stwierdzi że nie da zwolnienia (bo nie stwierdzi dolegliwości chorobowych) to zostaje macierzyński, a dla samotnej matki każdy dzień macierzyńskiego jest na wagę złota :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*'][B]Cudak[/B] - śliczny bąbelek :loveu:

Mam pytanie, może któraś z Was się spotkała lub się orientuje - jak to jest ze zwolnieniem w przypadku nie urodzenia do terminu? Podobno ginekolog nie wystawia już zwolnienia (odkąd są te długie macierzyńskie) i trzeba iść do internisty. Tylko na co wystawi internista? Przecież ciąża po terminie nadal trwa a nie zmienia się w chorobę... Druga opcja to macierzyński, a przecież skoro nie ma jeszcze dziecka to nie ma podstaw do pójścia na macierzyński. Odechciewa się jakiejkolwiek ciąży napotykając non stop jakieś dziwne problemy z lekarzami :shake:[/QUOTE]

O ile wiem, to jak nie urodzisz do terminu, dzień po masz się stawić do Izby Przyjęć i wtedy biorą Cię do szpitala - przynajmnniej u nas tak jest, ze wszystkie mamy, które do terminu nie urodziły, lądują na OCP, a skoro jesteś w szpitalu, masz wystawione zwolnienie szpitalne. Chodzi o ciągłe monitorowanie pod KTG, ewentualne podanie oxytocyny, ocenę, czy nie trzeba robić cc.

Link to comment
Share on other sites

[B]*Monia* [/B]a nie jest tak, że np wskakujesz na macierzyński te 2 tyg. przed porodem, ale rodzisz np. 5 dni po terminie, to to macierzyńskie przedłuża Ci się o te 5 dni?? Bo w Holandii jeśli byłabym już na macierzyńskim (4-6 tyg. przed porodem), a urodzę po wyznaczonym terminie, to z automatu macierzyńskie wydłuża się o tę ilość dni, co urodziłam później ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy'][B]*Monia* [/B]a nie jest tak, że np wskakujesz na macierzyński te 2 tyg. przed porodem, ale rodzisz np. 5 dni po terminie, to to macierzyńskie przedłuża Ci się o te 5 dni?? Bo w Holandii jeśli byłabym już na macierzyńskim (4-6 tyg. przed porodem), a urodzę po wyznaczonym terminie, to z automatu macierzyńskie wydłuża się o tę ilość dni, co urodziłam później ;)[/QUOTE]

nie, u nas tak nie jest - co ponosisz w brzuchu to przepada :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='*Monia*']No właśnie niestety tu chodzi o nie pozostawienie wyboru, bo jak internista z jakiegoś powodu stwierdzi że nie da zwolnienia (bo nie stwierdzi dolegliwości chorobowych) to zostaje macierzyński, a dla samotnej matki każdy dzień macierzyńskiego jest na wagę złota :roll:[/QUOTE]
nie wiem, mój lekarz (ginekolog, nieprzychodniany, prywatny) nie miał oporów, by dać mi zwolnienie do 2 tyg. po terminie. Jeśli dziecko urodzi się wcześniej, to i tak automatycznie zwolnienie się kończy, więc nie ma problemów. Praktycznie nigdy ciąża nie trwa dłużej, a już na pewno - bez szpitala.
U nas (Karowa, Warszawa) zazwyczaj było tak, że od dnia terminu trzeba było się meldować na ktg w szpitalu, najpierw co 2 dni, później - codziennie. Tydzień po terminie zwykle "zamykali", profilaktycznie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy'][B]*Monia* [/B]a nie jest tak, że np wskakujesz na macierzyński te 2 tyg. przed porodem, ale rodzisz np. 5 dni po terminie, to to macierzyńskie przedłuża Ci się o te 5 dni?? Bo w Holandii jeśli byłabym już na macierzyńskim (4-6 tyg. przed porodem), a urodzę po wyznaczonym terminie, to z automatu macierzyńskie wydłuża się o tę ilość dni, co urodziłam później ;)[/QUOTE]
Nie, u nas zazwyczaj do wyznaczonej wg OM daty porodu jest zwolnienie a po tym terminie lekarz prowadzący podobno nie musi wystawiać zwolnienia. Czyli po terminie albo koniec ciąży i macierzyński albo trzeba udać się do innego lekarza i prosić o wystawienie zaświadczenia o niezdolności do pracy (zwolnienia). Jak się przenosi 2-3 dni to jeszcze nie ma bólu, ale już 2 tygodnie mniej macierzyńskiego to już jest różnica :roll:. Zwolnienie było za krótkie widocznie, bo te co siedzą całą ciążę niemalże jakoś dostają zwolnienia też po terminie a tu problem z przedłużeniem do dnia rzeczywistego porodu po kilku tygodniach polegiwania (dzidzia była za mała). To się nazywa niefart.


[quote name='Sybel']O ile wiem, to jak nie urodzisz do terminu, dzień po masz się stawić do Izby Przyjęć i wtedy biorą Cię do szpitala - przynajmnniej u nas tak jest, ze wszystkie mamy, które do terminu nie urodziły, lądują na OCP, a skoro jesteś w szpitalu, masz wystawione zwolnienie szpitalne. Chodzi o ciągłe monitorowanie pod KTG, ewentualne podanie oxytocyny, ocenę, czy nie trzeba robić cc.[/QUOTE]
W terminie byłyśmy w Izbie Przyjęć (wczoraj), kolejna wizyta wyznaczona na 2 dni po terminie czyli jutro, kolejna za kolejne 2 dni i wtedy dopiero decyzja o ewentualnym wywoływaniu czy hospitalizacji albo znowu odesłanie do domu. ktg wyszło ok - delikatne i bezbolesne skurcze, badanie też ok i oznak zbliżania się porodu brak. Chyba że się nagle maleńka urodzi dzisiaj albo jutro się zacznie to się sprawa rozwiąże ;).

Link to comment
Share on other sites

ja całą ciążę miałam problemy ze skurczami, brałam leki do 8. mies. Na tyle się "rozkurczyłam", że w końcu córa się urodziła tydzień po terminie i to dzięki jakimś horrendalnym dawkom oksytocyny (wywoływanie było konieczne, bo tętno M. zaczęło szaleć zdecydowanie ponad normę).

Link to comment
Share on other sites

Cudak, ja mam akurat i u mnie jedyny problem jest taki, że nie wymawiam R i nie mogę języka wywalić tak bardzo, jakbym chciała. Moja szwagierka też miała, to jej podcinali, ale zauważyła to jej babcia - stomatolog. Ja nie chciałam podcinania i już tak zostanę, bo mi to pasuje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pepsicola']najważniejsze, ze macie już to z głowy[/QUOTE] nie bardzo właśnie, zaczyna sie jazda po lekarzach [quote name='Cudak']Płakał bardzo? Wyniki ok, nie musi być naświetlany? U nas na pierwszym pobraniu było trochę ponad 15... [/QUOTE] mój też jest włochaty, ale nie aż tak, dali radę z głowy. Przy pobraniu płakał, ale na razie najgorszy płacz miał przy szczepieniu. Szybko sie uspokoja po wszystkim na szczęscie. Wynik nie jest w normie, ma wysoką żółtaczkę i niedokrwistość (miał tez morfologie), dostalismy skierownie po poradni neonatologicznej (Poznań najbliżej)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motylek1007']nie bardzo właśnie, zaczyna sie jazda po lekarzach mój też jest włochaty, ale nie aż tak, dali radę z głowy. Przy pobraniu płakał, ale na razie najgorszy płacz miał przy szczepieniu. Szybko sie uspokoja po wszystkim na szczęscie. Wynik nie jest w normie, ma wysoką żółtaczkę i niedokrwistość (miał tez morfologie), dostalismy skierownie po poradni neonatologicznej (Poznań najbliżej)[/QUOTE]
To nie tylko my po lekarzach latamy... i niestety dojeżdżać musimy, a warunki teraz fatalne na drodze.
U nas też niedokrwistość i syropek z żelazem dostał (bardzo mu nie smakuje :( ale mam nadzieję, że wyniki mu się poprawią do następnej kontroli).
Szczepień jeszcze nie mieliśmy (poza tymi w szpitalu), przez katarek... a mały ma już 8 tygodni skończone.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motylek1007']nie bardzo właśnie, zaczyna sie jazda po lekarzach mój też jest włochaty, ale nie aż tak, dali radę z głowy. Przy pobraniu płakał, ale na razie najgorszy płacz miał przy szczepieniu. Szybko sie uspokoja po wszystkim na szczęscie. Wynik nie jest w normie, ma wysoką żółtaczkę i niedokrwistość (miał tez morfologie), dostalismy skierownie po poradni neonatologicznej (Poznań najbliżej)[/QUOTE]
To nie tylko my po lekarzach latamy... i niestety dojeżdżać musimy, a warunki teraz fatalne na drodze.
U nas też niedokrwistość i syropek z żelazem dostał (bardzo mu nie smakuje :( ale mam nadzieję, że wyniki mu się poprawią do następnej kontroli).
Szczepień jeszcze nie mieliśmy (poza tymi w szpitalu), przez katarek... a mały ma już 8 tygodni skończone.

Link to comment
Share on other sites

My szczepienia mieliśmy tydzień temu - to był horror :( Jutro rano do naszego pediatry a na wieczór umówiłam sie prywatnie do neonatologa w Poznaniu. Pewnie za jakiś czas znowu będzie czekało nas pobranie krwi z głowy. Heh ciągle coś Od wczoraj jest taki płaczliwy, nie wiem czy to coś po szczepieniu czy co.

Link to comment
Share on other sites

Nadrobiłam wątek, bo ostatnio opuściłam - cudne maluchy macie :loveu:

A co do wtryniania się to mam to samo z teściową...
U nas jest tak śmiesznie, że albo nie dotyka Kini wcale, albo staje się nagle jej matką...
Dziś np 4-krotnie ściągałam małej buty (moja teściowa ma obłęd na punkcie wkładania butów i h. że są zaciasne, dziecko buciki musi mieć bo, nie wiem, ładne czy co...) - dziecko ma na sobie rajtki , cieplutki pajacyk, a ona jej jeszcze wali buty... Idę przebierać,patrzę noga cała poodciskana od butów i upocona więc ściągam buciki, za chwile teściowa bierze małą i już ma buty. Mówię że buty jej niepotrzebne, na to słyszę że mała marznie, wiec dotykam gorących nóżek i oświadczam moje spostrzeżenie że nóżki są ciepłe, na co teściowa mi odpowiada że nóżki tak, ale rączki ma zimne, więc ją zbywam że co, buty chce na ręce jej wkładać :evil_lol: Teściowa przytakuje i zaraz mała ma znów buty na nogach. Ja znów ściągam, chowam, ona je znajduje, zakłada... i tak w kółko.:roll:
Dostaję cholery przez to kręcenie się wiecznie i mówienie mi co mam robić , szczególnie jak np stwierdza że dziecku zimno kiedy ja zdejmuję jej 4 warstwę bo już aż ma wypieki z gorąca...
I to ciągłe gadanie " w powietrze" z podważaniem tego co ja mówię : mała zjada obiadek, popija herbatką, a zaraz teściowa mówi że mała chce herbatki, na co ja że dopiero wypiła , a teściowa chodzi i ględzi " ojej jak tobie się chce pić, mamusia ci zaraz zrobi herbatki..." :angryy:
Cokolwiek zrobię jest zawsze źle...
daję soczek - nie wolno dziecku dawać soku, bo tam jest chemia... Nie daję - nie dostarczam witamin.
Ja dziecko kładę - ona ją bierze bo dziecko musi się bawić.
coś robię (przykładowo piję wodę) - zabiera mi dziecko bo z dzieckiem na rękach się nic nie robi , po czym podchodzi z małą i stoi nad garem gotującej się zupy...
kładę ją na kocyku na brzuszku- przylatuje i ją przewraca bo dziecko ma już dość... po czym łapie za rączki i podnosi do góry "ucząc chodzić" i siadać...
I stale rozmawia z nią głośno twierdząc co dziecko chce, a mnie już doprowadza to do wrzenia, bo i tak mam z nią na tyle nadszarpnięty kontakt że każde zwrócenie uwagi to już zgrzyt...
Mówię grzecznie przykładowo " nie ma już o 21 noszenia, bo dziecko się rozbudza" to zaraz mam argument taki że wychodzę na bestialską matkę która nie chce się opiekować dzieckiem i na siłę ją usypia...
Nie mówię już o tym że moje dziecko musi wszystkiego polizać, bo inaczej się nie będzie rozwijało... Jeden pieron czy to pasztet czy sos grzybowy z łazankami, dziecko musi poznać nowy smak, a to że Kinga póki co nawet kiepsko radzi sobie z gerberkami i cierpi boleści brzuszka to absolutnie nie powód żeby jej nie wpychać szkodliwego jedzenie...Dziecko musi jeść.
Tylko ja , zła matka, nie znam potrzeb swojego dziecka...

Link to comment
Share on other sites

Majkowska, zrób awanturę. Serio. Ona swoje dziecko (dzieci?) wychowała, więc teraz niech się odpiórkuje, to Ty jesteś matką i to Twoje zasady obowiązują wobec dziecka. U mnie jako tako działa... Albo np. jak teściowie robią coś, z czym się nie zgadzam, przy najbliższej okazji naciągam fakty, ze po tym, co zrobili dziecko bolał brzuch/kichało/kaszlało/miało koszmary lub nie chciało zejść z rąk, a ja w ciąży musiałam je dźwigać. Może nie fer, ale mam to gdzieś, mój syn, moje zasady.

Link to comment
Share on other sites

Majkowska- mieszkasz z teściową? Ja bym w życiu tego nie wytrzymała, byłaby awantura taka, że teściowa bez pytania by mojego pokoju nie przekroczyła. A twój mąż na to? Nie może matki do pionu ustawić? Nie daj sobie wejść na głowę!! Nie potrzeba ci nerwów, na pewno sobie świetnie poradzisz i bez jej wspaniałej pomocy!

Tak się czasem zastanawiam, jaką to ja będę teściową;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...