Klaudia Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 Szukam na cito tymczasowego miejsca dla prawie amstaffa, kochającego ludzi. Może być nawet ogród, obecna opiekunka jest gotowa zawieźć go do uśpienia (robi w domu szkody) choćby zaraz. Boję się, że nie zdążę mu pomóc:( edit chodzi o trójmiasto edit Jest możliwość transportu psa jeśli dom chociażby tymczasowy, znajdzie się poza trójmiastem [quote name='pinkmoon']Jeśli znajdzie się dom w granicach 3-4 godzin samochodem od Trójmiasta (bo stąd psiak jest jak rozumiem), prawie na pewno mogę załatwić transport i go dowieźć (być może trzeba się będzie dorzucić do benzyny chociaż parę groszy, ale to w zależności dokąd jazda). .[/quote] za co bardzo dziękuję! Quote
Ninka Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 Podnosze. Jestem z Poznania, wiec wiecej nie pomoge. moze hotel? Quote
Klaudia Posted May 20, 2009 Author Posted May 20, 2009 tylko na hotel sponsora brak nie wiadomo jak długo przyjdzie mu szukać domu, ogłoszenia wiszą już ok tydzień, nie miałam ani jednego zapytania a dziewczyna straciła cierpliwość, po dzisiejszej wizycie sąsiadki, która groziła, że jutro przyjdzie z policją (pies był przywiązany i zamknięty na balkonie) Quote
Ninka Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 kurcze, sprobuj ja odwiezc od tego uspienia. Musi sie cos znalezc. Cholera ludzie sa beznadziejni! Psem sie trzeba zajmowac! Szczesliwy pies, to zmeczony pies! A szczesliwy wlasciciel psa-to wlasciciel zmeczonego psa.. Quote
agaga21 Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 masz jakieś zdjęcie psa? tak "w ciemno" pewnie nie znajdzie się chętny... ile pies ma lat?czy toleruje inne psy?koty?kurcze, mam nadzieję ze pomoc jakaś nadejdzie nim będzie za późno... Quote
Klaudia Posted May 20, 2009 Author Posted May 20, 2009 Mail od właścicielki: "Piesek wabi sie Ares, ma 3 lata i nie lubi byc sam, wtedy naprwde broji, jak dotąd nikogo nie ugryzł, trzeba jednak uwarzać na inne psy oraz koty." i Ares [URL="http://upload.miau.pl/show.php?u=3/213050"][IMG]http://upload.miau.pl/3/213050m.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://upload.miau.pl/show.php?u=3/213052"][IMG]http://upload.miau.pl/3/213052m.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://upload.miau.pl/show.php?u=3/213054"][IMG]http://upload.miau.pl/3/213054m.jpg[/IMG][/URL] edit wiem, że nie raz zostawał w domu sam nawet na dobę wymaga ułożenia i miłości [SIZE=1]i kastracji[/SIZE] i będzie z niego naprawdę fajny przyjaciel Quote
Ninka Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 Ech to trzeba dobry tymczas u kogos bez zwierzakow znalezc. Czyli na pewno nie u mnie.. Quote
agaga21 Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 psiak jest sliczny.dodałam go na watek bullowatych, może ciotki się zjawią i coś poradzą bo ja jestem bezradna:-( Quote
zaba14 Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 a jak zdrowie tego psiaka? jest dość chudy... no i ten łysy ogon.. to raczej nie oznaka zdrowego psa.. ? Quote
Klaudia Posted May 20, 2009 Author Posted May 20, 2009 Nie jest chory, jest po prostu zaniedbany:( Miłości pewnie też nie dostaje za wiele, skoro z lekkim sercem opiekunka najpierw postanowiła oddać do schroniska a dzisiaj już dzwoniła do weta po info odnośnie uśpienia. Dziękuję agaga! Quote
zaba14 Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 Hmm... widać że właścicielka chce sie psa pozbyć, ale poki nie ma gdzie go oddać, a bullowatych do adopcji jest chyba juz setki :( i to nie tylko z problemami a o domy naprawde cieżko (w sprawie takich psów dzwonią często nierozsądni ludzie, czasem i z marginesu :/) może porozmawiać z właścicielką, pies niszczy bo jest niewychowany, nudzi się... ile ruchu ma ten psiak dziennie?? bo jak niszczy to jednak ruchu ma chyba zbyt mało... :-( szkoda psiaka bo to naprawde nie jego wina, a psiak uroczy .. Quote
Klaudia Posted May 20, 2009 Author Posted May 20, 2009 Ja nie mam kontaktu z tą dziewczyną, jej siostra a moja koleżanka (empatyczna posiadaczka kota i psa) twierdzi, że siostrze się nie da przetłumaczyć. Ona podobno mówi, że "z tego psa już nic nie będzie". Jednego asta już oddała (swojej mamie) jeszcze jak był malutki, po krótkiej fascynacji pozbyła się legwana. Taki typ osoby traktującej zwierzęta jak rzeczy, któr mogą się znudzić, czy zwyczajnie źle leżeć:( Czy taki dorosły pies ma szanse na adopcje?? nie mam z psimi adopcjami wiele doświadczenia, a to w dodatku specyficzna "rasa". Chciałam namówić przyjaciółkę (ma ogród), żeby go przechowała, ale nie wiem ile potrwa szukanie domu, a ona ma kota, który lubi łazić po ogrodzie, ja jej nie zagwarantuję, że Ares kota nie zje.. Nie wiem czy jest szansa by ocalić to psie istnienie:( zaczynam w to wątpić.. Quote
pinkmoon Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 Jeśli znajdzie się dom w granicach 3-4 godzin samochodem od Trójmiasta (bo stąd psiak jest jak rozumiem), prawie na pewno mogę załatwić transport i go dowieźć (być może trzeba się będzie dorzucić do benzyny chociaż parę groszy, ale to w zależności dokąd jazda). Klaudia może dopisz to do pierwszego posta, że jest możliwość transportu. Quote
Klaudia Posted May 20, 2009 Author Posted May 20, 2009 zaba14 ja wiem, że z tego psa można zrobić psa tylko czy są tacy ludzie którzy się tego podejmą? i najgorsze jest to, że Ares nie ma czasu prawdę mówiąc boje się dzwonić do koleżanki, żeby nie usłyszeć, że jej siostra już go uśpiła:( zwierząt podobno Ares nie lubi, szczególnie samców, kto wie czy po kastracji to się nie zmieni, na tę chwilę potrzeba dla niego niezazwierzęconego kąta, nawet ogród czy kojec byłby ok Quote
zaba14 Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 Klaudia ten pies jest młody! wyjdzie jeszcze na psa :) ale on potrzebuje dużo miłości, zajęcia, ruchu i człowieka który mu to zapewni.. bullowate psy bardzo często niszczą w domu, dlaczego? maja mnustwo energii, a ludzie biorac takiego psa nawet nie przeczytaja o tej rasie, wiedza tyle: to zła rasa, fajnie! zero wiedzy o wychowaniu psa i o samej rasie .. a to juz początkuje duży kłopot... to że psiak został na dobe sam i zniszczył, załatwił się w domu to ja się nie dziwie, ży szczekał na balkonie to tez mnie nie dziwi, jak zachowałby się człowiek ktorego przywiąza na balkonie... bedzie chciał się uwolnić to samo jest z psem .. psiak nie jest agresywny do ludzi, to bardzo dużo... on ma szanse na adopcje, ale jest tyle astów do adopcji że głowa mała :( aby w ogole zacząc szukać mu domu trzeba wiedziec jaki on jest do dzieci i do innych zwierzat... :) aby wiedziec jakiego domku szukać, niestety to moze potrwac kilka tygodni, a nawet miesiecy, a moze stac się cód i znajdzie dom bardzo szybko ... Quote
agaga21 Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 [quote name='MagdaH'] :angryy::mad::angryy::mad: ....a czy ktoś z Fundacji Ast już tu był na wątku?[/quote] jeśli był to po cichutku i się nie odezwał:shake:.wiedzą na pewno bo dodałam na watek ogólny bullowatych. przed chwilą dopisałam tez informację że sprawa jest pilna... Quote
MagdaH Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 [quote name='Klaudia']Nie jest chory, jest po prostu zaniedbany:( Miłości pewnie też nie dostaje za wiele, skoro z lekkim sercem opiekunka najpierw postanowiła oddać do schroniska a dzisiaj już dzwoniła do weta po info odnośnie uśpienia. Dziękuję agaga![/quote] Żesz :angryy: Ona powinna mieć sądowy zakaz posiadania jakichkolwiek żywych stworzeń (wątpie czy coś takiego funkcjonuje) [quote name='Klaudia']Ja nie mam kontaktu z tą dziewczyną, jej siostra a moja koleżanka (empatyczna posiadaczka kota i psa) twierdzi, że siostrze się nie da przetłumaczyć. Ona podobno mówi, że "z tego psa już nic nie będzie". Jednego asta już oddała (swojej mamie) jeszcze jak był malutki, po krótkiej fascynacji pozbyła się legwana. Taki typ osoby traktującej zwierzęta jak rzeczy, któr mogą się znudzić, czy zwyczajnie źle leżeć:( Czy taki dorosły pies ma szanse na adopcje?? nie mam z psimi adopcjami wiele doświadczenia, a to w dodatku specyficzna "rasa". Chciałam namówić przyjaciółkę (ma ogród), żeby go przechowała, ale nie wiem ile potrwa szukanie domu, a ona ma kota, który lubi łazić po ogrodzie, ja jej nie zagwarantuję, że Ares kota nie zje.. Nie wiem czy jest szansa by ocalić to psie istnienie:( zaczynam w to wątpić..[/quote] :angryy::mad::angryy::mad: ....a czy ktoś z Fundacji Ast już tu był na wątku? Quote
Asior Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 [quote name='Klaudia'] i najgorsze jest to, że Ares nie ma czasu prawdę mówiąc boje się dzwonić do koleżanki, żeby nie usłyszeć, że jej siostra już go uśpiła:([/QUOTE] spokojnie, to raczej jej łatwo nie pójdzie.. Weci nie mogą usypiać zdrowych psów bez powodu :roll: Ja mysle, ze ten psiak naprawde szybko znajdzie dom.. Potrzebne by mi były jego inne zdjęcia , dało by się?? Zrobię mu allegro.... Więcej zdjęć, to większe szanse na adopcję... Quote
agaga21 Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 klaudia, podaj namiary na ciebie,najlepiej komórkę. Quote
agaga21 Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 malawaszka, dla mnie to bez wątpienia bullowaty ale mniejsza o to.pies natychmiast potrzebuje pomocy! Quote
malawaszka Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 ale jesteście pewne, że to mix AST? mnie te fafelki bosiowato wyglądają [URL="javascript:%20window.close();"][IMG]http://upload.miau.pl/3/213050.jpg[/IMG][/URL] Quote
agaga21 Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 w bogatyni to 400zł miesięcznie...no fakt-tanio w porównaniu do tego jaki wy sobie hotelik znależliście ale jak się nie ma tych 400 to drogo:angryy: poza tym nie wiadomo jak z miejscami a wydawało mi się że fundacja ast była założona po to by pomagać bullowatym w skrajnych przypadkach-tak jak tu, gdy jest nóż na gardle... Quote
agaga21 Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 [quote name='doddy']Dobrze Ci się wydawało. :p Jak mamy możliwości to pomagamy.[/quote] chyba jednak nie do końca Quote
andzia69 Posted May 20, 2009 Posted May 20, 2009 mogę dać 200 zł na ta chwilę... jesli znajdzie się ratunek... Agaga...fundacja bierze psy w miarę możliwości...nie problem wziąść psa, wsadzić do hotelu i co? tak to ja też bym wszystkiw ze schronów zabrała i powsadzała do dt i hotelików - tylko na to trzeba mieć wór pieniedzy, bo niestety bez tego ratować się nie da:shake: Ada-jeje też prosi o pomoc dla 4 astów...i jakoś cicho na wątkach tych psiaków, a siedzą w mordowni:-( gdyby miała zaplecze finansowe to też już by one nie siedziały tam, gdzie siedzą... więc zamiast pisać kto co zrobił, a kto nie, może niech każdy zrobi rachunek sumienia i pomyśli co on sam zrobił dla tego czy innego psiaka Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.