Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='KrystynaS']Dorciu -
Ci, którzy nas kochali nigdy nie odchodzą, są z nami nadal tylko w innym wymiarze.


[SIZE=1][COLOR=gray]Powtarzałam sobie te słowa kilka razy dziennie tak długo,..... aż w to uwierzyłam. I poczułam małą ulgę [/COLOR][/SIZE][/quote]

Są w śpiewie wiatru, są w szumie dzrzew, są w promieniach słońca, w kroplach deszczu na twarzy .....
Wracają jako dobra myśl, jako wiara i nadzieja .....
Nigdy wcześniej ani póżniej ludzkości nie udało się zbudować trwalszego mostu niż ten .... tęczowy ....
Po którym każdy z nas, prędzej czy pózniej, przejdzie do swoich ukochanych .....
Ale misja na ziemi jeszcze nie skończona .....
Jeszcze dano nam szansę, aby móc pójść do nich z najpiękniejszym bukietem - z dobrymi uczynkami, z modlitwą i pamięcią .....

Posted

Teraz Dorciu, musisz żyć za siebie i za Grzegorza - tak, aby niesiony przez Ciebie bukiet byl ogromny - dla obojga ....

A my nie zapomnimy o sprawach dotyczacych ziemskiego bytowania

Posted

Znajdziesz pocieszenie Dorciu, na pewno ....
Grzegorz przyjdzie do Ciebie, moze we śnie, moze nan jawie ..... Zobaczysz Jego zarys w padających promieniach słońca, usłyszysz głos jakby stał okok, może poczujesz dotyk .....
Na pewno przyjdzie, żeby dać Ci znać, że Jemu jest już dobrze .....
Inez dobrze to ujęła - za smutkiem zostają ci, którzy zostają .....
Ale smutek przeminie, zobaczysz ......
Któregoś dnia ból odejdzie a zostanie sama miłość .....
Jeszcze wiele dobrego przed Tobą .....
Jeszcze wiele uratowanych stworzeń popatrzy Ci w oczy z miłością, wyciagniesz swoje Dzieci z dołków po pierwszych, zwykle nieudanych miłościach [B]bo jesteś im potrzebna, [/B]a potem może ewźmiesz na ręce swojego wnuka .....
Jesteś wśród przyjaciól Dorciu, wśród ludzi, ktorzy naprawdę współodczuwają, bo przeszli już to samo .....
Ja 15 lat temu pochowałam brata. Miał tylko 17 lat, zginął tragicznie w wypadku.
Na początku było bardzo ciężko, ale przecież Pan Bóg wie, co robi. Może uchronił go przed czymś gorszym, cierpieniem, kalectwem ?
Powoli się podniosłam. Dziadkowie też.
[B]Jesteś potrzebna [/B]swoim dzieciom i stworzeniom, ktore masz pod opieką i które są całkowicie od Ciebie zależne ......

Posted

nie wiem co, napisać... dopiero trafiłam na wątek przez banerek...
strasznie mi przykro i chciałabym znaleźć słowa, które moglyby choć na chwilę, choć trochę dać ukojenie. ale dziewczyny wyżej już pięknie napisały wszystko...

poproszę o numer konta. znam Dorotkę z wątku o maltance, której tak bardzo pomogła, dała jej piękne życie. dla mnie Dorotko jesteś aniołem, trzymaj się dzielnie.

Posted

Jak pocieszyć Ciebie, Dorotko, po stracie ukochanego męża? To straszne, jak człowiek jest bezsilny w obliczu śmierci.
Trzeba dać sobie czas - na pożegnanie, żałobę i szukanie sił do dalszego życia.
Pamiętaj tylko Dorotko, że nie jesteś sama. My tu jesteśmy i będziemy.

Poproszę o numer konta.

Posted

dziś mija tydzień jak go nie ma

masz racje eva36

4 lata ,przez te cztery lata pochowałam ukochana mamę ,tatę ,teraz męża...

też sobie tłumaczę



dziękuje za wsparcie

Posted

[quote name='iwlajn']Jak pocieszyć Ciebie, Dorotko, po stracie ukochanego męża? To straszne, jak człowiek jest bezsilny w obliczu śmierci.
Trzeba dać sobie czas - na pożegnanie, żałobę i szukanie sił do dalszego życia.
Pamiętaj tylko Dorotko, że nie jesteś sama. My tu jesteśmy i będziemy.

Poproszę o numer konta.[/quote]

Tak jest, my tu jesteśmy i bedziemy :glaszcze:

Posted

Dorciu jestem z Tobą całym sercem. właśnie przeczytałam wątek.:shake: bardzo mi przykro..ale jesteś Kochana silna i dasz radę- ja w Ciebie wierzę;) pamiętam jak Ty dodawałaś- tyle w Tobie było siły. musisz ją teraz wykorzystać. wierzę w Ciebie i z całego serca trzymam kciuki za każdy kolejny dzień, żeby był lepszy, bez bólu i łez..

[B][SIZE=1]Anna proszę również o pw[/SIZE][/B]

Posted

[quote name='dorcia44']dziś mija tydzień jak go nie ma

masz racje eva36

4 lata ,przez te cztery lata pochowałam ukochana mamę ,tatę ,teraz męża...

też sobie tłumaczę



dziękuje za wsparcie[/quote]
nie ma słów, które cię pocieszą. W takiej sytuacji słowa są tak małe i takie puste..... Śmierć ukochanej osoby zawsze boli, zawsze jest ciężko. Ale tylko wtedy, gdy pozwolisz swojemu mężowi odejść będziesz mogła poczuć jego obecność. Zamkniesz oczy i poczujesz znajomy zapach i będziesz wiedziała, że jest tuż obok.....
Dorotko Twój mąż już nie cierpi, nic go nie boli. Teraz ma tylko jeden cel najważniejszy - będzie chciał opiekować się tobą, twoim Synem i swoją ukochana wnusią, którą dane mu było poznać. A ty zawsze możesz z nim porozmawiać, pożalić się i będziesz czuła, że on czuwa nad wami....

Posted

Wczoraj, w wypadku samochodowym zginął mój uczeń, Igor
[*]

Musiałam zmierzyć się nie tylko z tą wiadomością, ale i trudną sytuacją, jak pomóc młodzieży przejść przez ten szok...

Opowiedziałam im o Was, Dorciu... o Grzesiu
[*] i o tym forumowym wątku wsparcia i pamięci... Mam nadzieję, że tym siedemnastolatkom uda się również tak pięknie pożegnać, a potem ocalić od zapomnienia swego kolegę z klasy... :-(

Posted

Ja również bardzo Wam współczuję.

Tobie Dorciu, bo śledzę Wasz wątek na Miau i wiem, że jest Ci ciężko, ale Twój mąż na pewno nad Wami czuwa.

I Tobie Halbino, bo to straszna tragedia :-(


Mój Tata zmarł prawie ćwierć wieku temu, byłam wtedy małą dziewczynką, ale do dziś za Nim tęsknię, rozmawiam z Nim, wiem że nade mną czuwa. Wiem, że to On przysłał do mnie Psotusia (wzięłam malucha w rocznicę śmierci Taty) i m.in. dlatego tak walczę o mojego skarba.

Wiem też, jak boli strata dziecka, bo widziałam rozpacz rodziców mojej koleżanki, która zginęła w wypadku kilka lat temu - miała wtedy 21 lat :-(

Przytulam bardzo mocno, a dla tych, którzy odeszli ['] [']


[B][SIZE=1][COLOR=SeaGreen][I]A my, tak łatwopalni,
biegniemy w ogień,
by mocniej żyć ...[/I][/COLOR][/SIZE][/B]

Posted

Tak, każda śmierć jest strasznym przeżyciem. Przeszłam przez śmierć męża i ukochanego Taty i chociaż w tym roku będzie już 18 lat, to nadal za nim bardzo tęsknię i gdy tylko jest mi smutno rozmawiam z nim i to daje mi wiarę i siłę. Mam wielką nadzieję, że jeszcze będziemy razem.

Jednak myślę, że najgorsza tragedia jest wtedy kiedy rodzice chowają dziecko. Pamietam śmierć mego kolegi, ktory w wieku 18 lat poszedł pierwszy dzień do pracy i gdy wracał został zabity, na pasach, przez pędzący z ogromną prędkością samochód BORu. To było tyle lat temu,a ja dokladnie pamiętam ten pogrzeb i tych biednych rodziców.
A drugi przypadek to śmierć mojej chrześnicy, malutkiej, 8 miesięcznej, która została zamordowana przez własnego ojca ( gwałciciela).
Koszmar tych przeżyć zostaje w człowieku na zawsze, chociaż czas trochę leczy rany, ale pamięć pozostaje.

Dorciu, trzymaj się, masz dla kogo żyć dalej, a Twój mąż będzie teraz Twoim Aniołem.

Posted

Na Miau rozpoczal sie nowy watek.

[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=93822&postdays=0&postorder=asc&start=0]Miau.PL :: Zobacz temat - Tytek wieczny gilarz ,a życie toczy się dalej.....[/url]

Dorcia boryka sie z problemami dnia codziennego, z tesknota..
Jej zwierzaki jakby zmowily sie i zaczely chorowac. Chyba po to, by odciagnac jej mysli, by nie pozwolic pograzyc sie w smutku.

Skopiowalam fragment dotyczacy zwierzat:

[I]Margolcia ma fatalne wyniki morfologi ,wysoka leukocytoza i aspat z allat podwyższone ponad 1000...tak okropnych to nawet Maltusia nie miała
dziś do badania zaniosłam mocz
w tyg. USG
Margolcia ledwo je ,dostaje Ornipural.
nie widać po niej choroby ,ogonek merda ,pynio uśmiechnięte ,ale nie chce jesć...więcej pije.

Martwie się bardzo.

Kota rozdrapała guza , według RTG ma przerzuty na płuca ,powtórka RTG 5 .06 i wtedy porównamy i podejmiemy decyzję czy operujemy.

Tytek raz zaszczepiony.
Gila znów okropnie ,a już było lepiej .

Polatucha OK.
Kropka OK.
Niebieściucha ma chore uszy ,straszny świerzbowiec .
Pońcia czeka na decyzje operacji szczęki ,usuwania zębów.
okropnie się pluje i ma brzydką sierść.

Yoko ok.
Amanda w miarę.
Czarka 14 lat i chyba całkiem niezle jak na te lata
Pyza problemy z nerkami ,w tym tyg. robię powtórke badań i podejmujemy decyzję co dalej ,czym i jak leczyć
Margolcia jak wyżej.

chyba żebym się nie nudziła pochorowały się moje futerka.

Sreberko znów tydzień na zastrzykach i ciąg dalszy nastąpi.
biedna ta kocina.[/I]


Jak widac, zycie toczy sie dalej, nadal potrzebujemy pomocy i wsparcia, dobrych slow i pocieszenia..

Posted

Dziewczyny na Miau wymyslily taka akcje:

[quote name='"Marcelibu"'][quote name='"Marcelibu"'][SIZE=3][B]WIRTUALNE ADOPCJE DLA REZYDENTÓW DORCI44[/B]


[/SIZE] [SIZE=3]Kochani, do czasu, kiedy sytuacja Dorci się nie ustabilizuje (znalezienie pracy, renta dla Bartka itd.) pomyślałyśmy, że może byłoby dobrze wziąć na pewnien czas w opiekę wirtualną zwierzaki Dorotki. Odpowiedni wątek na Miau.pl i na Dogo założy Asia_K, na razie ma zdjęcia i opisy zwierząt są u Niej w obrabianiu. Dzięki wielkie Asiu :D !

Po rozmowie z Dorotką (i za jej sugestią), doszłyśmy obydwie do wniosku, że [B]nie[/B] karma (której Dorcia nie ma gdzie składować, dodatkowo sytuacja jest dynamiczna - dziś dany zwierzak zjada normalną, za chwilę się okaże, że potrzebuje leczniczej) tylko pieniążki. Gdyby ktoś z Was mógł się zadeklarować i co miesiąc stale przesyłać jakiś grosik (5 zł., 10 zł.), to zrzucimy się na utrzymanie zwierzaków i Dorcię mocno odciążymy. [/SIZE][/quote]

Posted

bardzo dobry pomysł. oczywiście się dołączam.
Anna 33, gdybyś tylko mogła ustalić jakie zwierzątka są jeszcze do wirtualnej adopcji (współadopcji), bo z wątku na miau nie mogę się zorientować.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...