Jump to content
Dogomania

Ciągnący husky na spacerze


Paulina87

Recommended Posts

Mój husky strasznie ciągnie na spacerach. Dla mnie w sumie to nie sąspacery a wręcz maratony bo po nich jestem kąpletnie wykończona. Wydaje mi sie, że ona poprostu nie umie odróżnić spaceru od treningu. Nie wiem jak ją oduczyć tego ciągnięcia. W sumie to ona ciągneła od początku jak ją kupiłam bo niestety nie kupiłam jej jako małego szczeniaczka ale jako pół rocznego psiaka tylko że wtedy było to takie minimalne ciągnięcie i tylko przez pierwsze 10 min spaceru a dalej już szła ładnie...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 168
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja bym się cieszyła jakby Billa ciągneła mnie tak cały czas. Podpinam ją do roweru i w droge!!! Ale ona jak idzie na smyczy w obroży to mniej ciągnie. Może dlatego że jak była mniejsza to ją przywoływałam do porzątku: równaj i delikatne szarpnięcie. Ale teraz tak nie robie bo husky powinien ciągnąć (chcę aby ciągneła bo startuje na zawodach). I albo chce sie z psiakiem trenować i chce sie aby ciągnął albo odzwyczaja sie go od ciągnięcia od początku.
A może ciągnie Cię tak strasznie bo nie jest dość wybiegany?? Bila mnie ciągnie jak idziemy na spacer ale jak już wracamy to idzie spokojnie;-)
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem Cie,powyrywane ręce to żadna przyjemność.
U mnie było tak: malamutka najpierw poszła na PT no i tam oduczyła sie ciągnąć jak zaczęłyśmy z nią biegać to trzeba ją było uczyc ciągnięcia od nowa, do tej pory czasem nie chce ciągnąć.
samoyedke najpierw nauczyła ciągnąc na treningu,a właściwie nie musiała uczyć, a potem za poleceniem znajomej kupiłam kantarek na spacery, to taka uprząż na pyszczek która ni pozwala psu ciągnąć. Jeżeli chodzi o zmęczenie to samoyedka ciągnęła zawsze na spacerze nie ważne ile km przebiegła lub ile czasu była na wolnym wybiegu. Teraz już rozróżnia kiedy się ciągnie- w uprzeży a kiedy idzie na -spacerze a kiedy wystawia -na wystawie. Kantarka uzywam caly czas bo jak ide z dwoma i zobacza kota to ja frune!!!i lapie sie plotów:)Myśle że da sie nauczyc psa kiedy jest trening i sie ciagnie a kiedy niekoniecznie jest to wskazane. tylko wymaga to naturalnie czasu.
pozdrawiam iwona

Link to comment
Share on other sites

Moje oba husky zarówno świetnie pracują w zaprzęgu jak i potrafią normalnie chodzić na spacerach w obroży. Haszczakowi trzeba dać jasno do zrozumienia co to trening a co to spacer. Przede wszystkim na trening TYLKO w szelkach a na spacer TYLKO w obroży.
Na początku Ceik a zwłaszcza Katia na spacerze zachowywała się jak na treningu. Strasznie ciągła do przodu nie oglądając się na nic. Wtedy ja szłam najwolniej jak potrafiłam. Po jakimś czasie sama zaczęła zajmować się na spacerze tym czym powinien się zajmowac pies, wąchaniem kwietków i takie tam. Oczywiście na kolejnym spacerze wszystko zaczynało się od początku. Jednak ja jestem uparta :wink: Kiedy zakładam jej obrożę mówie do niej: teraz idziemy na spacer nie na trening, możesz wąchać co chcesz i brykać ile chcesz. Pewnie mnie nie rozumie, ale nauczyła się rozróżniać szelki od obroży i spacer od treningu.
Nigdy nie uczyłam swoich husky chodzenie przy nodze, nawet wtedy, gdy przygotowywałam je na wystawy. Wymagałam tylko biegania w odpowiednim tempie a w moim interesie leżało to, by temu tempu dorównać i biec obok psa. :)

Link to comment
Share on other sites

Poki psiak mlody to zawsze bedzie ciagnal na spacerach, zawsze toto gdzies sie spieszylo, zwlaszcza jak snieg zobaczy. 8) Starszy juz sie nauczyl, ze na swiatlach jak jest stoj, to stoj, jak noga, to grzecznie przy nodze idzie nie zwazajac na zaczepki innych (ale tylko przy wieczornych wycieczkach do bankomatu, robi za 'ochroniarza' wtedy 8) ).
Poza zwykla nauka 'na smakołyk' przeszdl intesywne szkolenie na piewszych swych wakacjach w ludnym wczasowisku. Laząc wieczorem w tlumie ludzi zawsze go trzymalem krotko od strony siatek, plotow itp., zeby nie ulegl zdeptaniu. Kiedy probowal sie wyrywac do przodu, 'zastawialem' mu droge wlasnym cialem (czyt. noga), tak ze musial isc tuz za mna. Od czasu do czasu robimy powtorke (mam pare takich miejsc z siatka tuz przy chodniku. Ale moje to mieszczuchy sa, musza umiec sie zachowac . 8)
Na odkrytym terenie czasami do dzisiaj reka boli, zwlaszcza jak jego osobista kolezanka sunka idzie z przodu. Ale to juz inna historia.
Mala jak na razie jest ciezka do prowadzania, ale mysle, ze z wiekiem jeszcze sie dogadamy. 8)

Link to comment
Share on other sites

A ja mam troszkę inne pytanko, chociaż to może nie ten topic, ale Wy biegacie z psami, trenujecie skandynawke i takie tam ;). Ponieważ ja też musze zacząć się ruszać intensywniej to chce to pogodzić z wybieganiem psa. No i własnie jak nauczyć moją bestie (dog niemiecki) Żeby biegała koło mnie względnie tuż przede mną a nie na mnie, bądź po mnie?

PS. Przepraszam za lekki off.

Link to comment
Share on other sites

Chyba sprawię mojej Jurci kantarek... A może ktoś ma na sprzedaż?? Albo ktoś może próbował zrobić coś takiego samemu... szukałam troche w necie i znalazłam zdjęcie psa w kantarku własnej roboty... wyglądał jak taki ze sklepu internetowego... Właśnie nie wiem czy lepiej jest kupić czy zrobić samemu... ??

Czytałam też jak oduczyć psa ciągnięcia. Psa trzyma się krutko a z 2 strony idzie druga osoba tak że pies jest zamknięty między nogami 2 osób. Do tego stosować jakieś przysmaki... Może nie opisałam tego zbyt dobrze i dokładnie no ale mniej więcej wiadomo o co chodzi :P Narazie jestem chora ale jak tylko wyzdrowieję to spróbuje też tej metody.

Link to comment
Share on other sites

Kantarek? A toto niby czemu ma sluzyc. :lol: Chyba ze sie wlascicielowi zaklada, zeby szybciej za psem nadazyl. :o 8)
To juz raczej lepiej sprobowac z tymi smakolykami. I najlepiej zaczac w trakcie powrotu z intesywnego wybiegania. Latwiej pojdzie. 8)

Link to comment
Share on other sites

Aha, i jeszcze. Faktycznie, im krocej go bedziesz trzymac, tym mniej silnie Cie bedzie ciagnal. Moj na 5-metrowce moze mnie wywalic. N krociutkiej smyczy to nawet dziecko (duze 8) ) moze nad nim zapanowac.
To ma cos wspolnego z fizyka i punktami podparcia. 8)

Link to comment
Share on other sites

Mój Aris ma już 5 miesięcy i też bardzo ciągnie .Codziennie chodzimy ta samą trasą i ciągnie do miejsca gdzie będe mogła go puścić wolno ze smyczy wtedy to on szleje kopie dziurki i skacze jak sarenka .Nawet sie ciesze że ciągnie bo wiem ze jest zdrowy i silny i nie musze sie martwic ze coś mu dolega . Zaczęłabym sie martwic gdyby przestał ciagnąć wkoncu to zaprzegowiec i taka jego natura . U nas w krakowie niektórezy stosuja kolczatke jako metode zapobiegania temu zjawisko ale to ich wybór ja tego nie stosuje pozdrawiam wszystkich dogomaniaków :)

Link to comment
Share on other sites

Witam,
Ja mam tylko jedno pytanie: PO CO kupować psa, który genetycznie ma predyspozycje do pewnych zachowań i potem usilnie go od nich oduczać? To nie jest tylko kwestia ciągnących husky. W TV ostatnio widziałem jak jakaś dziewczyna próbowała wszystkich przekonać, że Amstaff to super pies rodzinny, tylko trzeba go do tego wyszkolić. PO CO??? Po co udowadniać, że bolidem Formuły1 można wozić babcię i dziadka? Nie chodzi mi o przypadki jednostkowe, bo wiadomo że nie każdy miał możliwość wyboru rasy itd. Ale jeżeli jest to decyzja świadoma, to po co marnować trud całych pokoleń, które przyczyniły się do tego, że husky ciągnie, amstaf walczy na ringach a owczarek niemiecki pilnuje podwórka.
Przecież na tym polega cały urok tego, że na świeci są dziesiątki ras, a każda służy do czego innego. To jest właśnie w psach niesamowite-niby jeden gatunek, a tyle zastosowań.
Ale jeżeli chcesz oduczyć ciągnięcia (pamiętaj, że taki pies będzie bezużyteczny w zaprzęgu) to karć jak ciągnie. Zdecydowanie szarp i powtarzaj komendę NIE WOLNO. Po jakimś czasie poskutkuje. W chwili obecnej ciągnie Cię, bo wie, że może sobie na to pozwolić.
Jeżeli chcesz jednak psa wykorzystywać do ciągania np.roweru, zacznij zakładać na przemian szelki i obrożę. Na obroży nie pozwalaj ciągnąć, w szelkach nagradzaj. To jest sposób, w jaki można wytrenować psa chodzącego w zaprzęgu do posłuszeństwa na np. wystawach: szelki ciągniemy do oporu, na ringówce tylko truchtem. Bo komendę STÓJ pwinien znać niezależnie od tego, co w danym momencie robi.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Zaraz, zaraz. To jak sobie w blokowisku mieszkam, to juz nie powinienem sobie haszczaka kupowac? Wolne zarty. A jak ktos na wystawy nie chodzi, to go pies na spacerze ma ruchliwa ulice 'wciagnac'. A idac na wystawe tez trzeba przejsc miedzy ludzmi i psami czasem i kawalek od samochodu.
Pies ma tylko rozumiec, ze jak szelek na grzbiecie nie ma, to ciagniecie jest raczej niewskazane. A one sa na tyle cwane, ze po dwu, trzech latach same to lapia, kiedy mozna ciagnac, a kiedy nie.
Jak zapinam pojedynczego psa do roweru, piszczy caly z checi pojscia w dluga. Ale juz sie nauczyl, ze dopoki nie zostanie podpiety do szelek, dopoki nie dostanie komenty 'naprzod' czy 'goo', to wszelkie wyrywanie do przodu jest bezcelowe, choc sie caly skreca.
Z dwoma to juz gorzej, podrecaja sie nawzajem. 8)

Link to comment
Share on other sites

ETM - nie chodzi mi o to, że osoby, które nie biegają w zaprzęgach nie powinnych mieć haszczaków (nawiasem pisząc w Hiszpanii hodowcy huskych nawet nie wiedzą co to szelki ;-) i nie ma w tym nic złego. Od razu też dodam, że ja też zaczynałem od 2 egzemplarzy w centrum warszawy (10 pięto, przypadał 1 husky/1 pokój ;-)
Mi chodzi o to, żeby się nie dziwić, że psy tej rasy ciągną. One to mają we krwi, i szkoda, że to nie jest punktowane na wystawch (ale trzeba być sprawiedliwym - jest jedna bardzo dobra sędzina, która punktuje i umie zauważyć psy o dobrej muskulaturze).
A co do tego, że psy odróżniają szelki od obroży - ja do pewnego czasu też tak myślałeł, ale powiem Ci, że się teraz z tym nie zgodzę. Po prostu pies, który był kiedykolwiek hamowany w wysiłku niestety nie będzie tak samo harował przy ciągu np. pod górę czy przy dużym ładunku. Będzie miał odruch odpuszczania. No niestety tak już jest. Ja staram się jakoś połączyć zaprzęgi z wystawami - szczerze powiedziawszy jest to bardzo bardzo trudne. Jest to ciągle szukanie punktu, w którym psa się nie zniechęci przez ćwiczenia "na ringówce" do pracy i ciągnięcia. Dlatego zresztą zdarza się, że podczas wystaw któryś mi podskoczy albo ruszy galopem. Ja im to wybaczam ;-)

Jeszcze drobna anegdotka: moją żona chodziła swego czasu na spacery (pola mokotowskie w wawie) z dwoma psami przyczepionymi do dziecięcego wózeczka ;-) Od kiedy psy zaczęły chodzić w zaprzęgu, po prostu to już było niemożliwe ;-)

Pzdr

Link to comment
Share on other sites

[quote name='HUSKYTEAM']Witam,
Ja mam tylko jedno pytanie: PO CO kupować psa, który genetycznie ma predyspozycje do pewnych zachowań i potem usilnie go od nich oduczać? [/quote]

ja to zrozumialam raczej w ten sposob, ze pies ma nie ciagnac NA SPACERACH. dla mnie pies ciagnacy caly czas jak wariat to pies nie tyle pociagowy, co niewychowany. :wink:
kantarek/halti/halter wydaje mi sie dobrym rozwiazaniem - nie sprawiajac psu bolu uniemozliwia mu fizycznie ciagniecie, a wiec pozwala nam zachowac rece normalnej dlugosc :wink: i jednoczesnie nie oducza psa pracy.
kantarek mozna uszyc samemu lub kupic, jednak w jednym i drugim przypadku musimy zwrocic uwage, by byl solidnie wykonany. niektore z polskich produkcji potrafia sie rozerwac kiedy pies mocno pociagnie do tylu (do przodu ciagnac nie moze).

Link to comment
Share on other sites

[quote]niestety nie będzie tak samo harował przy ciągu np. pod górę czy przy dużym ładunku[/quote]Totez moj najlepiej zawsze z gorki pracowal. W ramach obopólnego porozumienia staram sie mu wybierac w miary plaski teren. Fakt, ze i tak 'wyscigowych' ambicji nigdy nie mielismy. 8)

Link to comment
Share on other sites

ETM - ja w ramach obustronnego porozumienia musiałbym psom zapewnić miesięczny bilet wstępu do kurnika, co rano 1kg kiełbaski i kanapę z widokiem na akwarium ;-) Załatwić dodatkową miejscówkę dla Twojego psiaka :-) ?
A co do biegania masz rację - z górki moje też dostają jakby "kopa w d**ę", a jak jest pod górę to są bardzo zaintersowane otoczeniem, trawami i tym, co właśnie minęliśmy...

Pzdr

Link to comment
Share on other sites

Moj Hasan ma ponad 3 miesiace. Na poczatku byl horror. Jesli chcialem wybrac sie z nim na spacer gdzies poza teren na ktory wychodzil sie zalatwiac itc to bylo niemozliwe. Siadla na tylku i za zadna sile nie ruszyl ani kroku. Powoli powoli zaczelismy spacerowac dzis metr, jutro dwa. Teraz nie ma wiekszego problemu(chyba ze za siatka jakiegos domu ujadaja psy). Gdy juz zaczal spacerowac ciagnal za wszelka cena. Lecz trening i cwiczenia daja rezultaty. Teraz wie ze jesli smycz trzymam krotko to ma isc po prawej stronie przy nodze. Jesli przyspieszy zatrzymuje sie i ruszamy po chwili znow. I nie sadze by wygasly w nim mozliwosci ani ochota na ciagniecie i wysilek. Bo jesli tylko wybieramy sie na laki.. Ohh. Chyba wie gdzie idzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote]miesięczny bilet wstępu do kurnika[/quote][quote]Załatwić dodatkową miejscówkę dla Twojego psiaka[/quote]Dzieki, ale nie skorzystam. Moje psiaki w tej materii jeszcze dziewicze, wiec jak raz sprobuja (a pewnie im sie spodoba 8) ), to bede musial nowa pozycje do budzetu wprowadzic "odszkodowania'. Wole nie chce.
Kundel raz na polu dorwal poltusze szaraka mocno nadryziona (rowniez zebem czasu), to z godzine sie ganialismy po polu, zeby oddal. :evilbat:
Kiedys namietnie gonil golebie, oczywiscie bez rezultatu, bo szmycz nie puszczala, wiec sie zniechcecil, znudzilo mu sie, moze wyrosl. Radosc wielka, bo mniej okazji do wyszarpywania barku. I z pol roku temu jakis zaspany golab wyszedl mu pod pysk i nawet dal sobie kilka pior z ogona wyrwac. I teraz znowu kazde stadko golebi chodnikowych jest obiektem wscieklego ataku, co biorc pod uwage lod na chodnikach mile dla mnie nie jest. :evilbat:
BTW. Co do biegania z gorki- hlaski to inteligientne one sa. 8)

Link to comment
Share on other sites

a moj pies nie ciagnie mnie na spacerach ;p i w zaprzegu tez :-? ale nigdy nie mielismy ambicji sportowych..zaprzeg to dla nas swietna zabawa, wiec nie musi wkladac w to nie wiadomo jakiej sily..grunt, zeby sie pobawil :D
Buruń reaguje na komendy..rownaj, noga i te sprawy..i w agility sie bawimy.. wogole fajnie nam jest razem :D

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

:D witajcie
od 10 dni gosci u nas Hera... 2 miesieczny haszczak "bez rodowodu" jak narazie wsio jest super - zaaklimatyzowala sie baardzo szybko, wyglada na zadowlona, wet ocenil zdrowko i wyglad na "6" :) . Teraz moje pytanko - idac na spacerek normalny "na siusiu" nie zawsze psinka idzie tam gdzie powinna i zaczyna sie szarpac, na zawolanie + smakolyk przyjdzie ale zaraz wraca do zamierzonego kierunku - co robic? pozwalac isc gdzie chce czy jednak stanowczo przytrzymac ja i pokierowac tam gdzie ja chce ? mieszkamy w bloku wiec sasiadom sie nie zawsze podoba kupka pod oknem ;-) nadmieniam ze siusiu zdarzylo sie w mieszkaniu tylko 3 razy na poczatku a kupa tylko 1, nocki sa przespane, a piesek caly dzien z nami - nawet w pracy :-)
pozdrawiam - Karol

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Ja muszę przyznać, że także miałam do niedawna problem z moją Sarą. Na smyczy zaczęła chodzić mając 3 miesiące. To była katastrofa - zupełnie nie potrafiła się poruszać po ulicy - ciągnęła jak szalona - wchodziła do każdej bramy. W parku tak samo - ja szłam w inną stronę a ona szła w inną. Nie dawały nic komendy i wołanie. Z dnia na dzień było coraz lepiej - a raczej była zawsze w drodze powrotnej - gdy już zmęczona nie miała siły ciągnąć.
Ale otóż od pewnego czasu sama się zdziwiłam gdyż ni z tego owego Sara - nagle zaczęła być posłuszna. Nie ciągnie mocno tak jak poprzednio - czasami jak się przestraszy powiedzmy przechodnia to przyśpieszy- a tak to idzie posłusznie, powoli - nie przy nodze - gdyż wiadomo, że to Husky i tego nie wymagam. Ale idzie niewiele przede mną i się tego trzyma. Nawet w parku potrafimy się dogadać, iż tylko powiem jej w którą stronę idziemy i się słucha, przychodzi na wołanie. Nie stosowałam żadnego specjalnego treningu - żadnego przychodzenia na ciasteczka - jestem po prostu zdziwiona gdyż byłam nastawiona na to iż będzie przed nami ciężka i długa droga - do tego jeszcze wielokrotnie widząc gościa w parku z już chociaż 1,5 rocznym SH jak to pies wyprowadza właściciela :D

Link to comment
Share on other sites

A ja tam lubie.....
jak im zaczyna odwalac zawiazuje smycz w pasie i niech robia co chca...jeszcze je nawet poprowokuje do wysilku czule wolajac "naprzod"
chodz przy nodze tez umia chodzic.
jak maja glupawke i sa mozliwosci by im jej nie zabraniac to czemu nie. Karce tylko glosnym wredym ej bez szarpania za:
proby polowania
reakcje na zaczepki przez plot
ciagniecie do innych psow zmierzajacych w przeciwnym kierunku.


HuskyTeam-- > przy obecnej histerii w zwiazku z grypcia na karnet nie moszesz liczyc... ;/

ETM-- > a wiesz jaka radosc jak dorwie cala tusze uciekajacego krolik ? :>
Pasztet nie jest zly. Potrawka tez. :>

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...