iwna5702 Posted May 2, 2021 Author Posted May 2, 2021 13 godzin temu, katakka napisał: do tej pory trzymał się dzielnie, ale coś Nam przyspieszył ze spadkiem wagi... do tej pory myślałam że to przez ta chorą trzustkę i chudą diete, ale wczoraj bylismy w Trójmieście na USG i potwierdziła się diagnoza z naszej kliniki - jest spora zmiana nowotworowa , diagnoza po usg - guz dwunastnicy i tak jak w tutejszej klinice tak samo i w Trójmieście , ze względu na stan ogólny Amosa, bardzo niekorzystne umiejscowienie guza i niewielkie powodzenie operacji , wet skłaniają się ku leczeniu paliatywnemu. :( jest w najlepszych rękach 1 Quote
beataczl Posted May 2, 2021 Posted May 2, 2021 Biedny Amosik.. I Lateczka też... Co można zrobić więcej niż opieka, podawanie leków i miłość,, człowiek bezradny jest w takich sytuacjach jak dziecko 1 Quote
katakka Posted May 15, 2021 Posted May 15, 2021 Dnia 2.05.2021 o 09:46, beataczl napisał: Biedny Amosik.. I Lateczka też... Co można zrobić więcej niż opieka, podawanie leków i miłość,, człowiek bezradny jest w takich sytuacjach jak dziecko Amosik trzyma się dzielnie , cieszymy się tym jak jest na tą chwilę i oby zostało tak jak najdłużej... Z moją Łaciczką gorzej :(:( Spokojnie jest tylko jak śpi, wtedy wszystko wydaje się takie normalne ... :( 1 Quote
katakka Posted May 15, 2021 Posted May 15, 2021 Kuleczka, nasza wojtyszka cudowna, korzysta z każdej okazji żeby być jak najbliżej człowieka To taka super sunia, bardzo pocieszna :) Powyżej - towarzyszy Łateczce podczas podawania kroplówki 1 Quote
katakka Posted June 3, 2021 Posted June 3, 2021 Chciałam bardzo podziękować za miłą niespodziankę , która dotarła kilka dni temu Miałam zajrzeć tu jeszcze tego samego dnia, ale wiecznie brakuje czasu a wieczorami już tak zwyczajnie , po ludzku, nic mi się nie chce..... Serdecznie dziękujemy za pamięć . Smaczki połknięte w sekunde, szmatki bezcenne . Czas Nam płynie na huśtawce nastrojów Łatki . Leki które działały jeszcze przed chwilą, przestają pomagać, więc trzeba wymyślać inną kombinację i dawki, tak żeby jej życie na tym padole było w miarę możliwości normalne i żebym ja sama dawała dalej radę w starciu z jej wredną , parszywą chorobą. Jakiś czas temu Łatka jeszcze była w stanie podnosić się samodzielnie, bardzo koślawo, czasem zaledwie po kilku krokach tracąc równowagę, ale jednak nie poddawała się zadziora i walczyła z losem ile sił w trzech nóżkach. Niestety nawet i to mamy juz za sobą, ona ciagle chce, ciągle się stara, ale już nie może, łapy jej nie trzymają, chociaz zdarza się raz na kilka dni że podniesie się i stoi samodzielnie przez krótką chwilkę - to są takie maleńkie zwycięstwa, resztki normalności Łatka zawsze była takim małym diabłem , rządzicielką rozwrzeszczaną, ustawiała wszystkie psy, pani kierowniczka . Na trzech łapach była szybsza niż cała reszta stada na czterech, Ciągle brzmi mi w uszach jej wsciekły szczek jak pędziła z Ząbkiem wzdłuż płotu, goniąc rowery przejeżdżające po jego drugiej stronie... Dobrze, że jeszcze w ogóle wydaje z siebie głos, w tej chwili jestem nim wyczerpana, bo od m-cy nieprzespane noce , rozmarudzone dni dają się we znaki , ale chociaż tym staram się cieszyć , bo wiem, że jak kiedyś zamilknie, to będę chciała dużo dać za to, żeby zrujnowała mi chociaż jeszcze jedną noc . I taki kadr z życia staruszki :) - Kulka myśli... jeść czy nie jeść : Niech będzie, Pola je, to nie będę gorsza : 2 Quote
katakka Posted June 12, 2021 Posted June 12, 2021 Serdecznie dziękujemy Domkowi Ogórka za przesyłke :). Do ciasteczek natychmiast ustawiła się kolejka i gdyby im pozwolić, rozprawiłyby się w jedną chwilę z całym kartonikiem co do okruszka. Bardzo wszystko się przyda , przy częstotliwości prania i sile dokonywanego zniszczenia , cieszy Nas każda jedna dodatkowa rzecz . Wielkie dzięki :) Poniżej Amos a pod nim koc od Poker A tutaj materiał z wcześniejszej przesyłki niespodzianki - zamieniany dziś na poszewki na poduszki . Wyjdą z tej ładnej flanelki 3 fajne poszewki , więc jeszcze chwila i będą się nawlekać na psie poduszki : Nie wiem na ile Łatka jest świadoma rzeczywistości.... Czasem uspokaja się , jak ją kładę do góry łapami na swoich kolanach i mówie do niej, wpatruje się wtedy we mnie jak niemowlak który nic nie rozumie ale skupia uwagę na głosie i słucha... 2 Quote
limonka80 Posted June 13, 2021 Posted June 13, 2021 Dnia 12.06.2021 o 21:12, katakka napisał: Nie wiem na ile Łatka jest świadoma rzeczywistości.... Czasem uspokaja się , jak ją kładę do góry łapami na swoich kolanach i mówie do niej, wpatruje się wtedy we mnie jak niemowlak który nic nie rozumie ale skupia uwagę na głosie i słucha... Myślę że jest świadoma, przynajmniej w tych momentach..... poznaje Twój głos i kojarzy go z czymś dobrym i dającym poczucie bezpieczeństwa, a może przypominają jej się wtedy dawne czasy .... Piękny wątek, pełen ciepła i miłości, wszystkiego dobrego życzę, jeszcze wielu wspólnych, dobrych chwil. 2 Quote
katakka Posted June 19, 2021 Posted June 19, 2021 Dnia 13.06.2021 o 21:37, limonka80 napisał: Myślę że jest świadoma, przynajmniej w tych momentach..... poznaje Twój głos i kojarzy go z czymś dobrym i dającym poczucie bezpieczeństwa, a może przypominają jej się wtedy dawne czasy .... Piękny wątek, pełen ciepła i miłości, wszystkiego dobrego życzę, jeszcze wielu wspólnych, dobrych chwil. Dziękuję za ten wpis :) Zastanawiałam się , czy pisać tu jeszcze cokolwiek, bo jakbym sama do siebie pisała, tak tu pusto i cicho , tym bardziej bardzo mi miło . Ledwo żyjemy, jak pewnie większość ludzi i zwierząt a i tak nie powinniśmy narzekać, bo mnóstwo zieleni, drzew i cienia dookoła. Głowę mam pełną psów cierpiących katusze na łańcuchach, w mikro kojcach, betonowych więzieniach w pseudo schroniskach :(:( Jej mi strasznie żal i to nie dlatego, że takie upały, że szczególnie mnie urzekła - nic z tych rzeczy. Jest oceniona na 18 lat... ile ma przed sobą życia ?. Mania z tego samego schroniska miała rzekomo lat 16 , dawno jej z nami nie ma :( Funia otwiera na stronie tego schroniska... "kącik adopcyjny" rocznik 2002 , została tylko ona, jeszcze do niedawna był razem z nią jeden staruszek :( , było sporo bied rok 2003, 2004 - szybko znika życie podpięte pod te najniższe roczniki ... https://schronisko-grudziadz.pl/funia-505-15/ A to nasza Misia , dotarła pociągiem z Wrocławia na wakacje :) 3 Quote
katakka Posted June 19, 2021 Posted June 19, 2021 Domku naszego Ogórka , Pani Aniu, obiecałam Pani , że nie znikniemy i będziemy pisać choćby tylko dla Pani ;) , więc dziś przyszliśmy podziękować za kolejną przesyłke Część rzeczy już zdążyła się X razy zmoczyć i wyprać , inne przy dzisiejszym sprzątaniu zastąpiły nieświeże już poszwy na kołdrach w psim domku. Za paczki serdeczne dzięki. Z każdej podarowanej rzeczy zrobimy dobry użytek, nic się nie zmarnuje . Dziękujemy za psie ciasteczka i ludzkie smaczne kalorie :):) Luncia i Amos - babcia z dziadkiem zipią po powrocie z dworu. Matysia prezentuje uszytą poszewke Amosik 2 Quote
limonka80 Posted June 20, 2021 Posted June 20, 2021 21 godzin temu, katakka napisał: Zastanawiałam się , czy pisać tu jeszcze cokolwiek, bo jakbym sama do siebie pisała, tak tu pusto i cicho , tym bardziej bardzo mi miło Oczywiście że pisać :-)) Trafiłam na ten wątek niedawno, ale bardzo lubię tu zagladać, i jestem pewna że nie tylko ja.... Dobra energia i ciepło aż bije z Twoich postów, i mimo że pieski zmagają się z chorobami i starością, jest tu optymizm i nadzieja. Budująca jest świadomość, że są miejsca, gdzie stare i schorowane psy nie są ciężarem lecz maja opiekę, troskę i morze miłości. Reasumując - bardzo proszę w wolnej chwili pisać, bo my tu jesteśmy :-)) 6 Quote
Aldrumka Posted June 20, 2021 Posted June 20, 2021 Przyłączam się do prośby Limonki: zaglądaj tu i odezwij się co pewien czas. 1 Quote
beataczl Posted June 22, 2021 Posted June 22, 2021 Oczywiście, pisz co u Was. Cały czas jestem również, czekam na wieści o takich kochanych staruszeczkach. Quote
iwna5702 Posted June 22, 2021 Author Posted June 22, 2021 Kasia umie tak ładnie pisać, że wszystko czyta się jak najlepszą książkę. Mnie trochę nie było . Po powrocie z tygodniowego wyjazdu musiałam się zająć moją sunią, która z dnia na dzień była w coraz gorszym stanie. Niestety moje wysiłki zdały się na nic. Pusia odeszłą nad ranem w niedzielę po makabrycznie upalnej nocy. Jestem załamana, bo bardzo ją pokochalam. Ssunieczka była naprawdę wspaniałym psem, cicha spokojna, nie wadząca nikomu :(. Miała zimą operowane obydwie listwy mleczne zajęte guzami, histopatologia potwierdziła wysoką złośliwość tych guzów. Przeżyłyśmy razem tylko pół roku . Mimo złych rokowań miałam nadzieje, że uda jej się dłużej pożyć. Niestety :( Quote
Aldrumka Posted June 22, 2021 Posted June 22, 2021 20 minut temu, iwna5702 napisał: Kasia umie tak ładnie pisać, że wszystko czyta się jak najlepszą książkę. Mnie trochę nie było . Po powrocie z tygodniowego wyjazdu musiałam się zająć moją sunią, która z dnia na dzień była w coraz gorszym stanie. Niestety moje wysiłki zdały się na nic. Pusia odeszłą nad ranem w niedzielę po makabrycznie upalnej nocy. Jestem załamana, bo bardzo ją pokochalam. Ssunieczka była naprawdę wspaniałym psem, cicha spokojna, nie wadząca nikomu :(. Miała zimą operowane obydwie listwy mleczne zajęte guzami, histopatologia potwierdziła wysoką złośliwość tych guzów. Przeżyłyśmy razem tylko pół roku . Mimo złych rokowań miałam nadzieje, że uda jej się dłużej pożyć. Niestety :( Biedna Pusia (*) Współczuję Iwonko, trzymaj się, pocieszaj myślą, że była z Tobą w domu, nie w jakimś podłym schronie. 1 Quote
iwna5702 Posted June 22, 2021 Author Posted June 22, 2021 30 minut temu, Aldrumka napisał: Biedna Pusia (*) Współczuję Iwonko, trzymaj się, pocieszaj myślą, że była z Tobą w domu, nie w jakimś podłym schronie. Tak, to jest jedyne, co daje pocieszenie . Quote
iwna5702 Posted June 22, 2021 Author Posted June 22, 2021 Najbardziej przykre jest to, ze sunieczka miała niezłe wszystkie wyniki bdań, walczłyśmy tylko z dosc nieciekawą infekcja skórną i to podejrzewam, ze rozłożyło temat bo lekarz skupił sią na tej infekcji, a nie nie na całoksztłcie, a być może, że coś podstępnie się u niej rozsiewało. Nie ma suni, pozostał wielki smutek. Quote
beataczl Posted June 22, 2021 Posted June 22, 2021 3 minuty temu, iwna5702 napisał: Najbardziej przykre jest to, ze sunieczka miała niezłe wszystkie wyniki bdań, walczłyśmy tylko z dosc nieciekawą infekcja skórną i to podejrzewam, ze rozłożyło temat bo lekarz skupił sią na tej infekcji, a nie nie na całoksztłcie, a być może, że coś podstępnie się u niej rozsiewało. Nie ma suni, pozostał wielki smutek. szkoda Pusi (*):-( A człowiek zawsze sobie wyrzuca co jeszcze mógł zrobić, czemu się nie udało i nie może się pogodzić ze stratą.,... Ciężki, smutny czas, współczuję bardzo Iwonko. 1 Quote
UlaFeta Posted June 22, 2021 Posted June 22, 2021 7 godzin temu, iwna5702 napisał: Kasia umie tak ładnie pisać, że wszystko czyta się jak najlepszą książkę. Mnie trochę nie było . Po powrocie z tygodniowego wyjazdu musiałam się zająć moją sunią, która z dnia na dzień była w coraz gorszym stanie. Niestety moje wysiłki zdały się na nic. Pusia odeszłą nad ranem w niedzielę po makabrycznie upalnej nocy. Jestem załamana, bo bardzo ją pokochalam. Ssunieczka była naprawdę wspaniałym psem, cicha spokojna, nie wadząca nikomu :(. Miała zimą operowane obydwie listwy mleczne zajęte guzami, histopatologia potwierdziła wysoką złośliwość tych guzów. Przeżyłyśmy razem tylko pół roku . Mimo złych rokowań miałam nadzieje, że uda jej się dłużej pożyć. Niestety :( Iwonko,przytulam. 1 Quote
iwna5702 Posted July 1, 2021 Author Posted July 1, 2021 Zaglądam do zwierzaczków-cudne te zdjęcia :) Quote
Jo37 Posted July 1, 2021 Posted July 1, 2021 Iwonko - dopiero teraz przeczytałam o Pusi <*>. Bardzo mi przykro. 1 Quote
jankamałpa Posted July 8, 2021 Posted July 8, 2021 Poszła stała za lipiec i zaległe 4 miesiące. Przepraszam. 1 Quote
katakka Posted July 16, 2021 Posted July 16, 2021 Zaglądamy na chwilę, napisać właściwie tyle, że usiłujemy przetrwać... Najgorzej upały znosi Amos , poza wczesno poranną i późno wieczorową aktywnością , cały dzień leży nasza "dętka" przyklejona do kołdry w Ogórkowej poszewce , ale zanim przejdę do Domku Ogórka , tak to Amosik spędza w upale całe dni Psi dom jest mocno zacieniony, dzięki czemu wewnątrz jest czym oddychać i psom nie uśmiecha się wystawianie łap za drzwi . Uśmiecha się za to Pola , pięknie dziękując Domkowi Ogórka za kolejne przesyłki - Nie wszystkie mogę tutaj wkleić, bo poprzednie rozpakowane , w użyciu, bez uprzedniego kliknięcia zdjęć, ale muszę napisać, że Ogórek bardzo, ale to bardzo dba o swoich byłych współlokatorów, pilnując żeby nie zabrakło im psich ciasteczek . Widać jak Pola jako pierwsza namierza to co dziewczyny lubią najbardziej , a potem kładzie się koło kartonu i pilnuje , także nic Szyszce nie przyszło z próby zajrzenia do środka, bo szybko jej Pola pokazała gdzie jej miejsce i jedyne co pozostało Szyszuni, to grzecznie i ładnie uśmiechnąć sie do aparatu : Od poprzedniej wizyty na wątku , zaliczyliśmy kilka wizyt w klinice, z Amosem , z Łatką , z Matyldą . Amosowi od czasu do czasu trzeba aplikować coś znacznie silniejszgo przeciwbólowego niz to, co bierze na co dzień , bo zdarzają mu się bardzo ciężkie dni... Matyldzie okresowo nasila się kaszel i problemy z oddychaniem - wspomagają ją sterydy , chociaż też nie zawsze działają tak, jak byśmy oczekiwali. Łatka...nasza biedna Łatka... Jest ciężko . W możliwie najszybszym czasie, chciałabym dotrzeć z nią do neurologa, mam nadzieję, że można ustawić ją na odpowiedniejszych lekach niż te, które bierze obecnie - te zwyczajnie chyba już nie działają :( . Druga sprawa endoskopia a kolejna - echo serca , nasza miejscowa pani wet . wyłapała przy osłuchiwaniu, niepokojące zmiany i zaleciła wizytę u kardiologa. Strasznie mieć chore zwierzęta w mieście, w którym nie ma dostępu do konkretnych specjalistów . 1 Quote
katakka Posted July 16, 2021 Posted July 16, 2021 Dnia 22.06.2021 o 12:58, iwna5702 napisał: Kasia umie tak ładnie pisać, że wszystko czyta się jak najlepszą książkę. Mnie trochę nie było . Po powrocie z tygodniowego wyjazdu musiałam się zająć moją sunią, która z dnia na dzień była w coraz gorszym stanie. Niestety moje wysiłki zdały się na nic. Pusia odeszłą nad ranem w niedzielę po makabrycznie upalnej nocy. Jestem załamana, bo bardzo ją pokochalam. Ssunieczka była naprawdę wspaniałym psem, cicha spokojna, nie wadząca nikomu :(. Miała zimą operowane obydwie listwy mleczne zajęte guzami, histopatologia potwierdziła wysoką złośliwość tych guzów. Przeżyłyśmy razem tylko pół roku . Mimo złych rokowań miałam nadzieje, że uda jej się dłużej pożyć. Niestety :( Pusinko malutka kochana, ogromnie mi przykro :( , ogromnie :( , śliczna, zatroskana sunieczko ... 1 Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.