elik Posted May 26, 2019 Posted May 26, 2019 Wpadłam tu w nadziei, ze coś nowego o psiaczkach się dowiem :) Quote
Tola Posted May 26, 2019 Posted May 26, 2019 Nie dzwoniłam do Jagny, mam nadzieję, ze wszystko ok. Quote
Jaaga Posted May 27, 2019 Author Posted May 27, 2019 Nie miałam znowu dostępu do internetu. Podziało się trochę. Mamy wózek, ale niestety Linda nie potrafi się w nim poruszać. Zauwazyłam u niej inne problemy. Ma zwichnięta rzepkę kolanową, być może też zerwane więzadło. Nie da się ćwiczyć, tak jej przeskakuje rzepka. To może wywoływać bolesnosć i zazwyczaj w takim stadium jest operacyjne. To jest do diagnozowania u ortopedy. Ta łapka jest zdecydowanie słaba, wwija się do środka na drugą stronę, czym blokuje drugą tylną łapę, bo się krzyzują i Linda nie potrafi zrobić kroku. Z kolei w drugiej, lewej nie podoba mi się jedno miejsce, wygląda na złamane. Tej łapki nie potrafi luźno zginac, zazwyczaj jest sztywno wyprostowana. Linda już się u nas zadomowiła. Potrafi sama schodzić po schodach, niestety w drugą stronę trzeba ją wnosić. Nauczyłam się też ją odsikiwać. Sama sika, jak już ma pełen pęcherz, a tak mogę to robić częściej, żeby nie doszło do stanów zapalnych i zalegania moczu. Koniecznie muszę jej kupić piłkę do rehabilitacji i znaleźć jakiś gabinet, który pokazałby nam dokładnie co i jak mamy ćwiczyć. wiem tyle, co od neurologa. Wózka nie chce ciągnąć za sobą, jest przestraszona. Myślę, że najpierw musi się poczuć bardziej pewna siebie, zeby dalej probować. 1 Quote
guccio Posted May 27, 2019 Posted May 27, 2019 Oby się sprawdziło przysłowie-Nie wszystko żle się kończy co się żle zaczyna.Niewątpliwie Linda wymaga ciężkiej pracy,ciągłej obserwacji.Teraz w bardzo dobrych warunkach i super opiece wszystko co złe wychodzi.I tak cud,że przeżyła rok w takim stanie w schronisku. Quote
agat21 Posted May 27, 2019 Posted May 27, 2019 Bidula .. Tyle złamań, zwichnięć, ran. To straszne co przeżyła ta psina, ile bólu i cieprpienia :( Wierzę, że chociaż częściowo uda się poprawić jej stan Quote
elik Posted May 28, 2019 Posted May 28, 2019 23 godziny temu, Jaaga napisał: Ma zwichnięta rzepkę kolanową, być może też zerwane więzadło. Nie da się ćwiczyć, tak jej przeskakuje rzepka. To może wywoływać bolesnosć i zazwyczaj w takim stadium jest operacyjne. To jest do diagnozowania u ortopedy. Ta łapka jest zdecydowanie słaba, wwija się do środka na drugą stronę, czym blokuje drugą tylną łapę, bo się krzyzują i Linda nie potrafi zrobić kroku. Z kolei w drugiej, lewej nie podoba mi się jedno miejsce, wygląda na złamane. Tej łapki nie potrafi luźno zginac, zazwyczaj jest sztywno wyprostowana. Biedactwo :( Ileż bólu, strachu, cierpienia zafundowali jej ludzie Jak to dobrze,że tak prędko Wam zaufała. Przynajmniej psychicznie już może czuć się lepiej. Quote
Jaaga Posted May 28, 2019 Author Posted May 28, 2019 3 godziny temu, elik napisał: Biedactwo :( Ileż bólu, strachu, cierpienia zafundowali jej ludzie Jak to dobrze,że tak prędko Wam zaufała. Przynajmniej psychicznie już może czuć się lepiej. Niestety Elu, tak dobrze nie jest. Bardzo boi się mężczyzn. nie jest w stanie zaufać Andrzejowi. Muszę ja ją podnosić i wtedy on ją przenosi dalej. Inaczej nie da się dotknąć i próbuje uciekać przed nim. Boi się każdego głośniejszego odgłosu, który jej się kojarzy ze strzałem. Moich córek, szczególnie, wyższej starszej też się boi, ale nie tak, jak męża. Tylko mi na razie zaufała, chyba przez to, że jestem z nią od samego początku i to ja się nią opiekuję. Nazywam ją za każdym razem swoją księżniczką, kładę się z nią i przytulam. Do tego codzienna rehabilitacja, dawanie dobrych rzeczy z lodówki i jakoś to idzie. Patrzy na mnie miłośnie, ale jeszcze nie jest w stanie zaufać na tyle,żeby luźno się połozyć. Zawsze ma uniesioną głowę, żeby w razie zagrożenia reagować i uciekać. Mały Kaj podobnie reaguje. Oboje, kiedy ktoś przyjeżdża czy podjeżdża, uciekają. Małemu zmieniliśmy imię, bo był w skrócie Ukrusiem w założeniu do adopcji. Jednak podjęlismy decyzję, że po tych psach, które są u nas z dogo do adopcji, juz nie weźmiemy kolejnych i młody zostaje. Jest specyficznym szczeniakiem. Nie tylko z wyglądu przypomina szczeniaka wilka polarnego. Zachowuje się tez inaczej. Jest nieufny do obcych, lepiej czuje się wsród psów, niz ludzi. Wyje zamiast szczekać, ma swoje rozrywki: wybieranie jaj z gniazd, kopanie nor gryzoni, zabawy w kałużach. Nie byłby chyba najszczęśliwszy w mieście, np. w bloku, z samymi ludźmi. Do tego najszczęśliwszy jest z Lindą i moimi chłopakami. Wszyscy w domu go zaakceptowali, a "tatuś" jest dumny z kolejnych jego umiejętności czy postępów. Trochę podśmiewam się z tego, bo na początku powiedziałam tylko o Lindzie. Dopiero póxniej, że ma przyjechac jeszcze szczeniak, sunia do adopcji. Oczywiście usłyszałam wtedy, że przeszłam samą siebie w głupich pomysłach. Na skutek pomyłki przewoźnika nasza sunia pojechała do Holandii, a do nas trafił Kaj. Widocznie tak było pisane. Teraz z Kajem pracujemy nad smyczą, ponieważ nie uznaje uwięzi. Wymienia zęby, co dzień dostaje swoją porcję surowego mięsa z Canivitonem na chrzastki i fosforanem wapnia przy zwiększonnym przez zęby zapotrzebowaniu na te pierwiastki. Dziś dla Lindy przyszedł gorset. Będziemy go przymierzać. Oby pomógł w zachowaniu prawidłowej sylwetki. przez ten rok od postrzałów już doszło do zmian w ciele. Ma rozbudowaną klatkę piersiową, jest trochę przygarbiona, ma zaniki mięśni w tylnych łapach i ciało zkręconę w jedną stronę. 2 3 Quote
guccio Posted May 28, 2019 Posted May 28, 2019 Czytam wszystko.Linda jest tak strasznie doświadczona przez los a tak naprawdę przez ludzkie bestie.Ciekawa jestem jak zareaguje na gorset. Quote
elik Posted May 28, 2019 Posted May 28, 2019 Nie wiem czemu wydawało mi się, że psychicznie jest ok, że czuje się u Was bezpieczna. Strasznie smutne jest to co napisałaś Jaaga :( Ta sunia nie ma za grosz radości z życia :( Jedno wielkie pasmo bólu i strachu :( Czy kiedyś to się zmieni? Quote
Jaaga Posted May 28, 2019 Author Posted May 28, 2019 1 godzinę temu, elik napisał: Nie wiem czemu wydawało mi się, że psychicznie jest ok, że czuje się u Was bezpieczna. Strasznie smutne jest to co napisałaś Jaaga :( Ta sunia nie ma za grosz radości z życia :( Jedno wielkie pasmo bólu i strachu :( Czy kiedyś to się zmieni? Pewnie przez to, że wcześniej pisałam, że Linda się dobrze aklimatyzuje. Na początku była niesamowicie przerażona. Chyba wszystkim utkwiły w pamięci jej przerażone oczy. teraz czuje się w miarę bezpieczna. To duzy postep. Początkowo stale uciekała. Teraz do mnie się przemieszcza. Kiedy wołam, gdzie jest moja księżniczka, to się cieszy i pokazuje się. Na spacerach za mną tez idzie. już nie czmycha w krzaki. Nawet jak wchodzi gdzieś, to sama wychodzi. To duży postep. jednak bólu i jego konsekwencji pewnie tak szybko nie zapomni, stąd lęk przed mężczyznami i głośnymi odgłosami. Jest niesamowicie cierpliwa i potrafi cieszyć się z drobnostek. Dlatego mamy swój rytuał z lodówką. Kiedy tylko do niej się zbliżam, Linda już przesuwa się błyskawicznie i czeka z wywieszonym językiem, przebierając łapkami, co dobrego dostanie. Muszę mieć zapas dobrotek dla niej. Tak samo z poranną dawką leków, przemycaną w dobrym posiłku czy masażem połączonym z głaskaniem i drapaniem pod paszkami. Mruży wtedy oczy z zadowolenia i robi szczęśliwą minę. Takie drobnostki, a widać, że dla niej wazne. Jej życie już się zmieniło i mam nadzieję, że z czasem będzie zapominać stopniowo o tym, co przeszła wcześniej. 4 3 Quote
agat21 Posted May 28, 2019 Posted May 28, 2019 Kochane suczydełka :) Trafiły z piekła do raju. Oby gorset został zaakceptowany i pomógł suni poprawić stan mięśni i dysproporcji ciała. 2 1 Quote
Tola Posted May 28, 2019 Posted May 28, 2019 Bardzo smutne to wszystko co piszesz Jaaga, straszne; Linda poznała tylko tą gorszą stronę psiego życia - ból, cierpienie, strach, być może głód i na pewno potrzeba czasu, aby tym wszystkim zapomniała. Masz Jaaga wielką wrażliwość (przekonały się o tym i zamojskie psy); dajesz zwierzakom wszystko, co masz w sobie najlepszego i Linda na pewno, przy tej dawce miłości i opieki, ma szansę uzdrowić i psią duszę i schorowane ciało. Życzę Wam dziewczyny samych sukcesów, będę z Wami na pewno. Cieszę się, że Kaj ma już dom i to taki:). Linda będzie dla niego wsparciem. 2 1 Quote
Jaaga Posted May 31, 2019 Author Posted May 31, 2019 Linda wczoraj była na kontroli neurologicznej. Okazało się, że po terapii zmniejszyły się zrosty w kanale rdzeniowym i Lindzie wróciło czucie głębokie w obu łapkach. Do tego rehabilitacja też poprawia jej stan łapek. Jednak, zeby nie było za kolorowo, pokazałam tą łapkę, gdzie stale jej strzela przy ruchu i ją zakłada na drugą w ruchu. Okazało się, że to nie kolano, a biodro. Mamy skierowanie do ortopedy w Oświecimiu na konsultację i prawdopodobnie będzie miała operację. najpierw jednak trzeba zrobić tam bardzo dokładne RTG w narkozie. prawdopodbnie jest uraz w biodrze.Jesli uda się "naprawić" ta łapkę, to będzie pewnie mogła chodzić w gorsecie. Na razie wózek wstrzymujemy, bo może ją ugniatać w miejscu urazu i może dlatego nie chce się w nim poruszać. Dzięki odzewowi z FB odnośnie wózka, zgłosiła się druga osoba, która też podarowała wózek dla dużego psa. Już przysłała wózek do Katowic do mojej mamy. Wózek prawdopodobnie pojedzie do schroniska na Ukrainie, gdzie zostało sporo takich kalekich psów. Dzięki zbiórce Linda będzie mogła mieć konsultację ortopedyczną i w razie koniecznosci operację. Wczoraj zapłaciłam 90 zł za konsultację i zastrzyki sterydowe. Wzięłam fakturę, którą prześlę Toli. 2 Quote
Jaaga Posted May 31, 2019 Author Posted May 31, 2019 1 godzinę temu, Isiak napisał: Pojedzie do doktora Grzebinogi? Właśnie tam. Quote
Isiak Posted May 31, 2019 Posted May 31, 2019 25 minut temu, Jaaga napisał: Właśnie tam. Super. Gdyby moja sunia trafiła do niego na czas, pewnie pożyłaby dłużej. Quote
Tola Posted May 31, 2019 Posted May 31, 2019 1 godzinę temu, Jaaga napisał: Linda wczoraj była na kontroli neurologicznej. Okazało się, że po terapii zmniejszyły się zrosty w kanale rdzeniowym i Lindzie wróciło czucie głębokie w obu łapkach. Do tego rehabilitacja też poprawia jej stan łapek. Jednak, zeby nie było za kolorowo, pokazałam tą łapkę, gdzie stale jej strzela przy ruchu i ją zakłada na drugą w ruchu. Okazało się, że to nie kolano, a biodro. Mamy skierowanie do ortopedy w Oświecimiu na konsultację i prawdopodobnie będzie miała operację. najpierw jednak trzeba zrobić tam bardzo dokładne RTG w narkozie. prawdopodbnie jest uraz w biodrze.Jesli uda się "naprawić" ta łapkę, to będzie pewnie mogła chodzić w gorsecie. Na razie wózek wstrzymujemy, bo może ją ugniatać w miejscu urazu i może dlatego nie chce się w nim poruszać. Dzięki odzewowi z FB odnośnie wózka, zgłosiła się druga osoba, która też podarowała wózek dla dużego psa. Już przysłała wózek do Katowic do mojej mamy. Wózek prawdopodobnie pojedzie do schroniska na Ukrainie, gdzie zostało sporo takich kalekich psów. Dzięki zbiórce Linda będzie mogła mieć konsultację ortopedyczną i w razie koniecznosci operację. Wczoraj zapłaciłam 90 zł za konsultację i zastrzyki sterydowe. Wzięłam fakturę, którą prześlę Toli. Cieszę się, ze Linda ma szansę na poprawienie komfortu życia, nieustannie trzymam kciuki za sunię i za Was. I jeszcze wspaniała wiadomość - Linda ma już uzbierana całą kwotę! Jak tylko pieniądze wpłyną na konto fundacji - dam znać:) 3 Quote
agat21 Posted May 31, 2019 Posted May 31, 2019 Tak się cieszę! Może być lepiej, będzie lepiej! Suńka będzie sprawniejsza, rehalibiitacja przynosi efekty! To jest wiadomość miesiąca! :)) 1 Quote
Jaaga Posted June 1, 2019 Author Posted June 1, 2019 11 godzin temu, agat21 napisał: Tak się cieszę! Może być lepiej, będzie lepiej! Suńka będzie sprawniejsza, rehalibiitacja przynosi efekty! To jest wiadomość miesiąca! :)) Również się cieszę. Niespełna dwa tygodnie i czucie wróciło, poprawa umięśnienia. Pierwsza wizyta mnie zdołowała, a tu taka wiadomość. 23 godziny temu, Isiak napisał: Super. Gdyby moja sunia trafiła do niego na czas, pewnie pożyłaby dłużej. Cieszę się, że polecasz tego lekarza. Nie znałam dotąd. Moja mama też zdecydowała się swoją sunię umówić na konsultację tam. Inny ortopeda z Katowic zmaścił jej suni łapę w trakcie operacji. Nie dosć, że operował kolano, zamiast biodra, gdzie jest problem, to jeszcze operacja źle zrobiona i łapa w gorszym stanie, niż przed operacją. Jestem pełna nadziei, że może być jeszcze lepiej. Wczoraj zobaczyłam na schroniskowym FB filmik z kociątkiem, które ma tak uszkodzony kręgosłup. Napisałam o maleństwo, ale niestety adopcja możliwa za pół roku, bo trzeba czekać 6 mies ze względu na badania i dokumenty umożliwiające wyjazd z Ukrainy. Za pół roku, to nie będzie tam już co ratować w rdzeniu kręgowym. Co parę dni jest wstawiany taki psiak lub kot. Pomyślałam, że dr Olender tam bardzo przydałaby się. Brak szybkiej diagnozy i leczenia zaprzepaszcza szanse na powrót do zdrowia wielu z tych zwierzaków. Podobno kotów jest tam 150 i wiele w takim stanie. Jeśli uda mi się wyadoptować moje dwa tymczasowe koty, to wezmę takiego. Podrzuconego nam Mariana zamierzaliśmy zostawić, ale ślicznego biało-rudego kocura chyba ktoś adoptuje, a taki sparaliżowany kociak ma minimalne szanse na adopcję. No i jeszcze jest maleńki Alexik, ale ciągle ma problem z oczkiem. 1 Quote
guccio Posted June 1, 2019 Posted June 1, 2019 Przeczytałam kartę z wizyty i tak po cichu,żeby nie zapeszyć uwierzyłam w mały cud.Jest szansa!Wesprę w czerwcu jak obiecałam.Życzę sukcesów w walce o sunię. 1 Quote
Jaaga Posted June 1, 2019 Author Posted June 1, 2019 Chciałam wstawić dzisiejsze zdjęcia, ale nie wchodzą mi na żadnym wątku. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.